po 30-tce

Kewa

Przepiórki może zwyczajnie nie niosłyby się w klatkach? Podobnie jak zielononóżki. Think

flykiller · Gość

przestronne kojce - moje sumienie trochę odzipnęło

mailo

Moja mam włąśnie hoduje własne przepiórki i na pewno biegają w kojcach albo na wolności. Nie ma mowy o żadnych klatkach. Dlatego czasem podrzuci jakies jajka. W sprzedaży jakoś nigdy nie zwróciłem uwagi czy są np w marketach Think

Gość

Przykro mi że znowy wyjdę na tego złego, przepiórki na dużą skalę hoduje sie jak inne ptactwo przemysłowo.

Przepiórki, bażanty czy inne łowne ptactwo hodują czasami koła łowieckie w plenerze w celach reprodukcyjnych na wolnym wybiegu. Jakieś amatorskie agro-eko-fermy bawią się też dla własnej satysfakcji i swoich komercyjnych odbiorców.

Przepiórki mają przesane, jak każde inne ptactwo nie zależnie w jakim celu trzymane.

[link widoczny dla zalogowanych]

Hower

W zasadzie każde masowo hodowane zwierze ma przesrane...ale czego się nie robi by zadowolić podniebienia wybrednych klientów.

karpieniec złocisty

Wybredni klienci żrą trufle.

Hower

To po co w sklepie jest np. dziesięć rodzajów jednej kiełbasy?

karpieniec złocisty

Cena. No i każdy klient lubi mieć wybór, jak mawiają panienki nieobyczajne.

Hower

Podejrzewam, jakby każdy z nas się mocno zastanowił to stwierdził by, ze połowa asortymentu do niczego nie jest mu potrzebna...no ale tu trzeba być odpornym na marketing.

nudziarz

Panowie.. panowie !!! teoretyzujecie !!
To jest tak: Przedstawiciel Sokolowa podszedł do Pani Joli to ta wzięła torunską od niego, a przestawiciel firmy Uduś do Pani Ani ( z reklamówką w ręku ) więc wzięła od niego.
Co za rożnica czyja kiełbasa ?? Każdą da się umyć tak samo !

Gość

karpieniec złocisty

Czynność puszczania pawia w niektórych stronach określa się mianem wyjazdu do Rygi. Chyba.

Gość

Oszczędni ludzie nie rzygają.

A jak już to do słoika. Pasteryzują i zostawiają na potem.

I nie tylko w Rydze.

flykiller · Gość

Pomocy!
To jest temat (i dział) o żarciu, a nie o defekowaniu i podróżach do Rygi!

Gość

karpieniec złocisty

Spożywanie nieodłącznie wiąże się z wydalaniem. Co przyszło - musi też wyjść. Ale, racja: skończmy już z tym fekalizmem. Żarcie to ostatnio bardzo modna dziedzina, na której wszyscy się znają. Podobnie jak każdy jest ekspertem od zdrowia, piłki, prawa...Za sprawą durnych programów kudłatej Magdy nagle kulinarny temat stał się bardzo trendi. Ludzie, którzy na co dzień zaopatrują się w marketowe pasztety, przecierają teraz gastronomiczne szlaki. Rzucają fachowe uwagi. Krytykują, wybrzydzają, wysmradzają. Z chama na pana mawiało się kiedyś i chyba coś w tym jest. Plebs otarł się o salony!
Pamiętam pokolenie postkomunistycznych dorobkiewiczów, jupi jupi. Frutti di mare, szatobrią a do popicia perier. To był dopiero szyk! Gawiedź jadła wówczas śląską, bigos i schabowe. Później nastał czas powrotu do korzeni i na nowobogackich stołach pojawiły się smalec, kiszone ogóry oraz pieczeń z dzika. Równolegle szaraki dostąpiły zaszczytu nabycia śródziemnomorskiego ścierwa, które stało się nagle ekonomiczne i ogólnodostępne.
No a dzisiaj mamy wysyp wymagających znafców. Pojawiły się blogi, fora. Każdy może sobie pofantazjować, pochwalić i wyżalić się w necie. Nie podoba mi się to, nie podoba. Tęsknię za czasem, kiedy jadło się po prostu co było a hotdog był hotdogiem.

mailo

flykiller · Gość

karpieniec złocisty

Trzepie w istocie. Do garów trafiają więc pokruszone kawałki lakieru, łupieżu nie mówiąc już o łamiących się końcówkach tlenionych włosów.

flykiller · Gość

Żeby tylko końcówkach... ciekawe, co by powiedzieli nasi specjaliści od savoir-vivre przy stole, znajdując podczas eleganckiego obiadu dorodny, długi włos na swoim talerzu. Zgodnie z zasadami, potrawę należałoby pochwalić i, by nie sprawić przykrości gospodyni, włos dyskretnie skonsumować.