Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak kształtowały się hierarchie?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yasha
Gość





PostWysłany: Nie 10:38, 15 Sty 2006    Temat postu: Jak kształtowały się hierarchie?

Tymoteusz Bojczuk - Rozprawa o Pochodzeniu Ustrojów Hierarchicznych Czyli Antropologiczne Podstawy Kształtowania się Społeczeństw

,,Bo coś jest pewne tylko w walcu, na zewnątrz wszystko tajemnicą.''
(Beckett, ,,Wyludniacz'')


Rozważania mające za przedmiot naturę istot ludzkich żyjących we wspólnocie należą niewątpliwie do mocno skomplikowanych, ich podjęcie stanowi swoiste wyzwanie dla każdego, kogo niepokoi zdumiewająca nieporadność zasad i rozwiązań normujących rzeczywistość społeczną współczesnej cywilizacji zachodniej. Mamy nadzieję, iż rzetelny i bezkompromisowy ton naszej intuicji stanie się gwarantem wystąpienia ożywczych wątpliwości w tej materii u propagujących współczesne trendy socjologiczne; jesteśmy jednocześnie świadomi, że będąc wybitnie niepopularnymi wyniki surowych badań sprowadzić mogą zdecydowanie nieprzychylne i ostre głosy krytyki na autora niniejszej pracy. Z góry lekceważąc w przeważającej mierze tępe sądy ogółu, wyznaczamy sobie zadanie wnikliwego namysłu nad każdym rozumnym słowem krytyki skierowanym pod nasz adres.
Na wstępie zastrzec należy, iż tematem niniejszej rozprawy będzie człowiek oraz wszelkie zagadnienia z nim związane, wszelkie zaś wyciągane wnioski, mimo, że oparte na podstawach naukowych wykroczą poza racjonalny horyzont i ubiegając się o dobroczynne względy Uranii podążą śmiało za tropem organicznej intuicji życia. Owa muza właśnie - pierwsza i najważniejsza, patronka wróżbiarstwa, znawczyni dobrego i złego, roztaczająca swą opiekę nad wszystkimi, którzy łakną kosmicznego porządku - wspomoże nasze zamierzenia i jej to wstawiennictwo dobroczynnie oświetli naszą Drogę.
Uchylamy się od jakichkolwiek metafizycznych rozważań i nie chcemy wspierać naszych wywodów argumentami racjonalnej filozofii krytycznej, wychodzimy bowiem z założenia, iż ogromna dowolność i brak rozstrzygnięć obszaru metafizyki i wynikający z tego stanu rzeczy sceptycyzm jest zdecydowanie niewskazany w badaniach gdzie ostatecznie wynik musi być jasny i określony a uzyskane wytyczne możliwe do przeprowadzenia. Zagadnienia polityki społecznej, których rozwiązanie jest naszym celem i pragnieniem przede wszystkim, różnią się od zagadnień primae philosophiae tym, że jeśli decyzja definitywnego rozwiązania tych ostatnich pozostaje w gestii niczym nieskrępowanej woli poznającego, to przedmiot pierwszych, czyli organizacja społeczna wymaga nie cierpiących zwłoki rozwiązań, bowiem od rangi ich rezultatów zależeć będą pomyślne losy cywilizacji zachodniej lat nadchodzących. Proponowane przez nas ujęcie charakteryzuje się w gruncie rzeczy fenomenologicznym opisem rzeczywistości - przyroda jawi się jako walec, czyli bryła dająca się mierzyć, mniejsza, w jaką mapę-kontekst bywa wpisana.
&nbspNie powinno się pomijać dorobku i plonu pracy myślicieli wieków przeszłych, toteż będzie nam zależało na przedstawieniu koncepcji antropologicznych i społecznych filozofów w następujących po sobie epokach (z silnym podkreśleniem starożytności) i kolejno wyłuskiwania splotów problemowych (równość - hierarchia, egoizm - altruizm, ustrój a kultura, zagadnienie terytorializmu i ewolucji społeczeństw). Wykrystalizowaniu kryteriów wyjaśniania i opisu wyżej wymienionych terminów wtórować będzie przedstawianie materiału empirycznego nauk związanych z rzeczywistością ludzką, zwiększającego swą objętość w ciągu wieków, wraz z najważniejszymi rezultatami trudów współczesnej socjobiologii i etologii, które ulegając metodzie redukcjonistycznej zajmują się wskazywaniem homologii zachowań w świecie ożywionym, nie pomijając przy tym przedstawicieli gatunku ludzkiego. Jako że interesująca nas problematyka znajduje się na pograniczu antropologii i filozofii społecznej, lub inaczej mówiąc, mimo, iż każda z nazw oddaje często jeden tylko aspekt złożonego konglomeratu, jakim wydaje się być zjawisko życia, nie będziemy dzielić każdego wywodu na część antropologiczną, etologiczną czy społeczną. Często wyjaśnianie i opisywanie natury osobnika określa bezpośrednio jego zdolności społeczne, bywa też odwrotnie - starożytni uporali się z tym problemem nie tworząc mnóstwa ostrych podziałów toteż znamiona każdej z dziedzin w ich koncepcjach uchwycić najtrudniej; naszym zdaniem jest to raczej zaleta niż utrudnienie.

CZĘŚĆ I

Można przypuszczać, że przyczyną inicjującą namysł nad kulturą oraz człowiekiem stał się kryzys i zachwianie szeroko pojętej kultury i cywilizacji w Helladzie epoki oświecenia. Snucie abstrakcyjnych rozważań i wyliczanie wszystkich możliwych rozwiązań w kwestiach dotyczących tak "przyziemnych" spraw jak ustrój czy istota człowieka dowodzi utraty zakotwiczenia w tradycyjnej dotychczas kulturze i świadczy o krajobrazie próżni, który domaga się znalezienia nowych rozwiązań, często kłócących się z tradycyjną, ale zamierzchłą już linią nakreśloną przez przodków. Liczne podobieństwa dostrzec można nietrudno w czasach obecnych.
Pewność, co do nienaruszalnej, wewnętrznej prawdy własnego ustroju państwowego cechuje kultury silne i nie nadmiernie przeintelektualizowane - tam właśnie nie dowodzi się swych prawd i wartości, ostoją jest irracjonalne i wpojone poczucie, które samo świadczy własną swą wartością darząc entuzjazmem w prywatnych zmaganiach, lecz i także w codziennej praktyce społecznej. To właśnie ostatni przedstawiciele takiej cywilizacji, nagabywani przez Sokratesa, nie potrafili sprecyzować logicznie swych postaw i poglądów; Sokrates należy do następnej epoki, dla której kultura stanowi problem do dyskusji; orężem w niej stosowanym staje się dialektyka.
Śledzenie rozwoju oraz przemian politycznego kształtu ustroju Aten (oraz innych polis) mimowiednie staje się asumptem do dyskusji na temat właściwego ustroju i organizacji społecznej. Można powiedzieć, że Ateny są właściwym przykładem ukazującym, jaką drogą konflikt między silnym indywidualizmem greckim i tendencjami państwowotwórczymi splata się nieustannie, tworząc cudowny obraz tak zwanej demokracji ateńskiej. Jednak mimo tego, namysł ściśle teoretyczny przychodzi nieco później - racje tego stanu rzeczy są znane - sofiści są tymi, którzy problemy najbliższe człowiekowi, przeciwnie niż w filozofii przyrody, przeobrażają w przedmiot dyskusji intelektualnej. Prawdopodobnie problematyzują po raz pierwszy kwestie natury człowieka oraz jego miejsca w kosmosie i społeczeństwie; czyniąc to, są świadomi, że osiągnięcie wyników na tym polu równoczesne jest ze stworzeniem recept na społeczne i kulturalne uzdrowienie polis. Dzięki nim filozofia staje się w pewnej mierze praktyczna. Relatywizm epistemologiczny w poznaniu ludzkim i związane z tym utylitarne kryteria etyczne to niezbędne ogniwa poprzedzające zaistnienie specyficznych poglądów społecznych ostatniej fali ruchu sofistycznego. Podniesienie kwestii: prawo naturalne a prawo stanowione, z powodzeniem uznać można za początek badań antropologicznych i społecznych; kwestia ta (najczęściej rozumiana jako antynomia), mówiąc krótko wyczerpuje całą treść terminu filozofia społeczna. Przestawimy poglądy i koncepcje bez wikłania się we wnioski jakie z nich płyną.
&nbspPodstawowy problem znakomicie ilustrują słowa Hippiasza przytoczone przez Platona: "Obywatele, was tutaj obecnych uważam za krewnych, za swoich, za współobywateli wszystkich razem, wedle natury, nie wedle prawa. Bo to, co podobne, to sobie pokrewne z natury, a tylko prawo tyranizuje ludzi i w wielu przypadkach gwałt zadaje naturze."A Poziom physis, czyli natury, jest tym, co łączy, jest podstawą wspólnych reguł życia, natomiast poziom nomos jest czymś wymyślonym przez ludzi i w pewien sposób gorsetem nałożonym na naturę - w gorszej wersji, bywa często, że gorset jest niewygodny, dlatego w pojęciu sofistów prawo stanowione posiada zwykle zabarwienie negatywne. Powiązań i ciągłości między obu sferami (raczej) nie dostrzegano, co wydaje się być spowodowane nieistnieniem koncepcji woli i homologii myślowych w związku z tym pojęciem występujących. W przeważającej części oba bieguny przedstawiane są w silnym kontraście: physis, czyli prawo naturalne, wieczne i najbardziej wartościowe, oraz nomos będące prawem stanowionym przygodnie przez przemijającą cywilizację; to raz jeszcze dowodzi, iż wyłącznie w kryzysie kulturalnym i cywilizacyjnym można było opiniować tą drogą oraz wyodrębniać i przeciwstawiać tego typu elementy sfery ludzkiej aktywności.
&nbspDwie grupy wniosków wyniknęły z powyższego. Przede wszystkim Hippiasz i Antyfont gloryfikując prawo naturalne jako kolebkę człowieczeństwa twierdzą, że będąc wspólne wszystkim dane jest w równej mierze, toteż wszelkie polityczne i społeczne podziały nie mają sensu i są wręcz nienaturalne. Według Reale - "W ten sposób zrodził się ideał kosmopolityczny i egalitarny, który dla świata greckiego był nie tylko czymś zupełnie nowym, ale i rewolucyjnym"B i należałoby dodać, całkowicie obcym, który nigdy nie przyjął się (w Grecji). Brak w rozważaniach Antyfonta jakichkolwiek założeń metafizycznych, naturę rozumie jako źródło wolności, przyjemności i pożyteczności, co implikuje konkretne sądy w kwestiach społecznych. Wszyscy ludzie posiadają te same potrzeby i te same wymagania, z tego względu uznać należy ich za równych.
"Można to zaobserwować na podstawie tego wszystkiego, co z natury jest niezbędne wszystkim ludziom i wszyscy ludzie, bowiem zdobywają to jednakowo i nikt z nas nie jest tutaj wyjątkiem, Grek ani barbarzyńca, wszyscy oddychamy przez usta i nos, wszyscy jemy za pomocą rąk, śmiejemy się, gdy jest nam radośnie na duszy, a płaczemy, kiedy cierpimy, słuchem odbieramy dźwięki, a dzięki światłu widzimy oczyma, pracujemy rękami, a chodzimy nogami [...]."C Ważną cechą tych rozważań jest otwarcie perspektywy empirycznej, czyli oparcie się na obserwacji zjawisk praktycznych; Antyfont dokładnie dostrzega te same biologiczne i anatomiczne cechy u przedstawicieli wszystkich stanów i nacji, choć rozpoznany zakres wydaje się być jeszcze ubogi. "Niezwykle interesujące jest to, że jeżeli naturę ludzką sprowadzi się do wymiar czysto zmysłowego, to ma się złudzenie, że można usunąć wszelkie różnice między ludźmi, tymczasem faktycznie stworzone zostają przesłanki do wprowadzenia innych typów różnic i innych typów odmienności."D Istotne jest to, że od samego początku narzędziem używanym w poznaniu natury człowieka jest staranna obserwacja rzeczywistości ludzkiej bez żadnych niepotrzebnych metafizycznych zapośredniczeń. Brak syntezy empirycznej wiedzy tyczącej natury ludzkiej świadczy wyłącznie o ogromnym stopniu komplikacji gromadzonego materiału, którego charakter nie pozwala często na uzyskanie rygorystycznych, pod względem logiki, wyników. W obliczu takiej sytuacji wielu sofistów kierowało swe kroki myślowe w stronę sceptycyzmu - powstrzymując się od deklaracji i fundamentalnych podsumowań. Skutkiem tego nurt sofistyczny obwinia się zwykle o brak rozstrzygnięć oraz mglistość, czyniąc przy tym porównania do bardzo określonej ale powierzchownej dialektyki Sokratesa.
Kritiasz, Trazymach i Kallikles wykańczają koncepcje prawa natury, czyniąc z niej podstawowe prawo i rękojmie ludzkiej aktywności przy jednoczesnym i totalnym odrzuceniu słuszności jakichkolwiek praw stanowionych. Prawo ludzkie ( stworzone przez ludzi) reprezentowane zazwyczaj przez państwo oraz religie wraz z jej zakazami, według nich, jedynie paraliżuje zdrową witalność i żywotność ludzkich instynktów. Normą postępowania (nie jest to światopogląd całkowicie immoralistyczny) jest natura, ona "...pokazuje, że sprawiedliwe jest, aby jednostka lepsza [= mocniejsza] miała więcej niż gorsza [słabsza], i potężniejsza więcej niż słabsza."E Można śmiało powiedzieć, że wspomniani sofiści doskonale widzą podobieństwa przytoczone przez Antyfonta, jednak nie uważają za stosowane uznać ich za rozstrzygające kryteria oceny ludzi. Dla nich wyznacznikiem, zdaje się być nie występowanie danej cechy lecz raczej stopień jej natężenia - odmienny u każdego osobnika. Według nich państwo uznając jedynie namiętności przeciętne tłumi przy tym wszystkie przekraczające normę; mimo tego, przyroda daje o sobie znać objawiając swą przemożną siłę w mężach o "nadludzkiej" naturze, którzy rodząc się pomimo niesprzyjających warunków cywilizacyjnych przychylają szalę na korzyść natury i lekceważąc konformizm oraz mniemania większości rozsadzają tłumiące instynkty państwo. "Ale jeśli się trafi mąż z odpowiednią naturą, to wszystko to strząśnie z siebie, przełamie, wyrwie się i podepcze nasze formułki i kuglarskie sztuczki, i łagodne kroki świętych słów, i prawa przeciwne naturze wszystkie; powstanie i ukaże się pan nasz; on, niewolnik; wtedy rozbłyśnie sprawiedliwość natury."F
&nbspPlatona koncepcja człowieka i państwa wydaje się podporządkowana jego teoriom metafizycznym lub inaczej: idealistyczne, ponadzmysłowe, prawdziwie realne i wieczne dobro znajduje najlepszą realizację i ziemskie ucieleśnienie w państwie idealnym, które wszystkimi władzami i zdolnościami jemu służy wyłącznie. Pozorny hierarchizm członków państwa znika w obliczu jedynego celu, wobec którego wszyscy są równi (wszyscy służą), wszelkie różnice wynikają z odmiennych zdolności (zależnych w dużej mierze od urodzenia - przez to po raz pierwszy zaczyna mieć znaczenie eugenika), których fakt istnienia i istotne znaczenie Platon uznaje. W tenże sposób państwo przypomina organizm kolonijny o tyle, że jego królową jest pozaświatowy twór, uchwytny wyłącznie czystym mentalnym oglądem. Uprzywilejowaniem najwyżej w hierarchii warstwy mędrców jest zdolność do poznania i zrozumienia idei integrującej cały wszechbyt, która jest celem wszystkich starań i zabiegów. Natura ludzka złożona z elementów: zmysłowego, "wolicjonalnego" oraz trzymającego oba na uwięzi - rozumnego (jako ideał człowieka reprezentowany przez warstwę filozofów) - jako matryca dla państwa odpowiadająca kolejnym warstwom, które analogicznie reprezentują dominacje każdej z nich (mędrcy - rozum, wojownicy - zapalczywość, pracownicy - pożądliwość). Ponad wszystkim najwyższa racja życia (osobistego i społecznego - rozróżnienie to zaciera się) - idealny, pozaświatowy byt na wieki.
&nbspArystoteles nie odważył się na tak radykalne rozwiązania i w jego rozważaniach daje się zauważyć częstszą obecność zaobserwowanej w naturze i historii przyrodniczej rzeczywistości. Stwierdza, iż miejscem, w którym realizować się może szczęście człowieka, jest państwo lub jakakolwiek organizacja o charakterze państwowym. Mając świadomość występowania w historii Grecji szeregu odmiennych od siebie systemów społeczno - państwowych, podejmuje się sklasyfikować je i ocenić każdy z osobna. Trzy schematy postępowania zapewniają trzem grupom ludzi osiągnięcie szczęścia; są to doskonałość czyli polityka, rozsądek wraz z filozofią, oraz przyjemność zapewniana przez życie oddane rozkoszy. Rozpoznanie własnego, najbardziej zgodnego z osobistym temperamentem celu, oraz podążanie wyznaczoną przez niego ścieżką czyli działanie określone przez obrany cel, jest postępowaniem cnotliwym, zarazem będąc koniecznym warunkiem pomyślności osobistego losu. W innym miejscu Arystoteles uzupełnia wypowiedzi, twierdząc, iż dla państwa jako wspólnoty ludzi najlepszym spełnieniem cnoty jest doskonałość uosobionej w politycznym powołaniu . "Urzędy spoczywać będą zawsze w rękach najlepszych za zgodą ludu i bez zawiści skierowanej przeciw wybitnym obywatelom [...]. W ten sposób z konieczności wytwarza się stan rzeczy, który jest dla państwa najpożyteczniejszy, że rządzą obywatele, nie dopuszczając do niesprawiedliwości, a lud nie jest upośledzony."G
Najwyższa w hierarchii cnota powodująca zaliczenie jej posiadacza do wyższej kategorii jest, w dużej mierze, wynikiem odpowiedniego wychowania i kształcenia, gwarantowanego przez słuszne prawo w dobrze rządzonym państwie lub zaniedbywanego w państwie zdegenerowanym. Na doskonałość składają się przede wszystkim: niezbędna w sprawowaniu władzy zdolność do rządzenia i rozkazywania, którą nabyć można wyłącznie dzięki umiejętności posłuszeństwa; cnoty towarzyszące to wielkoduszność, męstwo, roztropność - obecnie kojarzące się raczej z władcami epok wcześniejszych niż ze skwapliwie zdobywającymi przychylność większości politykami demokracji. "Skoro przyjmujemy trzy właściwe ustroje, to najlepszy z nich musi być ten, przy którym najlepsi rządzą. Bywa to tam, gdzie się znajdzie pewna jednostka górująca nad wszystkimi albo ród cały albo i ogół, wybitnie wyróżniający się cnotą tak, że potrafią dla najlepszego urządzenia sobie życia jedni słuchać, drudzy zaś rządzić." HKryterium dobrego ustroju bywa zdolność kierowania sprawami państwa, w zależności od stopnia uczestnictwa obywateli mamy do czynienia z: monarchią, arystokracją i politeią. Jeśli w swych staraniach nie dążą do nieustannego pielęgnowania cnoty, wszystkie trzy natychmiast wyradzają się w własne karykatury.
&nbspNiccolo Machiavelli jest jednym z bardziej znaczących myślicieli w dziejach analizy natury ludzkiej i zależności międzyludzkich. Można rzec śmiało, że dokonuje rozwinięcia i dookreślenia wątku ukazanego wcześniej przez sofistów. W pięknej i niewinnej epoce Renesansu widzimy wspaniały przykład niezależnego myślenia pozbawionego więzów moralnych oraz teoretycznych ograniczeń. Na starożytnych i renesansowych przykładach Machiavelli przedstawia drapieżną naturę ludzką, która, rządząc się prawami biologicznymi, nieustannie przędzie nić historii ukazującej się mniej bystrym obserwatorom wyłącznie w postaci stanowionych praw oraz słownych deklaracji postaci w niej uczestniczących. Moc i siła najbardziej udanych jednostek utrzymuje państwo w jego świetności a będący treścią historii nieustanny zamęt w kołach władzy, nader szczególnie charakterystyczny czasom Renesansu, to środowisko odpowiednie wyłącznie dla najodważniejszych (takich jak Cezar Borgia uważany za najbardziej przebiegłego i brutalnego księcia Odrodzenia), dlatego jedynym zadaniem pozostałym do zrealizowania jest opracowanie maksymalnie wydajnego programu dla postępowania w sytuacji skrajnej, czyli w walce o władzę. Machiavelli sądzi, iż jest to konieczne ponieważ wielu nie dostaje do wymagań konkurencji i popełnia często proste błędy podczas realizacji swych zamierzeń.
&nbspDostępne prace łączą przytaczane fragmenty historyczne z komentarzami natury ogólnej autora; nie jest wykład ścisłej i pełnej koncepcji, lecz raczej zbiór luźnych uwag i dygresji, które dopiero umysł czytelnika łączy w bardziej spójny kształt. Nie ma wątpliwości, że Machiavelli akceptuje konieczność istnienia krwiożerczej natury człowieka oraz kształtów ustrojów państwowych wynikających i służących krwiożerczości. Systemem zdrowym jest ten, w którym wrze nieustanna walka między frakcjami obywateli, rodami lub ludem - walka ta zamiera okresowo, dzieje się tak wtedy, gdy państwo postanawia zwrócić się przeciwko konkurencji z poza granic. Machiavelli nie dostrzega innej możliwości rządów, a wszystkie ustępy świadczą o aprobacie renesansowej rzeczywistości wraz z ich niemal nieustannymi sporami i konfliktami poróżnionych księstw i republik w odrodzonej Italii;, jego zarzuty kierowane są pod adresem władców nieumiejętnie stosujących zasady polityki lub też, co wychodzi na to samo, uwzględniających miłosierdzie i litość w sposobach realizacji własnych zamierzeń.
