po 30-tce

animavilis · Gość

Mam bardzo mieszane uczucia. Głosowanie na Tuska, byłoby - jak zwykle - wyborem "mniejszego zła". Teraz, kiedy się wycofał (co, akurat, według mnie, było do przewidzenia i nie bardzo rozumiem, skąd to zaskoczenie demonstrowane w mediach) należałoby głosować na kogoś z kręgu PO, żeby ten wybór był, w jakiś sposób, konsekwentny. Premier z PO, prezydent z PO. Tylko wtedy ma to ręce i nogi - jak wygląda współpraca premiera i prezydenta pochodzących z różnych ugrupowań, widać aż nazbyt boleśnie.
Niestety, ani R. Sikorski ani B. Komorowski ani, tym bardziej (niezależny obecnie?) W. Cimoszewicz kompletnie mi "nie leżą".
Chyba nie będę głosować.

slepa i brzydka

nie wiem i choc ostatnio uznano na forum, ze nie ma sensu wydawac tego typu opinii w temacie, uwazam, ze to jednak wazne, ze nie wiem, ze jestem skolowana. moja sympatia do PO, a nie jestem dobra w temacie polityki, zawsze polegala po prostu na szukaniu ciyszy i spokoju. PIS podczas swoich rzadow bardzo nisko postawil poprzeczke - partia, po PISie nastepujaca musi byc po prostu troche ladniejsza z zewnatrz i odrobine mniej sie zrec... a potem to juz bedzie normalnie, czyli znowu niewiele sie zmieni, choc cos tam bedzie sie dzialo.

czy obecne Polacy maja wlasciwie jakas alternatywe, kogos poza PIS i PO? nie slyszalam o nich (chociaz w obliczu tego, co napisalam, to akurat dobry znak...

).

bosska

Ron

No właśnie - na kogo?

Ron

Seeni

Ja nie myślę o Olechowskim. Ani o wyborach. Myślę o nowych jeansach. I niech tak zostanie.

bosska

Ron

bosska

Ron

No zasadniczo chodzi o to, że on ma kompetencje tylko, że ohydne. Jak ktoś jest ze Służb to służy Służbom, aż go wyniosą nogami do przodu. C'est la vie. Podobnie mafia, czy inne niejawne instytucje władzy działające poza prawem.
A ja to bym chciał, żeby Prezydent Rp jako ta żona cezara był, a on wręcz przeciwnie. Tylko podejrzenia.

bosska

stara_reklama · Gość

bosska

animavilis · Gość

bosska

Kewa

animavilis · Gość

Jasne. Olechowski, po prostu, nagle odczuł nieprzepartą potrzebę podzielenia się ze światem swoją przeszłością. Jestem przekonana, że gdyby nie świadomość, iż sprawa i tak niedługo się rypnie, milczałby, jak milczał. Cała sprawa, owszem, świadczy o jego przezorności i sprycie, ale na pewno nie o szlachetności charakteru.
Co do Tuska - nie mówić, nie oznacza przemilczeć. Rozumiem powody, dla których Tusk wolał - jak kto preferuje - nie mówić albo przemilczeć przeszłość dziadka, natomiast nie zupełnie nie wyobrażam sobie, jak, w jakim celu, kiedy, przy jakiej okazji, miałby ni stąd ni zowąd poruszać tę kwestię i poczuwać się do odpowiedzialności za taki, a nie inny przodka życiorys.

bosska

Kewa

Wydaje mi się, że żeby zrezygnować ze startu w wyborach, gdy się jest czarnym koniem gonitwy to dopiero trzeba mieć charakter!