po 30-tce

Seeni

Znaczy, ja waściwie wszystkim jestem skłonna przyznać rację. Pewnie, że najlepiej jest jak rodzina to Pani Mama, Pan Tata, którzy wzajemnie się kochają i szanują. To są optymalne warunki do rozwoju dziecka. Do Pana Mamy i Pana Taty nie bardzo dorosło otoczenie. Takie dzieci, chociażby wychowywane najlepiej będą miały zawsze pod górkę: w szkole, na podwórku, u sąsiadki i nawet w warzywniaku. Ich nieszczęśliwe dzieciństwo będzie jednak miało źródło, głównie, w naszych uprzedzeniach a nie w orientacji seksualnej rodziców.
Związek heteroseksualny, sam w sobie, nie jest jednak gwarantem prawidłowego rozwoju dziecka.

nudziarz

Seeni

Wiemy, że nie rokuje.
Wyobraż sobie, jak traktowane byłoby takie dziecko przez Panią w przedszkolu, większość Pań sąsiadek, Panów Kombatantów, inne dzieci, zwolenników teorii o homoseksualiźmie jako chorobie i generalnie chyba wszystkich w jego otoczeniu. Not talking

obserwator

Ron

letnisztorm

obserwator

zapomniałem jeszcze napisać, że w relacjach dorastające dziecko-rodzic jakieś oczekiwania nawet rodziny patologiczne w jakimś stopniu spełniają

w rodzinach homo w tym miejscu powstanie pusta przestrzeń (nawet jeśli mama-tata umaluje się jak kobieta i wciśnie się w kieckę)

a pusta przestrzenie w psychice mają fatalną dynamikę
że użyje porównania
najpierw wypełniają się tkanką łączną,
tkanka łączna zaczyna z biegiem czasu patologizować
aż w końcu zacznie rakowacieć

Ron

Pasztet

letnisztorm

Ron

Wiolinowa

Jestem przeciwna eksperymentowaniu na dzieciach.

"Prawda jest taka, że większość badań nad „homoseksualnym rodzicielstwem” jest skażona poważnymi problemami metodologicznymi (4). Jednak nawet pro-homoseksualni socjologowie Judith Stacey i Timothy Biblarz donoszą, że dane źródłowe z kluczowych badań wykazują, że twierdzenie o „braku różnic” jest fałszywe.

W przeglądzie badań (dotyczących głównie lesbijek), opisanym w artykule publikowanym w American Sociological Review z 2001 stwierdzili, że:

dzieci lesbijek mają silniejszą skłonność do zachowań niezgodnych z tradycyjnymi normami ról płciowych;

dzieci lesbijek częściej angażują się w zachowania homoseksualne;

córki lesbijek są bardziej „skłonne do przygód seksualnych a mniej do zachowania seksualnej czystości”;

„współ-rodzicielskie” związki lesbijskie rozpadają się częściej niż małżeństwa heteroseksualne. (5)

-----------------------------------------------------------------------------

(4) Robert Lerner and Althea K. Nagai, No Basis: What the Studies Don’t Tell Us About Same Sex Parenting (Washington: Ethics and Public Policy Center, 2001).
(5) Judith Stacey and Timothy J. Biblarz, “(How) Does the Sexual Orientation of Parents Matter,” American Sociological Review 66 (2001), s. 159-83.

obserwator

Wiolinowa

Wiolinowa

Seeni

Wiolinowa

Poza tym, były robione badania, które wykazały negatywny wpływ par homoseksualnych na wychowywane przez nie dzieci. Dlaczego jest to przemilczane? Rozumiem, że można się spierać, ale nie można udawać, że nie było takich badań.

Wiolinowa

Nie o to pytałam Seeni.

Ron

A nie sądzisz Królowo, że te homofobiczne polskie piekiełko to po prostu normalni ludzie, którzy nie widzą potrzeby dostosowywać się do potrzeb zboczeńców? Think

Mnie bardziej ciekawią homofile. Wątpię, żebyś pragnęła potworynek lesbijek. Uważam, że byłabyś fenomenalną babcią. Więc co Cię pcha do potępiania homofobów? d'oh!

Kewa