&nbspNajwiększym osiągnięciem teoretycznym Machiavellego, wydaje się być dostrzeżenie odwzorowania natury w rządzie i państwie; chodzi o płynne przejście między sferami przyrody oraz prawa stanowionego. Natura ludzka jest z gruntu okrutna, drapieżna i egoistyczna; państwo i prawa stanowione zaprzęgają instynkty do własnych celów, które "moralnie" nie różnią się niczym od swych mocodawców. Występuje konieczność okiełznania "natural rights", według filozofa błędem jest opisywać naturę i rząd w kategoriach opozycji; cele państwa są bezpośrednim zsumowaniem żądzy członków stanowiących to państwo. Dzięki bezpośredniemu uczestnictwu w wielu pertraktacjach międzypaństwowych na najwyższym szczeblu, Machiavelli dostrzega, iż w sferach władzy, wśród zawiadowców i inspiratorów decyzji państwowych, brak jest jakichkolwiek etycznych hamulców na uwięzi trzymających energię instynktów; niezależnie czy chodzi o nowego księcia, stary ród możnowładczy, republikę w stylu signorii, usankcjonowana prawnie realizacja zamierzeń staje się esencją witalizmu ludzkiego w oprawie inteligentnej strategii.
Nie istnieją żadne transcendentalne reguły ograniczające te dążenia - homo homini lupus. Z uwagi na chaos wynikający z takiego stanu rzeczy, dla wygody i w celu uniknięcia śmierci w starciu z silniejszym konkurentem w walce o byt, człowiek postanawia ułożyć się z innymi - powstaje wspólnota państwowa, której władza jest mechanicznie uogólnioną powszechną wolą jej członków, za pomocą ustanowionych praw gwarantującą porządek i względne bezpieczeństwo zrzeszonym w owej wspólnocie. Od połowy XVIII w. kształtuje się liberalna myśl społeczna, której wspólnym mianownikiem są silne tendencje empiryczne oraz genealogiczny model badań istniejących w owych czasach społeczeństw. Myśliciele, tacy jak Locke, Monteskiusz, Hume, Helvetiusz, Rousseau starając się rozpoznać naturę człowieka w fazie przed państwowej opisują czynniki i elementy wchodzące w skład jego zachowania, abstrahując jednocześnie od instytucji państwowych stwarzanych w toku historii. W poczynaniach ludzkich doszukują się rzeczywistych i naturalnych motywów, w państwach widzą ziemskie i niedoskonałe twory, których ważność i zasadność istnienia można badać, a nawet podważać. Każdy ustrój i kształt państwa jest naturalnym wytworem rozwoju historycznego, który wystarczy prześledzić w celu odkrycia racjonalnych mechanizmów nie zawsze działających dla dobra samego człowieka, lecz których działanie w przyszłości z powodzeniem będzie można skorygować. Liberalna myśl opiera to przeświadczenie na "wierze" w wolność i samoświadomość wszystkich ludzi tworzących historię; każda jednostka uczestniczy w dziejach odpowiedzialnie, i dlatego też cierpi z powodu własnych błędów; do najbardziej wykształconych należy wskazanie słusznej drogi i programu, które raz, dzięki nim zrozumiane, będą drogowskazem dla wszystkich.
Głównym przedstawicielem takich poglądów jest Rousseau, który swą osobą natchnął nas w tym względzie, a swymi uwagami doprowadził do wielu istotnych konkluzji. Ze swej strony uważa on instytucję państwa za niepotrzebny przerost cywilizacji nad czystym stanem natury, który będąc kolebką człowieka określa jego najistotniejsze nieodzowne mu do szczęścia własności. Przyszłe społeczeństwo winno kierować się wyłącznie takim kryterium; powinno przybierać kształt w pewnym sensie także cywilizowany, lecz po uprzednim zrewidowaniu zapatrywań wraz z urzeczywistnieniem owej najwyższej treści.
Ten bardzo pobieżny przegląd głównych poglądów antropologiczno-społecznych zakończymy przedstawieniem niezbyt popularnej myśli społecznej Fryderyka Nietzschego - jako jeden z przykładów reakcji anty liberalnej. Skupimy się na ostatniej, wykrystalizowanej fazie, najbogatszej w aforyzmy o tematyce społecznej. Każda istota żywa, w tym człowiek, dąży do wzrostu mocy i do zwiększonego poczucia posiadanej mocy; wszelkie formy moralności służą i pomagają temu dążeniu (choć na różny sposób). "Wola akumulowania siły jest cechą swoistą zjawisk życia, pożywienia, płodzenia, dziedziczenia - społeczeństwa, państwa, obyczajów, autorytetu [...] Nie tylko stałość energii, lecz największa oszczędność w spożywaniu, iż wola stania się silniejszym w każdym ognisku siły jest jedyną realnością - nie samo zachowanie, lecz przywłaszczenie, opanowanie, przewaga, chęć stania się silniejszym [...] Życie jako przypadek szczególny dąży do maksimum poczucia mocy"I Każdy człowiek, jak wszystko w naturze i świecie różni się od siebie - przede wszystkim różni się poziomem mocy. Dla Nietzschego prostą konsekwencją (radykalną na tle historii koncepcji społecznych) tego stanu rzeczy jest konieczność przyznania różnych (nierównych) praw odpowiednio reprezentantom kolejnych stopni mocy. Prawo jest wyrazem wyłącznie siły i potęgi, toteż powinno być stosowane odmiennie do każdej warstwy lub stanu. Państwo jest miejscem rywalizacji i ostrych napięć ciągle krystalizujących i burzących stworzoną hierarchię. Krótkie przedstawienie najważniejszych koncepcji antropologiczno-społecznych służy unaocznieniu zasadniczych, wspólnych cech występujących u ich przedstawicieli. Nasuwające się wnioski posłużą do nakreślenia rysów wspólnych w rozwoju i kształtach ustrojów społecznych.

CZĘŚĆ II

Centralnym problemem określenia kryterium klasyfikacji ustroju społecznego jest zagadnienie równości, a w szczególności istnienie bądź brak specyficznych różnic między ludźmi i wszelkimi istotami żywymi o ile żyją w stadzie wykazującym jakieś organizacje. Główny trzonem i "rusztowaniem" organizacji społecznej są specyficzne prawa przysługujące poszczególnym grupom tworzącym tą organizację; by wyrazić się precyzyjniej, kwestia ogranicza się do pytań: Kto stanowi prawa? i Dla kogo je stanowi?; udzielając na nie odpowiedzi posiądzie się bardzo pobieżny jeszcze, ale zasadniczy wgląd w istotę danego ustroju. Prawo określa formalny kształt ustroju, normującego działanie organów państwa wraz z zakresem władzy każdemu z nich przyznanym; z drugiej strony, zawsze obecna być musi pewna idea praw określająca istnienie specyficznych preferencji i przywilejów. Ustrój sztucznie planowany (w dużym stopniu ustroje ideologii bolszewickiej) koncepcje swojego prawa opiera na ściśle określonych założeniach naukowo-filozoficznych dotyczących natury ludzkiej. Ludzie pod względem biologiczno - materialnym (jedyny aspekt uznawany przez myśl marksistowsko-leninowską) są równi, tzn. zbudowani z tak samo uformowanej materii i identycznie według tych samych praw biologicznych funkcjonujący; toteż system społeczny swoim działaniem powinien potwierdzić zasadę całkowitej równości (co czyni komunizm) lub dążyć do jej potwierdzenia (co czyni socjalizm). "W relacji drugiej, bardziej podstawowej, chodzi o związek między określoną sytuacją polityczną, a powstaniem normy prawnej [...] i w tym wypadku również narzuca się potrzeba rozszerzenia tradycyjnych badań."A
&nbspSystem władzy oparty na tradycji przodków, w pewnym sensie nie planowany (w innym planowany, ponieważ historycznie musiał być efektem potencjalnie świadomych działań konkretnych jednostek), jeśli nie jest efektem działalności proroków-założycieli w początkach istnienia cywilizacji, wyrasta z prostej linii z pierwotnego stanu naturalnego. Organizacja społeczeństwa jest odpowiednio wysublimowana i przetransformowana, ale istota zależności i ograniczeń nie zmienia się w ciągu wieków. Duża część ustrojów cywilizacyjnych wyrasta z obu wymienionych czynników: jest mieszaniną naturalnego biegu rzeczy, mającego swój "początek" w przeszłości cywilizacji oraz świadomej, płodnej refleksji, będącej tworem myślicieli, prawodawców i proroków, a zwykle uzasadniającej panujący status quo lub też modyfikującej go nieznacznie).
Nowożytna organizacja państwa jest dziełem bractwa filozofów racjonalnych. Oni winni są rozrostowi macek sięgających każdej sekundy oraz każdego centymetra naszego życia, i jeśli ta biologiczna metafora jawi się jako zbyt drapieżna, pozostaje wyobrażać sobie społeczeństwo jako w miarę sprawnie działającą machinę z ogromną ilością trybów, które przez przypadek tylko nie zdecydowały się na w pełni ułomny tryb egzystencji. Jednak nic straconego - dla większości wydaje się to być wyłącznie kwestią czasu. Starożytni odznaczali się znacznie większym wyczuciem w tym względzie i nie posiłkowali się filozofią przy wznoszeniu fundamentów dla swoich imperiów. Za pomoc służyła im zdrowa i bezpośrednia obserwacja natury oraz wzór w postaci zachowanych wspomnień życia archaicznych przodków, którzy swym ogromnym wysiłkiem wydobyli się ze stanu zwierzęcego zachowując jednocześnie dostateczną moc gwarantującą istnienie na wieki, czym zaświadczyli swojej wartości. Wszystkie społeczne, religijne oraz państwowe wynalazki starożytności wywodzą się z życia pierwotnego, którego osnową było najwcześniejsze rolnictwo; żadna istotna ustawa nie pochodziła z teoretycznej wiedzy największego nawet filozofa. Wszelkie próby zastosowania mądrości książkowej w praktyce kończyły się, jak miało to miejsce w Syrakuzach, zdecydowanym sprzeciwem nawet przed weryfikacją domniemanych korzyści, które dana koncepcja przynieść miała. Czego to dowodzi? Znacznej różnicy, między przeszłością a nowożytnym zafascynowaniem racjonalną argumentacją pysznej naukowej wiedzy, swym zakresem obejmującej wszelkie aspekty bytowania gatunku ludzkiego. Co możliwe w zmierzeniu nietrudno wykonać. Świetlana zasada współczesnego rozumu, który nie oglądając się na nic, tym bardziej na własną "ignorancję", żongluje i przestawia fundamenty scalone świętym węzłem przyrody, a wszystko w imię chwilowego "paradygmatu" lub bezsensownej formuły rzekomo ugruntowanej na faktach. Bezpośrednim prowodyrem takiego stanu rzeczy jest niewątpliwie Kartezjusz oraz filozofia oświecenia z Kantem wieńczącym jej schyłek. Przykro wracać myślą do tej niechlubnej przeszłości, by dopełnić miary smutku dość widoku dnia dzisiejszego, który trzeba jednak wytrzymać by odnaleźć zgubioną nić prowadzącą do jutrzenki nowej epoki.
&nbspZ tychże powodów konieczne jest poznanie idei wyznawanych przez założycieli i budowniczych - w przypadku ustrojów planowanych lub poznanie natury - w przypadku ustrojów "tradycyjnych", - oraz zbadanie zebranego materiału. Wszystko to pozwoli ocenić, które z kantowskich form rządzenia: demokracja i arystokracja, wydają się być preferowane historycznie i naturalnie. Myśliciele od zarania dyskursu filozoficznego, wydając sądy określające stopień zróżnicowania ludzi, kierowali się przy tym różnorakimi kryteriami ze względu na różnorakie cele. Jasność i systematyzacja tychże będzie pomocna w późniejszej ocenie i konkluzjach.
&nbspPierwszym kryterium jest występowanie określonych cech wspólnych wszystkim ludziom, między innymi podobieństwo anatomiczne, występowanie tych samych potrzeb i instynktów, umiejętność posługiwania się mową i językiem, zdolność rozumowania itp. Wszystkie te cechy gwarantowane są przez physis każdemu człowiekowi - pozorne różnice wynikają wyłącznie z mniemań i naleciałości cywilizacyjnych... "Ludzi zrodzonych z godnych ojców czcimy i szanujemy, nie czcimy natomiast i nie szanujemy tych, którzy nie pochodzą ze znamienitych domów. A w tym właśnie postępujemy wobec siebie jak barbarzyńcy, ponieważ z natury urodziliśmy się wszyscy pod każdym względem jednakowi, zarówno barbarzyńcy, jak i Grecy."B Antyfont przedstawia naturę w wymiarze czysto zmysłowym, która udziela się w każdym z nas w tym samym stopniu - dlatego wszelkie podziały nie mają sensu ponieważ pod tym względem wszyscy ludzie są równi.
&nbspPodobną skalą posługuje się Rousseau, w opisach skupia się jednak bardziej na drobnych różnicach u ludzi żyjących w naturze, które według niego, narastają w trakcie rozwoju cywilizacyjnego. "... uważałem, że należy sięgnąć aż do korzeni i na obrazie prawidłowego stany natury pokazać, że w stanie tym nierówność, chociażby tylko naturalna, ani faktycznie nie zachodzi w stopniu tak wielkim, ani wpływu nie ma takiego jak to utrzymują nasi pisarze."C
&nbspNiewielkie znaczenie takich różnic jak siła, wola, uroda, inteligencja, których natężenie bywa różne u każdego z osobników) wynika z braku życia społecznego w stanie natury; Rousseau twierdzi, że na przykład przebiegłość wymagana niekiedy w stosunkach międzyludzkich jest zgoła niepotrzebna, ponieważ nie istnieją prawie w ogóle przedmioty, o które trzeba zabiegać i konkurować: "Gdy z jednego drzewa mnie spędzą, włażę na inne i tyle; gdy mi w jednym miejscu dokuczą, któż mi broni przenieść się gdzie indziej."D Różnice stają się widoczne w cywilizacji - "Otóż jeśli z niesłychaną różnorodnością rodzajów wychowania i trybów życia, dzielącą warstwy społeczne w warunkach cywilizacji, porównamy prostotę i jednostajność życia zwierząt i ludzi dzikich, gdzie wszyscy tak samo się żywią i dokładnie tak samo się zachowują, zrozumiemy o ile różnica między jednym człowiekiem a drugim musi, w stanie naturalnym, być mniejsza niż w społecznym i o ile nierówność naturalna musi wzrastać wśród ludzi pod wpływem instytucjonalnej i stanowionej"E
&nbspLiberalna myśl społeczna opiera się, w pewnej mierze, na ustaleniach Rousseau - klasycznego filozofa francuskiego oświecenia. Liberalizm postuluje równość, uzasadniając ją na podstawie występowania realnych potrzeb o podobnej sile u wszystkich ludzi bez względu na rasę, stan czy pochodzenie. Wynikają z tego identyczne prawa umożliwiające ich zaspokojenie w dużym stopniu oraz restrykcje wobec działań niedozwolonych takich jak ograniczanie wolności innej jednostki oraz działania na szkodę racji stanu; zagwarantowana jest także możliwość szerszego korzystania z tychże praw - jedną z nich jest legalny udział w przedstawicielskim systemie władzy. Wszystko przy koniecznym i niezmiennym minimum ograniczeń prawnych, głównie w postaci praw chroniących wolność i bezpieczeństwo stowarzyszonych członków.
&nbspMarksistowska myśl społeczna upraszcza te kwestie o wiele bardziej: ludzie są identyczni nie tylko pod względem potrzeb i instynktów, ale także rozdział dóbr służących zaspokajaniu potrzeb powinien być identyczny dla każdego, włączając równe prawo do uczestnictwa w kołach ideologicznej władzy. W filozofii chrześcijańskiej średniowiecza sytuacja wydaje się być jasna - pomimo wszelkich obserwowanych różnic (lub obok widocznych podobieństw) każdy człowiek posiada niematerialną duszę daną mu w tym samym stopniu przez chrześcijańskiego boga - w koncepcji św. Tomasza będzie to dusza jako niematerialna, czynna forma ograniczonego czasem i słabościami materialnego ciała, którego właściwości i specyfika wykazują wśród ludzi pewne różnice, będące niczym w obliczu podstawowej duchowej substancji decydującej o zbawieniu i całym ludzkim życiu, tak społecznym, jak i indywidualnym. Formalne podobieństwa i związki w tychże kwestiach znaleźć można w moralności tyczących koncepcjach Kanta; imperatyw kategoryczny dotyczy wszystkich jednakowo (jest uniwersalny), jego zasadność wyrasta z przekonania o identycznych strukturach składających się na osobę ludzką; są nimi: struktury poznawcze oraz rozum i wolne jądro moralne, dzięki któremu możliwe jest znalezienie jedynego, słusznego, apriorycznego prawa moralnego, będącego bezwzględnie dla wszystkich celem, wyznacznikiem i drogowskazem w codziennym postępowaniu. Idealne państwo Platona charakteryzuje się bardziej skomplikowanym ujęciem kwestii równości. Wszyscy obywatele winni zajmować określone miejsce, ściśle wyznaczone przez ich umiejętności i temperament, które dzielą się, według niego, na trzy, zdecydowanie oddzielone od siebie grupy. Ład państwa wyraża się we współdziałaniu wszystkich grup, które, wypełniając swe obowiązki, są niezbędne do istnienia jedności państwa (warunki zdrowego ustroju). Zakres praw każdej z grup, podporządkowany i wyznaczony przez dobro wspólne całości, jest odmienny i specyficzny - "...stosunek rządzących mędrców inny jest do wojowników, a inny do producentów. Wobec pierwszych są nauczycielami, ucząc ich męstwa i poczucia godności. Wobec drugich postępują jak rzemieślnicy, którzy kształtują - zgodnie ze znaną sobie ideą - nie ukształtowane, pasywne tworzywo."F Przewaga pierwiastka rozumnego, temperamentu lub pożądliwości decyduje o przynależności do określonej z grup (odpowiednie instytucje prowadzone przez mędrców segregują młodych obywateli), toteż te trzy cechy tworzą kryterium w wąski sensie, każda z nich jednak zobowiązuje do innego zakresu poświęceń na rzecz państwa - wyższe miejsce w hierarchii wiąże się z większym oddaniem, skrajnym tego przykładem jest najwyższa warstwa nie posiadająca dóbr osobistych. Znaczącym rysem tej koncepcji państwa będzie zhierarchizowanie społeczne wobec wspólnego celu - przy czym nie wymaga się zgody i zrozumienia przez członków dwóch niższych grup swojego miejsca w systemie "...jedna bowiem z głównych tez Platona głosi, że dla swego dobra rządzeni winni podporządkować się rządzącym, mimo że nie rozumieją ich polityki."G
W kwestii rozdzielenia kompetencji ze względu na nierówne dyspozycje członków organizacji państwowej, analogiczne konkluzje wysuwa Rousseau: "Jednostki widzą dobro, które odrzucają (w państwie zatomizowanym, nie zorientowanym na dobro całości - przyp. T.B.); ogół chce dobra, którego nie dostrzega. Wszyscy na równi potrzebują przewodników. Jednostki trzeba więc zmusić do dostosowania swej woli do rozumu, ogół trzeba nauczyć, aby znał swoją wolę. Wówczas z oświecenia politycznego powstaje w ciele społecznym jedność rozumu i woli; stąd wywodzi się ścisłe współdziałanie części i wreszcie największa siła całości."H Do tego nurtu wpisuje się również Hegel - do jego koncepcji równolegle należą tendencje podkreślające rolę podmiotu w filozofii nowożytnej; interpretuje realizowanie cele jakim jest absolutny duch jako jedyne dobro i przeznaczenie państwa, w kategoriach uświadamiania sobie ponad jednostkowego i powszechnego wymiaru (kontekstu) jednostkowych i partykularnych działań. "Ponieważ celem, do którego dąży potrzeba, jest zaspokojenie subiektywnej szczegółowości, ale w jej odnoszeniu się do potrzeb i swobodnej arbitralnej woli innych dochodzi do znaczenia ogólności."I Jednak prawo i jego konieczność stają się celem i świadomą treścią tylko niektórych jednostek, obdarzonych wolnością filozoficzną - "Stan ten musi dlatego być zwolniony z bezpośredniej pracy dla zaspokajania potrzeb."J Jest to grupa wybrana i podobnie jak u Platona, służąca idei, która w tejże koncepcji utożsamiona jest ściśle z państwem. Nadomiar tego stan ów jest zobowiązany do edukowania pozostałych obywateli w kierunku powiększania udziału ich świadomomej woli w decyzjach i działalności wchodzących w zakres struktur państwa, inaczej - w realizacji i podporządkowywaniu się słusznym, odzwierciedlającym rozumność, prawom.
&nbspZdecydowanie odmienne rozłożenie akcentów w rozpatrywanych zagadnieniach, reprezentuje "nurt", który zdaje się nie dostrzegać równie wyraźnie interesu ogólnego społeczeństwa - w przeciwieństwie do poprzednich opinii; istnieje kilku autorów, dla których dobro całości, interes zsumowanej liczby członków danego społeczeństwa, jest przemijającą, nietrwałą i niekiedy sztuczną nadbudową, która odznaczając się pewnymi wartościowymi cechami nie stanowi transcendentalnego fundamentu i ostatecznego celu życia oraz działalności poszczególnych osób. Tego typu myślenie charakteryzuje się ujmowaniem historii kultury i cywilizacji w kategoriach występowania wybitnych nieprzeciętnych cech będących własnością nielicznych jednostek, odpowiedzialnych za kierunek i kształtowanie się biegu dziejów historycznych. Polityczna działalność (zdolność do niej) jest główną dziedziną, której badanie nieodzowne jest do wysnucia znaczących konkluzji w kwestiach społecznej organizacji. Machiavelli nie posługując się językiem naukowej antropologii, za wzór politycznego postępowania i warunek osiągnięcia wyższych stopni w hierarchii ludzkiej stawia osobistą dzielność, inteligencje, wytrwałość i brak skrupułów. Na przykładzie Agatoklesa Sycylijskiego, Machiavelli konkluduje: "... doszedł on do władzy książęcej nie dzięki czyjemuś poparciu, lecz przez stopnie wojskowe, osiągnięte wśród tysięcznych tłumów i niebezpieczeństw, a utrzymał się przy niej później przez odważne i ryzykowne sposoby postępowania. Zapewne, nie można jeszcze nazwać dzielnością mordowania obywateli, zdradzania przyjaciół, braku wierności, człowieczeństwa i bogobojności; takimi sposobami można zdobyć władzę ale nie chwałę. Atoli gdy się weźmie pod uwagę tę dzielność Agatoklesa, z jaką narażał się i zwalczał niebezpieczeństwa, i tę wielkość jego umysłu, z jaką nosił i zwyciężał przeciwności, nie widzi się przyczyny, dla której miałby być uważany za niższego od któregokolwiek ze znakomitych wodzów."K
&nbspUmiejętne posługiwanie się zdobytą siłą tzn. wykorzystywanie wszystkich sposobności we wszelki możliwy sposób w celu osiągnięcia władzy, przy korzystaniu z własnych, wybitnych talentów i odziedziczonej energii - cechuje wybitną jednostkę i stanowi jej virtu (cnotę w rozumieniu Machiavellego i Renesansu). Brak moralnych aspektów takiej strategii w uwagach autora, łączy się z pewnym fatalizmem natury ludzkiej, której dominujące instynkty i dążenia, determinują niewzruszenie los i powołanie każdego z ludzi (szczególnie tych, których przeznaczeniem są wielkie czyny): "... dochodzi się władzy książęcej albo drogą zbrodniczą i niecną, albo tak, że prywatny obywatel dzięki poparciu innych obywateli zostaje władcą swej ojczyzny. Mówiąc o pierwszym sposobie, pokażę go na dwóch przykładach [...], nie wchodząc w ocenę wartości tej rzeczy, bo sądzę, że one same przez się wystarczą temu, kto do ich naśladowania będzie zmuszony."L Do metaforyki służącej zobrazowaniu cech wyróżniających jednostkę ludzką należą przedstawiciele świata zwierząt: lew i lis, jako w potocznym mniemaniu esencjonalne skupienie niekłamanej odwagi i bezkompromisowej chytrości.
Przy uwagach socjotechnicznych na temat zdobywania i sprawowania władzy, przytaczanych w np.: "Księciu", wychodzi na jaw przekonanie autora o podstawowych cechach natury każdego z ludzi, jakimi są strach i pożytek osobisty, które najczęściej stanowią motywy ludzkich zachowań, a których znajomość działania może być z powodzeniem wykorzystywana przez sprawnego i umiejętnego fachowca. "Stanowi to dowód prawdziwości tego, co powiedzieliśmy wyżej, a mianowicie, że ludzie jedynie z konieczności zdolni są do czynienia dobra; jeśli zaś pozostawić im swobodę wyboru i dać sposobność do swawoli, od razu wszędzie zapanuje nieporządek i rozpasanie. Dlatego to zwykło się mawiać, że głód i ubóstwo czynią ich dobrymi. Tam, gdzie na ludzi sama przez się dobrze oddziaływuje jakoś nie poparta prawem okoliczności, prawa nie są konieczne; kiedy jednak okoliczność ta znika, prawa stają się natychmiast niezbędne."M Każdy partycypuje jednak we wspólnej naturze ogółu i będąc obdarowywanym tymi samymi instynktami przez naturę, jest w stanie odnaleźć w sobie dość siły i odwagi aby wywyższyć się ponad tłum i wykorzystując słabość przeciwników, pokonać ich, osiągając szacunek i sławę.
&nbspPrzykładem na podobną wiarę we własne zdolności jest dla Machiavellego wspomniany wcześniej Agatokles Sycylijski, który z syna garncarza przeobraził się we władzę Sycylii. Wyraźna aprobata takiego stanu rzeczy zawarta jest we fragmentach sofistów-polityków, zdających się wyraźnie gloryfikować dominację silniejszych nad słabszymi, co według nich odzwierciedla interes natury; wychwalając racje najsilniejszych posuwają się do głoszenia ideałów anarchistycznych tj. nie wspominają nic o możliwej organizacji społeczeństwa pod jarzmem nowych zdobywców. "Tylko to jest piękne i sprawiedliwe z natury, co ja ci teraz otwarcie mówię, że człowiek, który ma żyć jak należy, powinien żądzom swoim puścić wodze, niechaj będą jak największe, i nie powściągać ich. A kiedy będą jak największe, wystarczą wtedy wiosła odwagi i rozsądku, żeby mieć pełno, po brzegi, wszystkiego, ku czemu się żądza kiedykolwiek ruszy. Tylko tego, uważam, nie potrafią ci, których jest wielu. Dlatego gania tylko takie typy, bo im wstyd; pokrywają nieudolność własną i powiadają, no, naturalnie, że niepowściągliwość to brzydka rzecz; tak, jak przedtem mówiłem; ujarzmiają typy co lepsze z natury i sami niezdolni zaspokoić głodu rozkoszy, chwalą niemęskim głosem rozumne panowanie nad sobą i sprawiedliwość. A tymczasem, jeśli się ktoś szczęśliwym trafem urodził synem królewskim, albo miał zdolności i dorwał się do jakiegoś berła czy tronu tyrana czy autokraty, to cóż by u takiego człowieka mogło być brzydsze i gorsze niż panowanie nad sobą? Toż wolno mu używać dobra wszelakiego, a on by sobie samemu pana miał nakładać w postaci prawa i mniemania, i szemrania tłumu? Czyż nie musiałoby go nędznikiem zrobić to całe piękno sprawiedliwości i panowania nad sobą, gdyby zgoła nie przydzielał więcej własnym przyjaciołom niż wrogom, i to będąc panem we własnym państwie? Nie, Sokratesie; tak jest naprawdę, prawdę której ty szukasz, jak mówisz. Bujne, szerokie życie, bez hamulca i bez pana nad sobą, to jest dzielność [cnota] i szczęście, a ta reszta, to świecidełka, to ludzkie konwenanse przeciwne naturze, o których i mówić nie warto."N
&nbspWyższość takich poglądów na konstrukcjami teoretycznymi ustrojów idealnych, naszym zdaniem, wynika z tego, iż opierają się na obserwacji życia i realnych stosunków między ludźmi w ustrojach przeszłości. Cały okres historii starożytnych Aten (oraz innych polis), składa się z przeobrażeń zhierarchizowanego ustroju monarchicznego (arystokracja składająca się z ludów greckich oraz niższe warstwy w przeważającej części rekrutujące się z grupy narodów o karnacji ciemniejszej, zamieszkujące terytorium wybrzeży Morza Egejskiego przed podbiciem ich przez najeźdźców), - z tej to przyczyny nastąpiło całkowite zrównanie w prawach najwyższych warstw społeczeństwa i powołano do istnienia tzw. demos, będący, nie licząc niewolników, tylko szóstą częścią populacji Aten. Ustrój zorganizowany był w postaci czterech warstw: obywatelskiej, pracowniczej tj. rolników zwanych metojkami, cudzoziemskiej pozbawionej praw oraz niewolniczej, pozbawionej praw i traktowanej jako rezerwuar żywych narzędzi; każda z tych warstw obdarzona była innymi prawami lub, należałoby powiedzieć, każda z nich (oprócz najwyższej) pozbawiona była w mniejszej lub większej części praw w całości przysługujących tylko "ludowi".
Zdawali sobie z tego sprawę Nietzsche oraz Vico, dostrzegający znaczącą różnicę między myślą polityczną większości greckich filozofów, a stanem rzeczywistym ówczesnego porządku prawno-społecznego.
Nietzscheańskie uwagi dotykające kwestii społecznych, aczkolwiek bardzo skąpe, są wynikiem i efektem interpretacji antropologii w kategoriach woli mocy. Istotę i "esencję" wszelkich form życia stanowi "cnota darząca" (synonim terminu woli mocy używany w dziele "Tako rzecze Zaratustra") - jest to wysublimowane pojęcie zawierające elementy siły, witalności, dążenia do rozszerzenia wpływów (w każdej postaci), które transfigurują także w sferę "ducha", tworząc ją niejako. W prostszej wersji chodzi o genealogiczne zapośredniczenie każdego światopoglądu, nastawienia i każdej decyzji w źródłowej sferze struktury panowania, jaką jest każdy organizm żywy (w tym człowiek). Jednostka odznaczająca się wzmożonym poczuciem woli mocy charakteryzuje się tym, że jest sama sobie władcą tj. stanowi własne wartości i reguły życia nie biorąc w rachubę powszechnie przyjętych zasad postępowania; przy wyborze sposobu życia kieruje się jednak celami samowychowania, które gwarantuje jej przekraczanie własnych słabości i ograniczeń, co prowadzi do osiągnięcia większej potęgi.
&nbspO tym, że pojęcie sprawiedliwości wynika z konkretnych praw, ich zaś charakter zgodny jest z naturą stanowiącego i z jego interesownej woli wynika, wie każdy silny człowiek i jeśli nawet pogląd ten wzbudza dzisiaj oburzenie to i tak jest potwierdzany przez codzienną praktykę życia, a w przeszłości stanowił bezpośrednią treść każdej organizacji ludzkiej. Jak to trafnie ujął sofista zwracając się z tymi słowy do Aleksandra: "To jest ten Aleksander, na którego dzisiaj cały świat patrzy! A on tu leży bezsilny i płacze jak niewolnik, i boi się ludzkich sądów i ludzkiego potępienia, choć sam dla ludzi powinien być prawem i norma sprawiedliwości! Bo przecież na to jest zwycięzcą, żeby panował i rządził, a nie żeby był niewolnikiem poddającym się pustej obawie o ludzką opinię. Czyż nie wiesz, że Dike i Temida, które strzegą sprawiedliwości i prawa, siedzą obok Zeusa tylko po to, by wszystko, co zrobi ten władca, było uważane za zgodne z prawem i sprawiedliwością?"O Oddajmy jednak głos Nietzschemu: "Pierwsze pytanie w kwestii hierarchii jest to, w jakim stopniu ktoś jest samotnikiem lub posiada instynkty stadne (w ostatnim wypadku wartość jego polega na własnościach, zabezpieczających stado, typ, do którego należy; w innym wypadku na tym, co go wyróżnia, odosobnia, broni i umożliwia samotnictwo) [...] (Oba) typy należy dalej rozwijać i coraz głębszą przepaść kopać między nimi. Wzrastające skarlenie człowieka jest właśnie bodźcem do myślenia o hodowli rasy silniejszej, która by miała właśnie nadmiar tego, w czym species skarlała staje się słaba i coraz słabsza (wola, odpowiedzialność, pewność siebie, możność stawiania sobie celu)"P Sytuacje konfliktowe i nieustanne napięcie rywalizacji są egzaminem odsiewającym silniejszych od słabszych; obecność chęci uczestnictwa w jakimkolwiek rodzaju agonu jest oznaką siły i wyższości. "Możność bycia wrogiem, bycie wrogiem - zakłada to może silną naturę, a w każdym razie jest zawarte w każdej silnej naturze" R Obok tego, istotne jest, że występowanie właśnie takich cech warunkuje automatycznie przynależność do warstwy wyższej; dzieje się tak na podstawie działania czystych praw natury, potwierdzonych przez dzieje i ewolucyjną walkę o byt.
&nbspNie ukrywamy, że tzw. "naturalistyczne" koncepcje w antropologii i filozofii społecznej reprezentowane przez nielicznych, wymienionych częściowo myślicieli, będą bardziej odpowiednie i słuszne z punktu widzenia przyjętej metody i zamysłu. Ów zamysł w pewnej mierze współgra ze ścisłymi badaniami współcześnie rozwijających się nauk obierających za swój przedmiot zagadnienia życia biologicznego i społecznego; te właśnie ściśle naukowe badania stają się samoistnie uzupełnieniem i koniecznym empirycznym uzupełnieniem intuicyjnych wglądów wyżej wymienionych myślicieli...

Zobacz całość tekstu na stronie domowej autora
PRZYPISY

CZĘŚĆ I
(A) Platon, Protagoras, tłum. W.Witwicki, s.337.
(B) G. Reale, Historia filozofii starożytnej, t. 1, Lublin 1994, przeł. E.I. Zieliński, s. 238.
(C) Ibidem, s. 241.
(D) Ibidem, s. 281.
(E) Ibidem, s. 285.
(F) Platon, Gorgiasz, Warszawa 1958, tłum. W. Witwicki, s. 86.
(G) Arystoteles, Polityka, Wrocław 1958, przeł. L. Piotrowicz, s. 215.
(H) Ibidem, s. 119.
(I) F. Nietzsche, Wola mocy. Próba przemiany wszystkich wartości, Warszawa 1993, przeł. S. Frycz, K. Drzewiecki, s.345.

CZĘŚĆ II
(A) G L. Seidler, Prawo i idee, t. 1, Lublin 1984, s. 18.
(B) G. Reale, op. cit., s. 283.
(C) J. J. Rousseau, Trzy rozprawy z filozofii społecznej, Kraków 1956, przeł. H. Elzenberg, s.182.
(D) J. J. Rousseau, Trzy..., s.183.
(E) J. J. Rousseau, Trzy..., s.183.
(F) G. L. Seidler, op. cit., s. 105.
(G) Ibidem, s. 109.
(H) J. J. Rousseau, Umowa społeczna oraz Uwagi o rządzie polskim, tłum. B. Baczko, Warszawa 1996.
(I) G. W. F. Hegel, Zasady filozofii prawa, Warszawa 1969, tłum. A. Landman, s. 194.
(J) Ibidem, s. 203.
(K) N. Machiavelli, Książe. Rozważania nad pierwszym dziesięcioksięgiem historii Rzymu Liwiusza, Warszawa 1994, przeł. Cz. Nanke, s. 59.
(L) Ibidem, s. 58.
(M) Ibidem, s. 26.
(N) G. Reale, op. cit., s. 292.
(O) Plutarch, Żywoty sławnych mężów, Kraków 1976, przeł. M. Brożek, s. 206. (P) F. Nietzsche, Wola mocy... s. 463.
(R) F. Nietzsche, Ecce homo. Jak się staje, czym się jest, Kraków 1996, przeł. B. Baran, s. 29.
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:25, 24 Sty 2006    Temat postu:

O rany, muszę to uważnie przeczytać, bo temat jest fascynujący. Jak już zbiorę dość sił, to więcej napiszę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
makukek
pełnomocnik fitoplanktonu


Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:47, 10 Lut 2006    Temat postu: Re: Jak kształtowały się hierarchie?

hej,
wartości to coś dynamicznego ...
one kształtują się w każdym człowieku ... permanentnie ... nieprzerwanie ...
w przeróżnych kontekstach ...
makuś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin