po 30-tce

Gość

Jak to działa w cywilizowanych krajach:

"Obecnie w Niemczech aborcja prawnie dopuszczalna jest jedynie w dwóch wypadkach:

- gdy ciąża zagraża życiu bądź zdrowiu fizycznemu i psychicznemu matki,
- gdy jest wynikiem gwałtu, występku kazirodczego i przestępstwa pedofilskiego.

Nie karze się jednak za jej wykonanie w pierwszym trymestrze ciąży z innych powodów, jeżeli kobieta skorzystała z odpowiednich konsultacji, zabieg został wykonany przez lekarza i pomiędzy konsultacją a zabiegiem zachowano odstęp co najmniej 3 dni a także od poczęcia nie minęło więcej niż 12 tygodni - są to warunki, które muszą być spełnione jednocześnie. Oznacza to, że kobiety de facto mogą usuwać ciążę także z przyczyn społecznych, ekonomicznych i osobistych bez jakiejkolwiek odpowiedzialności karnej."

Gość

Gość

mnie już ta cała aborcja nie dotyczy, mimo wszystko nie jestem za jej zakazem. A co, grzech ? Po prostu niech kobiety mają wybór i już, niech mają poczucie, że same decydują. Wcale nie bedzie więcej aborcji. Jak już ktoś wspomniał, jeśli nie chce kobieta dziecka, to raczej go nie ma. Nie rozumiem tej całej debaty, ratowania płodów, skoro i tak wcale nikogo nie interesuje ich zycie tak naprawdę. Dylematy moralne ? Wszak od tego są wybory.
Temat aborcji wałkowany jest już od lat prawie 30 albo i dłużej.
Aborcji obecnie nikt raczej nie stosuje zamiast antykoncepcji, bo to raczej pewnie nic przyjemnego dla kobiety, zbyt duża inwazja.
Jeśli decydują się na taki krok to zapewne z bardzo istotnych powodów.

Gość

Gość

Ja też nie rozumiem, dlaczego PiS grzebie przy, z trudem wypracowanym i od lat funkcjonującym, kompromisie aborcyjnym, skoro nie są tym zainteresowani, a większości, jak wskazują sondaże, nawet są temu przeciwni, sami wyborcy PiSu.
Zgadzam się, że aborcja to zamknięcie pewnego potencjału, czyjejś, być może, dobrej i pięknej przyszłości (oczywiście, nie mówię o przypadkach letalnych), dlatego to zawsze wydaje mi się smutnym wyborem, rodzajem porażki. Ale to nie płód wszystko traci, bo płód nie ma świadomości swojego istnienia, bo nie jest odrębną osobą, by móc coś tracić. To jest utrata i porażka kobiety (nawet jeśli ona tak tego nie odbiera), danej pary, systemu, który nie umiał jej (ich) przekonać, że może warto spróbować.
Natomiast ten wybór, wybór o kształcie swojego życia, jest niezbywalny i nie może o nim decydować ani państwo, ani jakaś zajadła mniejszość, ani potencjalne dobro potencjalnej osoby, bo to się faktycznie, nie równoważy.

Gość

Gość

Oglądam relacje z manifestacji w Warszawie - faktycznie, robią wrażenie. Sprowokować do wyjścia na ulice taki tlum w czasie pandemii... PiS musi za to odpowiedzieć.

Gość

Gość

Gość

Gość

Gość

wydaje mi się, że prezesowi chodziło o instytucję, ale mogę się mylić

Gość

„Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich” (Mt 18,20)

Gość

Gość

Gość

Gość

Gość

"Ks. Leszek Gęsiak przypomniał, że każda osoba popierająca jakąkolwiek ustawę mającą skracać życie, postępuje wbrew nauce Kościoła. - Ludzie wierzący, którzy biorą udział w demonstracjach popierających przerywanie ciąży, grzeszą – stwierdził rzecznik Konferencji Episkopatu Polski."

straszne

Gość

No a co mial powiedziec?

Gość

A i tak uważam, że nie powinno być zakazu aborcji. A kościół ma już swój dekalog. Nie wiem dlaczego, po prostu tak czuję. Choć aborcja mnie nie dotyczy już. Niech mnie nazywają lewakiem, morderczynią (choć nikogo jeszcze nie zabiłam).