po 30-tce

jasny gwint

To trochę dużo czytania, i pewna jednostka woli obrazki, zamiast pisma, mówi się trudno:

Jak manipulowano pogodą w Smoleńsku
Ze śledztwa wiemy, że dowódca prezydenckiego tupolewa kpt. pilot Arkadiusz Protasiuk 10 kwietnia przyjechał na lotnisko chwilę po piątej rano. Od razu zaczął załatwiać formalności związane z lotem. Godzinę później załoga – już komplecie – spotkała się w kokpicie. Po krótkiej rozmowie najpierw drugi pilot major Robert Grzywna, a następnie Arkadiusz Protasiuk oraz dwie stewardesy opuścili pokład samolotu i udali się do Biura Odpraw Załóg.

Według tzw. Raportu Millera z oświadczenia dyżurnego meteorologa wynika, że około godziny 6:20 z prognozą pogody zapoznał się drugi pilot Robert Grzywna, a w ostatniej kolejności dowódca. Dyżurny meteorolog zeznał później, że podał załodze przygotowaną przez siebie prognozę z godziny 5:35 rano. Według jego przewidywań, w rejonie lotniska Smoleńsk Siewiernyj sytuacja miała wyglądać następująco: „widzialność 3000-5000 m, zamglenie, zachmurzenie średnie chmurami stratus o podstawie 200-300 m”.

Stare dane
Pułkowy meteorolog podał taką informacje, mimo że już pewnego czasu dysponował znacznie dokładniejszą i nowszą prognozą. Tylko, że ona miała jedną wadę. Praktycznie uniemożliwiała wylot prezydenta z Warszawy. Według informacji przesłanych do 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Taktycznego przez synoptyka z Centrum Hydrometeorologicznego Sił Zbrojnych RP, pogoda w Smoleńsku miała wyglądać następująco: „widzialność 1000-3000 m, przy silnym zamgleniu, zachmurzenie duże chmurami stratus o podstawie 120-180 m”.

A więc warunki były już w pobliżu granicy minimów tupolewa i jego załogi. Zdaniem części lotników z 36. SPLT, gdyby Protasiuk dostał do ręki taką kartę z prognozą, albo zaproponowałby prezydentowi lub komuś z jego otoczenia, aby opóźnić start, żeby w Warszawie poczekać na poprawę sytuacji meteo, albo żeby od razu lecieć na lotnisko zapasowe.

Kilo OK

Przypominam że sekta oszołmomów Smoleńskich krzyczała o nagraniach kłótni Protasiuka z Błasikiem, nagraniach które były rzekomo w dyspozycji prokuratury, o których prokuratorzy nic nie wiedzieli.

jasny gwint

Jeszcze raz, bo to jest sedno sprawy.
Niech wyznawcy PiSamu mają to przed oczyma do końca swoich dni.

UWAGA! DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU ZAWIERA WULGARYZMY
Jednak komunikat meteo przekazany przez kontrolera z Białorusi o godzinie 8:14, że o 8:11 w Smoleńsku była mgła i widoczność 400 metrów wywołała na pokładzie spore zaniepokojenie.

- O ku!!! – zawołał nawigator słysząc głos kontrolera. – Coo? – zdumiał sie drugi pilot. Potem dialog w kabinie wyglądał następująco:

- Kurwa, to nasze meteo naprawdę! – żachnął się drugi pilot.(...)

- Nasze meteo jest naprawdę zajebiste – potaknął ironicznie Arkadiusz Protasiuk

- Ale dziesiąta i mgła? – nie mógł się nadziwić drugi pilot.(…)

- Za ile te uroczystości się zaczynają? – zapytał się nawigator.

- Za godzinę? - rzucił ktoś niepewnie.

- Nie wiem, ale jak, my nie usiądziemy to nie wyskoczą, te rybki – stwierdził dowódca.

- Dziś dawał podrobioną kartę nie? – zapytał w końcu nieco naiwnie nawigator

Kilo OK

A Wybiórcza na to:
" stotą rzeczy nie jest jednak to, co potrafi odtworzyć magnetofon, ale to, co jest zapisane na taśmie. Jeśli urządzenie rejestrujące nie mogło wychwycić dźwięków powyżej pewnej częstotliwości, to na nagraniu ich nie będzie

— mówi ekspert w wywiadzie dla „GW”.

French tłumaczy, że skonwertowanie nagrań z tupolewa do pliku o jakości 24 bit/96 kHz, jakim posłużono się sporządzając „nowy” stenogram, było absurdalne.

To trochę jak przewożenie myszy w kontenerze przeznaczonym dla słonia. Kontener jest olbrzymi, ale mysz nie zrobi się od tego większa. Wokół niej pozostanie masa wolnej przestrzeni

— wyjaśnia obrazowo w rozmowie z Jackiem Krywko.

Nie nazwałbym tego błędem - dźwięk nie stanie się od tego gorszy. Natomiast twierdzenia, że dzięki temu wypowiadane słowa stały się wyraźniejsze, są moim zdaniem wyssane z palca. To przeczy podstawowym zasadom akustyki."

Czyli gejzeta policzkuje swych wyznawców.

jasny gwint

Kto polecił sfałszować kartę?
Kiedy przygotowywałem książkę „Ostatni lot. Raport o przyczynach katastrofy”, osoby, które były związane w momencie katastrofy z 36. SPLT sugerowały, że pułkowy meteorolog został zmuszony do wydania załodze prezydenckiego takiej, a nie innej prognozy. Chodziło o to, aby pogoda byłą „lotna”, czyli załoga mogła wystartować.

Kto mógł to zrobić? Rozmówcy sugerowali, że na przykład mógł za tym stać ówczesny Dowódca Sił Powietrznych. Pewne jest, że około 6:00 rano generał Andrzej Błasik już był w 36. SPLT, a jak przyznają byli żołnierze z 36. SPLT, generał miał zwyczaj zapoznawać się z prognozami pogody przed lotami. Czy i tamtego dnia zjawił się w punkcie meteo wie tylko i wyłącznie dyżurny meteorolog lotniska. On jednak uparcie milczy.

Błasik uratował swoje generalskie dupsko po katastrofie w Mirosławcu, uratował go gbur L. Kaczyński.
Czekając na następną generalską gwiazdkę lizał rowa gburowi jak tylko potrafił.

Kilo OK

Jasny to:
Jan Osiecki,
Tomasz Białoszewski,
Robert Latkowski,
Mieczysław Prószyński ??

Angel

Szymon Krusz

Leon

Dużo wcześniej – przed Protasiukiem – na lotnisko przybył gen. Andrzej Błasik, który niemal zawsze zapoznawał się z prognozą pogody.

Osiecki uważa, że to generał stoi za sfałszowaniem prognozy pogody, która była bardziej optymistyczna niż powinna być faktyczna.

Autor „Ostatniego lotu” uważa, iż gdyby Potasiuk znał faktyczne dane pogodowe odwołałby lot, albo leciałby od razu na lotnisko zapasowe.

Przed lotem do Smoleńska Protasiuk był ewidentnie zdenerwowany. Jedna z osób pracujących na lotnisku spytała go, co się stało? Protasiuk miał odpowiedzieć: - Tu pogoda jest dobra, ale tam jest fatalnie.
Decydenci lotu mieli jeden pęd katyński: wylądować za wszelką cenę – i temu służyło naciąganie w kwestii prognozy pogody na lotnisku Siewiernyj.

Dowódca sił powietrznych podrobił dokumenty, a następnie do ostatniej chwili pilnował pilotów tupolewa, aby wylądowali.

To wielce logiczne spekulacje, miękka narracja faktów, acz nie twarde dowody.

I dlatego Błasik, zamiast pierwszego pilota, meldował gotowość do lotu.

Leon

Jak się zarabia na Smoleńsku.

jasny gwint

kilka prawd.
Pismo min. W. Stasiaka, które wyjaśnia kto był organizatorem wylotu do Smoleńska:

„Warszawa, 5 marca 2010

Pan Bronisław Komorowski
Marszałek Sejmu RP

Z upoważnienia Pana Prezydenta RP pragnę poinformować, że na uroczystości 70 rocznicy zbrodni katyńskiej w dniu 10.04.2010 w Katyniu Kancelaria Prezydenta RP organizuje przelot samolotu specjalnego. Obok Pana Prezydenta, w skład wchodzą przedstawiciele rodzin katyńskich, wojska, duchowieństwo, osoby zaproszone przez Pana Prezydenta. Liczba miejsc w samolocie jest ograniczona. Odpowiadając jednak na prośbę Pana Marszałka proponuje udostępnienie miejsc w samolocie dla 12 przedstawicieli parlamentu, po trzech z każdego klubu. W związku z koniecznością prowadzenia dalszych prac organizacyjnych proszę o przekazanie listy osób zgłoszonych na uroczystości.
Władysław Stasiak”

I jeszcze kilka cytatów:

"Każdy kto będzie próbował zmienić miejsce lądowania prezydenckiego samolotu zostanie oskarżony o utrudnianie prezydentowi RP sprawowanie władzy."
Jarosław Kaczyński

I przyszedł marzec 2010r, I w TVP pojawił się prezydent RP z wystąpieniem.
Do sprawdzenia w archiwach TVP.

Oto co powiedział:

Ja i moja kancelaria przygotujemy wizytę w Smoleńsku. Tusk i rząd mają się do tej wizyty nie wtrącać.
Lech Kaczyński.

jasny gwint

Doradca ds. bezpieczeństwa państwa był : Andrzej Zybertowicz

Doradcą ds. bezpieczeństwa państwa był : Andrzej Surmacz

Szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego był : Aleksander Szczygło (zginął)

Warto może sprawdzić jaki te osoby miały zakres obowiązków, za co odpowiadały i jak się z tego wywiązały w dniu 10 kwietnia 2010 roku, zanim wina obciąży się :

Putina, Tuska, hel, mgłę, brzozę, 2 wstrząsy, brak zasilania na 2 sekundy przed zderzeniem, celowe , złośliwie mylące komendy z wieży, „drugorzędną” załogę , ministra Millera no i tego nieszczęsnego Arabskiego.

Dodam jeszcze, że strona rosyjska chciała wysłać do Warszawy swojego nawigatora. Kancelaria Prezydenta odmówiła..

To NIE Komorowski spoznil sie na odlot o ½ godziny.

To NIE Komorowski umiescil na liscie pasazerow szefow wszystkich 3 rodzajow sil zbrojnych
RP.

To NIE Komorowski byl odpowiedzialny za wyszkolenie pilotow i dobranie zalogi.

Dowodca Sil Powietrznych RP byl gen. Blasik.

15 sierpnia 2005 roku Prezydent RP Aleksander Kwaśniewski mianował go generalem brygady.

19 kwietnia 2007 roku Prezydent RP Lech Kaczyński mianowal go generalem dywizji, a nastepnie wreczyl mu nominacje na stanowisko dowodcy Sił Powietrznych.

15 sierpnia 2007 roku , a wiec po 4 miesiacach, Prezydent RP Lech Kaczyński mianowal go na stopien generala broni.

Blasik, pupilek braci Kaczynskich, awansowal TRZYKROTNIE W CIAGU 2 LAT !!!

A w Silach Powietrznych RP powstawal coraz wiekszy (przepraszam ) gnoj.

To NIE Komorowski, co jest NAJWAZNIEJSZE , SIEDZIAL ZA STERAMI SAMOLOTU !!!

A bez wzgledu na to co mowi Jarozbaw, LICZA SIE FAKTY a nie wydumany przez Kaczynskiego "przemysl pogardy".

P.S. Lech Kaczynski koniecznie chcial aby, ze wzgledu na zblizajace sie wybory i niskie notowania to wlasnie ON byl glowna postacia obchodow katynskich.

Chcial aby uczestniczyl w nich Putin, ktory byl wowczas "tylko" premierem Federacji Rosyjskiej.

Dlaczego nie Miedwiediew, ktory byl wowczas Prezydentem Federacji?

Bo Kaczynski chcial aby:

a) byl to ktos nizszy mu urzedem

b) Kaczynski zdawal sobie sprawe z tego , ze w Rosji liczy sie tylko Putin.

Urzednicy kancelarii Kaczynskiego wylazili ze skory aby spelnic zyczenie Kaczynskiego.
Putin, pomny na tresc przemowienia Kaczynskiego w dniu 01.09.2009, na wszystkie prosby odpowiadal : NIE.

To przemowienie Kaczynskiego bylo zrodlem rozdzielenia wizyt !

Kilo OK

Komu to ukradłeś?

jasny gwint

[link widoczny dla zalogowanych]

Radosny prezydent.

Kilo OK

No i....
??

Leon

Jak twierdzi Edmund Klich, przedstawiciel Polski przy Międzynarodowym Komitecie Lotniczym (MAK), Arkadiusz Protasiuk, dowódca i pierwszy pilot Tu-154 odmawiał lotu, ponieważ nie otrzymał prognozy pogody
Dlatego chociaż piloci zajęli miejsca w kabinie, nie złożyli meldunku o gotowości do startu. Wówczas rozpoczęły się gorączkowe rozmowy, w których uczestniczył m.in. szef sił powietrznych, generał Andrzej Błasik.
Doszło do dyskusji i ostrej wymiany zdań. O gotowości maszyny do odlotu zameldował prezydentowi nie pilot, lecz gen. Błasik

Kilo OK

To ten sam TVN który kilka dni po katastrofie opluwał Lecha Kaczyńskiego?

Leon

Jakbyś czytał ze zrozumieniem to byś wiedział że to ustalenia Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
A nie TVNu.
To są ostatnie pomruki Macierewicza.
Kilo wiem że to trudne dla Ciebie że tyle lat dałeś Antosiowi robić się w bambuko! ale to twoja wina. Za dużo czytałeś Karnowskich i jemu podobnych,
a oni na naiwności kokosy zbijali.

Kilo OK

Gdyś czytał co pisze, nie wydawał oświadczenia, gadał sam ze sobą (swymi wyobrażeniami o mnie), lub wklejał oczywiste kłamstwa, wiedział byś: IŻ NIE WIERZE W ŻADNĄ Z WERSJI, ZARÓWNO TĄ OFICJALNĄ JAK I TĄ ALTERNATYWNĄ.

Powodzenia w generowaniu wroga sekciarzu Smoleński.

Leon

Kilo OK

Jasne, jasne...
Tylko to masz: "oszołom"?

Ale nie ma sprawy:
Tusk - oddanie śledztw Rosji (nieudolność)
Kopacz - kłamstwa o przekopaniu 1m w głąb (cyniczne kłamstwo)
Brunek - szybka akcja katastrofie z aktami WSI

Gdyby nie cynizm twego kochanego PO, dziś katastrofa była by rzetelnie wyjaśniona, bez miejsca na "50% respondentów nie wierzy w oficjalną wersję".
Ale dla takich jak to jest wygodne, zamiast rozmawiać o podatkach, kosztach administracji i nieudolności 8 lat rządów PO, brniesz w oszołomstwo Smoleńskie.