po 30-tce

letnisztorm

Nie, nie będzie o Kukizie, chociaż kawałek zacny Not talking

Do niedawna, sądziłam że szatan funkcjonuje tylko na lekcjach religii albo w kulturze masowej. Do czwartku właściwie, kiedy to jadąc w pociągu relacji Katowice-Częstochowa, znalazłam się pomiędzy bogobojną katoliczka walczącą z diabłem a inteligentnym absolwentem prawa, który zadeklarował że szatan jest jego nauczycielem.
A tłok był niesamowity, pociąg bardzo opóźniony i ja pomiędzy nimi. On wracał do domu po pracy. Ona jechała na Jasną Górę na czuwanie ze swoją grupą modlitewną ( wsparcia?)
Trzeba przyznać że dyskusja była ciekawa i na poziomie, cały przedział w milczeniu się przysłuchiwał.
Tak w skrócie
Ona: Jezus jest wielki, Jezus mnie prowadzi on mnie zbawi, on mnie ochroni, on za mnie zginał na krzyżu. Szatan jest wszędzie, kusi nas i mami, jeżeli nie oddamy się Jezusowi szatan nas opęta i doprowadzi do zguby. Nie można słuchać ludzi opętanych przez szatana, czytać książek przez nich napisanych, słuchać muzyki. Można czytać właściwie tylko Biblie i świadectwa ludzi którzy oddali się Jezusowi.
On. Szatan jest moim nauczycielem, daje mi wiedzę, nie wymaga czci i wiary, pokazuje świat takim jakim jest, daje mi przez swoją wiedzę wolność. Czytałem, Koran, Biblie, święte księgi buddyzmu. Mam swoje poglądy na nich buduje swoje przekonania.
Ona. Szkoda mi pana, Szatan pana zniewolił, w tych księgach czai się zło. Nie jest jeszcze za późno, tylko musi pan zwrócić się do Jezusa.
On. Jestem wolnym człowiekiem, moja wiedza daje mi wolność.
Ona.Tylko Jezus może dać wolność. Jest Pan złym człowiekiem.

I tak przez 20 minut, do jednego i drugiego mojego ucha. Wróciłam do domu, chciałam spalić Harrego Pottera bo podobno to zło, które manipuluje ludźmi, ale jak zjadłam to mi przeszło 050

A wy spotkaliście szatana albo jego przejawy a może ktoś się chce pochwalić swoim świadectwem?

Stefan

Na sąsiednim topiku nas tu kolega Cors szatanem mami. Blue_Light_Colorz_PDT_02

http://www.trzydziestki.fora.pl/palac-kultury-i-nauki,5/fajny-film-wczoraj-widzialem-a-momenty-byly,29-5640.html#1094701

animavilis · Gość

Ja rozumiem, do czego jej potrzebny jest Bóg, ale czemu on, aby być wolnym człowiekiem z szerokimi horyzontami potrzebuje do tego Szatana, tego nie rozumiem wcale.

letnisztorm

Ten szatan to taka antyteza do tych prawd objawionych głoszących przez dziewczynę. Skoro ona twierdziła że wszystkie to książki, które dają wiedzę napisane są "ręką szatana" to on oświadczył że w tej sytuacji wybiera szatana. Coś w stylu wiara kontra wiedza.

Stefan

Słowo szatan pojawiło się w judaiźmie w znaczeniu: wróg, przeciwnik który nas zwodzi. Nie był to żaden upadły anioł, ani demon, ale żywy człowiek.
Chrześcijanie jak zwykle zawłaszczyli sobie to pojęcie, trochę przemienili i mamy naszego szatana, diabła, wroga ludzkości. Blue_Light_Colorz_PDT_02

Chciałbym zauważyć, że KK szykuje nam kolejny znak szatana... tęczę.

Formalny

bosska

letnisztorm

Motyl to podobno symbol New Age 050

Formalny

Ciekawe, że na liście nie ma swastyki. Czyżby jej twórcy (tfuurcy) mieli taki szacunek dla bogini Kali, innych starszych jeszcze bogów lub... hitlerowców?
Ciekawe jest to zestawienie: motylek tęcza itd, a brak swastyki...

letnisztorm

Bo to nie jest jedyna lista

Formalny

A jednak!. Tyle, że ta swastyka jest opisana jako "połamany krzyż"... W dodatjku okreslony jako starogermański symbol. Brak podstawowej wiedzy zastąpionej paranoją... Czego to ludzie nie wymyślą...
Dziękuję w każdym razie za tę pełniejszą listę. Jak widać, lekkomyślnie pominąłem tę część "wiedzy"...

letnisztorm

Lista, złych symboli jest chyba bardzo obszerna w zależności od potrzeb. Mnie zadziwia bardziej ta wiara, przekonanie, że używanie ich ma zły wpływ. Podobnie jak czytanie o innych religiach z mojego pociągowego wstępu.
I tak sobie myślę, że te osoby które w to wierzą, faktycznie są podatne na wszelkiego rodzaju sugestie.
Pierwsze zasada sekciarska, najłatwiej zwerbować osoby dla których ważna jest wiara. Takie sprzężenie zwrotne.

bosska

Kilo OK

Nie ma Boga, nie ma szatana.

Szatan jest antytezą Jezusa, czyli jest niezmierzonym złem. A piewcy szatana, są mocni w gębie do chwili, gdy nie mają stanąć przez swym panem. Wtedy skomlą prosząc o dobro, jeszcze o chwilkę jak Nergal.

letnisztorm

Parafrazując: nie ma szatana nie ma Boga.

Okultyzm, Behemot, to po prostu barwny produkt marketingowy a moherowe pelikany łykają to jak ciepłe bułeczki.

Kewa

Oj, też mną ostatnio tąpnęło. Katechetka z rodziny męża, gdy dowiedziała się, że rekreacyjnie uprawiam jogę całkiem poważnie zaczęła martwić się o moją duszę. Zapytałam w czym zagrożenie i się zaczęło... Że są dwie siły rządzące światem, ta jasna i ciemna, ta dobra i zła. No i oczywiście joga, która leczy mój chory kręgosłup jest po ciemnej stronie mocy. Odciąga mnie od Boga, bo pochodzi ze wschodu, a wszystko co złe pochodzi ze wschodu (Jezus też?). Nie mogłam tego słuchać - zmieniłam temat. Niedawno znów się spotkałyśmy i gdy skrzywiłam się słuchając doniesień o próbach zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej, zapytała, czy jestem za zabijaniem dzieci. Odpowiedziałam, zgodnie z prawdą, że nie, absolutnie, nie. Podobnie, jak Anima w dyskusji z Wiolinową, że raczej nikt nie planuje większej akcji zabijania dzieci, za to są zakusy na ograniczanie wolności kobiet, któremu jestem przeciwna. Po czym przestałam jej słuchać.
Trzeci raz szeroko otwierałam oczy, gdy dowodziła siły egzorcyzmów. Tutaj muszę wspomnieć o bardzo smutnym końcu jej siostrzeńca, którego zabrała kiedyś na podobne zabobonne rytuały. Stwierdziłam ze smutkiem, że mu nie pomogły, bo wkrótce potem się zaćpał i zmarł. Na to ona, że podczas tych obrzędów on otrzymał znacznie więcej, otrzymał ZBAWIENIE! (???) Ten ton głosu, ten fanatyzm osobiście mnie przeraża. Biedni, pokręceni ludzie.

bosska

Kilo OK

Fanatycy są wszędzie, czy to wśród wyznawców religii, czy to wśród ruchów społecznych, czy bojowników o prawa (choćby kobiet). WSZĘDZIE! Wśród feministek też ich nie brakuje, podobnie jak wśród polityków czy pracowników MPO.

sir Francis Drake

animavilis · Gość

Szatana, osobiście, nie spotkałam, choć w latach młodzieńczych często pałętałam się ze koleżeństwem po cmentarzach, zwabiona wizją podejrzenia "czarnej mszy" (gdyż były to lata, w których, jakoby, grasowały sekty satanistów, co ekscytowało nastoletnią wyobraźnię). Na studiach satanistą mienił jeden z kolegów, z czaszką na poły ogoloną i pentagramem na szyi, który doznał boleści brzucha w trakcie zwiedzania boskiego przybytku. Żadnych więcej styczności z siłami mroku sobie nie przypominam... Think