Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

parytet ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 12:54, 04 Gru 2010    Temat postu:

Formalny, piszesz, że potrzeba zmian w świadomości - ja się z tym zgadzam. Jak wywołać, przyspieszyć te zmiany? Najtańszym i najłatwiejszym sposobem jest wprowadzenie parytetów. Do sejmiku dostała się moja koleżanka i owszem, ona zawsze była zaangażowana, pracowała z młodzieżą. Mój maż określił ją jako "nawiedzona", ale w końcu za moją namową oddał na nią swój głos. Po prawdzie zastosowałam przekupstwo, bo zgodziłam się poprzeć w wyborach do powiatu jego znajomego Widzisz kobieta, żeby zaistnieć w polityce musi być aż "nawiedzona". Dlaczego w jubileuszowym biegu Solidarności kobiety miały nagrodę główną o połowę niższą od mężczyzn? Dlaczego ciągle zarabiają mniej? Dlaczego pani Danuta Kobylińska-Walas (właśnie czytam artykuł w WO), żeby zostać kapitanem żeglugi musiała się wykazać determinacją 100 facetów? Dlaczego kobiety, których jest ponad połowa w Polsce tak słabo są reprezentowane?
Niebieski, to, że kobiety nie są solidarne też wynika poniekąd z faktu, że żyjemy w patriarchalnym społeczeństwie. Jest taki termin "zadowolony niewolnik" na określenie kobiet w Polsce, tak polubiły patriarchat, że stały się jego częścią - skoro mężczyzna ma więcej praw, to musi być mądrzejszy, lepszy, silniejszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:46, 04 Gru 2010    Temat postu:

Kewa napisał:
Formalny, piszesz, że potrzeba zmian w świadomości - ja się z tym zgadzam. Jak wywołać, przyspieszyć te zmiany? Najtańszym i najłatwiejszym sposobem jest wprowadzenie parytetów. .

Sorry - ale to absurd i to niebezpieczny. Zmiana świadomości i sposobu myślenia przeprowadzana za pomocą ustawy i zmian w konstytucji? Zdaje się, że znamy to z historii. To się nazywały systemy autorytarne. Aktualnie Korea Północna - na podstawie przepisów cały naród kocha swojego przywódcę...

Kewa napisał:
Do sejmiku dostała się moja koleżanka i owszem, ona zawsze była zaangażowana, pracowała z młodzieżą. Mój maż określił ją jako "nawiedzona", ale w końcu za moją namową oddał na nią swój głos. Po prawdzie zastosowałam przekupstwo, bo zgodziłam się poprzeć w wyborach do powiatu jego znajomego .


Opisujesz nieuczciwe podejście do wyborów - głosowanie na kandydata nie dlatego, że jesteś całkowicie przekonana o jego nadawaniu się na przedstawiciela grupy społecznej, lecz dlatego, że to kumpel albo, że namawiam kogoś na kumpla. To absolutnie nieuczciwe. Mąż głosował na nawiedzoną, ale Twoją koleżankę i w dodatku w zamian za głosowanie na jego kumpla? Przyznam się, że dla mnie nie jest to powód do chwalenia się. Rzecz w tym, ze naszymmi przedstawicielami jest za dużo nawiedzonych, a zbyt mało ludzi mądrych i godnych szacunku. Mam wśród moich znajomych sporo sympatycznych i bardzo lubianych osób, ale z tegop absolutnie nie wynika, że nadają się na radnych itd. Nugdy bym nie oddał na nich głosu. Jedyny znajomy, na którego oddałbym głos nie ma ambicji szukania miejsca w ławach poselskich, choć był na to namawiany przez uczelnianą władzę jednej z partii.

Kewa napisał:
Dlaczego kobiety, których jest ponad połowa w Polsce tak słabo są reprezentowane?


Odwróciłaś moje pytanie do Ciebie zamiast odpowiedzieć. Odwracam więc Twoje i wydaje mi się , że w sposób bardziej uzasadniony: "Dlaczego kobiety, których jest ponad połowa w Polsce" nie wybierają swoich reprezentantek mając takie możliwości? Dałem przecież przykład kobiet, które chcąc zdobyć pozycję, osiągają swój cel, więc nie operujmy mitami, że istnieje system patriarchalny i dlatego kobiety nie osiągają swoich celów. To taki mit jak ten, że kobiety lepiej prowadza samochody a samochody kupowane od kobiet sa w lepszym stanie. Przyznam się Kewo, że nie fascynuje mnie świat widziany poprzez pryzmat mitów...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:51, 04 Gru 2010    Temat postu:

Kewa napisał:
Formalny, piszesz, że potrzeba zmian w świadomości - ja się z tym zgadzam. Jak wywołać, przyspieszyć te zmiany? Najtańszym i najłatwiejszym sposobem jest wprowadzenie parytetów.


Jeszce raz powtarzam. Ten parytet nie zmieni nic, bowiem nikt nikogo nie zmusi do głosowania na kobiety, nawet gdyby na liście była ich równo połowa. Głosujemy na ludzi a nie na ich płeć. Jakoś dotychczas nawet kobiety nie kierowały się zbytnio wskaźnikiem płci przy urnach.

Ta ustawa to po prostu zbycie tematu.. jak napisałaś "najprostsze i najtańsze".. parę słów które nic nie kosztuje i nic , ale to nic nie zmieni.
Skadinad w swojej filozofii przypominajace sławetne becikowe, jako erzatz kompleksowej i przemyślanej polityki prorodzinnej państwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 14:02, 04 Gru 2010    Temat postu:

Formalny lekko mnie teraz zirytowałeś, piszesz jak demagog. Dlaczego nie mogę przekonać osoby bliskiej do głosowania na kogoś, do kogo mam zaufanie, kto jest z odpowiedniej opcji, a jedynym kontrargumentem jest "nawiedzona" w kategorii - zabiera zawsze głos, wszędzie jej pełno? Nie przekonasz mnie, że do urn wrzucały głosy jedynie osoby świetnie zorientowane w programie swoich kandydatów. To mrzonki, Formalny i Ty dobrze o tym wiesz. Przykro mi, że uciekasz się do takich "tanich" chwytów, żeby zwyczajnie postawić na swoim i zdyskredytować moje zdanie, jako osoby (baby) kupczącej glosami.
System patriarchalny w Polsce, to nie mit, lecz nasza polityczna rzeczywistość i nie zmienisz tego nawet jeśli będziesz krzyczał dwa razy głośniej ode mnie i to barytonem!
Dlaczego kobiety nie popierają kobiet? A spytaj się samych zainteresowanych, jeśli nie przekonała Cię moja argumentacja - ja popieram.
Badanie z resztą nie potwierdzają tezy, że jest aż tak źle:
"W ostatnich badaniach opinii publicznej aż 56% kobiet zadeklarowało, że chce głosować na kobietę. Odsetek mężczyzn był wprawdzie niższy gdyż wynosił (23%) ,ale to też niemało wyborców. Tworzenie i powtarzanie mylnego poglądu, że to wyborcy nie głosują na kobiety, jest więc nie tylko fałszywe ale również nie fair wobec wyborców, a zwłaszcza wyborczyń i kandydujących kobiet."

Więcej... [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kewa dnia Sob 14:26, 04 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:25, 04 Gru 2010    Temat postu:

Sorry, ale rozumiem, że nie poczułabyś się zirytowana gdyy przyznał Ci rację, a każde innne zdanie, na które nie znajdujesz kontrargumentów to tanie chwyty. Kupczenie głosami pozostaje kupczeniem niezależnie od tego, jakiej płci kandydata dotyczy, a nawiedzony polityk pozostaje nawiedzonym obojetnie czy bierze się to określenie w cudzysłów, czy nie.
Nadal nie odpowiedziałaś mi na pytanie dlaczego kobiety nie głosują na kobiety. Odesłanie mnie z moim pytaniem do innych i mieszanie do tego argumentacji, której nie widzę nie jest odpowiedzią. Nie jest bowiem argumentacją wielokrotne powtarzanie, ze w Polsce istnieje patriarchat, a w podtekście sugerowanie, że to matriarchat jest własciwym porzadkiem. Nie jest też argumentem żadne zdanie, którego sednem jest myśl "chcę, żeby "tak" było, a że nie jest, to źle"
Wracając do Twojej koleżanki, to że "wszędzie zabiera głos i wszędzie jest pełno" też nie oznacza, że ... to dobra kandydatka na osobę reprezentującą grupę wyborców... Znamy wielu posłów, którzy np. są bardzo "widoczni" mówią bardzo dużo, maja parcie na szkło, tylke że absolutnie nic z tego nie wynika, a czasem wynika wszystko co niedobre. Nie twierdzę, ze tak jest z Twoja koleżanką...

Poza protokołem: Nie rozumiem, dlaczego inne zdanie niż Twoje, uznajesz za niegodziwość i akt wrogi... Czy pomyślałaś kiedyś, że czasami ktoś inny moze mieć rację?
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 14:28, 04 Gru 2010    Temat postu:

Formalny, edytowałam swój post w momencie gdy pisałeś - napisałam jak to jest z tym, że nie chcą. Powtarzam Ci, że nie było żadnego kupczenia i nawet taką tezę uważam za obraźliwą dla mnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:33, 04 Gru 2010    Temat postu:

Kewa napisał:
Formalny, edytowałam swój post w momencie gdy pisałeś - napisałam jak to jest z tym, że nie chcą. Powtarzam Ci, że nie było żadnego kupczenia i nawet taką tezę uważam za obraźliwą dla mnie.

Sorry, ale zaczynasz reagować jak polityk z partii, której szef uważa każde odrębne zdanie za obraźliwe i demagogię. Nawiasem mówiąc, okreśenia"kupczenie głosami" użyłaś najpierw Ty. Ja się odniosłem do tego wyłącznie przytakując...
Nadal pozdrawiam bez ślady ironii i złośiwości...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:45, 04 Gru 2010    Temat postu:

A gdyby tak... podobny parytet przy rekrutacji na studia?
I jeszcze przy przyjmowaniu do pracy w urzędach administracji publicznej?
Przydałby się też taki parytet w szkołach podstawowych, gimnazjach i średnich dla nauczycieli. Stanowczo za mało tam mężczyzn. Co wy na to?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Sob 15:50, 04 Gru 2010    Temat postu:

Nie wiem o co tyle szumu...
Nie od dziś wiadomo, że nie ma równości kobieta i mężczyzna i równych szans.
Wiadomo, że każdy pomysł ma plusy i minusy. Istnieją obawy, ze negatywnie odbije się na właściwym doborze ludzi najbardziej kompetentnych itp. itp.
Choc obserwując naszych polityków i reprezentantów... (nie skomentuję)
Ale dlaczego nie spróbować, moze drastycznych zmian politycznych nie będzie, ale może. Wszak też nie od dzis wiadomo, że wbrew pozorom (pewnie kogos oburzę tym stwierdzeniem) kobiety są bardziej pracowite i mniej mówią o tym a więcej działają (tak z moich własnych obserwacji).
Myslę, ze warto zaryzykować.
Ale ja już chyba wypowiadałam się w temacie Think
Powrót do góry
rosegreta
Gość





PostWysłany: Sob 15:52, 04 Gru 2010    Temat postu:

Wiolinowa napisał:
A gdyby tak... podobny parytet przy rekrutacji na studia?
I jeszcze przy przyjmowaniu do pracy w urzędach administracji publicznej?
Przydałby się też taki parytet w szkołach podstawowych, gimnazjach i średnich dla nauczycieli. Stanowczo za mało tam mężczyzn. Co wy na to?


taaa
nauczyciel
owszem będzie więcej jak więcej zapłacą i mniej godzin będzie, nie trzeba parytetu,
a poza tym mężczyźni nie są tacy chętni do użerania się z cudzymi dziećmi (to akurat powiedział mi jeden znajomy mężczyzna, który rzucił prace w szkole)
Powrót do góry
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 16:29, 04 Gru 2010    Temat postu:

Wiolinowa napisał:
A gdyby tak... podobny parytet przy rekrutacji na studia?
I jeszcze przy przyjmowaniu do pracy w urzędach administracji publicznej?
Przydałby się też taki parytet w szkołach podstawowych, gimnazjach i średnich dla nauczycieli. Stanowczo za mało tam mężczyzn. Co wy na to?

nudziarz na pierwszej stronie napisał:

Swojego czasu na ówczesnych Wyzszych Szkołach Pedagogicznych ustalono taki parytet przyjęć : 50 % mężczyzn i 50% kobiet ( co w założeniu miało zapobiec feminizacji zawodu nauczyciela.
Skutek: Na jedno miejsce przypadąlo 8-9 kobiet i ok 0,4 faceta.
Żeby się dostać dziewczyna musiała być rewelacyjna.. a facet... musiał byc.


dopisze tylko jakie to przyniosło skutki. Na pedagogik dostawały się rewelacyjne dziewczyny i bardzo przeciętni faceci. Grupy studenckie było strasznie zróżnicowane ze względu na poziom. A że przecież nie można było na pierwszym roku wywalic tych wszyskich przyjętych parytetowo facetów ( jakaż to antyreklama dla genialnego pomysłu ) więc,..... obniżono poziom nauczania, by ci slabi mu sprostali
I zamiast znakomitych nauczycielek wypuszczano bardzo przeciętne nauczycielki i nie mniej przeciętnych nauczycieli.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Sob 16:30, 04 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 19:03, 04 Gru 2010    Temat postu:

Formalny napisał:

Opisujesz nieuczciwe podejście do wyborów - głosowanie na kandydata nie dlatego, że jesteś całkowicie przekonana o jego nadawaniu się na przedstawiciela grupy społecznej, lecz dlatego, że to kumpel albo, że namawiam kogoś na kumpla. To absolutnie nieuczciwe. Mąż głosował na nawiedzoną, ale Twoją koleżankę i w dodatku w zamian za głosowanie na jego kumpla? Przyznam się, że dla mnie nie jest to powód do chwalenia się. Rzecz w tym, ze naszymmi przedstawicielami jest za dużo nawiedzonych, a zbyt mało ludzi mądrych i godnych szacunku.

Nie wiem, być może wzajemnie się nie zrozumieliśmy. Moją "umowę" z mężem nazwalam kupczeniem - zgoda, ale dopiero po Twojej ostrej reakcji. Wcześniej był to dla mnie niewinny żart. Kilka tygodni wcześniej spotkaliśmy wspomnianą naszą (wspólną) koleżankę w knajpce i mój mąż serdecznie ją uściskał. Dlaczego potem nazwał ją nawiedzoną? Nie wiem, być może dlatego, że w przekonaniu mojego męża, jak w przekonaniu większości mężczyzn rolą kobiety nie jest uprawianie polityki? Czeka nas zatem "praca u podstaw".
Również pozdrawiam całkiem szczerze, jednakże wciąż lekko wkurzona


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 19:09, 04 Gru 2010    Temat postu:

nudziarz na pierwszej stronie napisał:

Swojego czasu na ówczesnych Wyzszych Szkołach Pedagogicznych ustalono taki parytet przyjęć : 50 % mężczyzn i 50% kobiet ( co w założeniu miało zapobiec feminizacji zawodu nauczyciela.
Skutek: Na jedno miejsce przypadąlo 8-9 kobiet i ok 0,4 faceta.
Żeby się dostać dziewczyna musiała być rewelacyjna.. a facet... musiał byc.


dopisze tylko jakie to przyniosło skutki. Na pedagogik dostawały się rewelacyjne dziewczyny i bardzo przeciętni faceci. Grupy studenckie było strasznie zróżnicowane ze względu na poziom. A że przecież nie można było na pierwszym roku wywalic tych wszyskich przyjętych parytetowo facetów ( jakaż to antyreklama dla genialnego pomysłu ) więc,..... obniżono poziom nauczania, by ci slabi mu sprostali
I zamiast znakomitych nauczycielek wypuszczano bardzo przeciętne nauczycielki i nie mniej przeciętnych nauczycieli.[/quote]
Bo parytety nie mają wyrównywać wszystkiego tylko wspierać warstwy upośledzone. Przecież panowie nie garną się do uczelni pedagogicznych z pewnych przyczyn, przede wszystkim finansowych. Dlaczego na wyższych uczelniach, na stanowiskach rektorów, dziekanów panów jest znacznie więcej, niż w szkołach podstawowych, czy gimnazjach? Gdyby wprowadzono parytety w szkołach pielęgniarskich zapewne również panów trzeba by brać z łapanki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 19:12, 04 Gru 2010    Temat postu:

Kewa napisał:
Gdyby wprowadzono parytety w szkołach pielęgniarskich zapewne również panów trzeba by brać z łapanki.

Czy masz absolutna pewność Kewo, że kobiety garną się do polityki ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 19:28, 04 Gru 2010    Temat postu:

nudziarz napisał:
Kewa napisał:
Gdyby wprowadzono parytety w szkołach pielęgniarskich zapewne również panów trzeba by brać z łapanki.

Czy masz absolutna pewność Kewo, że kobiety garną się do polityki ?

Coraz większą
Ostatnio zaangażowałam się tak trochę w Ruch Poparcia Palikota i akurat obserwowałam, jak tam, podobnie jak w innych partiach, dąży się do marginalizacji kobiet, a one chcą i się garną. Zwykle są to osoby już doświadczone, w przeciwieństwie do młodych mężczyzn (z reguły przeciwnych parytetom), którzy uzurpują sobie specjalne prawa. Na szczęście Palikot ma wyrobione zdanie na temat parytetów i kobiet w polityce. Podobnie jak on wierzę, że większa obecność kobiet w polityce wyjdzie na dobre wszystkim, również mężczyznom Tak znowu wiele nie ryzykujemy, nie jesteśmy pionierem w sprawach parytetów, przeciwnie wleczemy się w ogonie państw cywilizowanych przygnieceni krzyżem i przesądami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:52, 04 Gru 2010    Temat postu:

Kewa napisał:

Przecież panowie nie garną się do uczelni pedagogicznych z pewnych przyczyn, przede wszystkim finansowych.

Podobnie kobiety nie garną się do polityki z pewnych przyczyn- niekoniecznie finansowych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Nie 11:30, 05 Gru 2010    Temat postu:

Wiolinowa napisał:
Kewa napisał:

Przecież panowie nie garną się do uczelni pedagogicznych z pewnych przyczyn, przede wszystkim finansowych.

Podobnie kobiety nie garną się do polityki z pewnych przyczyn- niekoniecznie finansowych.


skąd to przekonanie?

Wyborach samorządowych nie zauważyłam tego aby się nie garnęły, raczej nawet więcej pań na listach było.
jednak zauważyłam cos innego im wyżej (tzn. już do rad powiatowych) mniej pań...
Think

A podaj jakie przyczyny są te pewne, proszę. Pytam z ciekawości.
Powrót do góry
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:43, 05 Gru 2010    Temat postu:

Rzeczywiście miałam na myśli polityków w sejmie (kandydatów na posłów), a nie w samorządach. Jaki był przekrój kandydatów wg płci w skali ogólnokrajowej? Tego nie wiem, może ktoś zna takie dane? Lub podpowie, gdzie można je znaleźć? Bo wtedy mielibyśmy obiektywny obraz sytuacji. Ja natomiast mam tylko obraz własnego środowiska (rodzina, praca, sąsiedzi, znajomi) i stąd moje stwierdzenie. Kobiety w moim środowisku zdecydowanie mniej interesują się polityką. Bardziej się skupiają na rodzinie, dzieciach, pracy zawodowej. Wiem, moje srodowisko nie musi być reprezentatywne, ale coś mi podpowiada, że jednak rzeczywiście więcej mężczyzn niż kobiet interesuje się polityką. Dlaczego? Może uwarunkowania kulturowe, biologiczne? W końcu macierzyństwo pochłania wiele czasu i energii. Jeśli np. kobieta urodzi w swoim życiu 2 dzieci i zamiast oddawać je pod opiekę innych ludzi chce je sama pielęgnować i wychowywać- to jest wyłączona z życia zawodowego (polityki) na co najmniej 6-10 lat. A niemało jest takich kobiet. To są te uwarunkowania biologiczne. Może są też inne przyczyny? Chętnie je poznam. A może się mylę, może kobiety na równi z mężczyznami interesują się polityką?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Nie 15:08, 05 Gru 2010    Temat postu:

Bo chodzi o to, żeby kobiety miały wybór, czy odpowiada im pielęgnowanie domowego ogniska, czy kariera polityczna. Obecnie jest wywierana na kobiety presja i pewnych rzeczy w pewnym okresie życia nie wypada. A co zrobić, gdy się bardzo chce? Gdyby kobietom pewne rzeczy ułatwiono - przedszkole sejmowe (dlaczego nie?), tak żeby nie musiały wybierać?.
Greto, właśnie, poruszyłaś ważny temat. Tak to już jest wyznaczone kulturowo, że mężczyźni w Polsce lokują się głównie w zawodach przynoszących większe dochody i prestiż. Jest na ten temat wiele opracowań,(korzystałam z nich pisząc pracę na zbliżony temat kilka lat temu), ale posłużę się głową. Wśród nauczycieli znacznie więcej jest nauczycielek, ale już wśród dyrektorów szkół przeważają mężczyźni (kasa, prestiż). Coraz więcej wykładowców na uczelniach to kobiety (statystycznie są lepiej wykształcone), ale wśród dziekanów i rektorów prawie ich nie ma (kasa, prestiż). Mamy w Polsce więcej lekarek, niż lekarzy, ale wśród kardiochirurgów, ortopedów, ginekologów, dentystów przeważają mężczyźni (kasa, prestiż). Wśród dziennikarzy jest sporo kobiet, ale niewiele piastuje stanowiska redaktora naczelnego. Z politykami bywa podobnie. Wśród sołtysów przeważają kobiety (mogę się mylić, nie pamiętam dokładnie, ale na pewno jest ich sporo), ale im wyżej, tym mniej kobiet - w parlamencie jest ich zaledwie kilka procent. Kobiety nie chcą, czy nie mogą, bo natrafiają na szklany sufit, ukrytą, podskórną dyskryminację?
Trochę jest tu: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Spokojny
mroczna supernowa


Dołączył: 02 Kwi 2010
Posty: 888
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:14, 05 Gru 2010    Temat postu:

Wiolinowa napisał:
Rzeczywiście miałam na myśli polityków w sejmie (kandydatów na posłów), a nie w samorządach. Jaki był przekrój kandydatów wg płci w skali ogólnokrajowej? Tego nie wiem, może ktoś zna takie dane? Lub podpowie, gdzie można je znaleźć? Bo wtedy mielibyśmy obiektywny obraz sytuacji. Ja natomiast mam tylko obraz własnego środowiska (rodzina, praca, sąsiedzi, znajomi) i stąd moje stwierdzenie. Kobiety w moim środowisku zdecydowanie mniej interesują się polityką. Bardziej się skupiają na rodzinie, dzieciach, pracy zawodowej. Wiem, moje srodowisko nie musi być reprezentatywne, ale coś mi podpowiada, że jednak rzeczywiście więcej mężczyzn niż kobiet interesuje się polityką. Dlaczego? Może uwarunkowania kulturowe, biologiczne? W końcu macierzyństwo pochłania wiele czasu i energii. Jeśli np. kobieta urodzi w swoim życiu 2 dzieci i zamiast oddawać je pod opiekę innych ludzi chce je sama pielęgnować i wychowywać- to jest wyłączona z życia zawodowego (polityki) na co najmniej 6-10 lat. A niemało jest takich kobiet. To są te uwarunkowania biologiczne. Może są też inne przyczyny? Chętnie je poznam. A może się mylę, może kobiety na równi z mężczyznami interesują się polityką?
Odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie powiem że niestety nie, niestety kobiet interesujących się na co dzień polityka jest zdecydowanie mniej przyczyny tego podałaś wcześniej ale powtórzę je to czynne zajmowanie się domem rodzenie dzieci i 100 problemów wynikających z codziennych obowiązków są oczywiści chlubne wyjątki gdzie mąż przejmuje gotowanie pranie prasowanie sprzątanie odkurzanie naprawianie etc etc niestety zawsze wtedy ich kobiety są puste jak dzwony i zajmują się pierdołami. Tak się składa że pomimo ogłoszonych głoszonych i przyjętych parytetów udział kobiet w życiu politycznym jest stosunkowo mało z czego to wynika? myślę że zasadniczą rolę odgrywa tu Polska tradycja, zapewne w obecnych czasach ulega to zatarciu albo przynajmniej próbom zacierania niestety jeszcze długo pokutować będzie filozofia ze miejsce kobiet to kuchnia, a szkoda.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Spokojny dnia Nie 15:15, 05 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 8 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin