Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wysokie poczucie własnej wartości a pycha
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:44, 30 Lip 2012    Temat postu:

Jest jeszcze tez takie zagrożenie, ze jak ktoś już zabrnie tak daleko w tą swoją "zajebistość" to przestanie się rozwijać. Bo skoro jestem już tak świetny, mądry i ładny to po co w ogóle nad sobą pracować? Ale to już skrajność. Skrajności wszędzie występują.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 9:02, 30 Lip 2012    Temat postu:

Ale, qurna, po cholerę całe życie nad sobą pracować? Gonić za nadrabianiem braków, zmuszać się do czytania lektur, które nużą, oglądania filmów, które są zwyczajnie nudne, robić kolejne, piąte studia podyplomowe itd. A żyć? Kiedy żyć?
Doczesność jest taka ohydnie krótka. Not talking


Post został pochwalony 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klementyna
syndrom sztokholmski


Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1062 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:06, 30 Lip 2012    Temat postu:

Poldek napisał:
klementyna napisał:

Oczywicie, że ma.. ale w konforntacji ze "środowiskiem" jej własna samoocena będzie zaliczać spadki.


Shame on you
Nieprawda, poczucie wlasnej zajebstosci nie pozwoli na to.



Można mieć wysokie poczucie własnej wartości, można ugruntować w sobie dobrą samooceną, ale wyobraż sobie, że istnieje wiele charakterów i kilka typów osobowości,
gdy dodać do tego poczucie przyzwoitości - to wobec zewnętrznych czynników "środowiskowych", wszystko w dupę strzela!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:09, 30 Lip 2012    Temat postu:

Rozwinę jeszcze jeden "podwątek" i proszę o radę bo dotyczy to mojego znajomego. Co myślicie o zbytniej pewności siebie w związku? W skrócie - jest sobie facet (lub kobieta) pewny siebie, przekonany o zajebistości itp co może być aktrakcyjne dla płci przeciwnej. Ale potem gdy następuje kryzys w związku (nawet jest tu taki temat), to nad naprawieniem tego związku pracuje tylko jedna osoba, bo ta druga uważa siebie za świetną i jest pewna, że z jej strony jest wszystko super. Dodatkowo uważa, że nie musi pracować nad soba i związkiem , bo przecież jest zajebisty (a) więc po co? Nie wierzy, w to, że tez ma wady (nikt nie jest idealny) i nawet nie podejmuje najmniejszej próby aby coś zmienić. Wiadmo, że może sobie zmienić partnera i dalej uważać się za zajebistego ale jaki w tym sens?
Nie wiem jak nazwać takie zjawisko - zapatrzenie w siebie? pycha? duma , która nie pozwala przyznać się do tego, że się nie jest deałem?
Od razu zaznaczam, że nie chodzi o konkretną sytuację w stylu "kto ma rację" ale o taką postawę życiową "jestem najmądrzejszy, najpiękniejszy, najlepszy w łóżku, więc ten kryzys w związku to na pewno nie moja wina" ( a tak nie jest)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 9:13, 30 Lip 2012    Temat postu:

Ten facet to nie jest debeściak. Not talking Debeściak myślałby tak: jestem piękny, mądry, dobry w łóżku i dobry w ratowaniu związków Blue_Light_Colorz_PDT_02

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:14, 30 Lip 2012    Temat postu:

Seeni napisał:
Ale, qurna, po cholerę całe życie nad sobą pracować? Gonić za nadrabianiem braków, zmuszać się do czytania lektur, które nużą, oglądania filmów, które są zwyczajnie nudne, robić kolejne, piąte studia podyplomowe itd. A żyć? Kiedy żyć?
Doczesność jest taka ohydnie krótka. Not talking


Po co Seeni od razu takie skrajności:) Można rozwijać tez zainteresowania, poszerzać horyzonty bez bólu - przyjemna z pożytecznym, a nie zmuszac się do filmów, czy lektur. Sam tego nie robię


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mailo dnia Pon 9:17, 30 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:16, 30 Lip 2012    Temat postu:

Seeni napisał:
Ten facet to nie jest debeściak. Not talking Debeściak myślałby tak: jestem piękny, mądry, dobry w łóżku i dobry w ratowaniu związków Blue_Light_Colorz_PDT_02


No właśnie ale to jest troche błędne koło. Skoro musi ratować związek tzn że coś poszło nie tak. Ale jak mogło pójść nie tak - skoro jestem super zajebisty i pewny siebie, piekny, mądry itd?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:27, 30 Lip 2012    Temat postu:

klementyna napisał:
Poczucie własnej wartości to przede wszystkim świadomość siebie, ]


nie, to nie jest świadomość siebie, to coś co może z niej wynikać

klementyna napisał:
świadomość siebie wynikająca z odbioru nas/naszych zachowań/działań poprzez innych.


nie, odbiór ludzi jest cenną informacją, ale nie tego wynikiem jest świadomość siebie, to jest czynnik, który może pomagać w budowaniu świadomości samego siebie, a może przeszkadzać

klementyna napisał:
Moje jestestwo stanowi o mnie. Jeśli ktoś uważa, że jestem, dajmy na to „ok”, pochwala jakies moje sukcesy, podbudowuje się moja świadomość siebie.


tylko co to takiego, to jestestwo
w takich sytuacjach nie podbudowuje się świadomość siebie, bo ona się w ogóle nie podbudowuje, a raczej próżność i ego

klementyna napisał:
Zaś samoocena to przede wszystkim świadomość, że nie muszę nikomu niczego udowadniać... że jestem fajna, jaka jestem i nie wymagam od innych, by uważali podobnie. Samoocena jest elementem subiektywnym,.


to samoocena, to też świadomość ?
samoocena bardzo się przyczynia do poczucia własnej wartości, sposób w jaki oceniamy siebie, świat jest kluczowym czynnikiem mającym wpływ na poczucie własnej wartości,
rzeczywiście jest subiektywna, tym bardziej im mniejsza jest świadomość, im węższe patrzenie na sprawy

klementyna napisał:
świadomość własnej wartości jest ważną kwestią, może być siłą dodającą motywacji i mobilizującą do działania, do osiągania celów, ale... otrząsanie się z niepowodzeń/przeżywanie porażek/radości/życia/hard ducha reguluje nasza psychika&wrażliwość, nie samoocena, ani owo poczucie wartości. - pozwoliłam sobie wyjaśnić tę kwestię, gdyż wielu myli te pojęcia.,.


no, wg mnie to Ty szalenie namieszałaś w pojęciach, oczywiście moim zdaniem

poczucie własnej wartości nie "być może jest ważnne", ale jest kluczowe, dla wielu stron życia, a w kwestii otrząsania się z ww niepowodzeń szczególnie, ma ogromny wpływ na naszą wrażliwość, pozytywny, na samoocenę, która jest bardzo ważna

klementyna napisał:
Niekiedy wysokie poczucie własnej wartości graniczy wręcz z samouwielbieniem i odpierdoleniem swego psyche. I jest to stan na tyle silny, że ów człowiek staje się gruboskórnym egocentrykiem. Swą zajebistość podkreśla za każdym razem (jakby sam szukał jej potwierdzenia w oczach innych). Mało tego uważa, że przez swą zajebistość ma prawo obniżać poczucie wartości innych, którzy w oczach zajebistego odstają od ideałów. Ma prawo do krytyki innych, do arogancji, ignorancji, a nawet chamstwa wobec mniej zajebistych, natomiast nigdy sam krytyki nie przyjmuje, bo przecież jest the best! Na dobrą sprawę, dla takiego człowieka nikt nigdy nie będzie wystarczająco zajebisty, gdyż nie dostrzega nikogo i niczego, prócz siebie. .,.


ale to o czym piszesz nie jest poczuciem własnej wartości, zwłaszcza gdy się szuka potwierdzenia w oczach innych, np poprzez ich umniejszanie, to nie jest poczucie własnej wartości, wręcz przeciwnie

klementyna napisał:
Z czego to wynika? Z wychowania.
Jeśli ktoś wychowywany jest w przeświadczeniu o jego zajebistości, gdy tymczasem owa pozostawia wiele do życzenia, to .. w dupie ma to, o czym tu piszę i nie wynika to wcale z pychy. Tak jest nauczony i już. .,.


nie zgadzam się, to stawia rodzinę, środowisko jako odpowiedzialne za nas, a przecież za własne życie dorosłe odpowiadamy my sami,
taka teza traktuje ludzi jak małpy, co tylko mogą skakać w raz wyuczony, bezrefleksyjny sposób, tak jak gdyby rodzina mogła stworzyć człowieka od a do z, jak byśmy nie mieli własnych wyborów, nie uczyli się, nie rozwijali, o nie

klementyna napisał:
uprasza się o nie odbieranie tej wypowiedzi personalnie[/size]
- tak , uprasza się

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:29, 30 Lip 2012    Temat postu:

lulka napisał:
Zaskakujące jest przede wszystkim to, że "ktoś" uświadomił nam to wszystko.


zeby to było tak proste


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klementyna
syndrom sztokholmski


Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1062 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:34, 30 Lip 2012    Temat postu:

ws napisał:


klementyna napisał:
uprasza się o nie odbieranie tej wypowiedzi personalnie[/size]
- tak , uprasza się


Uprasza się również o nie wyrywanie z konteksu i nie czepianie się słówek, gdy postawa kontry chwiejną jest, oraz o nie dopatrywanie sie drugiego dna, tak gdzie go nie ma.
Dziękuję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:37, 30 Lip 2012    Temat postu:

Seeni napisał:
Ja zwyczajnie lubię siebie od zawsze, wszystko sobie wybaczam, bagatelizuję ułomności, tak ładnie potrafię siebie sobie wytłumaczyć ( przykładowo:no dobrze nie wiem nic na temat kwantów, ale za to wiem od czego konie dostają zaburzeń żołądkowych) Jeżeli nawet poraża mnie jakaś cecha mojego charakteru, niewiedza w jakimś temacie, jakiś wrzód na nosie- to tylko chwilowo. Do tego wszystkiego dochodzi zawsze stosunkowość rzeczy na tym świecie, którą tak dobrze można zmanipulować każdą skazę. Ach, och- może nie jestem najpiękniejsza, najmądrzejsza, najlepsza, najwrażliwsza ale...stosunkowo jednak jestem. Angel
Generalnie to mi się dobrze przekłada na kontakty z innymi ludżmi, bo pewność co do własnego debeściarstwa zupełnie uwalnia mnie od ohydnej zawiści, uczestnictwa w pogoni szczurów itd. Nie mam żadnej potrzeby udowadniania innym ludziom ( ani sobie) swojej doskonałości, bo to tak jakby przeprowadzać dowód na okoliczność, że trawa jest zielona.
Oczywista oczywistość- jak mawiał pewien polityk.


kwintesencja poczucia własnej wartości, brawo Seeni,

kochani wokół tego poczucia własnej wartości gromadzą się chmury, jak wokół asertywności, no i wychodzi, że jednak nie mamy dość wiedzy i łączymy nie to, z nie tym,
a to z pychą, a to z pyszałkowatością, a to z zarozumialstwem, a to jest dobre, dobre, ważne i potrzebne, to przez braki w tym obszarze, nie umiemy być szczęśliwi i sprawiamy że i inni nie są


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:44, 30 Lip 2012    Temat postu:

mailo napisał:
Sam jestem pewny siebie w tych dziedzinach , w których jestem dobry. Dlatego czasem żal mi osób, które są naprawdę warościowe, mają talenty i mogłyby się wybić ale są zbyt skromne, aby się "zareklamować". mozna dużo na tym stracić.


no właśnie, mam takie samo podejście, patrząc na ludzi i widząc ich potnecjał, którego albo nie są świadomi, albo nie potrafią wykorzystać, wzdycham po wielokroć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:58, 30 Lip 2012    Temat postu:

Seeni napisał:
Ale, qurna, po cholerę całe życie nad sobą pracować? Gonić za nadrabianiem braków, zmuszać się do czytania lektur, które nużą, oglądania filmów, które są zwyczajnie nudne, robić kolejne, piąte studia podyplomowe itd. A żyć? Kiedy żyć?
Doczesność jest taka ohydnie krótka. Not talking


są różne formy takiej pracy, niekoniecznie jest to droga przez mękę, a poza tym czy to o czym mówisz jest praca nad sobą ? hmmm ...
zadumałam się, to pewnie kwestia podejścia do tematu

ale co do doczesności to przybijam piątkę, dlatego ja pracuję nad sobą, co jest dla mnie obecnie przyjemnością


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 10:03, 30 Lip 2012    Temat postu:

klementyna napisał:

Uprasza się również o nie wyrywanie z konteksu i nie czepianie się słówek, gdy postawa kontry chwiejną jest, oraz o nie dopatrywanie sie drugiego dna, tak gdzie go nie ma.
Dziękuję.


oczywiscie, ale ja nie uważam, ze to się stało, jeśli się wyjaśnia pojęcia, to słowa są bardzo ważne, tak jak ich dobór,

nie traktuję swojej wypowiedzi jak kontry, w moim odczuciu prostuję, mówię o tym jak ja to widzę w odniesieniu do twoich słów,
ale wiem, że mój sposób wypowiedzi bywa irytujący, pracuje nad tym, choć wyniki mam kiepskie nie ustaję w wysiłkach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Pon 11:27, 30 Lip 2012    Temat postu:

Seeni napisał:
robić kolejne, piąte studia podyplomowe[-(


No właśnie, co niektórzy przede wszystkim właśnie z takich powodów, czują się pyszni, pyszałkowaci, ważni, a tak naprawdę są śmieszni, bo cóż to za powód do pychy...

Ale, w tym wszystkim, plasuje się jeszcze pewność siebie, która niewątpliwie, zawiera się w wysokim poczuciu własnej wartości, chociaż to odrębny aspekt. Pewność siebie, pewność swoich założeń, poglądów, pewność co do swoich działań, jest równie ważna, i daje przebicie. Czy uważacie, że lepiej mieć nazbyt dużo pewności siebie, niż nie mieć jej wcale? Angel
Powrót do góry
mailo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 21 Lip 2011
Posty: 2406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:35, 30 Lip 2012    Temat postu:

FRIDA napisał:
Seeni napisał:
robić kolejne, piąte studia podyplomowe[-(


No właśnie, co niektórzy przede wszystkim właśnie z takich powodów, czują się pyszni, pyszałkowaci, ważni, a tak naprawdę są śmieszni, bo cóż to za powód do pychy...

Ale, w tym wszystkim, plasuje się jeszcze pewność siebie, która niewątpliwie, zawiera się w wysokim poczuciu własnej wartości, chociaż to odrębny aspekt. Pewność siebie, pewność swoich założeń, poglądów, pewność co do swoich działań, jest równie ważna, i daje przebicie. Czy uważacie, że lepiej mieć nazbyt dużo pewności siebie, niż nie mieć jej wcale? Angel


Bardzo podoba mi się ten post. Szczególnie fragment : " Pewność siebie, pewność swoich założeń, poglądów, pewność co do swoich działań, jest równie ważna, i daje przebicie"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:50, 30 Lip 2012    Temat postu:

Frida: dużą [link widoczny dla zalogowanych] za taki stan rzeczy, ponosi mocno ugruntowana kultura katolicka naszego kraju, promująca przecież pokorę, skromność, niewychylanie się.

Podobne cechy promuje na całym świecie każda inna religia, więc wszyscy (prawie) jesteśmy 'skażeni' tymi samymi przykazaniami. Każdy Bóg do nas wygraża i uczy, że skromność jest cnotą. Buddyzm w którym skromność i życie w jakimś rodzaju ascezy stanowią elementy trzonu filozofii. Pokora to niedocenianie własnej wartości, skromność to świadomość swojej wartości bez dumy i obnoszenia się. Skromni ludzie potrafią zobaczyć siebie i cieszyć się swoimi dobrymi cechami nie popadając przy tym w próżność i pychę. Rozpoznają też swoje wady bez wstydu lub samobiczowania.
Są to cechy uniwersalne, które od zawsze pomagały współżyć z innymi, a przez to i spokojnie żyć w świecie.
Jesteś lepszy? okej.. bądź, ale skoro jesteś lepszy, to bądź też mądrzejszy . Myślę, że mądrością w podobnej sytuacji jest zachowanie się nie sypiąc solą po oczach innych.

Frida: Wysokie poczucie wartości, oczywiście szybko zamieniono na zarozumialstwo i niepotrzebne wychodzenie przed szereg.

Myślę, że kwestią jest to w jaki sposób my nasze poczucie wartości ‘sprzedajemy’ w otoczeniu. Nam się wydaje, że jest dobrze, a ktoś inny może uważać, że sposób np. mówienia, tonacja, dobór słów, gesty, mimika wskazują na pychę. Człowiek skromny i świadomy własnej wartości naturalnie zachowuje się w sposób, który nie daje innym powodu do krytyki i uznania go za zarozumialca. (?)

Ws/Fly: (…)rzeczywiście za fly przyznam, że bywa dla mnie czasem prowokujące czyjeś zarozumialstwo, natomiast niesłychanie rzadko ulegam pokusie złośliwości, bo zwyczajnie nie czuję się z tym dobrze, gdy jestem złośliwa

..jeśli odbieram kogoś za pyszałka, o ile w ogóle zwrócę na to uwagę, to udaję, że tego nie dostrzegam i dalej rozmawiam upajając się tym darmowym 'przedstawieniem'. Czasami jeszcze dorzucę kontrolnie kilka pytań W sytuacjach rozluźnienia uśmiecham się szeroko ‘pod wąsem’, a czasami nawiążę zaczepnie. I o ile 'uśmiech' traktowany jest nie jak 'szydera' a zachwyt mówcą o tyle drobna, nic nie znacząca złośliwostka rąbie pyszałka po kostkach. Słysze wtedy, że jestem złośliwa lub zazdrosna, ale mam to w nosie. Musi mnie taki ktoś poważnie ‘nadepnąć’ swoim zachowaniem, żebym się 'odmachnęła' i zrobiła sobie więcej przestrzeni.

Lulka: Gdzieś obok jest inny świat. Bez wyścigu szczurów, bez zadawania sobie pytań, bez tej destrukcyjnej wiedzy, która każe mi odpowiadać na pytania jak w temacie założycielskim.
Oni bywają zaradni, głupi, przepełnieni pychą i skromni.
Ale w taki naturalny sposób.


i dlatego (spokoju) tak bardzo lubię spędzać każdy wolny czas na wsi. Jednak chyba nie jest tak kolorowo. Ci ludzie nie walczą między sobą o jeszcze więcej (bo to by pewno wykończyło ich niewielkie społeczności), tylko oni w ogóle walczą – żeby przetrwać. Nie mają ani czasu, ani głowy żeby rozstrzygać podobne kwestie, bo mają cały czas głowę zajętą ciężką robotą i tym, co do garnka wrzucić. Mają suszę, powodzie, albo pożary. A jak już mają czas, to idą na mszę spotkać się z resztą zarobionych rolników, rzucić grosz na tacę modląc się o owocne plony, a potem pod sklepem ‘U szwagra’ przy akompaniamencie kilku piwek dyskutują o tym, kto, gdzie, co powiedział, kto, kogo z kim zdradził i w jakiej wtedy Maryna była kiecce. Potem idą usiąść nad jeziorem i sobie połowić odrobinę bez słowa. 'Ale, kiedy jesteś u nich to z nimi pijesz z takiego samego szkła..'

Destrukcyjna wiedza. Think

Seeni: Co do pyszałkowatości to jestem żywym przykładem.

Być może , ale forma Twojej ‘pyszałkowatości’ jest całkowicie akceptowalna, jest taka trochę jak z kreskówki. Ty wydajesz się być w taki zwykły, normalny sposób ogólnie zadowolona, z siebie, z męża, z dzieci, z psa… z sałatki jarzynowej i nogi w gipsie.. z życia. Poza tym nie zauważyłam, żebyś się wywyższała, czy żebyś kiedykolwiek swoimi słowami dała komukolwiek odczuć, że jest w jakikolwiek sposób gorszy.

Seeni: Ale, qurna, po cholerę całe życie nad sobą pracować? Gonić za nadrabianiem braków, zmuszać się do czytania lektur, które nużą, oglądania filmów, które są zwyczajnie nudne, robić kolejne, piąte studia podyplomowe itd. A żyć? Kiedy żyć?
Doczesność jest taka ohydnie krótka.


Dla niektórych taka gonitwa jest właśnie życiem. I myślę, że nie chodzi tu o nadrabianie braków czy zmuszanie się do czegokolwiek. To już chyba nie po 30-tce.. Myślę, że to raczej wynika z usposobienia, charakteru, pragnienia, żeby wiedzieć więcej, widzieć więcej.. bo w pewnym momencie (w chwilach stagnacji) zaczyna brakować paliwa. Żeby cieszyć się permanentnie życiem trzeba poznawać miejsca i okoliczności w jakich ono się toczy i tym samym dostarczać mu ciągle świeżych wrażeń. Tylko, jak zawsze, niezła w tym całym zamieszaniu jest równowaga.


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Sob 16:02, 25 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Pon 16:12, 30 Lip 2012    Temat postu:

Mati napisał:


Myślę, że kwestią jest to w jaki sposób my nasze poczucie wartości ‘sprzedajemy’ w otoczeniu. Nam się wydaje, że jest dobrze, a ktoś inny może uważać, że sposób np. mówienia, tonacja, dobór słów, gesty, mimika wskazują na pychę. Człowiek skromny i świadomy własnej wartości naturalnie zachowuje się w sposób, który nie daje innym powodu do krytyki i uznania go za zarozumialca. (?)
i naturalny sposób. [/b]



Tak, ale widoczne jest też to, że tę ''łatkę" zarozumialstwa, bardzo często przypinają osoby, które hołdują filozofii: być skromnym, niewyróżniającym się w tłumie czymkolwiek, być pokornym. I to właśnie, oni, mogą pewne zachowania, gesty, interpretować, w taki sposób o jakim piszesz. Inni, natomiast, kompletnie tego, albo nie zauważają, albo interpretują zupełnie inaczej, na pewno nie poprzez pryzmat pyszałkowatości. Dlatego też, warto zwrócić uwagę, kto, odbiera, w taki, a nie inny sposób, i jaka filozofia się za tym kryje.
Powrót do góry
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:28, 30 Lip 2012    Temat postu:

Mati napisał:
Człowiek skromny i świadomy własnej wartości naturalnie zachowuje się w sposób, który nie daje innym powodu do krytyki i uznania go za zarozumialca. (?)

Czyli jest sterowany przez innych? Nie kupuję tego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:38, 30 Lip 2012    Temat postu:

Nie. Nie ma tu mowy o sterowaniu przez kogokolwiek.
Przykładem mogą być tu Ci wszyscy wielcy, którzy są wielcy, zdobyli wiele, pamiętamy o nich mimo, że nie żyją, ale nie ciągnie się za nimi opinia zarozumialstwa - mówiąc w skrócie. W Twoim otoczeniu masz znajomych, którzy są wartościowymi, mądrymi i skromnymi ludźmi i nawet, jeśli Ty czujesz się przy nich jak ignorant, to nie za ich [link widoczny dla zalogowanych], a za sprawą Twojego autopoczucia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mati. dnia Sob 16:00, 25 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 3 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin