po 30-tce

pogłoska

Wybaczamy im tę niewiedzę?

)))

Mati.

Wybaczamy i rozumiemy..

choć w googlach sporo jest na jego temat.
Blue_Light_Colorz_PDT_02

Pasztet

Aproxymat

Właściwie to cały spór jest dosyć śmieszny. W dość kiczowatym programie występuje osobnik, który kiedyś od kiczu się odżegnywał ale potem się związał z kiczu królową, potem się z nią rozstał. Ale z kiczem już nie.

I oto miłośnicy kiczu (widzowie) i jego przeciwnicy (ortodoksyjni metalowcy) jednoczą się we wspólnym potępieniu Nergala.

Mati.

Nie.. to nie jest powód, ale ja nie jestem być może na bieżąco, bo o żadnym zakazie nie słyszałam, tylko o sprzeciwie.
A kto zakazał? Kto mu odmawia prawa do występów w TV?

dobra.. pojęłam, chyba sobie pogratuluję

tak czy inaczej, nie ma formalnego zakazu niszczenia Bibilii..
to taki zakaz .. odwołujący się do sumienia i szacunku raczej.

Jayin

"Wczoraj list do prezesa zarządu TVP Juliusza Brauna przesłał biskup Wiesław Mering. Napisał w nim, że "zatrudnienie wyznawcy satanizmu, bluźniercy, człowieka bez podstawowej kultury w TV publicznej bije wszelkie granice przyzwoitości". Sprawą ma się na najbliższym zebraniu zająć cały Episkopat. Protestuje też m.in. Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy."

Zakazu jeszcze nie ma. I oby nie było.

Jeśli Nergal by "promował" w TV Publicznej swoje prywatne zapatrywania "satanistyczne", czy ktokolwiek inny by "promował" swoje prywatne zapatrywania "chrześcijańskie" - można by było debatować.

A na razie wszyscy "promują" tylko swoje gusta muzyczne. Więc skąd ta afera?

Ktoś dzisiaj napisał: "W tym kraju – jacy chrześcijanie, tacy sataniści". Jest to drugie dno, jest...

letnisztorm

To się nazywa demonizowanie Angel

Formalny

Ja zadałem pytanie, KTO to jest Nergal z powodów innych, aniżeli potrzeba wzbogacenia wiedzy. Zainteresowało mnie wyłącznie to (to tez pytanie retoryczne) co naprawdę wartościowego zrobił Nergal dla ogółu, że ilość wymienianych na jego temat zdąża do ilosci prac na temat Atlantydy. Jestem ciekawy ile osób gorąco "dyskutujących" na temat Nergala potrafi wymienić choć jeden utwór grupy Behemoth, lub choć w przybliżeniu opisać styl tego zespołu, czy inny wartościowy "dorobek" Darskiego. Sądzę, że to byłby drobny procent tych, którzy we wszystkich mediach tak gorąco o nim dyskutują. Czy należy o nim pisać bo jest modny? Jesli odpowiedź na to pytanie jest twierdząca, to znaczy, że swoją następną błazenadą - tym razem polegającą na darciu Biblii osiągnął sukces...
Dla mnie człowiek - obojętnie kto to jest, który dla podtrzymania gasnącej popularności jest zdolny zrobić każdy idiotyzm jest nikim innym jak tylko błaznem. Czym innym jest happening artystyczny, czym inny błazenada adresowana do czytelników kolorowych magazynów i telewizyjnego "Magla".
Jestem atesistą, ale niszczenie symboli religijnych, czy jakichkolwiek innych, związanych ze światopoglądem, w moim rozumieniu jest dowodem na brak umiejętności zachowania się zgodnie z podstawowymi zasadami kultury.

Pasztet

Nergal to pikuś. Pamiętam jeszcze sprawę Nieznalskiej.
Kwestia dotyczy tego, czy w ogóle czyjeś urażone uczucia powinny być podstawą do jakichkolwiek roszczeń.
Wg mnie to ślepa uliczka, bo niby dlaczego urażone uczucia religijne mają być ważniejsze np. urażonych uczuć estetycznych (co mogłoby być powodem do protestów przeciwko brudnym butom, czy nieświeżemu oddechowi).

Mati.

Aproxymat

To się zgadza, Mati, to jest sprzężenie zwrotne. Im mniejsze wymagania ma publiczność, która płaci artystom, tym bardziej leniwi stają się artyści. Zamiast stworzyć coś głębszego, zadowalają się szokującymi ale dość powierzchownymi gestami, tekstami, dziełami. Pewnie jakiś procent z tego zostanie zapamiętany w przyszłości, to jest możliwe, tylko że bardziej jako świadectwo naszych czasów, niż coś co wniosłoby wiele do dziedzictwa kulturowego. W końcu niszczenie świętych ksiąg i obrazoburstwo dla sławy ma długą tradycję, więc nawet na tym polu trudno być szczególnie oryginalnym.
Mam więc wrażenie, że to wszystko jest takie tymczasowe, płytkie. Że jutro, żeby sięgnąć po sławę, choćby i tę pięciominutową, następny Nergal będzie się afiszował z następną Dodą albo coś tam niszczył. Trudniej chyba napisać Biblię niż ją zniszczyć (w sensie materialnym oczywiście, nie jako ideę).

Pasztet

Pochodzenie O-Ren Ishii

Nergal jeszcze COŚ robi, ma zespół a niektórzy ryczenie do mikrofonu jak muł z laską dynamitu pod ogonem nazywają "twórczością muzyczną", jest więcej mniej znamienitych gwiazd ekranu

czyli tak jak Mati pisze, dawniej facet musiał pomalować Kaplicę Sykstyńską, teraz wystarczy jak ten muł z dynamitem....

Formalny

Mati.

Formalny

Pochodzenie O-Ren Ishii

Mati.

Jemands

A teraz odwróćmy sprawę, konkurs zespołów death-metalowych a w jury zasiada ksiądz Natanek.

Zakładając że lubi ten rodzaj muzyki i wcale a wcale nie deklaruje się ze swoimi poglądami.
Czyż publiczność nie byłaby oburzona? Nie domagałaby się usunięcia księdza z jury?

Trochę naginam, bo Nergal nie zasiada w jury festiwalu piosenki chrześcijańskiej, ale właściwie dlaczego nie mógłby?

Jayin

Może dlatego, że KONKRETNE festiwale niosą poza kwestią muzyki (harmonia, dźwięki, czystość dźwięku, interpretacje itp.) kwestię KONKRETNEJ ideologii.

Przy imprezie "ogólnotematycznej-wszystkie idee dozwolone" powinny się liczyć dokonania i umiejętności w zakresie muzyki, nie ideologii.

(inna sprawa, że patrząc na te wszystkie programy muzyczne, wśród jury zasiadają z reguły "celebryci", nie MUZYCY d'oh!

)