Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy człowiek może się zmienić?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yasha
Gość





PostWysłany: Śro 11:46, 16 Lis 2005    Temat postu: Czy człowiek może się zmienić?

Moja teza: może, ponieważ jest emelentem zmiennego świata, a więc zmienność jest elementem stałym, a człowiek podlega temu prawu. Proócz tego mamy w kosmosie prawo entropii, które narzuca zmiany. Podobno wszechświat zmierza do chaosu, ale poziom siły nieuporządkowania jest na tyle stały, że jednak daje się dostrzec pewien nienaruszaly ład w świecie - tzw. prawa natury, które trzymają go w posadach.

Jeśli ktoś nie zgadza się z tym założeniem, że człowiek możę się zmienić, poproszę o uzasadnienie.

Jeśli przyjmiemy, że człowiek może się zmienić, to moja kolejna teza brzmi: człowiek o wiele łatwiej zmienia się na gorsze, niż na lepsze - posiada naturalną zdolność do degradacji, której nie musi się uczyć.
Wygląda na to, że znacznie trudniej poprawić coś zepsutego, naprawić wyrządzone zło, zrobić postęp, niż doświadczyć na sobie procesu odwrotnego. Jest to trudne, ale nie niemożliwe, choć wymaga zwykle większego wysiłku, niż w przypadku przeciwnym:
łatwiej jest być złym, niż dobrym,
łatwiej jest być głupim, niż mądrym,
łatwiej jest tkwić w bezruchu, niż działać,
łatwiej jest być smutnym, niż radosnym, niegrzecznym, niż uprzejmym, itd....

Człowiek jednak ma wewętrzną i niezaspokojoną potrzebę doskonałości, i byle jakie życie nie daje mu satysfakcji, a więc uczy się, wymyśla metody samodoskonalenia pod postacią systemów politycznych, kodeksów moralnych-etyczno-religijnych, rozwija nauki empiryczne, technikę oraz w na inne sposoby stara się oddziaływać na otoczenie, ze zmiennym szczęsciem, czego efekty można obserwować na każdym kroku. Niewiele jest bowiem na ziemi dziedzin czy miejsc nietkniętych ludzką ręką.
Na ile te wysiłki służą rozwojowi człowieka na drodze do osiągnięcia doskonałości?
Mistycy Żydowscy, tzw. kabaliści wymyślili system drzewa sefirotycznego, który ich zdaniem wyjaśnia w jaki sposób człowiek jest obrazem Boga. Są przy tym zgodni odnośnie tego, że człowiek, istota obdarzona rozumem (czym wyróżnia się od innych zwierząt) może osiągnąć bardzo wysoki poziom na ścieżce prowadzącej do poznania Prawdy - czyli na ścieżce doskonałosci (sprawiedliwości) nawet jeśli nie jest człowiekiem religijnym, ale oddanym nauce i studiom nad rzeczywistością, którą stara się zrozumieć - czyli mowiąc krótko jest filozofem, mędcem.
Naturalnie - we wszystkim musi być zachowana harmonia, tak więc rozum musi działać w porozumieniu z sercem, aby efektem była doskonałość.

Jakie jednak przyjąć metody działania, aby zmieniać się na lepsze i wykorzystywać godnie możliwości dane przez życie?
Powrót do góry
marconi1000
antyrankingowiec nr 1


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 17:03, 16 Lis 2005    Temat postu:

Spróbuję pokazać, że temat jest zamierzoną prowokacją.
Sprawa zasadnicza:
Oceny tego co jest dobre, a co złe, co jest mądre a co głupie, co grzeczne a co niegrzeczne itp. - dokonuje się na podstawie stworzonych i określonych przez człowieka norm subiektywnych.

1.Czy człowiek może się zmieniać? Naturalnie, ale postawiona teza, że dlatego może, ponieważ świat się zmienia - jest fałszywa. Gdyby tak było, to zmiany czlowieka byłyby tak samo niezuważalne dla nas, jak postępujące zmiany świata. Bo to co się zmienia wokół nas, to dziedziny kształtowane właśnie przez człowieka, i właśnie one powodują zmiany w człowieku. Czyli to człowiek powoduje zmiany w nim samym,, a nie świat .
Zbliżanie czy odsuwanie się kontynentów na ziemi, czy zmiany orbit ciał niebieskich odbywają się dla przeciętnych ludzi niezauważalnie i gdyby nie doskonałe przyrządy( i czasem trzęsienia ziemi) -pewnie nigdy byśmy się o nich nie dowiedzieli ,a o przyczynach nadal wiemy niewiele...
2.Nonsensem jest twierdzenie, że człowiekowi łatwiej zmienić się z mądrego w głupiego. Mądrość człowieka wynika zarówno z jego warunków genetycznych, jak i z przyswojonych wiadomości i umiejętności. Czy zatem mądry może łatwiej pozbyć się swoich cech, niż ktoś inny przyswoić sobie takie cechy? Ryzykowny pogląd...
Czy łatwiej być dobrym, czy złym? To zalezy od osobistego poglądu, co jest dobrem, a co złem -( i dla kogo?), a zatem znowu od przyjmowanej aktualnie normy... ( exemplum - poglady polityczne...) A zatem nie ma absolutnego dobra, ani absolutnego zła, a tylko istnieją one umownie...
A może prawdą jest twierdzenie, że łatwiej jest tkwić w bezruchu, niż działać? W naszym świecie - jest odwrotnie. Żadne istoty żywe, a nawet żywioły nie tkwiły nigdy w bezruchu, a przeciwnie - są w bezustannym działaniu i ruchu, stale w charakterystyczny dla siebie sposób działają, przekształcają się w inne formy materii lub energii...

marc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zafira
fortepian w koziej skórze


Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wszechświat

PostWysłany: Śro 18:18, 16 Lis 2005    Temat postu:

Człowiek nie tylko sam może się zmienić i zmieniać ,
zewnetrznie i wewnetrznie/umysłowo, naukowo , światopoglądowo /,
ale każdy człowiek czy chce , czy nie chce , się zmienia z upływem lat.
Człowiek zmienił się ,zmieniając swoje otoczenie,
zmienił sposób myślenia poprzez naukę i doświadczenie ,
zmienił swój sposób podróżowania i zmienił sposób porozumiewania się
z innymi ludżmi.
Porównując człowieka z przed np.2000 lat i jego możliwości rozwoju,
z dzisiejszym człowiekiem , widać zmiany w każdej dziedzinie życia.
Dobrych ludzi jest jeszcze trochę na świecie i może dlatego
ocalało jeszcze trochę drzew do wycięcia dla tych złych ,
i jest też jeszcze kilka ginących gatunków zwierząt w rezerwatach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasha
Gość





PostWysłany: Śro 22:50, 16 Lis 2005    Temat postu:

marconi1000 napisał:
Spróbuję pokazać, że temat jest zamierzoną prowokacją.

Może być prowokacja, nawet zamierzona, aczkolwiek takie zestawienie przydawkowe uważam w kontekscie dyskusji za truizm. Każdą rozmowę, której celem jest wywołanie polemiki można określić jako "czynność sprowokowaną", no i jest działaniem zamierzonym, bo przecież każdy z nas dobrowolnie i świadomie wpisuje się na forum

Cytat:
Sprawa zasadnicza:
Oceny tego co jest dobre, a co złe, co jest mądre a co głupie, co grzeczne a co niegrzeczne itp. - dokonuje się na podstawie stworzonych i określonych przez człowieka norm subiektywnych.

Dosyć stanowcze stanowisko. Przyznam ci rację, o ile uda ci się udowodnić, żę nad nami, ludźmi nie ma nikogo nadrzędnego (Boga), który jako stwórca świata i praw nim rządzących narzucałby nam równiez prawa moralne i etyczne. Jeśli trzymanie się kurczowo zaproponowanego przez siebie postulatu uznasz za konieczne, aby prowadzić dyskusje w tym temacie, to znajdziemy sie w impasie.

Cytat:
1.Czy człowiek może się zmieniać? Naturalnie, ale postawiona teza, że dlatego może, ponieważ świat się zmienia - jest fałszywa. Gdyby tak było, to zmiany czlowieka byłyby tak samo niezuważalne dla nas, jak postępujące zmiany świata.

Nie rozumiemy się.
Człowiek zmienia się, ponieważ jest elementem świata, w którym nie ma nic stałego. Obserwując świat widzimy, że podlega zmianom, które jednak nie są chaotyczne, ale dokonują się według pewnych reguł - czyli istnieje Prawo zmienności, które wyznacza rytm zmian. Obserwując siebie podobnie widzimy, że w życiu nie ma nic stałego, że zmieniamy się w każdej dziedzinie. Tak więc między nami a światem istnieje zauważalna zależność. Wiemy, żę jesteśmy elementem zmiennego świata, tak więc podlegamy tym samym prawom. Jeśli między nami a światem występuje ścisła zależność (nikt nie zaprzeczy temu, żę jest zależny od świata), to obserwując świat, poznajemy siebie, a poznając siebie, podnajemy prawa rządzące światem.

Cytat:
Bo to co się zmienia wokół nas, to dziedziny kształtowane właśnie przez człowieka, i właśnie one powodują zmiany w człowieku. Czyli to człowiek powoduje zmiany w nim samym,, a nie świat .

Z twojego wywodu wynika, że kształt świata jest zależny od człowieka - on swoim działaniem decyduje co ma się w nim zmieniać. Sądzę, że jest odwrotnie. To człowiek jest uzależniony od praw rzadzących naturą i jest nim podległy. Może ingerować w kształt otoczenia, w zakresie "technologicznym", wykorzystując surowce naturalne może produkować przedmioty przydatne mu w codziennej aktywności, ale zupełnie nie ma wpływu na zasady kierujące jego zyciem. Nie sprawi, że zmienią się pory roku, że woda zacznie płynąc do góry zamiast w dól, że słońce będzie świecić 24 godzin na dobę, i co najważniejsze - że przestanie się zmieniać. To jest zupełnie bez znaczenia, że człowiek zmienia się szybciej, niż otaczająca go natura - nawet jeśli takie są twoje obserwacje, aczkolwiek nie rozumiem tego pomysłu, bowiem wszystko w kosmosie ma swój własny rytm, inny ma człowiek, a inny świat tzw. nieożywiony.
Nie rozumiem dlaczego czujesz się zbulwersowany tym faktem, że my zmieniamy się szybciej niż wielowiekowy świat.

Cytat:
Zbliżanie czy odsuwanie się kontynentów na ziemi, czy zmiany orbit ciał niebieskich odbywają się dla przeciętnych ludzi niezauważalnie i gdyby nie doskonałe przyrządy( i czasem trzęsienia ziemi) -pewnie nigdy byśmy się o nich nie dowiedzieli ,a o przyczynach nadal wiemy niewiele...

Mieszasz skalę makro ze skalą mikro.
W skali makro człowiek również się nie zmienia: ciągle ma dwie ręce i dwie nogi, jedną głowe i jedno serce. Stale ma identyczne potrzeby, pragnienia i dążenia, i te złe i te dobre.
W skali mikro zmieniamy się nie tylko my (bo z każdym dniem się robimy starsi), ale w podobnym rytmie zmienia się nasze otoczenie: zmieniają się pory roku, coś co widzimy jak kiełkuje, rośnie i dojrzewa w końcu wydając owoc, umiera spełniwszy swoją rolę, po to, aby w przyszłym sezonie na nowo sie ten sam cykl powtórzył. Obserwując naturę nie sposób nie zauważyć, że kieruje nią jakaś potężna siła, działająca na tyle konsekwentnie, że zasady te są dla nas zrozumiałe. Widzimy, że cały świat poddany jest dwóm odwrotnie spolaryzywanym siłom: tej, która daje życie, i tej która powoli to życie odbiera.
Ja nie potrzebuję obserwować przybliżających się galaktyk, czy zmieniających swe położenie lądów, aby zauważyć prawo zmienności w kosmosie. Wystarczy, że poobserwuję swoją filiżankę, którą zostawię na stole przez tydzień. Po upływie tego czasu nie będzie naczyniem w tym samym stanie - zakurzy się.

Cytat:
2.Nonsensem jest twierdzenie, że człowiekowi łatwiej zmienić się z mądrego w głupiego.

Po pierwsze - nie napisałam czegoś takiego, ale:
"łatwiej jest być głupim niż mądrym".
To zupełnie coś innego znaczy, niż zmienić mędrca w głupca.

Jak pisał np Paweł:
"ilu spośród was jest mądrych?"

No własnie - ilu z nas?
Jeśli uważasz, że piszę nonsensy, to dlaczego tak niewielu jest profesorów, uczonych, wynalazców, a tak wielu durniów?

Cytat:
Mądrość człowieka wynika zarówno z jego warunków genetycznych, jak i z przyswojonych wiadomości i umiejętności. Czy zatem mądry może łatwiej pozbyć się swoich cech, niż ktoś inny przyswoić sobie takie cechy? Ryzykowny pogląd...

Wiadomości i umiejętności to za mało, aby można było kogos określić mądrym. Wykształconym i fachowcem - tak. Jednak nawet fachowiec, o ile nie będzie się stale uczył i ćwiczył swoje umiejętności, to wkrótce przestanie nim być. Tak więc i w drugim punkcie mnie nie przekonałeś.

Cytat:
Czy łatwiej być dobrym, czy złym? To zalezy od osobistego poglądu, co jest dobrem, a co złem -( i dla kogo?), a zatem znowu od przyjmowanej aktualnie normy... ( exemplum - poglady polityczne...) A zatem nie ma absolutnego dobra, ani absolutnego zła, a tylko istnieją one umownie...

Ach, znowu ten twój relatywizm. Ale niech będzie - określamy jakiś czyn "dobrym" bądź "złym" w kontekście jakiegoś doświadczenia, albo na bazie, dzięki której uzycie takiej oceny będzie zrozumiałe i uzasadnione.
Na przykład: jedzenie, które nam podano do stołu chwalimy jako "dobre", jesli nam smakuje i jeśli jest jadalne. Złe jedzenie to będzie takie, które nam szkodzi, albo nie smakuje.
Zupełnie bez wysiłku można wymienić jeszcze sporo takich przykładów, gdzie użycie tych dwóch pojęć będzie stosowne, bez patosu ich absolutyzacji. Nota bene - istnienie absolutnego dobra i zla, to juz zagadnienie z dziedziny raczej filozofii i religii, niz etyki czy moralności.

Cytat:
A może prawdą jest twierdzenie, że łatwiej jest tkwić w bezruchu, niż działać? W naszym świecie - jest odwrotnie. Żadne istoty żywe, a nawet żywioły nie tkwiły nigdy w bezruchu, a przeciwnie - są w bezustannym działaniu i ruchu, stale w charakterystyczny dla siebie sposób działają, przekształcają się w inne formy materii lub energii...

marc

Najwyraźniej mamy inną naturę, bo mnie jest łatwiej tkwić w bezruchu, leżąc na kanapie, niż np zmusić się do porządkowania domu, czy udania się do pracy czy na zakupy
Niestety, o ile się nie zmuszę siłą woli do działania, to żaden zywioł nie chce mnie przekształcać w inne formy energii
Zapeniam cię solennie, iż łatwiej mi było tkwić we względnym bezruchu, dłubiąc w nosie, niż odpisywać ci na twoją wypowiedź.
Powrót do góry
marconi1000
antyrankingowiec nr 1


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 23:46, 16 Lis 2005    Temat postu:

Pozdrawiam Cię Yasha! Moje pierwsze zdanie o Twojej prowokacji było oczywistą prowokacją do podjęcia przez Ciebie szczegółowej odpowiedzi na dalszy ciąg moich wywodów, co do niektórych, po ich przeczytaniu, sam miałem pewne wątpliwości, czy je "kupisz"... I za to serdecznie przepraszam!
Natomiast teraz już na poważnie: nie zamierzam udowadniać, że Bóg nie istnieje, bo tego nie potrafię - , podobnie jak Ty nie potrafisz dowieść, że Bóg istnieje. Możemy jedynie stwierdzić, że albo wierzymy w Jego istnienie, albo nie. I takich argumentów w dyskusji ja osobiście unikam, ponieważ nie wnoszą żadnych racjonalnych przesłanek, a także dlatego, że moją podstawową zasadą jest szanować przekonania religijne lub ich brak - u przeciwnika.

marc

P.S. Uważam, że leżenie w bezruchu jest wynikiem raczej wrodzonego (lub nabytego) lenistwa, a ja uważam, że lenistwo jest marnotrawstwem czasu, na ktore mnie nie stać w świadomości że jeszcze przede mną jest go co raz mniej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasha
Gość





PostWysłany: Czw 8:05, 17 Lis 2005    Temat postu:

marconi1000 napisał:
Pozdrawiam Cię Yasha! Moje pierwsze zdanie o Twojej prowokacji było oczywistą prowokacją do podjęcia przez Ciebie szczegółowej odpowiedzi na dalszy ciąg moich wywodów, co do niektórych, po ich przeczytaniu, sam miałem pewne wątpliwości, czy je "kupisz"... I za to serdecznie przepraszam!

Jeśli czujesz potrzebe przepraszania - przeprosiny przyjęte, choć ja nie byłam urażona (aczkolwiek przeszło mi przez myśl, że masz podejrzliwą naturę). Poza tym chętnie odpowiedziałam na twoją "prowokację", bo gdyby było inaczej, wykazałabym niekonsekwencję proponując temat, w którym ignoruję rozmowców.

Cytat:
Natomiast teraz już na poważnie: nie zamierzam udowadniać, że Bóg nie istnieje, bo tego nie potrafię - , podobnie jak Ty nie potrafisz dowieść, że Bóg istnieje. Możemy jedynie stwierdzić, że albo wierzymy w Jego istnienie, albo nie. I takich argumentów w dyskusji ja osobiście unikam, ponieważ nie wnoszą żadnych racjonalnych przesłanek, a także dlatego, że moją podstawową zasadą jest szanować przekonania religijne lub ich brak - u przeciwnika.

Jeśli niezbyt jasno się wyraziłam wcześniej, to miałam na myśli dokładnie to samo. Temat, w którym rozmowa (lub rozmówca) wymaga przyjęcia wspólnych przekonań należy odstawić na bok.

Cytat:
P.S. Uważam, że leżenie w bezruchu jest wynikiem raczej wrodzonego (lub nabytego) lenistwa, a ja uważam, że lenistwo jest marnotrawstwem czasu, na ktore mnie nie stać w świadomości że jeszcze przede mną jest go co raz mniej...

Lenistwo tkwi w naturze każdego człowieka. Jest przeciwne aktywności, ale ona nas męczy i potrzebujemy odpoczynku. Wszystko jest dobrze, o ile te dwa elementy są w harmonii. Ani nadaktywność ani rozprężenie w bezczynności nie jest właściwe.
W człowieku, podobnie jak w naturze, działają dwie siły - siła twórcza i siła niszczycielska, które ja określę jako inklinację do dobrego i do złego.
Od zawsze ludzkość boryka się z tym, jaką przyjąć metodę działania, aby skłonić nas do tych własciwych wyborów i decyzji. Ale o tym można dalej rozmawiać, jeśli będą chetni rozwijać ten wątek.

Pozdrawiam cię również
Powrót do góry
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Czw 9:20, 17 Lis 2005    Temat postu:

oczywiście, że człowiek może się zmienić. Oczywiście, ze na lepsze. Na gorsze to nie jest zmiana, tylko upadek - a on jest dany nam po to, by się podnieść.Kiedy Bóg nie ma już innego wybiegu, dopuszcza upadek,
aby wprowadzić człowieka w jego najgłębszą słabość.
(św. Izaak z Niniwy)


Miarą ludzkiej doskonałości jest uświadamianie sobie
swej ludzkiej niedoskonałości.
(św. Augustyn z Hippony)

W tym życiu nikt nie jest tak doskonały,
żeby nie mógł stać się jeszcze doskonalszym.
(św. Katarzyna ze Sieny)


Yasha napisała:
Jak pisał np Paweł:
"ilu spośród was jest mądrych?"

No własnie - ilu z nas?
Jeśli uważasz, że piszę nonsensy, to dlaczego tak niewielu jest profesorów, uczonych, wynalazców, a tak wielu durniów?


nie znam się na religijnych tekstach i naukach ale nie sądzę by taką mądrość miał Paweł na myśłi...Mądrość ma niewiele wspólnego z wiedzą.
Uczenie się polega na dodawaniu informacji;
postęp duchowy - na odejmowaniu ich.
(Czuang Tsy)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
latexfist
użytkownik nieaktywny


Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 9:29, 17 Lis 2005    Temat postu:

A to był jakiś człowiek, który się nie nigdy nie zmienił? To, że ktoś twierdzi przez całe życie to samo, jeszcze nie znaczy, że się nie zmienia. Żeby wciąż klepać to samo, musi się bardziej w sobie zakleszczać, a to też jest pewna zmiana.

Wg buddystów zmienność jest jedyną niezmienną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marconi1000
antyrankingowiec nr 1


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 9:49, 17 Lis 2005    Temat postu:

Z tym się już nie potrafię zgodzić, nawet przez grzeczność, że lenistwo leży w naturze człowieka. Jest to teoria, jaką próbują lansować wyłącznie ludzie leniwi. Objawów lenistwa nie należy mieszać z odpoczynkiem, bo ten jest naturalnym stanem regeneracji po wysiłku, ale przed wysiłkiem nastepnym. Przykładem może być pozorne lenistwo przedstawicieli rodziny kotów, które w ten sposób regenerują siły niezbędne do bardzo ich wyczerpujących polowań dla zdobycia pożywienia. Co do ludzi - porozmawiaj sobie z jakimś lekarzem, który potwierdzi z pewnością, że ruch i aktywność są naturalną potrzebą utrzymania zdrowia, a brak ich nieuchronnie prowadzi do jego stopniowej utraty.
Rozumiem, że ludzie z natury leniwi, lub tacy którym lenistwo się bardzo spodobało - skłonni są do tworzenia teorii o naturalnych skłonnościach człowieka ku niemu - dla usprawiedliwienia przed sobą samym...

marc

P.S. Polecam książkę Bertranda Russela "Pochwała próżniactwa"! Trochę trąci myszką, ale warto przeczytać!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasha
Gość





PostWysłany: Czw 16:11, 17 Lis 2005    Temat postu:

marconi1000 napisał:
Z tym się już nie potrafię zgodzić, nawet przez grzeczność, że lenistwo leży w naturze człowieka. Jest to teoria, jaką próbują lansować wyłącznie ludzie leniwi. Objawów lenistwa nie należy mieszać z odpoczynkiem, bo ten jest naturalnym stanem regeneracji po wysiłku, ale przed wysiłkiem nastepnym. Przykładem może być pozorne lenistwo przedstawicieli rodziny kotów, które w ten sposób regenerują siły niezbędne do bardzo ich wyczerpujących polowań dla zdobycia pożywienia. Co do ludzi - porozmawiaj sobie z jakimś lekarzem, który potwierdzi z pewnością, że ruch i aktywność są naturalną potrzebą utrzymania zdrowia, a brak ich nieuchronnie prowadzi do jego stopniowej utraty.
Rozumiem, że ludzie z natury leniwi, lub tacy którym lenistwo się bardzo spodobało - skłonni są do tworzenia teorii o naturalnych skłonnościach człowieka ku niemu - dla usprawiedliwienia przed sobą samym...

marc

P.S. Polecam książkę Bertranda Russela "Pochwała próżniactwa"! Trochę trąci myszką, ale warto przeczytać!

Zła skłonność usiadła przy łóżku pewnego mądrego rabina i sączy mu do ucha:
- Stary już jesteś, zmęczony. Po co masz tak wcześnie wstawać na modlitwę do synagogi? Pośpij jeszcze, odpocznij....
Na to odpowiada rabin:
- A ty jesteś jeszcze starsza, a od rana nie próżnujesz.


W liście do Żydów, czyli do osób niezwykle aktywnych umysłowo, którzy większość swej energii poświęcają na debaty teologiczne w jesziwach, autor zwraca się w ten sposób:

O tym (mowa dosniosłych prawdach teologicznych) mamy wiele do powiedzenia, lecz trudno wam to wyłożyć, skoro staliście się leniwymi w słuchaniu. Biorąc pod uwagę czas, powinniście być nauczycielami, tymczasem znowu potrzebujecie kogoś, kto by was nauczał pierwszych zasad nauki Bożej; staliście się takimi, iż wam potrzeba mleka, a nie pokarmu stałego.

Dlaczego daję tutaj przykład Żydów - bowiem ich zamiłowanie i pilność w nauce jest powszechnie znana w świecie. Nikt za wzór nie stawia pogańskich umysłów w dziedzinach, które są kluczowe w historii myśli ludzkiej, a raczej w większości dziedzin nowożytnej nauki do postępu przyczynili się albo Żydzi, albo Chrześcijanie w ostateczności. Nawet w przypadku języka polskiego, największe osiągniecia na przełomie XIX i XX wieku należą do Polskich Żydów - prace metodologiczne dotyczące ortografii, gramatyki, itd.
Ludzie o których mowa w liście można zaliczyć do ścisłej umysłowej elity tamtych czasów (prawdopodobnie list był kierowany do kasty kapłańskiej, sądząc po zawiłej teologicznej tematyce, którą niewiele obecnie rozumie bez wydatnej pomocy komentatorów), a jednak autor określa ich mianem leniwych, o zdziecinniałej mentalności z którymi nie można prowadzić poważnych, dorosłych rozmów. Dlaczego za leniwych uważa tych, którzy całe życie wysilali swe umysły, aby interpretować metodologicznie swoje doświadczenia życiowe?

Zaraz pewnie przyjdzie jakiś dureń i powie, żę się chwalę - ale przykładowo ja zdałam na uczelnie z najwyższą punktacją na wszystkich zdających z tego rocznika, a w przedwstępnych testach, które robiliśmy dobrowolnie dla celów sondażowych, miałam najlepsze wyniki jeszcze przez 5 kolejnych lat. A mimo tego uważam się za osobę leniwą z natury, choć w dziedzinach umysłowych zaszłam dalej niż moi koledzy. Przy swoim lenistwie nauczyłam się 5 języków obcych i kilku zawodów. Przy swoim lenistwie ćwiczyłam najpierw na fortepianie i flecie, a potem balet po 5 godzin dziennie. Jestem leniwa, bo nie zostałam ani Pendereckim, ani Barysznikowem, ani nawet naczelnym rabinem Izraela

Możesz oprotestowywać moją opinie na temat powszechnego lenistwa ludzkości, ale proszę, podaj jakieś argumenty na to, że przeciętny człowiek wykorzystuje bez znużenia swoje możliwosci, choćby umysłowe - na przykład przejrzyj fora internetowe - jaki jest poziom prowadzonych rozmów i podaj mi przykład tego, jak bardzo ludzie starają się być nie-leniwi w merytorycznych dyskusjach, we wzajemnym poszanowaniu, w porządkowaniu swoich myśli, w wysiłkach podejmowanych w tym celu, aby urodzić jakąś refleksje na temat swoich doświadczeń życiowych.
Bo widzisz - moje doświadczenia mówia mi, że jeśli ja, leniwa osoba, marnująca mnóstwo czasu, przeganiam w osiągnieciach innych pod wieloma względami, to znaczy, że inni są jeszcze bardziej leniwi ode mnie. Tak mi to jakoś logicznie wychodzi. Think

I jeszcze jedno mi wychodzi z tej rozmowy o lenistwie: nie każda aktywność jest cenna, i nie każde lenistwo jest złe.
Wobec zła dobrze jest być opieszałym w działaniu, i powstrzymywać się od aktywności.
Aktywny nie równa się dobry.


Ostatnio zmieniony przez Yasha dnia Czw 16:19, 17 Lis 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
makukek
pełnomocnik fitoplanktonu


Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:17, 17 Lis 2005    Temat postu:

marconi1000 napisał:
Pozdrawiam Cię Yasha! Moje pierwsze zdanie o Twojej prowokacji było oczywistą prowokacją do podjęcia przez Ciebie szczegółowej odpowiedzi na dalszy ciąg moich wywodów, co do niektórych, po ich przeczytaniu, sam miałem pewne wątpliwości, czy je "kupisz"... I za to serdecznie przepraszam!
Natomiast teraz już na poważnie: nie zamierzam udowadniać, że Bóg nie istnieje, bo tego nie potrafię - , podobnie jak Ty nie potrafisz dowieść, że Bóg istnieje. Możemy jedynie stwierdzić, że albo wierzymy w Jego istnienie, albo nie. I takich argumentów w dyskusji ja osobiście unikam, ponieważ nie wnoszą żadnych racjonalnych przesłanek, a także dlatego, że moją podstawową zasadą jest szanować przekonania religijne lub ich brak - u przeciwnika.

marc

P.S. Uważam, że leżenie w bezruchu jest wynikiem raczej wrodzonego (lub nabytego) lenistwa, a ja uważam, że lenistwo jest marnotrawstwem czasu, na ktore mnie nie stać w świadomości że jeszcze przede mną jest go co raz mniej...


hej,
racjonalność ... ????
cóż to takiego ????
do jakich przesłanek i założeń się odnosi i na jakiej podstawie ...
czego dotyczy i w jakim stopniu ... ???
w oparciu o jakie argumenty definiujesz pojęcie ... racjonalności ... ???
w jaki sposób doszedłeś do takich przekonań ... ???

i czy twoje przekonania mogą zostać zuniwersalizowane w sposób bezwzględny i bezwarunkowy ... ???

pozdrawiam
makuś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin