po 30-tce

Gość

No właśnie przez ten przerost, który w dodatku nigdy się nie kończy i nadal rozrosta. No chyba, że kończy w taki sposób, jak w przypadku Solejmaniego.
W każdym państwie znajdą się pewnie zwolennicy silnego, żądnego krwi, poddaństwa i posłuszeństwa, przywódcy. Kolega powyżej też sprawia wrażenie jakby miał podobne oczekiwania wobec naszego obecnego prezydenta.

Gość

Kolega powyżej, uważa, że jeśli się pobiegło chowac pod spódnicę Trumpa odważnie pokazując język EU, i oczekuje się parasola ochronnego od wzmiankowanego, to jak ten wzmiankowany robi jakiś kontrowersyjny ruch, przyzwoitość nakazuje go poprzeć. Tak zrobił rząd GB. Milczenie oznacza przyłączenie się do tych, którzy tę decyzję kontestują. W przypadku zabiegania o ochronę jest to zachowanie niekonsekwentne i z pewnoscią zostanie zauważone.

I nie wnikam w tej chwili czy to co zrobili Amerykanie ma sens, czy nie ma sensu i czy wszystkie konsekwencje tego ruchu zostały odpowiednio zważone. Oceniam wasalskie i tchórzliwe zachowanie naszego rządu.

Gość

Przyzwoitość w polityce to chyba kwestia drugorzędna Angel

Mam nadzieję, że ten rząd chociaż raz zachowa się zgodnie z moimi oczekiwaniami i będzie się wychylał z żadnymi wiążącymi deklaracjami w ramach braterstwa i współpracy z USA.

Gość

Zabicie Sulejmana to dobrze czy źle dla świata?

Gość

Gość

Wygląda na to, że martwy Sulejmani może być bardziej niebezpieczny, niż Sulejmani żywy.
Zastanawiam się też, ile osób kojarzyło tę postać odpowiedzialną za śmierć "tysięcy amerykańskich żołnierzy" lub miało na jej temat jakąś szerszą wiedzę, dopóki nie stała się ofiarą zamachu, budząc tym samym dość zgodną chyba wściekłość irańskiego świata?

Gość

Ktoś go "podsunął" Trampowi? Chciał Tramp mieć na swoim koncie drugiego binladena?

Gość

Sulejmani miał ogromne wpływy - ciekawe czy był stabilizatorem czy mącicielem?

Gość

Sulejmani wkurwiał Amerykanów od dłuższego czasu, gdyż azaliż montował różne akcje w wyniku których ginęli amerykańscy obywatele oraz żołnierze. Teraz, ponieważ demonstracyjnie wybrał się do Iraku (gdzie wydarzały się sceny wokół amerykańskiej ambasady, zapewne inicjowane przez Iran), Amerykanie uznali, że sobie z nich drwi i postanowili go odstrzelić. Polityka zaczyna się wtedy, gdy emocje biorą górę nad chłodnym obrachunkiem. Czy to było wrzucenie laski dynamitu do beczki z prochem? Niedługo sie przekonamy.

Gość

Gość

Gość

Gość

Dostaliśta wizy? To teraz szykować bataliony! Osioł trojański USA w pełnej gotowości!

Gość

Nie czubku. To cyrku ciąg dalszy. Iran wystrzelił rakiety w bazy USA ale tak precyzyjnie, żeby, Allachu chroń, nikogo nie zabić. Jednocześnie oświadczył, że ten "miażdżący" odwet zaspokaja ich potrzebę zemsty. I wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Think

Gość

Chyba żeby Iran dojdzie do wniosku, że spektakularną przestrogą dla potencjalnych "przyjaciół" Amerykanów, byłoby zaatakowanie "małego, ale złego kraju w Europie", którego losem nikt się specjalnie nie przejmie (naturalnie, chodzi o... Albanię

)

Gość

Problemem ajatollahów nie jest jakaś grupka opozycjonistów koczujących w Albanii, czy nawet Trump, lecz zwykli obywatele Iranu, którzy mają już dość ich skorumpowanej władzy. W interesie Iranu jest przede wszystkim pokonanie kryzysu ekonomicznego, a eksperci są zdania, że mafijny układ skorumpowanych oligarchów wchłonie dowolne środki naprawcze. W samym środku tego układu tkwił dowódca pretorianów Solejmani, który mógł z palcem w nosie dokonać przewrotu w Iranie w dowolnej chwili. Chamenei odetchnął z ulgą po jego śmierci, aczkolwiek nawet ewentualne dogadanie się z Trumpem w celu poluzowania sankcji może okazać się niewystarczające. Więc śpij czubku spokojnie. Desant Persów na twoją lepiankę ci nie grozi.

Gość

Uspokoiłeś mnie, ekspercie od Bliskiego Wschodu Sick

Gość

Nie ma za co. Not talking

Gość

Gość

To jeszcze nic.

Ja słyszałem, że jupiter to nieślubny wnuczek Hitlera. d'oh!