po 30-tce

STALKER · Wysłany: Nie 17:15, 08 Mar 2009 Temat postu: Nauka prawdę nam powie

Przeczytałem kiedyś w necie o badaniach przeprowadzonych przez Meredith Chivers, profesor psychologii z Ontario ( tu podaję link [link widoczny dla zalogowanych])

Powiem szczerze byłem nieco zaskoczony końcówką tego artykułu , ale nie to miałem na myśli zakładając ten topik
Otóż często mnie dziwi takie mieszczańskie i dwulicowe podejście do spraw związanych z seksualnością , co dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn.
Ogólnie przyjęte „zasady” , "moralność", „normalnie ludzi” , to sprawia, ze często nasze deklarowane poglądy są nieco (albo całkiem) inne niż prawdziwe

Również wg mnie jest dużo hipokryzji i stosowania podwójnych miarek co do siebie i innych
Ta sama „czynność” raz jest nazywana ( jak jest mowa i sobie ) ekscytującą bliższością fizyczną , a raz obrzydliwą pornografią kiedy ktoś inny próbuję o tym porozmawiać
Dla czego społeczeństwo jest tak jest podwójnie nastawione ?

Również słynny raport Kinsleya obalił wiele mitów i udawanych cnót społeczeństwa
Badania Kinsleya pokazali iż :
Pomimo powszechnego przekonania , że mężczyźni wolą romanse z młodszymi kobietami , wielu faktycznie wołało seks z kobietą starszą lub w swoim wieku
Podczas masturbacji 70 % kobiet przyznało się że fantazjuję o seksu z dwoma lub więcej partnerami obojga płci
Około 77% kobiet , które uprawiali seks przedmałżeński , nie żałowało swoich czynów, a ci co uprawiali go więcej nisz z jednym mężczyzna jeszcze mniej żaglowała tego
Również 83 % kobiet które zaszli w ciąży w wyniku stosunków przedmałżeńskich , tak samo nie miało żalu co do swoich czynów
Około 33% mężatek uprawiało seks pozamałżeński
20 % tych co się się nie przyznali tego , przyznało się że rozważa taką możliwość i nie wyklucza ją

Przypominam że raport był przeprowadzony w latach 50tych , kiedy jeszcze byli inne normy „normalności „ i tabu w świadomości społeczeństwa
Czy nasze społeczeństwo zmieniło się od tam tej pory ?
Czy jesteśmy otwarci aby szczerze porozmawiać o Tych Sprawach , i przyznać się bez wstydu i fałszywej „moralności” do tego co nas podnieca ?

Seeni · Wysłany: Nie 18:08, 08 Mar 2009 Temat postu:

Pewnie tak... Tylko po co publicznie Think

animavilis · Gość

Udam, Stalowy, że wierzę w Twoje szczere intencje, iż początkiem swojego postu nie chciałeś nikogo obrazić ani też nie nawiązywałeś do żadnej z osób piszących na forum, było by bowiem zgoła nierozsądne* pomawianie kogoś o hipokryzję, nie mając na potwierdzenie tego jednego nawet dowodu.

"Czy jesteśmy otwarci aby szczerze porozmawiać o Tych Sprawach , i przyznać się bez wstydu i fałszywej "moralności" o tego co nas podnieca"

Odpowiem za siebie, oczywiście. Nie, rzecz jasna, nie. I fałszywa moralność jest ostatnią rzeczą, jakiej miałoby to dowodzić. Pierwszą zaś - zdrowy rozsądek. Nie umiem bowiem znaleźć jednego racjonalnego argumentu, który przemawiałby za tym, abym się miała publicznie obnażać w tak intymnej sferze człowieka, jaką jest erotyka. Obnażać przed ludźmi, których nie znam, podobnie jak nie znam ich intencji. Opowiadać, co mnie podnieca, żeby ktoś inny, wybacz trywializm, mógł sobie potrzepać konia pod moje opowieści, bo kręcą go takie kawałki. Rozmawiać o tym, wiedząc, że przeczytają to także ci forowicze, których nie lubię i nie szanuję.
Zastanawiam się, na ile ty, jako autor tego topiku, jesteś skłonny odsłonić nam szczegóły swojego życia erotycznego i, przede wszystkim, w imię czego? Co mógłbyś tym sposobem udowodnić?

Mam głębokie przekonanie, że seks jest jedną z takich sfer życia, którą należy uprawiać, a nie o niej gadać. Ewentualnie - gadać z zaufanymi osobami, co do których ma się pewność, że powziętych wiadomości nie wykorzystają nigdy w złym celu lub ze specjalistą, gdy się ma jakieś problemy bądź pytania.
Wydaje mi się, że większość osób rozumie to, że trzeba sobie zostawiać jakąś prywatną przestrzeń, której nie narusza się publicznie, żeby nie czuć później niesmaku do siebie i nie narażać na niesmak innych. Być może dlatego rozmowy na "tych sprawach" wyglądają tak a nie inaczej, nie mają cech intensywnie osobistych wynurzeń, traktowane są często z przymrużeniem oka.

*eufemizm

STALKER · Wysłany: Nie 19:17, 08 Mar 2009 Temat postu:

melpomena · Wysłany: Nie 19:29, 08 Mar 2009 Temat postu:

Wnioskuję o podzielenie topiku i tę drugą część proszę podczepić do innego topiku, do tego odpowiedniego.

animavilis · Gość

Wydaje mi się melpomeno, że nie ma takiej potrzeby, a w każdym razie, mój post nie kwalifikuje się do przenosin. Mój jest na temat i odpowiada na pytanie, które Stalowy zadał w poście założycielskim oraz argumentuje, dlaczego uważam tak, a nie inaczej. Stalowy nie uprzedził, że topik jest dla wybranych i niektóre osoby nie powinny się na nim wypowiadać.

STALKER · Wysłany: Nie 19:50, 08 Mar 2009 Temat postu:

melpomena · Wysłany: Nie 20:49, 08 Mar 2009 Temat postu:

Przepraszam Animo. Nie doczytałam Twojego postu do końca.

rosegreta · Gość

Nie wie czy to wstyd. Myślę, że w moim przypadku to czasami nieśmiałość oops

.
No i pewnie wszystkiego bym nie powiedziała tak publicznie na forum. Chociaż czasami włączam sie do rozmów. Zresztą nie przeszkadzają mi rozmowy o sexsie, czyli seksualne rozmowy nocą

Przyzwyczaiłam się. Ostatnio moja koleżnka z pracy pytała się nas ile razy w tygodniu się kochamy. Chciała ustalić czy powinna mieć jakieś kompleksy, ponieważ mąż jej zarzucił, że jest oziębła, i za rzadko się kochają.

Pocieszyłyśmy ją.

STALKER · Wysłany: Nie 21:52, 08 Mar 2009 Temat postu:

No nie chodzi o wstyd Rose , przecież to normalnie jak w przypadku kobiet tak i mężczyzn
Głównie chciał bym porozmawiać o dwóch wątkach
Pierwszy to ten co jest opisany w linku , że kobiety raczej nie są skłonni nawet w eksperymencie naukowym przyznać się szczerze do tego co ich tak naprawdę podnieca
Drugi to podstawa i reakcja niektórych grup społecznych piętnująca szczere i otwarte rozmowy o seksie

STALKER · Wysłany: Nie 22:00, 08 Mar 2009 Temat postu:

A co wg męża tek koleżanki oznacza rzadko ?
Raz dziennie ? Raz w tygodniu ? Raz w miesiącu ?

rosegreta · Gość

rosegreta · Gość

STALKER · Wysłany: Nie 22:15, 08 Mar 2009 Temat postu:

To znaczy chodzi mi o ten fragment

Zupełnie inaczej u kobiet. Niezależnie od deklarowanej orientacji seksualnej, urządzenie wskazywało wysoki poziom podniecenia przy filmach z heteroseksualną parą, z lesbijkami i z gejami. W mniejszym stopniu, lecz wciąż, ekscytujące były sceny masturbacji ... Najmniejsze wrażenie robił nagi spacerowicz na plaży.

A jak wyglądały świadome oceny stopnia podniecenia? Jakby umysły i genitalia należały do zupełnie innych kobiet. Te heteroseksualne nie przyznawały się do wysokiego stopnia podniecenia lesbijkami i w ogóle kobiecą nagością.

Widzisz jakby chcieli ukryć to co ich naprawdę podniecało , bo mężczyźni mieli dużą zgodność z tym co deklarowali i tym co ich tak naprawdę podniecało

STALKER · Wysłany: Nie 22:22, 08 Mar 2009 Temat postu:

rosegreta · Gość

bea.ta · Wysłany: Nie 22:44, 08 Mar 2009 Temat postu:

Stalker Ty zamiast tyle gadać to się do roboty weź Angel

STALKER · Wysłany: Nie 22:51, 08 Mar 2009 Temat postu:

No właśnie mnie też to denerwuję że czasami ludzi które w życiu prywatnym oglądają filmy erotyczne czy piszą na stronach randkowych o mocno erotycznej barwie mogą piętnować gdzież indziej inne osoby , na przykład za umiesczenie na stronie zdjęć nagix kobiet ..

Tak rozmawiam na luzie rose , dziele się swoimi myślami i interesują mnie myśli innych ludzi

Kiedyś na studiach , mieliśmy taką pani dziekan , która nas opluwała i piętnowała za to że mieliśmy czasopisma erotyczne. A mianowicie chodziło o Playboy
Na zebraniu czytała straszne morale nazywając to świństwem, zboczeniem , łajdactwem...
Po jakimś czasie moje relację bardzo się ocieplili z tą panią i byliśmy już ze sobą jak kobieta i mężczyzna
No i jednego dnia u niej w domu znalazłem kasety które mieli jednoznaczne nazwy typu " Szwedzkie studentki na wakacjach w Rio "...
Kiedy ona wróciła z kuchni włączyłem ten film , zaczęliśmy razem oglądać i widziałem jej skrajnie podniecenie , zaczęła mnie rozbierać na prawie sile ...
No i skończyło się szalonym seksem na stole w salonie
I to właśnie była ta pani co znów na drugi dzień w dekanacie gnębiła moich kolegów
Aha kolekcja byłą naprawdę imponująca , i to był jej najbardziej łagodny film który obejrzałem razem z nią

STALKER · Wysłany: Nie 22:52, 08 Mar 2009 Temat postu:

bea.ta · Wysłany: Nie 22:58, 08 Mar 2009 Temat postu: