po 30-tce

paj

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]!/event.php?eid=199714366754827
Znałam tą kobietę, a bardziej; spotkałam u znajomych.
Trudno mi czytac to wszystko spokojnie.
Kolejny dowód bezdusznego prawa.
Może ktoś stąd podpisze się i tym samym pomoże.
Dziękuję.

Spokojny 2

Pomimo niechęci do mnie podpisałem petycję ,nie mamy prawa deportować tej Kobiety i jej Córeczki,przeniosłem ten adres na forum na którym jestem jest nas wielu

Jayin

deportacja po 11 latach? dziwny pomysł... jak najbardziej podpiszę.

Aproxymat

Dopiero teraz zauważyłem ale link to petycji nieaktualny. Czy ktoś może w skrócie opowiedzieć o co chodzi?

Jayin

"We wtorek, 2 sierpnia 2011, Masza odebrała telefon od swej koleżanki, u której zjawiła się policja poszukująca jej. Masza porozmawiała przez telefon z policjantami, którzy poinformowali ją, że szukają jej z powodu doniesienia z Białorusi na temat niezałatwionych tam spraw i chcą z nią na ten temat porozmawiać.
Masza poinformowała ich gdzie w tej chwili jest ze swoją córką Julką. Policjanci przyjechali pod wskazny dom. Masza powiedziała, że wychodzi na chwilę porozmawiać z nimi. Po chwili wsiadła z nimi i z Julką do samochodu i odjechali.
W domu zostały wszystkie rzeczy, z którymi Masza i Julka przyszły do mnie tego dnia, łącznie z misiem, z którym mała Julka się nie rozstawała.

Co się wydarzyło na rozprawie 10 sierpnia 2011 w Sądzie Okręgowym w Warszawie, Al. Solidarności 127, pok. 37, godz. 12.00

1. Zarzuty
Dowiedzieliśmy się, że Masza była poszukiwana listem gończym wystawionym przez Białoruś z powodu „oszustwa na dużą skalę”. Oszustwo na dużą skalę miało polegać na pobraniu w 1999 roku zaliczki na sprowadzenie samochodu z Polski w wysokości 1500 dolarów i nierozliczeniu się z niej. (Masza i jej mąż prowadzili przez jakiś czas na Białorusi firmę trudniącą się handlem samochodami)
Na rozprawie była mowa także o tym, że dwa lata temu, Masza, jej mąż i Julka zostali zatrzymani przez polską policję, i, jako przebywający na terenie Polski nielegalnie, dostali nakaz opuszczenia naszego kraju. Otrzymali także informację, że na Białorusi toczy się przeciwko nim postępowanie w sprawie „oszustwa na dużą skalę”. Nie opuścili Polski.

2.. Co mówi Masza (w wielkim skrócie)
Masza wyjaśniła, że rzeczywiście wzięli zaliczkę w tej wysokości. Sprowadzili samochód. Samochód nie spodobał się kupcowi. Zgodzili się oddać mu zaliczkę. Nie mieli jednak takiej sumy, zaproponowali więc rozłożenie jej na raty lub odroczenie spłaty. Kupiec się nie zgodził i zaczął nachodzić rodzinę powołując się na „wysoko postawione osoby”, stosując groźby pod adresem Maszy i jej męża. Masza i mąż wyjechali do Polski. Po pewnym czasie, gdy mieli już środki po temu, postanowili załatwić „starą sprawę”, lecz mimo prób kontaktu z ich strony (z terenu Polski) oraz przez rodzinę pozostałą na Białorusi, nie odnaleźli tej osoby. Rodzina na Białorusi nie była przez ten czas niepokojona przez nikogo w tej sprawie. Po zatrzymaniu w 2009 roku zdawali sobie sprawę, że muszą to załatwić, lecz nie udało im się nawiązać żadnego kontaktu.

3. Co mówił adwokat na rozprawie
Wyjaśnił, że Masza nie uchylała się i nie uchyla od tego zobowiązania, próbowała je uregulować
Podkreślił, że nie próbowała się ukrywać (sama powiedziała policji gdzie jest)
Mówił, że tego typu zobowiązanie w żadnym wypadku nie można określić jako „oszustwo na dużą skalę”. Wyjaśnił, że przy takiej kwalifikacji, Maszy grozi na Białorusi od 2 do 8 lat więzienia, a w razie deportacji, Masza trafi tam od razu
W Polsce, za tego typu (dotyczący takiej sytuacji i takiej kwoty) czyn, w razie uznania winy groziłyby znacznie mniej dotkliwa kara
Wyjaśnił, że Masza może słusznie obawiać się nierzetelnego procesu na Białorusi
Przypomniał, że istnieje sporo osób w Polsce, które mogą zaświadczyć o tym, że przez te 11 lat była osoba rzetelną, uczciwą, godną zaufania.
Przypomniał, że nie miała żadnych innych kłopotów z prawem ani na Białorusi ani w Polsce.
Mówił o Julce, która urodziła się w Polsce, tu była leczona (Julia ma 1 nerkę i cierpi na alergię, jej mama bardzo dbała o porządne leczenie dziecka, mimo, że całe leczenie było oczywiście płatne), tu chodziła do przedszkola

4. O co prosił adwokat
Prosił o wyjaśnienie ze stroną białoruską kwalifikacji czynu – sędzia nie zgodziła się
Prosił o zmianę środka zapobiegawczego (nie jestem pewna czy tak to się nazywa, prawników przepraszam!) - sędzia nie zgodziła się
Prosił o zwolnienie za kaucją (którą byliśmy gotowi wpłacić) i możliwość odpowiadania z wolnej stopy – sędzia nie zgodziła się
Prosił o odstąpienie od ekstradycji – sędzia nie zgodziła się

I wydała wyrok, według którego Masza ma być deportowana na Białoruś.

Sędzia jednocześnie przedłużyła areszt dla Maszy o kolejne 3 miesiące (na czas formalności). Sędzia odczytała też wyrok sądu rodzinnego, według którego Julia ma pozostać w placówce opiekuńczej, mimo że Masza prosiła o umieszczenie Julii u jej ojca chrzestnego i jego żony (którzy nieustannie wyrażają chęć zaopiekowania się nią).

To wszystko to tylko suche fakty. My, jej znajomi, nie umiemy się pogodzić z tym, że za nie do końca jasny i na pewno nie bardzo „poważny” czyn, Masza siedzi w więzieniu (w tej chwili w jednej celi z zabójczynią) i że w razie deportacji, w majestacie prawa, zniszczy się życie porządnej osoby. Wiemy, że z punktu widzenia prawa sytuacja nie wygląda dobrze, lecz gdy na to spojrzeć od „ludzkiej” strony, już to co teraz się dzieje jest super dotkliwą karą dla Maszy i – Bogu ducha winnej - Julii.
Julia jest w placówce opiekuńczej i jest w bardzo kiepskim stanie psychicznym (naszej koleżance udało się uzyskać zgodę na odwiedzenie Julii. Julia, w swej 5 letniej główce ma koncepcję, że to ona jest winna temu, że mamusia ją zostawiła).
Nie chcemy, żeby Masza była deportowana na Białoruś, gdzie czeka ją najprawdopodobniej kilkuletnie więzienie. Będziemy, za pośrednictwem adwokata odwoływać się, a także prosić Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i Ministerstwo Sprawiedliwości o odstąpienie od ekstradycji i pozwolenie Maszy i Julii na pozostanie w Polsce. Będziemy również poszukiwać na Białorusi osoby, co do której Masza ma zobowiązania, by w jej imieniu uregulować tę starą należność."

Aproxymat

Dzięki.

Zagmatwana sprawa, zwłaszcza że po stronie białoruskiej nie ma co liczyć na ustępstwa. Natomiast oczywista jest bezduszność sądów, które co prawda mają przestrzegać litery prawa ale też ich obowiązkiem jest dbać o zasady współżycia społecznego...