Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

parytet ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 14:11, 11 Gru 2010    Temat postu:

No widzisz? Na wstępie krzyczysz: FEMINISTKA! I wszystko jasne. Wiadomo, kto w tej dyskusji ma rację. Pisząc o obrazie świata, który sobie stworzyłeś to właśnie miałam na myśli. W Twoim świecie feministkami straszy się niegrzeczne dzieci, to są panie, które zawsze krzyczą, wymachują majtasami, chcą szturmem zdobyć parlament, by wprowadzić matriarchat, po to by gnębić facetów.
A gdybyś się zastanowił? Napisałam przecież, że bardzo lubię mężczyzn, że cieszą mnie te wszystkie różnice między nami, uważam jedynie, że wskutek silnej pozycji katolicyzmu w Polsce kobiety mają mniej praw. Dopiero niedawno (od 1918 roku) kobiety w Polsce mają czynne prawo wyborcze. Ciągle mniej jest kobiet w polityce, na stanowiskach kierowniczych, są lepiej wykształcone, ale zarabiają mniej, zwykle to na nie spada obowiązek wychowywania dzieci (i wszystkich związanych z tym ograniczeń). To, że w wielu domach jest inaczej (ukłon w stronę Twoich zdolności kulinarnych i nie tylko) nie zmieni statystyki. Może ciężko Ci w to uwierzyć, ale ja nie wyrywam się nie pytana ze swoimi poglądami, co więcej nie podziela ich mój mąż, ani najbliżsi znajomi. Nie potrafię jednak wyprzeć się siebie, bo mam głębokie przekonanie (podparte wiedzą), że tak jest, jak ja to czuję i widzę. Zaznaczam, że to są tylko moje poglądy i nie dyskredytuję innych, jednocześnie pozostawiając sobie prawo do ich obrony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:20, 11 Gru 2010    Temat postu:

Kewa napisał:
No widzisz? Na wstępie krzyczysz: FEMINISTKA! I wszystko jasne. Wiadomo, kto w tej dyskusji ma rację. Pisząc o obrazie świata, który sobie stworzyłeś to właśnie miałam na myśli. W Twoim świecie feministkami straszy się niegrzeczne dzieci, to są panie, które zawsze krzyczą, wymachują majtasami, chcą szturmem zdobyć parlament, by wprowadzić matriarchat, po to by gnębić facetów.
A gdybyś się zastanowił? Napisałam przecież, że bardzo lubię mężczyzn, że cieszą mnie te wszystkie różnice między nami, uważam jedynie, że wskutek silnej pozycji katolicyzmu w Polsce kobiety mają mniej praw. Dopiero niedawno (od 1918 roku) kobiety w Polsce mają czynne prawo wyborcze. Ciągle mniej jest kobiet w polityce, na stanowiskach kierowniczych, są lepiej wykształcone, ale zarabiają mniej, zwykle to na nie spada obowiązek wychowywania dzieci (i wszystkich związanych z tym ograniczeń). To, że w wielu domach jest inaczej (ukłon w stronę Twoich zdolności kulinarnych i nie tylko) nie zmieni statystyki. Może ciężko Ci w to uwierzyć, ale ja nie wyrywam się nie pytana ze swoimi poglądami, co więcej nie podziela ich mój mąż, ani najbliżsi znajomi. Nie potrafię jednak wyprzeć się siebie, bo mam głębokie przekonanie (podparte wiedzą), że tak jest, jak ja to czuję i widzę. Zaznaczam, że to są tylko moje poglądy i nie dyskredytuję innych, jednocześnie pozostawiając sobie prawo do ich obrony.

Na zakończenie - za chwilę podaję obiad bo już się zaraz pojawią głodni.
Widzisz: cały problem w tym, ze ja nie krzyczę, nie wznoszę pełnych oburzenia okrzyków lecz używając argumentów kpię z egzotycznej dla mnie potrzeby POWIEWANIA BARCHANAMI na znak protestu przez pewne swoich racji feministki. Powołujesz się na 1918 rok... Czy nie sądzisz, że potwierdziłaś w ten sposób jeden z moich (licznych) argumentów. Rzecz nie w tym żeby się od siebie nie różnić, lezz w tym, by różnić się ładnie. Gdy pojawiają się okrzyki, hasła i to wszystko w sosie z demagogii, to różnice stałą się ... niesmaczne...

Smacznego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 14:27, 11 Gru 2010    Temat postu:

ligand fas napisał:


Mężczyźni nie są na taką ewentualność przygotowani a wpaja się im nadal, że to facet powinien utrzymywać rodzinę. Model męskości się nie zmienia ale warunki, w których ma się kształtować już tak. To jest system naczyń połączonych – zmieniając jeden element wpływamy na zmianę innego. To może przestańmy uczyć chłopców rywalizacji – to może nie używajmy takich tekstów jak „co z ciebie za facet, że nie możesz znaleźć pracy” – nie słyszałem jeszcze tekstu „co z ciebie za kobieta, że nie możesz znaleźć pracy”. Nie oceniam – staram się jedynie zauważyć, że każda zmiana ma swoje konsekwencje – nie można wyciągnąć jednego elementu ze środka budowli.

Oczywiście, że tak jest. Uważam to za niesprawiedliwie. Dlatego na zrównaniu praw kobiet i mężczyzn korzyści odniosą obie strony. Nawet więcej uważam, że kobiety są bardziej przystosowane do radzenia sobie z przeciwnościami, mężczyźni nie musieli używać podstępu, oni walczą prosto ("po męsku" ), to kobiety musiały "sobie radzić". Dlatego to mężczyźni częściej popełniają samobójstwa lub uciekają w używki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Sob 14:53, 11 Gru 2010    Temat postu:

ligand fas napisał:

Obserwuję pewną ambiwalencję – z jednej strony walczące o równość kobiety, a z drugiej strony kobiety poszukujące „prawdziwego faceta”(cokolwiek miałoby to znaczyć). O ile uczy się chłopców współzawodnictwa między sobą, to raczej nie uczy się ich rywalizacji z dziewczynkami. Od kiedy „kobieta wyszła z domu”, rynki pracy poszerzone zostały o bardzo liczną grupę. Są zawody prawie całkowicie sfeminizowane lub takie, w których kobiety stanowią dominującą grupę. Rośnie bardzo mocno statystyka kobiet z wyższym wykształceniem (również z wykształceniem technicznym) – kobiety wypierają mężczyzn z rynku pracy. Mężczyźni nie są na taką ewentualność przygotowani a wpaja się im nadal, że to facet powinien utrzymywać rodzinę. Model męskości się nie zmienia ale warunki, w których ma się kształtować już tak. To jest system naczyń połączonych – zmieniając jeden element wpływamy na zmianę innego. To może przestańmy uczyć chłopców rywalizacji – to może nie używajmy takich tekstów jak „co z ciebie za facet, że nie możesz znaleźć pracy” – nie słyszałem jeszcze tekstu „co z ciebie za kobieta, że nie możesz znaleźć pracy”. Nie oceniam – staram się jedynie zauważyć, że każda zmiana ma swoje konsekwencje – nie można wyciągnąć jednego elementu ze środka budowli.


Biedni mężczyźni. Powinni byc chronieni przed tak gwałtownymi zmianami
A skąd się bierze taki model ? Przecież nikt nie pozbawia mężczyzn prawa do łez na przykład.
Kobiety i mężczyźni różnią się płcią i wyglądem. Ale zarówno kobiety i mężczyźni są ludźmi. Ja jestem człowiekiem i Formalny jest czlowiekim, więc dlaczego mielibyśmy mieć różne prawa jakiekolwiek... Z tym, że faktycznie przez to, ze kobiety z jakiś niewytłumaczalnych przyczyn nie były równo traktowane do niedawna, powstało szereg różnych stereotypów (nie wiem jak to nazwać). Parytet ma na razie tylko pomóc, zachęcić do zmiany sposobu myślenia. Myslę, ze tez z czasem on nie będzie potrzebny.
Zastanawiało mnie to historyczne podejście do roli kobiet w życiu...
Think
Czy to zazdrości, ze strachu, czy moze dlatego, ze pozornie są słabsze... Skąd się wzięła ta dominacja męska?
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 16:21, 11 Gru 2010    Temat postu:

rosegreta napisał:

Biedni mężczyźni. Powinni byc chronieni przed tak gwałtownymi zmianami
A skąd się bierze taki model ? Przecież nikt nie pozbawia mężczyzn prawa do łez na przykład.
Kobiety i mężczyźni różnią się płcią i wyglądem. Ale zarówno kobiety i mężczyźni są ludźmi. Ja jestem człowiekiem i Formalny jest czlowiekim, więc dlaczego mielibyśmy mieć różne prawa jakiekolwiek... Z tym, że faktycznie przez to, ze kobiety z jakiś niewytłumaczalnych przyczyn nie były równo traktowane do niedawna, powstało szereg różnych stereotypów (nie wiem jak to nazwać). Parytet ma na razie tylko pomóc, zachęcić do zmiany sposobu myślenia. Myslę, ze tez z czasem on nie będzie potrzebny.
Zastanawiało mnie to historyczne podejście do roli kobiet w życiu...
Think
Czy to zazdrości, ze strachu, czy moze dlatego, ze pozornie są słabsze... Skąd się wzięła ta dominacja męska?

Greto, na pewno wiesz co robisz? O stosunkach damsko-męskich ja mogę bez końca oops
Za stan stan rzeczy obwiniam głównie głęboki wpływ wiary katolickiej, gdzie mądry ojciec jest głową rodziny i on za nią odpowiada, ale jemu należy się szacunek i bezwzględne posłuszeństwo. Mężczyzna jako ten silniejszy fizycznie szybko stał się odpowiedzialny za dostarczanie pożywienia, obronę przed wrogiem, reprezentowania rodziny na zewnątrz. Kobieta jako dająca życie naturalną koleją rzeczy odpowiadała za potomstwo, opiekę nad starszymi, domową atmosferę. I tak to się toczyło wiele wieków, aż nagle okazało się, że mężczyźni giną na wojnie, a kobiety wcale nie są takie kruche - musiały się przystosować. To one zaczęły organizować pożywienie, wiele prac zastąpiły maszyny, siła fizyczna przestała być tak istotna. Mężczyźni nie chcieli oddać swojej pozycji, księża straszyli z ambony, przestrzegali przed burzeniem nienaruszalnego prawa przyrody.

Przeczytałam
Nie jestem zadowolona z powyższego tekstu (truizm), ale puszczę, co tam, każdemu czasem zdarzają się kiepskie posty


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Sob 16:23, 11 Gru 2010    Temat postu:

Formalny napisał:

Naprawdę tak jest? Podpatrzyłaś to u... sąsiadów?!... Czy u mnie w okolicy jest jakaś oaza NIENORMALNOŚCI i dlatego to wszystko wygląda jakos inaczej?
(...)
Wyjaśnienie dotyczące tej "mamusi zasuwającej przy garach i tatusia ..." itd. byłyby jakby przytłaczające, gdyby były poparte jakąkolwiek rzetelną statystyką.

Nie wiem, czy istnieją takie statystyki, Formalny. Sądzę, że gdyby były i gdyby ujawniały, że dominujący jest model równouprawnienia w rodzinach, na pewno byś się na nie powołał. Skoro tego nie robisz, a powołujesz się na osobiste doświadczenia, to albo takie statystyki nie istnieją, albo pokazują coś wręcz przeciwnego.
Sąsiadów nie podpatrywałam, ale mogę napisać o moich wspomnieniach. Pomijam rodziców bo, nie wgłębiając się, nie byli "normatywni", ale już moja babcia, pracując zawodowo, zajmowała się także domem. Dziadek stanowił klasyczny przykład delikwenta, który potrafił przypalić nawet wodę na herbatę. Szczytem jego domowego zaangażowania było wynoszenie kosza ze śmieciami. Ten podział ról nigdy, jak sądzę, nie stanowił problemu w moim domu, ale był jasny, klarowny i niepodważalny. Babcia jest "od domu" i "od pracy", dziadek - tylko "od pracy" i jakichś zdecydowanie okazjonalnych czynności domowych. Widziałam, że podobny model funkcjonuje wśród znajomych dziadka. Wszyscy byli wykształconymi ludźmi, więc nijak nie dało się tej rachitycznej konstrukcji wytłumaczyć np. tym, że ktoś tyrał po 10 godzin fizycznie, zatem nie miał już siły angażować się w obowiązki domowe.

Jak widzisz, moje doświadczenia przeciwko Twoim doświadczeniom. Zresztą, Ty piszesz o teraźniejszości, a ja sięgam wstecz. To jest ogromna różnica, bo na przestrzeni ostatnich lat nastąpiły, jak mi się wydaje, galopujące zmiany w postrzeganiu funkcji poszczególnych członków rodziny.

Nie czuję potrzeby podpierania się statystykami także dlatego, że słabsza pozycja kobiet na rynku zawodowym czy w polityce wynika dla mnie wprost z wieloletniego, wielopokoleniowego tradycyjnego podziału ról w rodzinie (tata pracuje, mama przy garach i dzieciach).
I teraz nie wiem, czy zaprzeczasz istnieniu zjawiska zwanego "szklanym sufitem", czy nie widzisz jego związku z przeszłością, z rolą kobiety w rodzinie?
Podkreślam, z przeszłością, bo to się zmienia, więc wierzę w Twoją "oazę", ale czy była nią - 30, 40 lat temu?


Formalny napisał:

Bardziej mnie interesuje odpowiedź pań "wiedzącychjaknaprawdęjest" na pytanie, które zadałem wcześniej: czy należy mi się oberwanie po pysku za przepuszczanie pań w drzwiach, podanie płaszcza, lub wręczenie kwiatów. Że co?, Że to zbyt konkretne pytanie? Przepraszam - tak mają ci wstrętni mężczyźni obrzydliwie poniżających kobiety... ))))))

Odpowiem w swoim imieniu, bo nie identyfikuję się z częścią pań piszących na topiku. Nie uważam się za feministkę i jestem zdecydowanie przeciwna parytetom.
Jestem też zdecydowanie przeciwna przesadnej kurtuazji, za którą nie idzie rzeczywisty szacunek do kobiety, lecz upajanie się swoim rzekomym dżentelmeństwem. Wbrew pozorom, nietrudno odróżnić mężczyznę kulturalnego od pozoranta, który podając ci płaszcz, patrzy na ciebie jak na... wieszak.
Powrót do góry
lf
oprawca moreli


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 83 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:32, 11 Gru 2010    Temat postu:

Kewa napisał:

Za stan stan rzeczy obwiniam głównie głęboki wpływ wiary katolickiej, gdzie mądry ojciec jest głową rodziny i on za nią odpowiada, ale jemu należy się szacunek i bezwzględne posłuszeństwo. Mężczyzna jako ten silniejszy fizycznie szybko stał się odpowiedzialny za dostarczanie pożywienia, obronę przed wrogiem, reprezentowania rodziny na zewnątrz. Kobieta jako dająca życie naturalną koleją rzeczy odpowiadała za potomstwo, opiekę nad starszymi, domową atmosferę. I tak to się toczyło wiele wieków, aż nagle okazało się, że mężczyźni giną na wojnie, a kobiety wcale nie są takie kruche - musiały się przystosować. To one zaczęły organizować pożywienie, wiele prac zastąpiły maszyny, siła fizyczna przestała być tak istotna. Mężczyźni nie chcieli oddać swojej pozycji, księża straszyli z ambony, przestrzegali przed burzeniem nienaruszalnego prawa przyrody.

Przeczytałam
Nie jestem zadowolona z powyższego tekstu (truizm), ale puszczę, co tam, każdemu czasem zdarzają się kiepskie posty


wiele rzeczy można zrzucić na katolicyzm, ale historii, to proszę mi tu nie zmieniać - ten podział, o którym piszesz to już jakieś x tysięcy lat ma a katolicyzm raptem 2 - poza tym jak wytłumaczysz podobne struktury w Japonii albo w krajach arabskich? - może katolicyzm to utrwalał ale to raczej nie jest pomysł tej formacji


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 18:23, 11 Gru 2010    Temat postu:

ligand fas napisał:


wiele rzeczy można zrzucić na katolicyzm, ale historii, to proszę mi tu nie zmieniać - ten podział, o którym piszesz to już jakieś x tysięcy lat ma a katolicyzm raptem 2 - poza tym jak wytłumaczysz podobne struktury w Japonii albo w krajach arabskich? - może katolicyzm to utrwalał ale to raczej nie jest pomysł tej formacji

No wiedziałam, że to słaby post byl
Oczywiście, że nie zamierzam zmieniać historii, ani też wszystkiego zwalać na katolicyzm (bo islam jest znacznie gorszy), chodziło mi jedynie o to, że katolicyzm ten historyczny podział ról utrwala. Instytucja KK działa przeciwko kobiecie, nie dopuszcza kobiet do święceń kapłańskich, zakłada podporządkowanie się mężczyźnie, jest przeciwny antykoncepcji itp.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kewa dnia Sob 18:25, 11 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 18:35, 11 Gru 2010    Temat postu:

animavilis napisał:

Nie wiem, czy istnieją takie statystyki, Formalny. Sądzę, że gdyby były i gdyby ujawniały, że dominujący jest model równouprawnienia w rodzinach, na pewno byś się na nie powołał. Skoro tego nie robisz, a powołujesz się na osobiste doświadczenia, to albo takie statystyki nie istnieją, albo pokazują coś wręcz przeciwnego.

Proszę bardzo, oto co pokazują wiarygodne statystyki (CBOS, 2006):
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Sob 19:18, 11 Gru 2010    Temat postu:

Kewa napisał:

Proszę bardzo, oto co pokazują wiarygodne statystyki (CBOS, 2006):
[link widoczny dla zalogowanych]

Nie wiem, Kewo, czy to dobre posunięcie podsuwać nam (zwłaszcza Formalnemu) te statystyki

Co prawda jednoznacznie wynika z nich, o ile większe jest obciążenie obowiązkami domowymi kobiet (ubawiło mnie to zaangażowanie mężczyzn w postaci "zlecania usług do wykonania" specjalistom), lecz jednocześnie to same kobiety deklarują, że chętnie zrezygnowałyby z pracy zawodowej, gdyby sytuacja materialna rodziny była zadowalająca. Można by z tego wysnuć wniosek, że kobiety nie mają jednak specjalnych ambicji zawodowych i ich główną motywacją są finanse, a nie rzeczywista potrzeba realizowania się zawodowo.
Chyba dlatego też powątpiewam w chęć uczestniczenia przez kobiety, na szerszą skalę, w polityce. Parytet jawi mi się jako czynnik, który ma za zadanie "wypchnąć" je na scenę polityczną, może, oczywiście, nie wbrew ich woli, ale też i bez wyraźnej chęci, potrzeby, bez uwzględnienia predyspozycji z ich strony. To budzenie sztucznej motywacji, budowanie sztucznych potrzeb.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Sob 19:32, 11 Gru 2010    Temat postu:

animavilis napisał:
jednocześnie to same kobiety deklarują, że chętnie zrezygnowałyby z pracy zawodowej, gdyby sytuacja materialna rodziny była zadowalająca. Można by z tego wysnuć wniosek, że kobiety nie mają jednak specjalnych ambicji zawodowych i ich główną motywacją są finanse, a nie rzeczywista potrzeba realizowania się zawodowo.

Tak, oczywiście, pewnie są i takie badania, które pokazują, że kobiety chętniej zajmują się sprawami domowymi, a mniej chętnie polityką, ale chodzi jednak o to, żeby mogły, żeby miały wybór i żeby nie poddawały się tak silnie społecznej presji. Jest taki termin "zadowolony niewolnik", który wiele mówi o sytuacji kobiet w Polsce. Nie czytałam osobiście, jedynie fragmenty i opracowania, ale poszukam: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Sob 19:43, 11 Gru 2010    Temat postu:

Kewa napisał:
(...)ale chodzi jednak o to, żeby mogły, żeby miały wybór i żeby nie poddawały się tak silnie społecznej presji. (...)

Możliwość wyboru jest ważna (chociaż nie wydaje mi się, aby w tej chwili ktoś jej kobiety pozbawiał), tylko niedobrze by było, gdyby parytet miał się okazać maskaradą.
W wyborach samorządowych w moim mieście powystawiano sporo kandydatek. To były często bardzo młode osoby, bez żadnego doświadczenia, bez żadnych osiągnięć, bez "nazwiska". Nic za nimi nie stało, oprócz ładnej prezencji własnej i ładnej prezentacji środowiska, z którego się wywodziły. Dobrze było się pokazać, jako partia, która "stawia" na kobiety, promuje kobiety, zapewnia im miejsca na listach. Nic z tego nie wynikało, te kandydatki nie miały większych szans i nie miały ich mieć. Miały, po prostu, być.


Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Sob 19:45, 11 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
lf
oprawca moreli


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 83 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 10:36, 12 Gru 2010    Temat postu:

animavilis napisał:
Nie wiem, Kewo, czy to dobre posunięcie podsuwać nam (zwłaszcza Formalnemu) te statystyki


Statystyki mówią nam tylko jak jest, a nie jak być powinno - jeśli po przeprowadzeniu badań statystycznych, otrzymamy dane, które jednoznacznie wskazywać będą, iż ludzie nie chcą czynnie uczestniczyć w wyborach (z różnych motywacji), to mamy zaprzestać tworzenia społeczeństwa obywatelskiego? To nie jest tak, że brak parytetu uniemożliwiał kobietom uczestnictwo w życiu publicznym a teraz po jego wprowadzeniu od razu nastąpi jakiś wielki przełom - to pewne narzędzie, które być może przyczyni się do zmian świadomościowych. Za jakiś czas przeprowadzi się znów badania i dopiero wtedy będziemy mogli stwierdzić, czy wprowadzenie parytetu przyniosło określone skutki. Jeśli nie, to trzeba będzie szukać czegoś innego. Sam parytet wszystkiego nie załatwi - wiele zależy od inicjatywy kobiet.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:56, 12 Gru 2010    Temat postu:

animavilis napisał:
Kewa napisał:

Proszę bardzo, oto co pokazują wiarygodne statystyki (CBOS, 2006):
[link widoczny dla zalogowanych]

Nie wiem, Kewo, czy to dobre posunięcie podsuwać nam (zwłaszcza Formalnemu) te statystyki

Ten komunikat CBOS z 2006 roku nie robi na mnie "szokującego" wrażenia. Jeśli wziąć pod uwagę sposób w jaki są wykonywane takie sondaże, to wartość wyniku jest dyskusyjna. O ile dobrze pamiętam, taki sondaż opierany jest na odpowiedziach 1500 osób. Nie tylko ja uważam, że wyniki takich sondaży są mało wartościowe, biorąc pod uwagę jak łatwo teoretycznie reprezentatywna grupa może nią nie być w zakresie zwyczajów i przyzwyczajeń.
animavilis napisał:

Chyba dlatego też powątpiewam w chęć uczestniczenia przez kobiety, na szerszą skalę, w polityce. Parytet jawi mi się jako czynnik, który ma za zadanie "wypchnąć" je na scenę polityczną, może, oczywiście, nie wbrew ich woli, ale też i bez wyraźnej chęci, potrzeby, bez uwzględnienia predyspozycji z ich strony. To budzenie sztucznej motywacji, budowanie sztucznych potrzeb.


To właśnie jest sedno sprawy i o tym wszyscy przeciwnicy parytetu cały czas mówią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Nie 13:05, 12 Gru 2010    Temat postu:

Formalny napisał:

Ten komunikat CBOS z 2006 roku nie robi na mnie "szokującego" wrażenia. Jeśli wziąć pod uwagę sposób w jaki są wykonywane takie sondaże, to wartość wyniku jest dyskusyjna. O ile dobrze pamiętam, taki sondaż opierany jest na odpowiedziach 1500 osób. Nie tylko ja uważam, że wyniki takich sondaży są mało wartościowe, biorąc pod uwagę jak łatwo teoretycznie reprezentatywna grupa może nią nie być w zakresie zwyczajów i przyzwyczajeń.


No, Formalny i tak wie lepiej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nikt
sikający na stojąco


Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 7296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 478 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z samego dna

PostWysłany: Nie 13:08, 12 Gru 2010    Temat postu:

Kobiety na traktory! Kobiety do kopalń! Kobiety do kanałów!





Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lena
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 834 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:09, 12 Gru 2010    Temat postu:

Nikt napisał:
Kobiety na traktory! Kobiety do kopalń! Kobiety do kanałów!





kobiety na land Rovery 050



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nikt
sikający na stojąco


Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 7296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 478 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z samego dna

PostWysłany: Nie 13:11, 12 Gru 2010    Temat postu:

lena napisał:
Nikt napisał:
Kobiety na traktory! Kobiety do kopalń! Kobiety do kanałów!





kobiety na land Rovery 050


Na Land, jak najbardziej.
Żeby jeszcze tak w błocku całe utytłane.... ale bym mył



się rozmarzyłem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiolinowa
maszynista z Melbourne


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1809
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z innej bajki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:12, 12 Gru 2010    Temat postu:

Formalny napisał:

Nie tylko ja uważam, że wyniki takich sondaży są mało wartościowe, biorąc pod uwagę jak łatwo teoretycznie reprezentatywna grupa może nią nie być w zakresie zwyczajów i przyzwyczajeń.

A czy Twoi znajomi stanowią reprezentatywną grupę w zakresie zwyczajów i przyzwyczajeń?
Twoje doświadczenia i obserwacje są bardziej wartościowe od sondaży CBOS? Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lena
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 3846
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 834 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:14, 12 Gru 2010    Temat postu:

Nikt napisał:
lena napisał:
Nikt napisał:
Kobiety na traktory! Kobiety do kopalń! Kobiety do kanałów!





kobiety na land Rovery 050


Na Land, jak najbardziej.
Żeby jeszcze tak w błocku całe utytłane.... ale bym mył



się rozmarzyłem.


Lubisz myć samochody ??
Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 11 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin