po 30-tce

Jemands

Zainspirował mnie ten temat o ludziach, których po latach wyrzuca się z Polski bo nie spełniają kryteriów. Przy czym równolegle przyznaje się w ekspresowym tempie obywatelstwo polskie piłkarzowi z Nigerii czy Brazylii i potem nie wiadomo co z tym fantem zrobić.
Część kibiców krzyczy *Nigdy nie będziesz Polakiem*, inni się cieszą, że to wzmocnienie kadry a w tle są tysiące ludzi, którzy być może bardzo czują się Polakami ale nie mogą przebić się przez biurokratyczne bariery i latami czekają na przyznanie obywatelstwa.
A może, jak uważacie, sama idea obywatelstwa jest już zbędna? Granice otwarte, języków można się nauczyć jakich się chce. Internet daje możliwość kontaktu z całym światem.
Czegu tu jeszcze chcieć? Czy obywatelstwo nas nie ogranicza?
Może to kwestia już tylko szacunku dla tradycji i tych pokoleń, które były przed nami?

Aproxymat

Mówisz o Damienie Perquisie? Bo to na dniach kolejny cudzoziemiec, który dostał obywatelstwo i zagra dla Polski. Ale on od dawna deklarował, że nie widzi dla siebie innego kraju.

Pasztet

Jemands

Perquis jest tylko jednym z kolejnych, którzy dostali obywatelstwo *ekspresowo*.

Jeśli zaś mowa o kibicach, to co by o nich nie mówić, najczęściej posługują się w Polsce narodowymi barwami i symbolami.
Niekiedy mam nawet wrażenie, że je sobie zawłaszczyli.
Np. jest karny zakaz znieważania flag, co nie pozwala na umieszczanie na nich napisów, symboli itd.
Ale dowolny mecz, nawet nie reprezentacji, to cała galeria flag pomazanych sprayami i napisami w rodzaju nazw miejscowości, klubów, a nawet różnych apeli w rodzaju *Misiek, jesteśmy z tobą*.

szb

Albo ... "śmierć garbatym nosom". Zupełnie mi to nie przeszkadza (e:

tzn te transfery), zwłaszcza, że lubię oglądać mecze reprezentacji piłki nożnej łudząc się za każdym razem że a nóż ... . Zawsze są emocje. Jeżeli wczoraj oglądam mecz koszykówki z Litwą (albo Łotwą, nigdy nie wiem jak się to odmienia. tak samo jak Iran czy Irak? Think

) i widzę czarnego gracza, który pewnie był czarnym koniem tego meczu, i sobie myślę : " hmmm.... kurde, niby fajnie ale to śmieszne troszkę" . I tak sobie myślę i przy każdej naturalizacji. Był Oli, potem Obraniak, potem albo wcześniej też ktoś, teraz kolejny. No i co? Szok! Niedowierzanie. Ogólna dezorientacja. Do momentu kiedy strzeli gola Niemcom albo Anglikom.

Wtedy to dopiero będzie się działo. Pomnik murowany.

Aproxymat

Olisadebe miał fatalne przyjęcie i niesamowite szczęście, kiedy w debiucie strzelił bramkę a w następnym meczu dwie. Kibice się przełamali.

szb

Z pewnością nie chciałbym aby nasza repr. wyglądała jak swego czasu repr. Francji ( i dalej chyba jest tak, tak trójkolorowo

) hehe

dajmy im i sobie sząse.

I jeszcze. Dlaczego nikt nie zakłada, że w tych, w których faktycznie płynie czerwono-biała krew, że dla nich to takie wyróżnienie. Odkrycie tożsamości na nowo.

Wiadomo, że kaska, kaska, promocja i raz jeszcze kaska.

Ale ja bym nie przesądzał.

Ja np. prawdopodobnie mam korzenie białoruskie (już wiem, dlaczego zawsze się uśmiecham jak widze w tv Aleksandra Grigoryja Ł. Shhh

)

Więc ja ich poniekąd rozumiem. To wewnętrzne rozdarcie. Ten zew.
[proszę o powstanie]
http://www.youtube.com/watch?v=o8z5BIP1CYo

Jemands

Jak najbardziej, moim zdaniem każdy kto się Polakiem czuje i za takiego się uważa, nie powinien mieć przeszkód w otrzymaniu obywatelstwa.
Jednak nie do końca wiadomo czy brać pod uwagę inne motywacje? Na przykład chęć załapania się do Unii Europejskiej i otrzymania jej paszportu?

Jayin

dobrze by było wysyłać cudzoziemców chcących "być Polakami" na taki "kurs polskości" w pigułce. w sensie: poznaj historię, literatury trochę, charakterystykę państwa, narodu, zwyczajów, obyczajów. no i język polski. obowiązkowo.

Pochodzenie O-Ren Ishii

Aproxymat

Ale z egzaminem czy bez? Bo takie pomysły są przecież w wielu krajach realizowane.

Pasztet

Jayin

ale jaka JAKOŚĆ by pozostała...

Jemands

Tak. Są kraje, gdzie trzeba zdać egzamin ze znajomości historii i kultury danego państwa, by cieszyć się jego obywatelstwem.
Ale nikt nie egzaminuje tubylców a przecież mogłoby się okazać, że mniej wiedzą na temat ojczyzny niż przybysze.
Może jak się już jest obywatelem, to to rozleniwia i czujemy się zwolnieni z dbania o swój kraj.
Skoro i tak płacimy podatki.

Jayin

To samo z każdą inną sferą życia chyba.
Może to ogólnoludzka przypadłość? Walczymy, by coś zdobyć, a to co zdobyte i "zaposiadane na własność" traci urok Nieosiągalnego i powszednieje. Więc nie przykładamy już do tego większej wagi. I szukamy nowych Nieosiągalnych Rzeczy.

Obywatelstwo. Prawo jazdy. Małżeństwo. Internet w domu. Awans w pracy.

nudziarz

Niezbyt rozumiem o co to hallo...
Dla kazdego państwa obywatel to przede wszystkim podatki ( czasem także prestiż, czy inne potencjalne korzyści )
Biedny obywatel , to nie dość że brak podatkow to jeszce wydatki, więc po co państwu taki ktoś jest potrzebny ?.
Wiec panstwo kombinuje jak może by znaleźć złoty środek pomiedzy wymiernymi korzyściami, a deklarowanymi wszem i wobec humanistycznymi , czy patriotycznymi haslami

Tina

obywatelstwo...
narod...
patrotyzm...

kiedys jakis tam król podbil jakas wies i w ten sposob stworzyl sobie swoje terytorium ze swoimi slugasami. teraz nazywa sie to ladniej - panstwo z obywatelami o wspolnej tradycji.

i czy tylko dlatego, ze ja jestem Polakiem, to ten inny (np. Brazylijczyk) - jest gorzszy?

bo w sumie to patriotyzm kryje wiele pogardy i nietolerancji do innych (czyli obcych) narodowosci.

Aproxymat

Niekoniecznie. Patriotyzm może jak najbardziej łączyć się z szacunkiem dla innych narodowości, podejrzewam zaś, że tylko skrajne przypadki dotyczą jakiegoś szowinizmu.

nudziarz