Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Homoseksualizm

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
latexfist
użytkownik nieaktywny


Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:22, 07 Lis 2005    Temat postu: Homoseksualizm

NA POCZĄTEK: wydziel swój post i ten do nowego tematu, bo jak na RFE przystało, temat o homoseksualistach musi być, a szkoda robić z tego offtopic, bo może spuchnąć.

Yasha napisał:
latexfist napisał:
Co do homoseksualizmu zaś, to liczba osób o takowej orientacji jest stała i nie zwiększa ani nie zmniejsza się. Nie stanowi więc zagrożenia dla heteroseksualistów. Innymi słowy - nikt nikomu nie urabia przyszłego męża/przyszłej żony na geja/lesbijkę. Ale tutaj się sprawa rozbija o pochodzenie - ja uważam, że homo się tacy rodzą, Ty - że z sobie znanych przyczyn sami zmieniają orientację. I sądzę, że nie ma sensu wprowadzać tego wątku do dyskusji (ani nawet zakładać nowej, bo już wszystko sobie powiedzieliśmy). Dlatego pozostańmy przy tym, jak jest - przy żyjących w wolnych związkach parach różnopłciowych. Czyli - dlaczego i co im po tym przychodzi, jakie to ze sobą niesie zagrożenia etc.? Zoofilów zostawmy w spokoju, bo chyba w każdej skali stanowią margines.

Na marginesie dyskusji - komentarz do wątku o homoseksualiźmie - zamieszczam ponizej fragment książki traktującej o tym zjawisku, ponieważ podważa to, co napisałeś - że:
    liczma osób o takiej orientacji jest stałą i nie zwiększa się
    nie stanowią zagrożenia dla społeczeństwa heteroseksualnego
    homo "tacy sie rodza"


Rozdział 12 - Niebezpieczeństwa związane ze społecznością homoseksualną

Okej, przeczytałem ten cały rozdział. I po pierwsze postanowiłem poszukać danych nt. tego podwojenia się liczby gejów. Oto, co znalazłem na poleconej przez Ciebie stronie:

Nicky Gumbel w CO NAS NURTUJE napisał:
Osoba o orientacji homoseksualnej wykazuje preferencję seksualną do tej samej płci. Alfred C. Kinsey w swoich badaniach nad Amerykanami rasy białej, opublikowanych w 1948 roku pod tytułem: Sexual Behaviour in the Human Male (Zachowania seksualne mężczyzn) stwierdził, iż 4 procent badanych było zdecydowanymi homoseksualistami, 10 procent było nimi nie dłużej niż trzy lata, a 37 procent miało jakieś homoseksualne doświadczenia pomiędzy wiekiem dorastania a starością. Stąd się wziął powszechny pogląd, iż mniej więcej jedną dziesiątą ludności stanowią homoseksualiści. Jednakże badania nad zachowaniami seksualnymi oraz AIDS przeprowadzone i opublikowane w Wielkiej Brytanii w 1993 roku stwierdzają, iż tylko 6 procent męskich respondentów miało doświadczenia seksualne z innym mężczyzną. Jedynie 3,6 procent miało stosunek analny z innym mężczyzną. Dwie trzecie spośród tych ostatnich współżyło płciowo także z kobietą. (1) Przypadki homoseksualnej aktywności kobiet są jeszcze rzadsze.

Wyniki te są zgodne z niedawnymi badaniami zachowań seksualnych mężczyzn, przeprowadzonymi przez Instytut Alana Guttmachera, najdokładniejszymi w USA od czasu raportu Kinsey’a. Ujawniły one, iż tylko 1 procent amerykańskich mężczyzn uważa się za zdecydowanych homoseksualistów, chociaż 2 procent przyznaje się do aktywności homoseksualnej w pewnym okresie swego życia. Odbiega to wyraźnie od obiegowego poglądu, iż aktywność płciowa typu homoseksualnego jest czymś dość powszechnym. Mimo wszystko zagadnienie to dotyka tak wielu ludzi, iż często podnosi się kwestię chrześcijańskiego podejścia do sprawy homoseksualizmu.


Dane na rok 1998.
Oczywistym było, że jak homoseksualizm jest karany, to się mniej ludzi będzie przyznawać. Stąd w przytoczonym tekście był "nagły" wysyp homo.

Inne dane:
(...) wyniki za: Robin Baker, "Wojna plemnikow", Rebis 2001, Poznan (jest to popularnonaukowa wersja naukowej rozprawy napisanej przez prof Bakera razem z dr Markiem Bellisem "Human Sperm Competition: Copulation, Masturbation and Infidelity"). Wg badan przeprowadzonych przez Bakera, homo jest 6% mezczyzn oraz 3% kobiet (w UE i USA), z czego 80% jest biseksualna, a tylko 20% jest zdeklarowanymi homo (czyli odpowiednio 1,2% oraz 0,6%). Istnieja przekonywujace dowody na to, ze homoseksualizm jest przekazywany genetycznie [czesciej przez matke niz przez ojca]. Z pewnoscia nie jest to choroba jak sugeruja co poniektorzy.
[link widoczny dla zalogowanych]

Sam tekst/rozdział, który przytoczyłaś był jak najbardziej tendencyjny i skrajny. I spoko, tyle że problem jest nie w tym, że geje uczą w szkołach, tylko że społeczeństwo straciło jednorodność. Jeden nie chce, żeby uczył jego dzieci gej, inny nie będzie chciał ateisty, a jeszcze inny katolika. I nie dogodzi każdemu. To tak, jak w tej dyskusji na Space, czy wychowywać dzieci bez telewizora. Odpowiedź była jedna - praktycznie się nie da, bo chodzą oglądać do kolegów. Trzeba by izolować całkowicie. Niestety, żyjemy w tyglu poglądowo-kulturowym, co zwiększają wynalazki typu Internet, który uniemożliwia wychowanie dziecka bez świadomości pewnych zjawisk.
Ten tekst, który wrzuciłaś wciąż odnosi się do 1977 roku. To trochę temu. I tak, szkoły publiczne (bo te są pod wpływem "eksperymentatorów z Waszyngtonu") mają obecnie większe problemy niż gejowscy nauczyciele - są to broń, narkotyki, przemoc, brak autorytetu u nauczycieli. Tego przewidywania nie objęły. Obecnie kto może, to posyła dzieci do prywatnych szkół. Jeżeli chce, mogą to być szkoły chrześcijańskie. Można powiedzieć, że rynek rozwiązał tę drażliwą kwestię.
Co do tych wykładowców proponujących "dosadniejsze" filmy to podchodzę do tego typu rewelacji z rezerwą.

Jak piszę wciąż - świat się zmienia, nic nie jest trwałe i można co prawda z tym walczyć, ale chyba tylko dla własnego dobrego samopoczucia, że coś się zrobiła. Tendencje jakie były, takie są.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
latexfist
użytkownik nieaktywny


Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 10:39, 17 Lis 2005    Temat postu:

Nie wiem, z jakich powodów, ale moderatorka nie wydzieliła swojego postu, bez którego moja wypowiedź może wydawać się trochę "z czapy".

Oto artykuł, do którego się odniosłem.

Yasha napisał:
latexfist napisał:
Co do homoseksualizmu zaś, to liczba osób o takowej orientacji jest stała i nie zwiększa ani nie zmniejsza się. Nie stanowi więc zagrożenia dla heteroseksualistów. Innymi słowy - nikt nikomu nie urabia przyszłego męża/przyszłej żony na geja/lesbijkę. Ale tutaj się sprawa rozbija o pochodzenie - ja uważam, że homo się tacy rodzą, Ty - że z sobie znanych przyczyn sami zmieniają orientację. I sądzę, że nie ma sensu wprowadzać tego wątku do dyskusji (ani nawet zakładać nowej, bo już wszystko sobie powiedzieliśmy). Dlatego pozostańmy przy tym, jak jest - przy żyjących w wolnych związkach parach różnopłciowych. Czyli - dlaczego i co im po tym przychodzi, jakie to ze sobą niesie zagrożenia etc.? Zoofilów zostawmy w spokoju, bo chyba w każdej skali stanowią margines.


Na marginesie dyskusji - komentarz do wątku o homoseksualiźmie - zamieszczam ponizej fragment książki traktującej o tym zjawisku, ponieważ podważa to, co napisałeś - że:
    liczma osób o takiej orientacji jest stałą i nie zwiększa się
    nie stanowią zagrożenia dla społeczeństwa heteroseksualnego
    homo "tacy sie rodza"



Rozdział 12 - Niebezpieczeństwa związane ze społecznością homoseksualną

Wszelkie sygnały wskazują, że zmierzamy do powstania społeczeństwa, które będzie wyrozumiałe dla homoseksualizmu. Dopóki uśpiona większość nie ruszy się, to środki masowego przekazu, wojujący homoseksualiści, skrzywieni wychowawcy oraz politycy będą niszczyli każde prawo moralne, które na przestrzeni historii utrzymywało nieszczęście życia homoseksualnego na poziomie 4–5% ludności. W imię "praw obywatelskich", "praw człowieka", "praw osobistych" i "wolności" stwarzają oni niebezpieczeństwo większe, niż to sobie wyobrażają.

Jako chrześcijanin nie chcę dodawać nieszczęśliwej społeczności gejów więcej kłopotów, niż już sami sobie stworzyli. Nie chcę też wzniecać histerycznych reakcji przeciwko homoseksualistom jako osobom. Bóg zna moje serce i wie, że kocham ich i modlę się za ich uwolnienie z tego grzechu i ostatecznego zatracenia ich duszy. Byłbym jednak co najmniej nieuczciwy, gdybym nie zwrócił uwagi na wiele niebezpieczeństw, które będą zagrażały naszej judeochrześcijańskiej kulturze, jeśli zaakceptuje się homoseksualne zachowanie jako coś normalnego. Poniższe niebezpieczeństwa zostały uporządkowane od najważniejszych do mniej zagrażających.

1. Doprowadzi to przynajmniej do podwojenia liczby homoseksualistów w ciągu następnych dziesięciu lat

Każdy kraj i cywilizacja, która uznała homoseksualizm za alternatywny styl życia, doświadczała rozszerzania się homoseksualizmu. Wielka Brytania jest dobrym tego przykładem. Od czasów, gdy w 1957 roku brytyjska Izba Lordów zniosła prawa przeciwne homoseksualizmowi, liczba homoseksualistów ogromnie się powiększyła. Zmniejszyła się liczba zawieranych małżeństw i spadła oczywiście liczba urodzeń. Pomimo zapewnień przywódców homoseksualnych, liberalne prawa dotyczące homoseksualizmu nie obniżą poziomu zainteresowania nim wśród młodzieży w wieku przed dojrzewaniem seksualnym, ale jeszcze zwiększą jej ciekawość. W tym bowiem czasie przechodzi ona przez naturalny okres fascynacji różnymi bohaterami. Fakt, że ich popęd seksualny w tym wieku może być ukierunkowany ku osobom tej samej płci, nie sprawia, że jest to dobre. Przeciwnie, jest to niszczące, ponieważ jak widzieliśmy, wytwarza pewien nawyk w życiu młodego człowieka, zanim wzbudzony zostanie jego naturalny popęd seksualny. W ten sposób zakłóca się jego heteroseksualny potencjał. Cokolwiek jako społeczeństwo zrobimy, by uchronić niewinnych nastolatków, którzy w normalnych warunkach wyrośliby na osoby heteroseksualne, będzie z korzyścią i dla nich, i dla całego społeczeństwa.

Niestety nie możemy udzielić nieszczęśliwym gejom akceptacji, której się domagają, bez skazania milionów niewinnych młodych ludzi na życiowe nieszczęście. Jest to zbyt wysoka cena! Coś takiego narusza moralne normy Boga, jest przeciwne dobru naszego kraju i temu, co jest dla młodzieży najlepsze. Dlatego nie możemy się poddać egoistycznym żądaniom społeczności homoseksualnej.

Uczmy się z historii. W czasach prohibicji mówiono naszym ojcom: „Zalegalizujcie picie alkoholu, a ludzie nie będą tyle pili”. Obecnie jeden na dziesięciu naszych obywateli jest alkoholikiem. Poprzednie pokolenie ostrzegano, by nie karcić dzieci, ponieważ zahamuje to ich twórczość. Obecnie mamy do czynienia z niezdyscyplinowanym pokoleniem, z ogromną liczbą zbuntowanych dorosłych, żyjących poniżej swoich możliwości. W końcu lat sześćdziesiątych walczyłem przeciwko radykalnie pobudzającemu wychowaniu seksualnemu w szkołach publicznych, ponieważ wiedziałem, co się stanie. Nauczyciele upierali się, że młodzi ludzie muszą wiedzieć wszystko o seksie. Dzisiaj ta „wszechwiedza” zalewa nasze społeczeństwo rozwiązłością, chorobami wenerycznymi, niezamężnymi matkami i poziomem rozwodów, który jest dwukrotnie wyższy niż przed dziesięciu laty. Możemy doświadczyć tego samego w związku z homoseksualizmem, jeśli oddamy nasze dzisiejsze prawa.

Dlaczego człowiek dwudziestego wieku uważa siebie za tak bardzo inteligentnego, że pozwala sobie na odwracanie moralnych i kulturowych norm, które przez wieki formowały wał ochronny dla naszej cywilizacji? Zwolennicy „zmian dla samych zmian” są jedynie niedoświadczonymi eksperymentatorami, praktykującymi na społeczeństwie i zagrażającymi szczęściu ludzkości. Należy przyznać, że w naszym kraju są miliony nieszczęśliwych gejów. Ale obalenie wszystkich praw i restrykcji, które ich dotyczą, i zaakceptowanie ich upodobań seksualnych jako czegoś normalnego, a nie zboczonego, jest zbyt ryzykowne. Poza tym przyczyną ich nieszczęścia nie jest odrzucenie ze strony społeczeństwa ludzi normalnych. To ich nieszczęśliwy styl życia owocuje taką udręką. Nie zmieni się ryzyko zerwania więzi miłości. Nie zmieni się brak głębokich więzi rodzinnych. Nie zmieni się też strach przed starzeniem się i utratą atrakcyjności. A sprawy te są nierozłączną częścią nieszczęśliwego życia gejów. Okrutne i nieczułe wobec naszego społeczeństwa byłoby zniesienie praw, które powstrzymują homoseksualizm przed rozszerzaniem się jak choroba zakaźna.

O sytuacji tej alarmują nie tylko chrześcijańscy przywódcy i doradcy, ale coraz większa liczba psychiatrów.

Dr Van Ferney, członek personelu psychiatrycznego w New Jersey’s Medical Center w Linceton, nawołuje rodziców do walki. W wywiadzie udzielonym reporterowi czasopisma „National Enquirer”, Maurycemu M. Breecherowi, opublikowanemu 7 czerwca 1977 roku, dr van Ferney powiedział:

Nieustanne poruszanie przez środki masowego przekazu tematu homoseksualistów sprawia, że ich styl życia wydaje się powszechny i możliwy do zaakceptowania, a nie niezwykły i zboczony. Jest to szczególnie niepokojące dla tych, którzy martwią się, że ich dzieci łatwo mogłyby być zwiedzione myślą, że homoseksualizm jest atrakcyjnym stylem życia.

Rodzice mają całkowitą rację, że obawiają się wpływów tego wszystkiego na swe dzieci. Homoseksualiści są tak bardzo aktywni w szkołach średnich i uczelniach wyższych, że trudno jest w Ameryce znaleźć dziecko, które nie było pod pewnym wpływem homoseksualistów.

Masz prawo, by wychowywać przyzwoite dzieci w przyzwoitym społeczeństwie. Prawo to zostanie ci jednak odebrane, jeśli cię ktoś nie usłyszy. Jeśli rodzice poddadzą się wpływom homoseksualnym, które je otaczają, to społeczeństwo takie, jakie znamy, zostanie zniszczone.

Dwóch innych psychiatrów cytowanych w tym samym artykule wyraziło podobne stanowisko.

Dr Samuel Silverman, profesor psychiatrii w Harvard Medical School, powiedział:

Doradzałbym również rodzicom, by zdecydowanie protestowali w sytuacji, gdy któryś z nauczycieli ich dzieci przyznaje się do homoseksualizmu.

Czymś wspaniałym jest tolerancja i wrażliwość na prawa obywatelskie innych ludzi — ale musisz gdzieś wyznaczyć granicę. Nauczyciel homoseksualista, który publicznie obnosi się ze swymi upodobaniami, jest tak samo niebezpieczny dla dzieci, jak wyznawca okultyzmu.

Homoseksualiści nie tylko wyszli z ukrycia, ale stali się również wojowniczy. Domagają się wszelkiego rodzaju „praw” (...), by uzyskać pełną akceptację jako ludzie „normalni”, by mogli zawierać związki małżeńskie, adoptować i wychowywać dzieci i przedstawiać swój styl życia jako całkowicie normalną alternatywę wobec heteroseksualizmu.

Wielu z tych wojujących gejów nie walczy o własne prawa obywatelskie, ale starają się zdobyć zwolenników swojego stylu życia.

Dr Silverman dodał następnie: „Obecnie naprawdę potrzebujemy silnie zakorzenionego ruchu przeciwnego tym bojownikom”.

Dr Charles W. Socarides, profesor z kliniki psychiatrycznej przy uniwersytecie stanowym w Nowym Jorku oraz czołowy autorytet w sprawach homoseksualizmu, wypowiedział takie ostrzeżenie:

Nie mam żadnej wątpliwości, że jeśli homoseksualizm będzie dalej uznawany za coś normalnego i osiągnie poziom całkowitej społecznej akceptacji, nastąpi ogromny wzrost liczby homoseksualistów. Będzie to miało straszne konsekwencje dla społeczeństwa. Homoseksualizm walczy przeciwko rodzinie, nadaje popędowi seksualnemu kierunek przeciwny naturze oraz zaniedbuje rozwój i tożsamość seksualną dziecka (National Enquirer, 7 czerwca 1977).

Rozdział 12 - Niebezpieczeństwa związane ze społecznością homoseksualną


2. Spowoduje to wzrost zaangażowania się dzieci i ludzi młodych w homoseksualizm

Większość homoseksualistów twierdzi, że nie molestuje dzieci i nie stara się wciągnąć ich w życie homoseksualne — i może jest to prawda. Znam homoseksualistów, którzy denerwują się na „jastrzębi”, polujących na ludzi młodych i dzieci. Pomimo to wielu homoseksualistów (a oficerowie policji stwierdzają, że liczba takich osób wzrasta w alarmującym tempie) zajmuje się właśnie takim polowaniem. Jak już wcześniej powiedziałem, jeśli homoseksualiści by tego nie robili, to po prostu by wymarli, ponieważ się nie rozmnażają.

Nie wszyscy homoseksualiści wykorzystują przemoc w swoich „łowach”. Niektórzy łudzą chłopców swoją przyjaźnią, narkotykami, pieniędzmi, ubraniami, podróżami lub czymkolwiek, na co dziecko reaguje. Niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy nie, realizowany jest program zdobywania mężczyzn (w wieku od dziesięciu do szesnastu lat), który w alarmującym tempie powoduje wzrost męskiej prostytucji. Pewien oficer policji mówi, że przy każdej melinie na ulicach jego miasta jest pięć męskich prostytutek. Dzięki temu takie „łowy” są nie tylko przyjemne, ale i dochodowe — stanowią wypróbowany sposób rozwoju różnych aspektów homoseksualizmu.

Moja kartoteka pełna jest wycinków z gazet potwierdzających wzrost wysiłków związanych ze zdobywaniem młodych homoseksualistów. Nie sposób objąć tego wszystkiego. Poniżej przedstawiam jedynie kilka krótkich cytatów.

(...) W ostatnim roku w Los Angeles molestowanych seksualnie było trzydzieści pięć tysięcy chłopców, z czego dwadzieścia pięć tysięcy miało poniżej osiemnastu lat.
(...) Oficer policji w Los Angeles powiedział: „Sześciotygodniowe śledztwo ujawniło, że tysiące młodych ofiar staje się przedmiotem niewyobrażalnych przestępstw seksualnych, między innymi aktów sadomasochistycznych (polegających na zadawaniu bólu w celu zaspokojenia seksualnego). Ponad dwadzieścia pięć tysięcy młodych osób poniżej siedemnastego roku życia wykorzystywanych jest seksualnie przez około piętnaście tysięcy dorosłych mężczyzn. Materiały pornograficzne pobudzają ich seksualnie, a narkotyki redukują ich zahamowania. Dwunastoletni chłopiec może zarobić w ciągu dnia tysiąc dolarów, z czego większość otrzymuje stręczyciel”.
(...) Dwie grupy działające na terenie Los Angeles tworzą rynek, na którym rozdziela się młodych chłopców z Meksyku. (...) Jeden lub dwóch dorosłych udają się do miasteczka leżącego blisko granicy meksykańsko–kalifornijskiej i zachęcają czterech młodych chłopców do podróży do Los Angeles. Przed opuszczeniem Meksyku chłopcy są porządnie myci i ubierani w prawie nowe ubrania, by możliwie najbardziej przypominać Amerykanów pochodzenia meksykańskiego. Przewiezienie ich przez granicę do Stanów Zjednoczonych jest stosunkowo łatwe, o czym świadczy fakt, że w Kalifornii znajduje się teraz około miliona nielegalnie przebywających obcokrajowców. Gdy chłopcy przyjadą już do Los Angeles, rozdzielani są niecierpliwie czekającym klientom. Gdy odbędą swoją „rundę”, wracają do Meksyku, a zastępują ich nowi chłopcy. Kartoteki policyjne ukazują, że pewien nauczyciel ze szkoły w Los Angeles przez długi czas co trzy miesiące przeprowadzał przez granicę grupy chłopców w wieku od siedmiu do trzynastu lat z meksykańskiego miasta Hermosillo. Później przerwał te działania i dobrowolnie udał się do prywatnego ośrodka na leczenie.
(...) Inne wydarzenie dotyczy człowieka, który wiele dni szukał zaginionego szesnastolatka i w końcu znalazł go w podrzędnym hotelu, półprzytomnego z powodu heroiny i leżącego twarzą na brudnym łóżku. Jego „opiekun” umówił już kilku mężczyzn, czekających na korytarzu, by za dziesięć dolarów mogli się z nim „zabawić”. Jeden z tych, który już skończył, zarażony był rzeżączką.

Od Nowego Jorku po Miami, od Dallas po San Diego powtarzają się doniesienia o tych, którzy zostali przyłapani na próbie zdobycia, zwabienia lub molestowania młodego człowieka. A należy pamiętać, że homoseksualizm nie doczekał się jeszcze „praw obywatelskich”. Czy możesz sobie wyobrazić, jak będzie wyglądała Ameryka, jeśli się to stanie?

Badania przeprowadzone wśród tysiąca ośmiuset studentów z Uniwersytetu Berkeley ukazały, że pięciuset z nich nagabywanych było przez homoseksualistów. W przypadku trzystu miało to miejsce, zanim ukończyli szesnasty rok życia. Jeśli homoseksualizm stanie się modny, nikt nie będzie na niego odporny.

3. Wyrozumiałość wobec homoseksualizmu będzie zagrożeniem dla praw obywatelskich większości ludzi

Jeśli wersja „praw gejów” z 1977 roku przedstawiona Kongresowi przez burmistrza Nowego Jorku zostanie zatwierdzona, to dokona się to kosztem praw obywatelskich większości obywateli. Nie będziesz mógł odmówić wynajęcia swego domu mieszkającym ze sobą homoseksualistom, nawet jeśli twoje normalne dzieci będą się wychowywały w pokoju obok. Normalni pracodawcy nie będą mogli zatrudniać jedynie ludzi normalnych. Ta wolność się skończy. Rząd może nalegać, byś miał pewną rezerwę miejsc pracy dla homoseksualistów. Prawdę mówiąc, może będziesz musiał zwolnić kilku normalnych pracowników, by zrobić miejsce dla nieszczęśliwych gejów. Możliwe jest również, że ucierpią na tym chrześcijańskie uczelnie, jeśli nie przyjmą pewnej liczby homoseksualistów i lesbijek (prawdopodobnie jedną taką osobę na dziesięciu studentów). A najgorsze jest to, że jako normalny pod względem seksualnym podatnik nie będziesz mógł sprzeciwić się, jeśli twój syn lub córka będzie uczona przez nauczyciela homoseksualistę. Jedyną drogą ratunku będzie dla ciebie posłanie dziecka do szkoły chrześcijańskiej.

Trzeba przyznać, że obecnie w szkołach publicznych pracują już nauczyciele homoseksualiści i wielu z nich jest prawdopodobnie dobrych w swoim zawodzie. Dopóki jednak jest to nielegalne, nie mogą obnosić się ze swym zboczeniem. Jeśli jednak usunięte zostaną wszelkie ograniczenia związane z zatrudnieniem homoseksualistów (a stanie się tak, jeśli milcząca większość pozostanie milcząca), wtedy można oczekiwać, że nauczyciele zrobią naszym dzieciom „pranie mózgów” i przekonają ich o „błogosławieństwach”, płynących z nieszczęśliwego życia homoseksualnego. Nieszczęście uwielbia towarzystwo. Możesz więc oczekiwać, że nauczyciele homoseksualiści na własną rękę podwoją liczebność społeczności homoseksualnej w ciągu dziesięciu lat. Nie na drodze homoseksualnych „łowów”, ale dzięki przygotowaniu umysłów młodych ludzi do bycia kandydatami na homoseksualistów. Módlmy się, by nigdy do tego nie doszło! Jeśli się tak stanie, to według mnie, nasze społeczeństwo będzie stracone. Pozwalanie homoseksualistom na kierowanie młodych, wrażliwych umysłów ku homoseksualizmowi głęboko zakorzeni się w naszej kulturze. Gdy przekroczymy tę linię, sądzę, że zaczniemy pogrążać się w krańcowych zboczeniach.

Klasa szkolna to urzywilejowane miejsce, w którym rodzice powierzają umysły dzieci i ludzi młodych nauczycielom. Miejsce to powinno odzwierciedlać normy moralne danej społeczności. Nigdy nie było ono zamierzone jako gigantyczne laboratorium przeznaczone do przeprowadzania eksperymentów na koszt podatników. Kiedyś rodzice mieli pewną kontrolę nad moralnym wychowaniem w szkołach, ale od chwili, gdy zgodzono się na federalną pomoc w szkolnictwie, kontrola nad szkołami została przejęta przez społecznych eksperymentatorów z Waszyngtonu. Jedyną możliwością dla rodzica, który nie zgadza się z moralnym nauczaniem, jakie jego dzieci otrzymują, jest umieszczenie ich w prywatnej szkole chrześcijańskiej — jeśli go na to stać. Obecnie dzieci są narażone na różne przejawy niemoralnego nauczania — zależy to w dużej mierze od dyrektora szkoły. Nie mają jednak do czynienia z homoseksualizmem. Choć czasami rodzice wyrażają swoje niezadowolenie, to wielu nauczycieli, zajmujących się wychowaniem seksualnym, wyśmiewa dziewictwo, normy moralne i czystość seksualną, a promuje „wolną miłość”, „eksperymentowanie” i „przygodny seks”. Narzucamy nauczycielom tylko to jedno ograniczenie: nie mogą przedstawiać homoseksualizmu. Niektóre programy nauczania seksualnego (według czasopisma „Time” z 8 października 1975 roku) już są przygotowane i zawierają idee, że „gej to dobry człowiek”. Pewna grupa homoseksualistów z organizacji American Library Association już rozpoczęła taką kampanię korzystając z „prawa geja” mówiącego, że homoseksualiści mogą uczyć w szkole bez groźby utraty pracy. Jeśli nadejdzie taki dzień, szkoły i biblioteki będą zalane literaturą popierającą homoseksualizm, która wypaczy orientację seksualną milionów dzisiejszych dzieci i ludzi młodych.

Powinniśmy nauczyć się pewnej lekcji od profesorów homoseksualistów wykładających w college’ach. Tolerancyjna postawa wielu dyrektorów college’ów jest przerażająca. Często nie podejmują żadnej próby, by zwolnić z zajmowanych stanowisk znanych homoseksualistów. Tylko wtedy, gdy sprawa nabiera rozgłosu i jest potępiana, podejmują oni działanie i to też niechętnie, obwiniając „masy z zacofanymi uprzedzeniami” o brak wyrozumiałości dla tych twórczych ludzi. Młodzi studenci mówili mi, że nauczyciele homoseksualiści wcale się nie starają ukrywać swych upodobań seksualnych i często w subtelny sposób chwalą homoseksualizm — przez cały czas uważnie patrząc, który z młodych ludzi zareaguje pozytywnie. Osoby te mogą być przez niego zaproszone do domu na „specjalne lekcje”. Pewien student powiedział mi o ohydnym, popierającym homoseksualizm filmie, który musiał obejrzeć w klasie. Po projekcji nauczyciel ogłosił, że urządza projekcję kolejnego filmu, który jest „bardziej bezpośredni” wieczorem w swoim mieszkaniu. Ponieważ administracja uczelni nie była przychylnie nastawiona do pokazania tego filmu w klasie, jedyną możliwością dla tego nauczyciela było pokazanie filmu prywatnie. „Dodatkowo premiowana” projekcja była dla chętnych. Wysiłki wciągania nowych ludzi w homoseksualizm są podejmowane przez nauczycieli akademickich, niezależnie czy chcemy to uznać, czy nie.

To, co Amerykanie tolerują na naszych uczelniach wśród dorosłej młodzieży, nie uzyskało jeszcze akceptacji w szkołach średnich i podstawowych. Bojąc się krzyku społeczeństwa nauczyciele homoseksualiści z tych szkół zachowują swe upodobania seksualne dla siebie i dlatego mało jest nowych ofiar „polowania”. Z chwilą jednak, gdy uznane zostaną prawa homoseksualistów, wyjdą z ukrycia i będą siali wśród naszej młodzieży propagandę, będą dokonywali „prania mózgów” i indoktrynacji. Coraz większa liczba homoseksualistów zacznie bezczelnie uwodzić i zdobywać nowych ludzi, a w pewnych sytuacjach nawet ich napastować.

Współczesne trędy są takie, że jedynie kwestią czasu pozostaje pokonanie większości podatników na drodze prawnej, by zapewnić homoseksualnej mniejszości prawo do „robienia tego, co chce”. Nie można jednak mieć obydwu tych rzeczy. Chodzi o to, że jeśli udzielimy homoseksualistom praw mniejszościowych, to nie będziemy mogli utrzymać praw większości ludzi normalnych do chronienia swych dzieci przed homoseksualizmem i jego indoktrynacją. Albo będziemy kontynuowali wiekową tradycję praw większości, albo zastąpimy je nową ustawą o „prawach gejów”. Lepszą nazwą dla „praw gejów” byłoby sformułowanie „ohyda spustoszenia”.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Wto 9:03, 19 Sty 2010    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Wto 9:17, 16 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 13:31, 19 Sty 2010    Temat postu:

Hm, nie wiem, czy dobrze rozumiem - geje będę wyszukiwać "etatowe" mamy, które zapłodnią osobiście (lub w samym procesie zapłodnienia nie będą partycypować), a w zamian za urodzenie dziecka i zrzeczenie się praw rodzicielskich kobiety te otrzymają pieniężną gratyfikację(?) (bo w jakim innym celu miałyby to robić?).
Jeśli tak, brzmi nieco desperacko i zastanawiam się, czym ta desperacja może być podyktowana. Czy instynkt "tacierzyński" jest u mężczyzn rzeczywiście aż na tyle silny, by podsuwać im takie rozwiązania? A może chodzi o zagranie na nosie systemowi, na zasadzie "zabraniacie, a my i tak będziemy normalną rodziną". Głupio trochę wyciągać najcięższą armatę i domniemywać, że jeśli ktoś zadaje sobie tyle trudu, to może faktycznie przyświeca mu cel uczynienia z tego dziecka obiektu seksualnego ale, z drugiej strony, sama nie wiem, dziwi mnie trochę takie zaangażowanie przy balansowaniu na krawędzi prawa.


Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Wto 14:27, 19 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Wto 13:41, 19 Sty 2010    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Wto 9:17, 16 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Arth
mumia barmana z Gliwic


Dołączył: 08 Sty 2008
Posty: 981
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 229 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:15, 20 Sty 2010    Temat postu:

niebieski napisał:
Załamał mnie trochę artykuł z news weeka. Myślałem, że droga do adopcji jest długa i skomplikowana, a jednak znaleźli sposób...

[link widoczny dla zalogowanych]


Są badania genetyczne. Tyle że jeśli pedał faktycznie okaże się tatusiem, to co wtedy? Blue_Light_Colorz_PDT_02 Alimenty może płacić


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Pią 7:30, 28 Wrz 2012    Temat postu:

Podepnę się pod topik, bo chyba nie ma sensu tworzyć nowego.

Czytałam, ostatnio, w gazecie list będący odpowiedzią na dyskusję w przedmiocie dyskryminowania uczniów homoseksualnych w szkołach. Były uczeń opisywał szykany, jakie go spotkały, kiedy przypadkiem wydało się, jakiej jest orientacji.
Kiedy indziej znowu oglądałam program, w którym jacyś wybitnie małoletnio wyglądający geje opowiadali o swoim związku.
I jest w tym coś, czego nie rozumiem. Nie rozumiem, skąd bierze się tak wczesna deklaracja na temat swojej tożsamości seksualnej.
Kiedy chodziłam do szkoły, homoseksualizm był jeszcze opcją potępianą. W wieku 16 lat nie zastanawiałam się więc nad swoimi preferencjami, bo było niejako oczywiste, że one powinny być heteroseksualne. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że one były... żadne. Tzn. interesował mniej już seks jako seks, natomiast nie wiązałam go z określoną płcią, czy raczej, wiązałam go z męską, bo taki był główny, powszechnie akceptowany nurt. Nie wypływało to natomiast z mojego głębokiego przeświadczenia, że na pewno jestem hetero (chociaż, istotnie, dziewczyny raczej mnie nie kręciły. Problem w tym, że niespecjalnie kręcili mnie również chłopcy). Zmierzam do tego, że tożsamość seksualna jest czymś co, według mnie, kształtuje się powoli i stopniowo, przez cały okres dojrzewania (u niektórych znacznie dłużej), więc zaskakują mnie trochę stanowcze deklaracje w wieku nastu lat "jestem gejem". I zastanawiam się, czy nie wynika to ze zmian w podejściu do homoseksualizmu, bo teraz "można". Bo osiołkowi w żłobie dano i tak jak jeszcze dwadzieścia lat temu nie warto było się przyznawać do odmiennej orientacji, tak teraz wiąże się to z coraz mniejszym ryzykiem (mimo ciągle podnoszonych kwestii związanych z prawdziwą i rzekomą dyskryminacją).
Z jednej strony to jest fajne, że młody człowiek nie musi się kurczowo trzymać jednej "poprawnej" opcji w obawie przed odrzuceniem. Z drugiej, rodzi chętkę prowokacyjnych często deklaracji, które wydają się przedwczesne. Jestem gejem, jestem lesbijką, jestem hetero... po co? po co tak się podsumowywać na początku swojego życia seksualnego, które dopiero się rozwija i generować sztuczne problemy? Rozumiem, w każdym z nas tkwi chęć do samookreślania, w młodych ludziach może nawet większa, bo oni szukają swojego miejsca w świecie, ale roztrząsanie swojej przynależności seksualnej w gimnazjum czy pierwszych klasach liceum i wydaje mi się jakimś... oddzieraniem się z wieku niewinności, kiedy wszystko jest jeszcze cudowną niewiadomą.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 9:24, 28 Wrz 2012    Temat postu:

flykiller napisał:
Rozumiem, w każdym z nas tkwi chęć do samookreślania, w młodych ludziach może nawet większa, bo oni szukają swojego miejsca w świecie, ale roztrząsanie swojej przynależności seksualnej w gimnazjum czy pierwszych klasach liceum i wydaje mi się jakimś... oddzieraniem się z wieku niewinności, kiedy wszystko jest jeszcze cudowną niewiadomą.

W sumie tez nie bardzo pojmuję, ale akceptuję, oczywiście, bo widać muszą określać się już na wstępie. Podobne rozmowy toczyłam z córką, gdy oświadczyła, że jest homoseksualna. Chyba trochę ja przekonałam, że nie czas na takie deklaracje, a potem się okazało, że miałam rację. Dzieciaki, a właściwie powinnam napisać: młodzi ludzie tak już chyba mają, że wszystko biorą strasznie serio, a perspektywy mają dosyć jeszcze wąskie, a i doświadczeń tyle co kot napłakał. Kasia również opowiadała o szykanach, które spotkały kolegę (przewodniczącego szkoły) w momencie, gdy jego orientacja wyszła na światło dzienne. Tuż przed maturą zupełnie przestał chodzić do szkoły. To, że czegoś nie rozumiemy nie powinno rodzić agresji, nieufności itp.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin