Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ciszej proszę...
Idź do strony 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 12:29, 06 Paź 2012    Temat postu: Ciszej proszę...

Siła introwersji w świecie, który nie może przestać gadać

Susan Cain

Książka o sile drzemiącej w introwertykach. Coś zupełnie nowego. Burza mózgów jest przereklamowana! Ileż razy cierpiałam (jak zapewne wielu z Was) gdy musiałam brać udział w pracach grupowych. Bardzo często byłam cichym słuchaczem narad, a gdy zbliżał się termin odwalałam całą robotę w domu i przynosiłam gotowca do szkoły. Wiele razy karcona za brak zaangażowania nauczyłam się w końcu grać ekstrawertyka. Trochę tak, jak napisał J.Santorski: "Za większość moich wystąpień biznesowych dostaję brawa i maksymalną punktację. Lubię je, ale późniejsza kolacja z zarządem już zbyt wiele mnie kosztuje... Jestem bowiem introwertykiem, który opanował sztukę medialnego show i prezentacji, ale nie jest w stanie zmienić swojej natury."
Andrew Weil tak pisze o książce: "Dla mnie, jako introwertyka, którego często napominano, by zachowywał się jak ekstrawertyk, informacje zawartew tej książce są niezwykle pouczające i przydatne zarazem. Wykorzystując wyniki badań neurobiologicznych orazwiele studiów poszczególnych przypadków, Susan Cane omawia siłę i potencjał tkwiący w introwertykach orazzalety bycia cichym i spokojnym w naszym hałaśliwym i rozkrzyczanym świecie." [link widoczny dla zalogowanych]
Nie lubię przyjęć, dyskotek, tłumów ludzi. Nie chodzę na mecze, unikam koncertów gwiazd, nie ciągnie mnie do znanych kurortów, wielkich miast.
Moje dzieci też są introwertykami, zwłaszcza Kasia. Bardzo zdolna potrafiła przez cale gimnazjum odpowiadać jedynie na zadawane pytania. Z nikim nie rozmawiała, na przerwach czytała książki. Nawet teraz, gdy z konieczności musi się z kimś spotkać, książkę ma zawsze w torebce, na wypadek, gdyby musiała poczekać.
Książkę Susan Cain już zamówiłam, a obszerną recenzję przeczytałam w miesięczniku "Książki"
Introwertycy ujawnijcie się!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kewa dnia Sob 12:32, 06 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Sob 14:56, 06 Paź 2012    Temat postu:

Nie wiem, czy w artykule dotyczącym tej książki czy gdzieś indziej, przeczytałam niedawno podsumowanie, które do mnie przemawia. Introwertyk to człowiek, którego inni ludzie męczą. Nie chodzi o to, że on ich nie lubi, bo tak być nie musi, ale męczą go.
Tak dokładnie to czuję. Słowo "męczyć" jest kluczowe. Męczą mnie rodzinne spotkania. Męczą mnie koleżanki i koledzy w pracy. Fizycznie jestem z ludźmi, a myślą już dalej, bez nich, co będę robić, sama, kiedy się oddalą, kiedy ich już wreszcie nie będzie, pójdą sobie, znikną, przestaną zawracać mi głowę.
Oczywiście, mam potrzebę przebywania z ludźmi, ale jest ona dość zredukowana i nasila się sporadycznie.

W tym artykule było napisane także, że coraz bardziej docenia się introwertyków w pracy, na stanowiskach zarządczych. Dotychczas za "człowieka sukcesu" uznawano typowego ekstrawertyka, z jego energią, siłą przebicia, hurraoptymizmem. Tymczasem obserwacje dowodzą, że introwertycy, których nie rozprasza otoczenie i chęć odbijania się w nim jak w lustrze, skuteczniej potrafią się skoncentrować na danym zagadnieniu i ześrodkować się na nim. Są kreatywniejsi, bo "przeżuwają" jednostkowo, problem ich pochłania. Ta cecha była długo niedoceniana, bo w rywalizacji z ekstrawertycznym "heja i do przodu", introwertyk zawsze tracił, spychany na drugi plan, niedopuszczany go głosu.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 15:49, 06 Paź 2012    Temat postu:

Za introwertyków uznaje się aż 1/3 społeczeństwa, zatem jest nas sporo. Książka otworzyła mi oczy, bo czasem aż eis bałam, że coś ze mną jest nie tak, że "sprzedałam" swoje ograniczenia dzieciom. Tylko najstarszy syn jest ekstrawertykiem, bo zawsze konsultuje swoje decyzje z innymi, nie miał oporów przed pomieszkiwaniem w trzyosobowym pokoju itp.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Sob 19:26, 06 Paź 2012    Temat postu:

Kewa napisał:
Za introwertyków uznaje się aż 1/3 społeczeństwa, zatem jest nas sporo.

Prawdę mówiąc, trochę sceptycznie podchodzę do takich podziałów. Bo co by to miało oznaczać? Że 2/3 jakiegoś społeczeństwa to ekstrawertycy? Skąd i dlaczego taka przewaga? Poza tym, "czysty typ" jest chyba nieczęsto spotykany i większość ludzi cechuje coś pośredniego, z ewentualną przewagą zachowań i postaw intro- bądź ekstrawertycznych. Społeczeństwa nie dzielą się na takich i owakich, tylko na takich, owakich i nijakich, przy czym ci ostatni są zawsze najliczniejsi.

Prezentuję całą gamę cech charakterystycznych dla introwersji, ale czy to wystarcza, aby uważać się za introwertyka? Jaka część tego wszystkiego to naprawdę "ja", a jaka - zewnętrzne uwarunkowania, które zakleszczyły mnie w schemacie? Może nie ludzie mnie męczą? Może męczę się sobą? Może chcę tańczyć na stole, kieckę zadzierać, a tu moja pseudointrowertyczna natura zadaje mi katusze, gdy muszę wziąć udział w przedwigilijnym spotkaniu i cmokać powietrze klepiąc kolejne życzenia kolejnej osobie?
Powrót do góry
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:36, 06 Paź 2012    Temat postu:

Chyba sam fakt "wypruwania się" na forum zaprzecza byciu introwertykiem ? No bo po co byście tu były jeżeli nie dla własnych ekstrawertycznych instynktów ? Misji chyba nie macie Blue_Light_Colorz_PDT_02

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Nie 9:23, 07 Paź 2012    Temat postu:

Wszyscy jesteśmy ekstrawertykami(?) Blue_Light_Colorz_PDT_37
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Nie 16:42, 07 Paź 2012    Temat postu:

flykiller napisał:

Prawdę mówiąc, trochę sceptycznie podchodzę do takich podziałów. Bo co by to miało oznaczać? Że 2/3 jakiegoś społeczeństwa to ekstrawertycy? Skąd i dlaczego taka przewaga? Poza tym, "czysty typ" jest chyba nieczęsto spotykany i większość ludzi cechuje coś pośredniego, z ewentualną przewagą zachowań i postaw intro- bądź ekstrawertycznych. Społeczeństwa nie dzielą się na takich i owakich, tylko na takich, owakich i nijakich, przy czym ci ostatni są zawsze najliczniejsi.

I tak właśnie jest. Jakby narysować prostą i umieścić skrajny introwertyzm z jednej strony i skrajny ekstrawertyzm z drugiej, to cała masa ludzi uplasuje się gdzieś po środku, bardziej w prawo lub w lewo. Robiłam sobie taki prosty test i wyszło mi, że 50% jest we mnie introwertyka, a 50% osoby zrównoważonej (pośredniej). Za to moja córka jest skrajnym introwertykiem.
Myślę, że książka powie mi więcej o tym zagadnieniu.

Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:

Chyba sam fakt "wypruwania się" na forum zaprzecza byciu introwertykiem ? No bo po co byście tu były jeżeli nie dla własnych ekstrawertycznych instynktów ? Misji chyba nie macie Blue_Light_Colorz_PDT_02

Z tego co już wyczytałam, to absolutnie nie ma znaczenia, bo kontakty takie są na moich warunkach. Mogę zawsze uciec i wyłączyć komputer. Introwertycy, jak napisała Fly, to wcale nie są ludzie, którzy ludzi nie lubią - oni się ludźmi męczą. Internet sprzyja introwertykom.
Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 9:35, 11 Paź 2012    Temat postu:

hmm, zwykłam mówić o sobie od jakiegoś czasu, że jestem samotnikiem lubiącym ludzi , i to prawda,

nadchodzą czasy ciekawe moim zdaniem, czasy wysokich specjalizacji i pracy zespołowej, to mi pasuje, uwielbiam pracować w zespole, z ludźmi, ludzie sś bardzo interesujacy, lubię z nimi być, rozmawiać, słuchać, ale prywatnie lubię ciszę, spokój, na imprezę mam chęc maksymalnie dwa razy do roku,

z czesem zrozumiałam też, że to nie ludzie mnie nudzą, to ja się nudze, to moja nuda, ale co dziwne, kiedy to zrozumiałam, zjawisko wybrzmiało ...

a dzieci ? nie przeszło w genach na moje potomstwo, kompletnie się różnimy, znajdując też jednak wspólne płaszczyzny, zachwyca mnie to, te różnice i te podobieństwa

czy to wiek, czy dojrzałość, nie wiem, ale jestem w tym swoim skomplikowaniu, pozornym jak sądzę, szczęśliwym, pogodzonym człowiekiem, co przypuszczam ma miejsce, gdy się już człowiek przestaje oceniac, porównywać itp, ja nic nie muszę, dziś to wiem, ale mogę mnóstwo, a czy chcę to już inna kwestia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hachiko
Gość





PostWysłany: Czw 10:11, 11 Paź 2012    Temat postu:

Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:
Chyba sam fakt "wypruwania się" na forum zaprzecza byciu introwertykiem ? No bo po co byście tu były jeżeli nie dla własnych ekstrawertycznych instynktów ? Misji chyba nie macie Blue_Light_Colorz_PDT_02



To nie jest tak do końca z tym forum,albo jestem quasi introwertykiem. Unikam hałasu , spędu ludzi, nie nudzę się w domu żyjąc jak eremita niemalże. Tutaj mogę sobie wskoczyć i wyskoczyć według zapotrzebowania na rozmowę. Nie rozumiem też stwierdzeń,że marnuję życie na lubowaniu się w samotności i tak mam od dziecka. Nie odczuwam braku podróżowania i wszystkich tych rzeczy związanych z asymilacją. Nie potrafię się "rozdzielić", "rozdrobnić", wszystko chłonę całą sobą.
Jestem socjopatą? Think O kuchniaż, teraz będzie lincz.
Powrót do góry
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 15:26, 11 Paź 2012    Temat postu:

ws napisał:

nadchodzą czasy ciekawe moim zdaniem, czasy wysokich specjalizacji i pracy zespołowej, to mi pasuje, uwielbiam pracować w zespole (...)

Nie cierpię pracy zespołowej (chociaż nie uważam, aby była to cecha czyniąca z kogoś introwertyka), nie znoszę dostosowywać się do kogoś, do cudzych pomysłów, do cudzego tempa, innego stylu pracy, etc. Praca zespołowa sprawia, że jestem nieefektywna i sfrustrowana, jeśli coś idzie nie po mojej myśli i nie udaje mi się przekonać do mojej koncepcji pozostałych. Natomiast samosiowate dłubanie na boczku to jest to!


ws napisał:

z czesem zrozumiałam też, że to nie ludzie mnie nudzą, to ja się nudze, to moja nuda, ale co dziwne, kiedy to zrozumiałam, zjawisko wybrzmiało ...

A nie nudzisz się właśnie dlatego, że ludzie Cię nudzą lub nudny jest przedmiot rozmowy? Z jakiego powodu nudzisz się w towarzystwie innych?
Powrót do góry
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:36, 11 Paź 2012    Temat postu:

flykiller napisał:
ws napisał:

nadchodzą czasy ciekawe moim zdaniem, czasy wysokich specjalizacji i pracy zespołowej, to mi pasuje, uwielbiam pracować w zespole (...)

Nie cierpię pracy zespołowej (chociaż nie uważam, aby była to cecha czyniąca z kogoś introwertyka), nie znoszę dostosowywać się do kogoś, do cudzych pomysłów, do cudzego tempa, innego stylu pracy, etc. Praca zespołowa sprawia, że jestem nieefektywna i sfrustrowana, jeśli coś idzie nie po mojej myśli i nie udaje mi się przekonać do mojej koncepcji pozostałych. Natomiast samosiowate dłubanie na boczku to jest to!


?


To o czym piszesz to wcale nie jest praca zespołowa. Praca zespołowa to jak wspólnie jako zespół się coś wymyśla, każdy daje jakiś pomysł, a nie jak wszyscy dostosowują się do jednej osoby d'oh! Może musisz byc bardziej asertywna i bardziej przekonywać do swoich racji zamiast się frustrować
A jeszcze jak pracodawca zobaczy, że sie izolujesz i sama coś dłubiesz to wcale nie dobre. Będziesz takim odludkiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mailo dnia Czw 15:37, 11 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 16:08, 11 Paź 2012    Temat postu:

Mailo, wiem na czym polega praca zespołowa i właśnie dlatego napisałam, że jej nie cierpię. Nie lubię się do nikogo dostosowywać i wspólnie wymyślać koncepcji. Moja praca - i to jest jeden z nielicznych jej plusów - polega właśnie na samodzielnym, jednoosobowym dłubaniu. Pracodawca, podobno, docenia.
Opinię odludka mam od dawna i nie tylko mnie to nie martwi, ale nawet cieszy. Z większością pracowników nie mam najmniejszej ochoty się bratać.
Powrót do góry
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:15, 11 Paź 2012    Temat postu:

Może dlstego tak napisałem, że mam inaczej - tzn pewniej czuję się w grupie, jakoś tak nawet stres (jeśli jest związany z zadaniem) tak się rozkłada i znika. Ale to zależy od ludzi - jeśli ktoś chce wszystkich zdominować to dupa - po co ten zespół skoro i tak jedna osoba wszystko zrobi. Najlepiej jak się połączy wspólnie siły.
Wiem, że niektórzy nie lubią pracować z ludźmi, a nawet w ogóle nie lubią tłoku. Ja mam zupełnie odwrotnie już o tym pisałem w jakimś temacie ale nie pamiętam gdzie on jest .

I jeszcze jedno - praca zespołowa to ciągle praca i nie ma dla mnie nic wspólnego z "brataniem się". W pracy lepiej trzymać dystans. Też gdzieś o tym pisałem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mailo dnia Czw 16:17, 11 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 16:22, 11 Paź 2012    Temat postu:

Dla mnie też nie. Nie pisałam o brataniu się w kontekście pracy zespołowej.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 16:32, 11 Paź 2012    Temat postu:

A ja właśnie dostałam książkę wspomnianą w pierwszym poście i wszystko co interesujące niedługo Wam wyśpiewam.
Już teraz jednak to co opisuje Fly, WS i Hichiko to klasyczny introwertyzm, a że nie skrajny to wypada tylko się cieszyć.
Zawsze miałam jedną przyjaciółkę od serca, dwie to już byłby tłok. Bywało, że ktoś do nas dokoptował, ale to już nie była aż taka bliskość. Jestem osobą otwartą, wsłuchującą się w drugiego człowieka zatem moje kontakty z klientem (pacjentem) czasem się znacząco przedłużają. Lubię ludzi i to bardzo, ale nie lubię nadmiaru ludzi. Gdy w towarzystwie jest ktoś, kto przyciąga uwagę chętnie ustępuję mu pola. Męczą mnie też wszelkie grzecznościowe konwenanse. Czasem staram się być w sklepie niezauważalna, żeby nie rozpocząć gadania o niczym z kimś, na kogo się natknę przypadkiem. Miewam napady paniki, połączone z chęcią ucieczki i schowaniem się do mysiej nory. Kiedyś myślałam, że jestem nieśmiała, ale to chyba nie to.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 13:00, 12 Paź 2012    Temat postu:

praca zespołowa nie polega na dostosowywaniu się do innych wbrew sobie, ale na zrozumieniu, że każdy ma swoje dominujące talenty i to te talenty łączą się w działaniu we wspólną całość, kazdy robi to co potrafi najlepiej, jako część większej całości, ludzie się też konsultują, upewniają w wielu kwestiach, oraz co kluczowe, wspierają, a gdy kogoś braknie z przyczyn losowych, dzielą jego zadania miedzy siebie, to tak ogólnie

co do nudy, to nie, nuda to mój stan i nie są za niego odpowiedzialni inni, choć lubimy tak myśleć,
kiedyś nie byłabym w stanie rozmawiać z innymi tak jak teraz (realnie), a dziś jestem, sądzę więc że to nie oni stali się bardziej interesujący, ale ja się zmieniłam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Nie 9:41, 14 Paź 2012    Temat postu:

Wydaje mi się, że w pracy zespołowej jednostki mające skłonności introwertyczne zawsze będą zdominowane przez ludzi o tendencjach ekstrawertycznych, więc ani ich zdolności, ani koncepcje nie będą się w stanie w pełni objawić. Konieczność pracy z innymi, zwłaszcza z osobami tryskającymi energią, przytłacza ludzi mniej otwartych i przebojowych, dlatego, według mnie, ci ostatni są o wiele bardziej wydajni, kiedy pracują solo. Nie każdy rodzaj pracy jest stworzony dla każdego.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Nie 13:00, 14 Paź 2012    Temat postu:

Również nie nadaję się do pracy zespołowej, chociaż muszę przyznać, że z wiekiem jest coraz lepiej. Nigdy nie potrafiłam przebić się ze swoim pomysłem i rzadko utożsamiałam się z efektem końcowym, bo wiedziałam (czułam), że sama zrobiłabym to lepiej. Bywało tez tak, że gdy w grupie ostygł zapał, to ja brałam się do roboty i finalizowałam całość po swojemu. Chyba, że pojawił się jakiś ekstrawertyk i przyćmił wszystkich. Wtedy wstydząc się podpisywałam się pod projektem. To oczywiście odległe czasy, właściwie szkolne. W pracy rzadko pracowałam w grupie - jak już to na odcinku. Trudno chyba nazwać pracą zespołową znieczulanie pacjenta do zabiegu i wybudzanie, prawda? Wtedy oczywiście bezwzględnie wykonywałam polecenie lekarza, wykorzystując własną wiedzę i umiejętności. Chociaż, gdyby były dwie pielęgniarki anestezjologiczne, to kto wie co mogłoby się zdarzyć

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:55, 14 Paź 2012    Temat postu:

flykiller napisał:
Wydaje mi się, że w pracy zespołowej jednostki mające skłonności introwertyczne zawsze będą zdominowane przez ludzi o tendencjach ekstrawertycznych, więc ani ich zdolności, ani koncepcje nie będą się w stanie w pełni objawić. Konieczność pracy z innymi, zwłaszcza z osobami tryskającymi energią, przytłacza ludzi mniej otwartych i przebojowych, dlatego, według mnie, ci ostatni są o wiele bardziej wydajni, kiedy pracują solo. Nie każdy rodzaj pracy jest stworzony dla każdego.


Ale należy zadać pytanie czy to właśnie introwertykom nie odpowiada? Czy nie wolą słuchać niż mówić? Natomiast wyrażać siebie wolą w inny sposób np przez pisanie albo malowanie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mailo dnia Nie 16:56, 14 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 18:58, 14 Paź 2012    Temat postu:

Jestem ekspansywną ekstrawertyczką z przerostem ego. Lubię ludzi, tłumy, zgiełk, hałas.
Pracy w zespole nie lubię, bo nie lubię się dostosowywać, ale lubię pracę wśród ludzi.
Lubię rządzić Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 1 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin