Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Samolot z Prezeydentem Kaczynskim - rozbity
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 213, 214, 215 ... 224, 225, 226  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum po 30-tce Strona Główna -> Wysypisko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 12:57, 16 Lip 2012    Temat postu:

pewnie dostanie jakieś stanowisko od miłościwie nam panującego
jak liderka PJN

" zaatakował na swoim blogu PiS i Jarosława Kaczyńskiego, zarzucając im powoływanie się na dziedzictwo Lecha Kaczyńskiego"
sory ale po czymś takim nawet moje Rybiki cukrowe turlały sie ze śmiechu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jayin
mistress of chaos


Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 5958
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 987 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pogranicze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:19, 16 Lip 2012    Temat postu:

Dlaczego? Z tego co czytam i słyszę, wiele osób krytykuje to "powoływanie się na dziedzictwo Lecha Kaczyńskiego", jakie prezentuje PiS.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 17:46, 16 Lip 2012    Temat postu:

A są tacy co uważają nawet, że Jarosław na śmierci brata zyskał najwięcej. Gdyby nie wypadek w Smoleńsku po PiS-ie i Jarosławie nie byłoby dziś śladu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 18:23, 16 Lip 2012    Temat postu:

Spokojnie!

Co to jest ,,dziedzictwo Lecha Kaczyńskiego,,?

Jako prezydent? był śmieszny, pił alkohol tzw. @, siadał na dwóch krzesłach naraz, przekręcał imiona i nazwiska, umiał rozpoznać strzały z kałasznikowa, zezwalał na tytułowanie się ,,profesorem,, a nim nie byl.

jedynym dziedzictwem śp.Lecha Kaczyńskiego jest slynne ,,Spieprzaj dziadu,, i to, ze jest obecnie zameldowany na Wawelu, to niczym więcej nie zasłynął.
Powrót do góry
Kilo OK
maszynista z Melbourne


Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 19237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 494 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 18:30, 16 Lip 2012    Temat postu:

Kewa napisał:
A są tacy co uważają nawet, że Jarosław na śmierci brata zyskał najwięcej. Gdyby nie wypadek w Smoleńsku po PiS-ie i Jarosławie nie byłoby dziś śladu.


taaaaaaaaaaaaaa
zasiada na prezydenckim fotelu, ma pełnie władzy, nie posiada nad sobą ograniczeń ze strony opozycji

gdyby PO spełniła obietnice przedwyborcze (te na "motłochu", nie elitek) Jaro i po Smoleńsku byłby Róhem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 18:43, 16 Lip 2012    Temat postu:

Kilo OK napisał:
Kewa napisał:
A są tacy co uważają nawet, że Jarosław na śmierci brata zyskał najwięcej. Gdyby nie wypadek w Smoleńsku po PiS-ie i Jarosławie nie byłoby dziś śladu.


taaaaaaaaaaaaaa
zasiada na prezydenckim fotelu, ma pełnie władzy, nie posiada nad sobą ograniczeń ze strony opozycji

gdyby PO spełniła obietnice przedwyborcze (te na "motłochu", nie elitek) Jaro i po Smoleńsku byłby Róhem.


Prawdą jest jedną, ze gdyby Jarosław Kaczyński był na tyle mądrym politykiem, to nie robiłby na złość Tuskowi i nie posyłałby swojego brata bliźniaka do Katynia na rozpoczęcie kampani prezydenckiej.
Jarosław Kaczyński jest jednak głupcem! wysłał brata na śmierć, a w jego zamiarze pomógł mu zbieg okoliczności i dlatego jest obecnie jedynakiem po przejściach Dancing
Powrót do góry
Szymon Krusz
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 22282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 388 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nizin....społecznych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:55, 16 Lip 2012    Temat postu:

Jayin napisał:
Dlaczego za autorytet od razu?
Chłopak zacytował po prostu słowa pana Migalskiego.
Fakt, że póki pan Migalski był w strukturach PiS - to nie wspominał o tym. A teraz już wspomina i wyrzuty robi ex-współczłonkom.
Faktem jest też jednak, że pan Błaszczak, mimo, że krytykuje wyrzuty pana Migalskiego, nie dementuje informacji o "obiedzie smoleńskim".

[/i]


Niestety Kilo OK ma kłopoty ze zrozumieniem i zamiast coś z tym robić woli wkurzać ludzi.Chociaż według mnie to wkurza ludzi z premedytacją specjalnie jak na trolla przystało.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szymon Krusz dnia Wto 21:50, 17 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pią 17:54, 20 Lip 2012    Temat postu:

Lemngowskie media donoszą i POwtarzaja za innymi bo kłamać już się nie da:

tvn24.pl,WP.PL | aktualizacja 2012-07-09 (09:51)

"GPC": Tusk grał z Putinem przeciwko prezydentowi".
Gazeta Polska Codziennie,
Jak donosi "Gazeta Polska Codziennie" rząd ukrywał przed prezydentem, że prowadzi rozmowy w sprawie wspólnego udziału Donalda Tuska i Władimira Putina w uroczystościach w Katyniu. Gazeta dotarła do zeznań świadków w tzw. cywilnym wątku śledztwa smoleńskiego. Wynika z nich m.in., że Rosjanie celowo blokowali wszelkie ruchy związane z wizytą Lecha Kaczyńskiego.
WideoAntonii Macierewicz: Tusk, Klich, Miller, Sikorski i Arabski popełnili przestępstwo
Antoni Macierewicz złoży w czwartek do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. "Zawiadamiam o świadomym i celowym popełnieniu szeregu przestępstw przez działających wspólnie Prezesa Rady Ministrów...


Gazeta donosi o spotkaniu 17 marca 2010 roku w moskiewskiej restauracji Dorian Grey, tuż przed uroczystościami w Katyniu, w którym uczestniczyli minister Tomasz Arabski i bliski współpracownik Putina Jurij Uszakow oraz wicepremier.

W spotkaniu tym, jako tłumaczka, wzięła również udział pracownica wydziału politycznego Ambasady RP w Moskwie Justyna Gładyś. To od niej - jak zeznał potem Bahr - dowiedział się, że minister Arabski zabronił jej informowania o treści swoich rozmów w Moskwie. - Dla mnie to była sytuacja nienormalna - powiedział ambasador.

Bahr miał zeznać również, że "stanowisko MSZ Federacji Rosyjskiej było takie, że strona rosyjska nie chce zajmować się wizytą pana prezydenta i odsyła nas do biura premiera Putina". Jak zaznaczył, "oficjalnym powodem miało być to, że wizyta Lecha Kaczyńskiego nie miała statusu oficjalnej". - Uszakow mnie osobiście przekazywał, że strony rosyjskiej nie interesuje wizyta prezydenta zaplanowana 10 kwietnia 2010 r. - miał stwierdzić przed prokuratorami Bahr.
GaleriaEpitafium Smoleńskie na Jasnej Górze
Epitafium odsłonięto i poświęcono na dziedzińcu przed Kaplicą Cudownego Obrazu na Jasnej Górze.


"Jeśli nie występowała z ich strony gotowość do współpracy i udzielania nam pomocy, jak przypuszczam, musiała występować jakaś blokada dla nich ze strony administracji premiera bądź prezydenta FR” – wyjaśnił Bahr.

Tymczasem w programie "Jeden na Jeden" w TVN 24 Eugeniusz Kłopotek skomentował zeznania premiera Donalda Tuska w prokuraturze o organizacji wizyt w Smoleńsku: "Czy ktoś jeszcze kieruje tym państwem? Urzędnicy robią sobie, co chcą?".

Premier Tusk o zapowiedzi prezydenta w udziale obchodów rocznicy zbrodni katyńskiej dowiedział się już po tym, gdy pojawiła się informacja o planowanym spotkaniu w Rosji szefa rządu z Władimirem Putinem, czyli 3 lutego - wynika z zeznań premiera w prokuraturze, do których dotarł tvn24.pl.

Dokumenty, które krążyły między kancelariami i ministerstwami sugerują jednak, że prezydencki minister Mariusz Handzlik Ministerstwo Spraw Zagranicznych o planach wizyty w Rosji Lecha Kaczyńskiego informował już wcześniej, 27 stycznia. Tymczasem w zeznaniach Tusk mówił, że współpraca między kancelariami nie układała się najlepiej.

Kłopotek zaprzecza, żeby Tusk mógł kłamać. - Raczej byłbym skłonny uznać, że urzędnicy go nie poinformowali, być może o tym nie wiedział. Ale skoro tak miało być, to ja pytam, co robili ci urzędnicy tam (w resorcie - przyp. red.) później - puentuje Kłopotek. I dodał, że cała sprawa obciąża urzędników MSZ-u.

- Teraz pytanie jest, czy również tu Radosław Sikorski nie popełnił jakiegoś niedopatrzenia i nie poinformował premiera. Bo chyba on jednak wiedział, czy nie? - zastanawiał się Kłopotek.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pią 17:58, 20 Lip 2012    Temat postu:

I następne ...aż do skutku WP donosi POwtarzaąc za innymi:


GPC: gen. Janicki mógł zapobiec katastrofie smoleńskiej.
Gazeta Polska Codziennie | dodane 2012-07-19 (21:0





Gdy grupie rekonesansowej nie udało się dostać na lotnisko Siewiernyj w kwietniu 2010 r., przed wizytą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, szef BOR-u gen. Marian Janicki miał obowiązek natychmiastowego powiadomienia premiera oraz szefów MSWiA, MSZ i kancelarii premiera o konieczności zmiany miejsca lądowania samolotów specjalnych - pisze "Gazeta Polska Codziennie". Nie zrobił tego, czym naraził bezpieczeństwo ochranianych osób - czytamy.

Jak twierdzą biegli, mając informacje o złym stanie lotniska, jego niejasnym statusie i stopniu dopuszczenia do ruchu lotniczego oraz o niedokonaniu rekonesansu, szef BOR-u lub jego zastępca gen. Paweł Bielawny powinien uzyskać z 36. specpułku informację o wyznaczonych lotniskach zapasowych i spowodować zapewnienie ochrony w tych miejscach na wypadek lądowania na lotnisku zapasowym.

Opinia zawiera także inne zarzuty. Na miejscu lądowania nie było ani jednego funkcjonariusza BOR-u przydzielonego do ochrony. Zdaniem biegłych na Siewiernym powinien być przynajmniej jeden funkcjonariusz BOR-u, którego zadaniem jest m.in. sprawdzenie, czy specsłużby rosyjskie wywiązały się z nałożonych na nie obowiązków, a także utrzymywanie kontaktu z wieżą kontroli lotów. Co ważne, biegli jednoznacznie stwierdzili, że obowiązkiem funkcjonariusza BOR-u z lotniska było również przekazywanie na bieżąco do Centrum Kierowania BOR-u danych o pogarszających się warunkach pogodowych w rejonie lądowania. Brak funkcjonariusza na lotnisku był jednym z czynników mających znaczący wpływ na obniżenie bezpieczeństwa ochranianych osób.

Jak napisała "Gazeta Polska", Biuro Ochrony Rządu powinno nadać wizycie prezydenta Kaczyńskiego w Rosji wysoki stopień zagrożenia. Tymczasem wizyta miała stopień średni. Ale to nie wszystko. Podczas rekonesansu funkcjonariusze BOR-u w Smoleńsku nie tylko nie obejrzeli lotniska Siewiernyj, ale nawet nie zrobili objazdu tras głównej i zapasowej na terenie Rosji, którymi miały przejechać kolumny specjalne. Wreszcie nie wykonano żadnych czynności związanych z opracowaniem wariantu zabezpieczenia prezydenta na wypadek awaryjnego lądowania tupolewa na lotnisku zastępczym - czytamy w "GP". Ponadto nie wyznaczono dowódcy grupy rekonesansowej. W grupie tej w ogóle nie było pirotechnika ani lekarza sanitarnego (badającego stan miejsca lądowania i pobytu pod kątem zagrożeń sanitarno-epidemiologicznych).

Wnioski zawarte w opinii biegłych prokuratury - czytamy w "GPC" - pokrywają się z ustaleniami zespołu parlamentarnego kierowanego przez Antoniego Macierewicza. Mimo dowodów obciążających Janickiego prokuratura postawiła zarzuty jedynie jego zastępcy, Pawłowi Bielawnemu.

W raporcie komisji Jerzego Millera nie padło ani jedno słowo na temat odpowiedzialności BOR-u za niewłaściwe przygotowanie wizyty prezydenta. Donald Tusk pytany, czy szef komisji nie był sędzią we własnej sprawie, bo jako minister spraw wewnętrznych nadzorował prace BOR-u, odparł: "Nie ma zasady, żeby BOR sprawdzał zagraniczne lotnisko w momencie, gdy gospodarze twierdzą, że lotnisko jest przygotowane" - pisze "GPC". Wbrew ustaleniom biegłych prokuratury premier Tusk mówił dziennikarzom, że "oficerowie BOR-u nie mieli nic wspólnego z zabezpieczeniem lotu w tym sensie, w jakim bada go komisja Millera, czyli ochroną czy zapobieganiem takim zdarzeniom jak katastrofa smoleńska".
Powrót do góry
Nikiasz
maszynista z Melbourne


Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 2098
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:00, 20 Lip 2012    Temat postu:

I takie sobie kolejne lemingowskie bleblanie - trochę prawdy , parę wypocin wyrwanych z kontekstu , trochę ble ble i nowy hicior gotowy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pią 18:03, 20 Lip 2012    Temat postu:

Leming I z argumentami POwyżej
Powrót do góry
Nikiasz
maszynista z Melbourne


Dołączył: 04 Lut 2007
Posty: 2098
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 55 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:11, 20 Lip 2012    Temat postu:

No i kolejne bleblanie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Sob 6:37, 21 Lip 2012    Temat postu:

Nikiasz napisał:
No i kolejne bleblanie



no tak..Lemingowski argument...

A wracając do tematu:

Pod nadzorem pogranicznika
Pobyt w hotelu, z zakazem wychodzenia i pod nadzorem rosyjskiego pogranicznika - tak przepisowy czas odpoczynku spędzili w Smoleńsku polscy piloci, którzy 7 kwietnia 2010 r. przylecieli z premierem na Siewiernyj bez rosyjskich wiz

7 kwietnia, już na lotnisku, wyszło na jaw, że załogi polskich samolotów rządowych nie miały wiz rosyjskich. Jak zareagowali gospodarze? Najpierw w ogóle nie chcieli ich wypuścić z lotniska do hotelu. Był to kłopot także dla Mirosława Czarnoty, zastępcy attaché obrony, lotniczego, morskiego przy Ambasadzie RP w Moskwie. Bo to do jego obowiązków należała opieka nad pilotami oraz zapewnienie im odpoczynku.

Gdyby rzeczywiście Rosjanie kazali pilotom zostać w samolocie, ci nie mieliby szans odpocząć przewidzianej przepisami liczby godzin przed powrotem do kraju.

Polscy konsulowie podjęli szybką interwencję, aby Straż Graniczna wpuściła załogę przynajmniej do hotelu. Strona rosyjska zgodziła się na to, jednak obwarowała to warunkiem: załogi nie będą opuszczać hotelu. A tam już czekał pogranicznik, który skrupulatnie pilnował, żeby lotnicy przestrzegali zasad porozumienia.

Bez wiz i bez broni

Na Siewiernym Rosjanie zasadniczo na niewiele się zgadzali. Na przykład funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu z grupy przygotowawczej, którzy mieli zabezpieczać wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. w Katyniu i Smoleńsku, nie mogli posiadać broni. Przyjechali samochodem z Polski i na miejscu byli 8 kwietnia. Część z nich dotarła już 5 kwietnia. Dlaczego nie wyposażono ich w broń? „Nie mieliśmy zgody na zabranie ze sobą broni palnej, nie zgodzili się Rosjanie i Białorusini” – powiedział jeden z nich śledczym. Inny oficer BOR przyznaje, że w Smoleńsku było 6 funkcjonariuszy bez broni palnej, bo „Rosjanie się nie zgodzili”. W broń (pistolety Glock) wyposażeni byli natomiast BOR-owcy, którzy lecieli bezpośrednio z prezydentem i pozostałymi członkami delegacji na uroczystości katyńskie.

W filharmonii, ale nie na Siewiernym

Funkcjonariusze BOR w dniach 23-26 marca 2010 r. dokonali rekonesansu miejsc, które mieli odwiedzić premier i prezydent. Odpowiedzialny za przygotowanie przedsięwzięcia ochronnego oficer BOR przyznawał w prokuraturze, że poczyniono wówczas najistotniejsze ustalenia z Federalną Służbą Ochrony. Jeden z członków grupy przygotowawczej zeznał, że FSO przekazała im trzy kartki formatu A4 m.in. ze schematami miejsc ważnych dla uroczystości. Objechano wówczas wszystkie miejsca, gdzie mieli być prezydent i premier… ale bez lotniska. Nie sprawdzano go również bezpośrednio przed 10 kwietnia. Z grupą rosyjską BOR spotkało się 9 kwietnia, jednak funkcjonariusze mówią wprost: „Nie byliśmy na lotnisku w Smoleńsku”. Grupa zabezpieczająca pojechała na cmentarz w Katyniu i w inne miejsca, jednak nie na Siewiernyj. – Na lotnisku nie było nikogo z nas, gdyż lotnisko miało charakter wojskowy i jest zabezpieczone w sposób umożliwiający nam skupienie się na zabezpieczeniu miejsc czasowego pobytu premiera i delegacji – relacjonowali zgodnie. Według ustaleń FSO, na lotnisku nie przewidziano obecności żadnego z funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu.

Kierowca ambasadora Gerard K., który był obecny na Siewiernym 7 kwietnia podczas przylotu premiera, 10 kwietnia dostał zadanie zwrócenia uwagi, „czy strona rosyjska podstawiła umówione w ustaleniach pojazdy”. – Gdyby się okazało, że coś jest nie tak, to miałem dzwonić do K. – Nie przydzielono mi innych zadań – zaznaczył.

Desperacka próba

Podczas rekonesansu doszło do jednej próby zobaczenia lotniska. Jej przeprowadzenia chciał Dariusz Górczyński, wówczas naczelnik Wydziału Federacji Rosyjskiej w Departamencie Wschodnim MSZ. Jednak Rosjanie informowali, że do tego wymagana jest zgoda ministerstwa obrony, a co najmniej Siergieja Kudriawcewa, który odpowiadał za kontakty zewnętrzne w administracji obwodu smoleńskiego. Gospodarze sprawiali przy tym wrażenie, że chodzi o błahostkę. – Przecież stronie polskiej znane jest to lotnisko – dziwili się.

Pracownicy Ambasady RP w Moskwie nie pamiętają, aby ktokolwiek występował do tej placówki z prośbą o umożliwienie wizyty na lotnisku. Nie sądzą wszakże, że taką zgodę byłoby łatwo uzyskać, bo Rosjanie skrajnie niechętnie rozmawiali na temat tego lotniska.

Strona polska była uwrażliwiana na okoliczność, że lotnisko, choć nieczynne, miało charakter wojskowy. Problemy, żeby wejść na ten teren, miał zresztą później także ambasador Jerzy Bahr. W grudniu 2010 r. zezwolenie podejścia ambasadora do wraku Tu-154M wymagało zgody Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej.

Jednak Górczyński i oficerowie BOR zdecydowali się podczas rekonesansu załatwić sprawę… nieformalnie. Po prostu wsiedli do samochodów i pojechali na lotnisko. Ale nie zostali na nie wpuszczeni przez ochronę.

To była taka próba samodzielna, spontaniczna – oceniali urzędnicy, przekonani, że te sprawy dotyczące lotniska załatwia polska placówka w Moskwie w uzgodnieniu z ataszatem. Ale o tę zgodę nikt nie występował. Zdziwienie, że strona rosyjska nie chciała dopuścić polskiej grupy na Siewiernyj, miał wyrazić także ambasador tytularny Tomasz Turowski.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 6:38, 21 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Szymon Krusz
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 22282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 388 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nizin....społecznych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:14, 21 Lip 2012    Temat postu:

Rosjanie popełnili jeden błąd mogli zrobić to co zrobili w Poznaniu w 1952 roku.

Utajniony upadek bombowca w Poznaniu
Marta Tychmanowicz
Logo dostawcy wp.pl | dodane (11:12)
10 czerwca 1952 roku o godz. 8.30 na ulice Poznania spadł polski bombowiec produkcji radzieckiej - na miejscu zginęła załoga, sześciu przechodniów, około piętnaście osób zostało rannych. Miejsce katastrofy oraz wszelkie informacje na jej temat zostały od razu utajnione. Wielozadaniowy bombowiec Pe-2FT produkowany był w ZSRR od 1942 roku jako ulepszona wersja popularnego Pe-2. Skonstruował go inż. Władimir Petlakow, który sam zginął podczas lotu takim samolotem. W 1945 roku w polskim wojsku znajdowało się 107 maszyn Pe-2FT, w dwa lata po katastrofie poznańskiej wycofano je z użycia, przekazując do kasacji, i zastąpiono odrzutowymi bombowcami Ił-28 Dla trzyosobowej załogi samolotu Pe-2FT o numerze bocznym 14353 miał to być zwykły lot ćwiczebny. Jednak w drodze powrotnej na poznańskie lotnisko na Ławicy przestał działać najpierw prawy, a potem lewy silnik. Pilot chciał wylądować awaryjnie nad Wartą, zobaczywszy jednak grupę dzieci grających w piłkę, poleciał dalej. Nie zdołał już opanować i poderwać samolotu. Przed samym rozbiciem słychać było podobno strzały - załoga, strzelając w powietrze, miała ostrzec przechodniów przed nadlatującym bezszelestnie (z niesprawnymi silnikami) samolotem. Ciężka maszyna zerwała dach hali Robotniczej Spółdzielni Pracy i wbiła się w skarpę nieopodal budowanego mostu Królowej Jadwigi.Kilkadziesiąt metrów wokół leżały pozwijane i pogniecione metalowe części samolotu,zgromadzona amunicja i paliwo eksplodowały, wszystko natychmiast stanęło w płomieniach.Dowodzony przez dwudziestoletniego pilota chor. Zdzisława Larę bombowiec z 21. Pułku Lotnictwa Zwiadowczego w Poznaniu spadł nieopodal skrzyżowania ulic Garbary, Droga Dębińska i Królowej Jadwigi (ówcześnie Marchlewskiego). Pilot tak jak i jego nawigator osiemnastoletni chor. Stanisław Kuć zaledwie sześć miesięcy wcześniej ukończyli szkołę lotniczą w Dęblinie. Na pokładzie znajdował się też Józef Bednarek - strzelec i radiotelegrafista. Wszyscy oni zginęli.Zginęło także sześciu cywili znajdujących się wówczas w okolicy rozbicia samolotu - trzech robotników pracujących przy rozbudowie sieci telefonicznej i linii tramwajowej oraz trzech przechodniów. Rannych zostało około piętnastu osób - nie sposób ustalić jednak tego dokładnie, ponieważ dokumentacja medyczna z tego okresu została zniszczona.Milicja od razu szczelnie otoczyła teren katastrofy, nie dopuszczając tam nikogo. Do wieczora uprzątnięto wszystkie ślady, ale teren był niedostępny jeszcze przez kilka dni - o wypadku nie wspomniały ani gazety, ani radio. Od początku starano się maksymalnie sprawę utajnić oraz wymazać z ludzkiej pamięci. Zachowały się raporty i zdjęcia z wojskowego śledztwa (niedawno dopiero odtajnione) oraz notatka z poufnego biuletynu KW PZPR w Poznaniu relacjonująca ówczesne wydarzenia: "W dniu 10.VI.br. o godz. 8.30 spadł wojskowy samolot przy ul. Marchlewskiego a róg Drogi Dębińskiej. Samolot ten nadleciał od strony Starołęki na wysokość około 30 m. obniżając swój lot uderzył podwoziem halę maszyn Robotniczej Spł. Pracy, zrywając dach z tejże hali, następnie uderzył w słup drewniany i z kolei w dwa słupy sieci tramwajowej przez to nastąpił upadek, który spowodował śmierć 7 osób (...)".W sprawozdaniu oficera politycznego z końca czerwca 1952 roku badającego nastroje w 21. Pułku Lotnictwa Zwiadowczego w Poznaniu znalazł się fragment relacjonujący wizytę radzieckich pilotów i ich zdziwienia na widok będących jeszcze w użyciu bombowców Pe-2FT: "W okresie tym,lądował również na naszym lotnisku wojskowy samolot radziecki. Załoga rozmawiając z naszymi pilotami, między innymi mówiła że dziwno im, że tu jeszcze latają na s-tach, które w Związku Radzieckim zostały już dawno wycofane. W związku z tym, znów można było słyszeć cały szereg rozmów w których mówiono, że mamy już stare samoloty na których silniki są już stare, po remontach - więc nie trudno o wypadek. W celu zlikwidowania takich nastrojów, główna uwaga pracy politycznej skierowana była na to zagadnienie. Na naradzie aktywu partyjnego zwołanego w tym celu, Dowódca Pułku i Inżynier dokładnie omówili właściwości s-tu Pe-2 i jego chlubne tradycje. Aktyw partyjny otrzymał wskazówki do pracy oraz zadania indywidualne".W skład pięcioosobowej komisji badającej okoliczności wypadku z 10 czerwca 1952 roku, pod kierownictwem gen. Iwana Turkiela (w latach 1950-56 dowodził polskim lotnictwem), wchodził tylko jeden Polak, zresztą najniższy szarżą w tej grupie. Pozostali byli radzieckimi oficerami.Komisja zakończyła swoje prace już po trzech dniach. Winą za wypadek obciążono pilota, pomimo iż komisyjnie stwierdzono niesprawność prawego silnika. Pilot chorąży Zdzisław Lara "w panicznym nastroju" miał nieprawidłowo schodzić do awaryjnego lądowania. Nie rozpatrywano też w ogóle okoliczności wcześniejszych wypadków na tego typu samolotach, których było w przeszłości już kilka.Informacje o katastrofie starano się wyciszyć, a sam fakt wypadku wręcz zataić – samoloty produkcji radzieckiej nie mogły być awaryjne, w oficjalnej propagandzie były po prostu niezawodne. Tymczasem pochodzące z czasów II wojny światowej maszyny były już mocno wyeksploatowane, a awarie przytrafiały się niemal codziennie. Informacje o upadku bombowca udało się na tyle skutecznie wymazać z pamięci zbiorowej, że dopiero ponad 50 lat po katastrofie zaczęły ukazywać się pierwsze o niej wzmianki. Na trop notatki z biuletynu KW PZPR w Poznaniu trafił historyk z poznańskiego IPN-u Przemysław Zwiernik, który razem z Krzysztofem M.Kaźmierczakiem nagłośnił sprawę w artykule prasowym w „Głosie Wielkopolskim” (10.06.2007). Dokładnie rok później w miejscu rozbicia bombowca postawiono pomnik upamiętniający ofiary.

<a href="http://imgur.com/dukYr"><img src="http://i.imgur.com/dukYr.jpg" alt="" title="Hosted by imgur.com"></a>

Marta Tychmanowicz dla Wirtualnej Polski

Źródła:
„Pamięci lotników wojskowych 1945-2003” pod red. J. Zielińskiego,
Warszawa 2003
„Zatajona katastrofa bombowca” (w Krzysztof M. Kaźmierczak „Tajne
spec. znaczenia”, Poznań 2009
TopNews - najpopularniejsze materiały WP.PL
TAGI: samolot, poznań, historia, marta tychmanowicz, pe2-ft, pe-2,bombowiec, wojsko, katastrofa


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Szymon Krusz dnia Sob 13:27, 21 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szymon Krusz
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 22282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 388 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nizin....społecznych
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:23, 21 Lip 2012    Temat postu:

Kpie oczywiście że kpie i to w żywe oczy ale skoro Kilo OK vel maczek i jeszcze kilka razy vel mogą to robić to czemu ja nie mogę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:05, 21 Lip 2012    Temat postu:

chłopak z nizin napisał:
Rosjanie popełnili jeden błąd mogli zrobić to co zrobili w Poznaniu w 1952 roku.

Utajniony upadek bombowca w Poznaniu
Marta Tychmanowicz
Logo dostawcy wp.pl | dodane (11:12)
10 czerwca 1952 roku o godz. 8.30 na ulice Poznania spadł polski bombowiec produkcji radzieckiej - na miejscu zginęła załoga, sześciu przechodniów, około piętnaście osób zostało rannych. Miejsce katastrofy oraz wszelkie informacje na jej temat zostały od razu utajnione.
(...)

Jako ciekawostkę powiem, że mieszkałem w linii prostej 200 m od miejsca tej katastrofy. Ja jeszcze nie chodziłem do szkoły, ale moje starsze rodzeństwo już tak. Droga do szkoły w jednym z miejsc zbliżała się na około 50 m do miejsca, w którym uderzył samolot. Brat poszedł do szkoły na godzinę 8, ale siostra miała iść na 8.50 ale źle się czuła więc została w domu. Jedliśmy w domu śniadanie, gdy nagle rozległ się ogromny huk i nagle zza kosciła Bożego Ciała, który stał pomiędzy moim domem a miejscem katastrofy, pojawiły się kłęby czarnego dymu. Gdy poszliśmy z mamą zobaczyć co się stało, wszystkie dochodzące ulice były zablokowane przez wojsko i milicję, ale zza szpaleru było widać miejsce gdzie upadł i eksplodował samolot. Następnego dnia można było tam pójść i spacerować w tym miejscu. Przyszły tysiące Poznaniaków. Kładziono np. kwiaty na chodniku, w miejscu gdzie leżał rozsypany makaron i różne inne artykuły spożywcze. To w tym miejscu została zabita kobieta, która w tym miejscu znalazła się wracając z zakupami. W innym miejscu, przy osmalonym drzewie, na chodniku była wypalona czarna plama. Tam podobno spalił się żywcem jeden z przechodniów.
W tłuczniu pomiędzy szynami tramwajowymi kończonej wtedy linii tramwajowej skręcającej na właśnie kończony most Marchlewskiego (obecnie Królowej Jadwigi) można było znaleźć drobne kawałeczki konstrukcji samolotu. Mój brat, który zabrał mnie tam ze sobą znalazł wtedy kilka drobnych części. Już jako mechanik lotniczy, po latach, zidentyfikowałem dwie z części. Jedna z nich, to fragment zaworu paliwa wraz zuszczelką i odłamanym fragmentem miedzianego przewodu paliwowego, druga to zmiażdżony zawór odpowietrzający instalacji hydraulicznej. Sąsiad mieszkający piętro niżej przez lata chwalił się swoją zdobyczą, którą był około półmetrowy kawałek dźwigara z tylnej części kadłuba samolotu, z przepustem cięgna sterowania lotką. Do dzisiaj pamiętam dokładnie jak to wyglądało, bo w pamięci 5 letniego dzieciaka utrwaliło się coś takiego niecodziennego.

Na marginesie tego wydarzenia zwracam uwagę na to, że w tych stalinowskich czasach, gdzie wszystko było tajne i setki żołnierzy przeczesywało miejsce katastrofy zbierając wszystkie szczątki związane z katastrofą, można było znaleźć jeszcze wcale nie takie maleńkie fragmenty konstrukcji samolotu. To takie nawiązanie do katastrofy Smoleńskiej.

Po latach - w 1963 roku, kilkadziesiąt metrów od miejsca wybuchu rozbitego samolotu, postawiony został na stalowym cokole, samolot Mig-15. Projektant pomnika przewrotnie umieścił samolot pod katem około 45 stopni, dziobem w dół! Jak "wieść gminna" niosła, faceci z komitetu interesowali się dlaczego ten samolot wygląda jakby spadał. Tłumaczono im podobno, że jest w takiej pozycji, bo piloci uwielbiają latać "kosiakiem". Po remoncie na poczatku lat 70 obrócono go tak, żeby wznosił się. Nie było przy nim żadnego napisu ale wszyscy Poznaniacy wiedzieli, że to jest pomnik zabitych pilotów. Zdjęcia tego pomnika można zobaczyć [link widoczny dla zalogowanych]

(Edit: na 4 zdjęciu od góry, na prawo od samolotu, duży budynek to szkoła podstawowa, do której chodziło wtedy moje rodzeństwo, a potem ja. To po drodze do niej przechodziłaby wtedy mniej wiecej w porze katastrofy moja siostra)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Sob 22:19, 21 Lip 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Nie 10:51, 22 Lip 2012    Temat postu:

chłopak z nizin napisał:
Kpie oczywiście że kpie i to w żywe oczy ale skoro Kilo OK vel maczek i jeszcze kilka razy vel mogą to robić to czemu ja nie mogę.


fajny z Ciebie wariatuncio!!!
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Nie 10:58, 22 Lip 2012    Temat postu:

Wracając do tematu z NE.

prometeusz - Informatyk z zawodu, muzyk z zamiłowania , 29 lat, Kaliszanin. Jak działa umysł leminga w jaskini platona, czym są obrazy na ścianie i kto nimi steruje. Ale również , czym jest wg mnie duchowość, religia i co prowadzi do zbawienia
Człowiek młody ciałem, stary duchem:)

SPOŁECZEŃSTWO 16.07.2012 09:07 5 komentarzy
Polski już nie ma ! 1/3 Polaków nie rozumie co to Państwo
ZACHOWAJ ARTYKUŁ
POLEĆ ZNAJOMYM

Wydawać by się mogło że do dużej części nie docierają inne niż oficjalne środki przekazu i dlatego nie mają dostępu do dowodów na partactwa komisji badających katastrofę smoleńską co powoduje że dalej są za opcją PO. Ale nic bardziej mylnego

Ta część społeczeństwa w ogóle nie rozumie pojęcia więzi między ludzkich zwanych Narodem.

Oni nie rozumieją że śmierć prezydenta nawet przez nich nie lubianego jest atakiem na Państwo, a w konsekwencjj na Naród..
Ci ludzie w ogóle nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji - przecież nigdy w historii nie zginęło w ciągu jednego dnia całe Dowództwo Wojska Polskiego i w dodatku Prezydent RP
Prezydenta wymieniam w dalszej kolejności bo uważam że to właśnie strata Dowództwa była najgorsza dla naszego Narodu.

Więc ludzie zachowują się tak jak by to była normalna sprawa. A w dodatku że nie lubili prezydenta Kaczyńskiego to nawet cieszą się że zginął. Jak wielkie musić być to pranie mózgu żeby cieszyć się że zabito prezydenta własnego kraju ?? Jakie to musi być chore.....

Nigdy bym się nie cieszył gdyby w zamachu zginął np Tusk czy Komorowski i cała reszta wierchuszki PO. Fakt nie lubie ich i całkowicie nie zgadzam się z działaniami rządu , ale powinni być odsunięci od władzy przez Naród. A nie przez jakieś akcje innych państw.. Gdyby to delegacja rządowa zginęła w zamachu też odczułbym to jako atak na nasz kraj. Owszem PO ogromnie naszkodziło Polsce , ale usuwanie nawet ciemiężycieli przez innnych o wiele większych ciemiężycieli z innych państw oznaczałoby przecież że JAKIEŚ MOCARSTWO może sobie dowoli uprzątywać niewygodnych mu polityków w Polsce i wsiio.... I tutaj biłbym się tak samo jak w zamachu na samolot prezydencki o wyjaśnienie tej sprawy.

Tymczasem mamy zupełnie coś innego - ludzie krzyczą "Kto podejmuje temat Smoleńska jest oszołomem" , "Po co nam to itd" .

Ale patrzcie , już na temat np Acta , bankructwem Grecji , czy Zieloną Wyspą ( o której trąbi się tez od 2 lat) nikt tak nie powie - że nudne . Nie nie nie . Smoleńsk tylko jest nudny ..wg lemingów.
Poczytałem sobie ostatnio komentarze pod filmikami na youtube na temat Smoleńska.
Oto kilka próbek :

Cytaty z youtube pod filmami związanymi ze Smoleńskiem :

1.http://www.youtube.com/watch?v=71SsHsJkiMw&feature=g-vrec

"Pojebani jesteście wszyscy. Normalnie się rozjebali, bez pierdolenia bzdur powinniśmy to uszanować i dać temu spokój, ale takie pojeby jak wy muszą dążyć do "prawdy " niszcząc nam reputacje na świecie... A z tym, że politycy to debile to ameryki nie odkryłeś, ale i tak brawo... Dla osoby przegrywającej walkę z ewolucją to musi być nie lada wyczyn. Szacun, powaga."

"Moim zdaniem niektórym osobom nie chodzi o ujawnienie prawdy, lecz o przeforsowanie, a w zasadzie głoszenie, pewnej interpretacji prawdy. Ta "prawda" ma podzielić i zradykalizować społeczeństwo podsycając jednocześnie teorie spiskowe."seezarorest

2.http://www.youtube.com/watch?v=0lVfx1MAIXA

"te wasze pseudotlumaczenia świadczące o kompletnej nieznajomosci rosyjskiego sa naprawde żałosne i stawiaja Polakow w zlym swietle na arenie miedzynarodowej. wasze nietrafne komentarze i opisy do filmikow czytaja ludzie z innych krajow, Kochani zapewniam ze nikt na tym filmiku nie mowi po polsku, a to co tam widzimy i slyszymy to moment odpedzania gapiow, byc moze szabrownikow , nikt do nikogo nie strzela a "dialogi" w komentarzach i opisie to nieporozumienie"

"w 0:30 słychać puszczone dwa głośne bąki radzieckie, w 0:42 słychać kwikanie kaczek a w 1:10 słychać jak ktoś biegnie w krzaki srać !!!!"

i tam podobne obrzydliwośći .

I jak tu walczyc o Polskę jeśli 1/3 to sk...syny i idioci chętni na własną zagładę????
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: Pon 5:13, 23 Lip 2012    Temat postu:

Pieśń tę dedykuję mojemu mentorowi forumowemu ,,Diabelsky,, vel ,,maczek,,

Pieśń Smoleńska
Nam lecieć nie kazano, wszedłem do kokpita
I spojrzałem na pole, trzeba brata spytać
Jak przekonać pilota w mglistej atmosferze
By odwagą pokonał nieprzyjaciół wieżę
Z której Moskal przez radio próbuje dyktować
Prezydentowi Polski – gdzie ma wylądować.
Przez mgle dostrzeże prawdę człowiek wielkiej cnoty
Co przejrzał dziadów, małpy oraz Palikoty.
I z czystym sercem powie, ze mgły tej przyczyna
Tkwi w potajemnym spisku Tuska i Putina.
Chcą mnie z drogi zawrócić i wysłać do Mińska.
Już widzę jak się cieszy pewna morda świńska.
Lecz ja się nie ulęknę broniąc racji stanu.
Już raz mnie zaciągnęli do Azerbejdżanu.
Wylądujemy tutaj, żeby zbaranieli
Jak Tusk, kiedy wkroczyłem na salę w Brukseli.
A w najgorszym przypadku – śmierć na posterunku.
Przynajmniej cały naród nabierze szacunku.
Tylko by nie mówili „Lechu Kamikadze”,
Najlepiej jeśli jeszcze brata się poradzę.
„Jarku, jest pewien problem i wygląda ślisko.
Ruskie chcą nas skierować na inne lotnisko”
„Ależ to oczywista przecież oczywistość.
Że kłamią by nam zepsuć całą uroczystość.
Nie będzie nas kontroler wodził po manowcach.
Bo przecież to samolot na bazie bombowca.
Nawet gdy walnie w ziemię to się nie rozwali.
Powiedz wieży, że stoi gdzie zomowcy stali,
Będziemy postępować tak jak było w planie.
Wiesz przecież co masz robić – Wykonać Zadanie.
A Błasik niech tam dobrze przypilnuje.
Zadzwoń ponownie do mnie jak już wylądujesz.
By ci dodać otuchy – odmówię paciora,
I masz błogosławieństwo Ojca Dyrektora.”
Czego nie powiedziano w tej rozmowie braci.
Że, by władzę odzyskać, trzeba czasem stracić.
„Gdybyś jednak wpakował rękę do nocnika.
Cały naród cię uczci jako męczennika.”

Boo hoo!


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 5:27, 23 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:25, 23 Lip 2012    Temat postu:

to wiersz oparty na faktach Blue_Light_Colorz_PDT_02

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum po 30-tce Strona Główna -> Wysypisko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 213, 214, 215 ... 224, 225, 226  Następny
Strona 214 z 226

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin