Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ajajaj...
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Śro 23:23, 09 Sie 2006    Temat postu: Ajajaj...

Znacie to:

ajajaj ... jacy ludzie, taki kraj ...

Pewnie brzmialo inaczej, ale tyle co pamietalam - jak zwykle na swoje prywatne potrzeby - wykorzystuje.

Bajka bedzie o niekompetencji,
i lenistwie,
i odbieraniu czegokolowiek komukolwiek,
i o dupie Maryni tez bedzie.

Ktos mnie poprosil o zdobycie czegos dla niego waznego w pewnym urzedzie. Ja bardzo lubie pomagac ludziom za friko, wiec z szerokim usmiechem i jeszcze szerszym gestem odpowiedzialam, ze nie ma sprawy. Poszlam, zalatwilam co trzeba, tylko trzeba bylo poczekac dwa tygodnie. Odczekalam wymagany czas i pospieszylam do urzedu poinformowac Bardzo Wazna Pania, zeby ten papier wyslala tam, gdzie nalezy. Pani mi potwierdzila, ze wysle.
Za nastepne dwa tygodnie przeprowadzam odpytywanke, czy juz wszystko maja zalatwione. A skad, poniewaz nie maja dokumentu. Odrobine zdenerwowana podazylam z to samo miejsce.
Roztlumaczylam nastepnej Bardzo Waznej Pani, ze poprzednia Bardzo Wazna Pani obiecala pismo odeslac do zainteresowanego, ale ze do tej pory papieru brakuje. Nie bardzo chcialo mi sie (a nawet nie bylo takiej potrzeby) bym wystepowala o notarialne jednorazowe upowaznienie do odbioru, bo wydawalo mi sie, ze w tym kraju funkncjonuje cos takiego jak panstwowa poczta i mozna wyslac koperte przyklejajac do niej znaczek w trakcie slinienia sie na widok petenta. Tak wiec powtorna wizyta sprowadzila sie do kolejnego, solennego potwierdzenia, ze dokument zostanie wyslany.
Wczoraj sie czlek wybral sam do urzedu, i okazalo sie, ze one (te Bardzo Wazne Panie) niczego nikomu nie obiecywaly, a pismo jako takie nalezalo odebrac osobiscie w ciagu tygodnia. A jezeli lezy dluzej niz miesiac, to one je gdzies oddaja.
Chlop zadzwonil do mnie z wielkim zalem, ze w urzedzie Bardzo Wazne Panie stwierdzily, ze nic nikomu nie odsylaja i basta, i ze to ja chyba sie pomylilam (?????????????????)
Zbierajac wszystko do koszyczka wyszlam na klamczuche, idiotke, i milion innych kreatur. Jednym slowem wkurzylam sie na maxa, bo chcialam pomoc, a oczywiscie, ze dostalam po dupie.

Nie cierpie niekompetencji, niedouczenia, lenistwa i niechlujstwa w miejscu pracy. Mnie sama skreca, jezeli czegos nie wiem, albo mam z geby sobie zrobic cholewe. Gdzie tych ludzi chowaja? To od malenkosci tak na Urzednikow? Przeraza mnie wladza niby wykonawcza w rekach byle (za przeproszeniem) zapyzialego gnojka. Kloce sie z ludzmi z Zachodu, poniewaz sa przerazeni przekrojem i zachowaniami spoleczenstwa i urzedow jaki u nas widza. Probowalam ich przerobic, przysiegalam, ze przeciez kijem Wisly zawracac nie bede...

Ale wiecie co? Bede zawracac kufa ... i jeszcze trafie z tym kijem do Bardzo Waznej Pani .

ps.
niniejszy post powstal na skutek zarazliwego optymizmu niejakiego Aproxymata, ktory nie wiem jakim cudem potrafi sprowadzic lulke w pewne miejsca Tongue out (1)
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:42, 10 Sie 2006    Temat postu:

Ma z masą Bardzo Ważnych Pań i Panów do czynienia codziennie. I to jest ten element mojego codziennego życia, gdzie trochę brakuje mi optymizmu. Użeram się z mnóstwem urzędników o różne bzdury, a ponieważ sam pełnię dosyć urzędową funkcję, więc doskonale wiem, jak oszukują, wymigują się od wypełnienia swoich zadań, nie znają się na tym co robią, komplikują niemożliwie rzeczy całkiem proste, a rzeczy skomplikowane upychają gdzieś "pod dywan" byle ktoś inny się nimi zajął... Czasem mam dość (zwłaszcza po wieloletnich wojnach z Urzędem Miejskim, których nawet Sąd Najwyższy nie zdołał zakończyć [sic!])...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Czw 8:08, 10 Sie 2006    Temat postu:

Nie przeraza mnie, ze cos nie wyjdzie jak powinno, kiedy chodzi o moje sprawy. Najsmieszniejsze jest to, ze facetowi Bardzo Wazne Panie wmowily ... sama nie wiem co, bo juz nie chcial tego roztrzasac.

Wiem jedno - jezeli ja w jakims przypadku dam dupy, to powiem "dziekuje".
Albo chociaz "przepraszam".
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 11:46, 10 Sie 2006    Temat postu:

O kurcze, Kasztanko trafiłaś w czuły punkt, też jestem zadziwiona jak sprytnie wszelkie bardzo ważne panie (i panowie) potrafią zrzucić winę na nas skromnych petentów za swoją niekompetencje, lenistwo, daleko posuniety "tumiwisizm"
Pewna bardzo miła pani doktor chciała zrobic niespodziankę swoim rodzicom staruszkom i doprowadzić do uroczystego wręczenia medali za pięćdziesięcioletnie pożycie małżeńskie. Rocznica przypadała w lipcu, ale zapobiegliwa pani doktor już od stycznia zaczęła prowadzić sprawę. Udało jej się uzyskać akceptację kancelarii prezydenckiej mimo licznych przetasowań w Warszawie. Dwa tygodnie przed miała juz wszystko zapięte na ostatni guzik, zobowiązała się osobiście odebrać medal z Wrocławia i przewieść je do miasteczka J, gdzie staruszkowie pomieszkiwali. Zadzwoniła więć do urzędu w owej miejscowości, by zgłosić taką uroczystość. Na to urzędnik w nieprzyjemnym tonie odpowiedział, że on jest na zastępstwie, mogą owszem przeprowadzić uroczystość ale dopiero za miesiąc. pani tłumaczy ze łzami w oczach, że to musi odbyć się już w piątek i że potem tato ma naświetlania, gdyż jest ciężko chory. No niestety pan stanowczo odmówił, nie przemawiały do niego argumenty, że przecież prezydent przydzielił medale, zaproponował, żeby medale wręczyli w domu. Pani na to, że to nie to samo, że nie tak uroczyście itp. Koniec końców uroczystość się odbyła, na szczęście pani dotarła do kogoś, kto stoi nad tym bardzo ważnym urzędnikiem i mimo usilnych starań (do końca manifestował wielką niechęć) odczytał list i wręczył medale. Byłam świadkiem rozmowy telefonicznej pomiędzy stronami, Kafka by się nie powstydził:"przecież pani tłumaczę...", "teraz ja mówię..."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:28, 10 Sie 2006    Temat postu:

Fajnie Kasztanko, że też dałaś się ściągnąć w te różne miejsca bo mało nas ostatnio.
Jak muszę raz na jakiś czas załatwiać coś w urzędach to tydzień wcześniej spać nie mogę.
Zdarzyło mi się pewnego razu, że Urząd Skarbowy zablokował mi konto.
Bez powiadomienia, bez uprzedzenia...Dowiedziałam się o tym od pań z banku gdy okazało się, że nie mogę dokonać przelewów.
W Urzędzie Skarbowym poinformowano mnie, że nie uregulowałam jakiegoś tam podatku sprzed dwóch lat.
Okazało się, że kwota, którą miałam wpłacić teraz przekraczała trzykrotnie tą właściwą bo takie odsetki mi naliczyli.
Poza tym bardzo ważna pani poinformowała mnie, że dyskutować ze mną nie będzie bo sprawa została odesłana do komornika i tam mogę sobie iść i podyskuować. Jakimś cudem udało mi się jednak dotrzeć do bardzo ważnej pani księgowej tegoż Urzędu Skarbowego i od niej udało mi się uzyskać dane dotyczace brakujących, rzekomo nie wpłaconych przeze mnie kwot.
Na całe szczęście wszystkie przelewy do Urzędu Skarbowego trzymam latami, więc problemów z odszukaniem ich nie miałam.
Oczywiście wszystko było zapłacone.
Zaniosłam kwitki do Urzędu Skarbowego i odblokowali mi konto.
Moje zdziwienie natomiast sięgnęło zenitu, kiedy przy rozliczeniu rocznym zostałam przez Urząd Skarbowy poinformowana, że potrącono mi tysiąc złotych (należał mi się zwrot), którą przelano na konto komornika. Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Czw 12:48, 10 Sie 2006    Temat postu:

Po pierwsze - bardzo przepraszam czytaczy za moje przerazenie (wielokrotnie uzywane), ale po 3 niespanych nocach czegos mi kolana sie trachaja. Tongue out (1)

Po drugie chcialam nawiazac do innej kwestii -
mialam wspolpracownice, ktora jednak po 5 latach pracy doszla do wniosku, ze praca w wymiarze 16 - 24 h/dobe nie jest jej zyciowym priorytetem. A ze dziewcze jest pracowite, ladne, zdrowe, w miare rozsadne i do tego slicznie sie usmiecha, wiec dostala sie do tzw. sluzby celnej. Teraz za kazdym razem wysluchuje placzow, ze nie da rady dotrwac do konca okresu probnego i ze nie bedzie chciala zdawac egzaminow. Ona sie tam wsrod swoich juz dwuletnich wspolpracownikow (urzednikow z prawdziwej krwi i prawdziwej kosci) DUSI.
Nie klnela w czasie pracy ze mna, chociaz bardzo staralam sie ja nauczyc (pic sie nauczyla ). Moje uszy czasami wiedna po spotkaniu z nia, chociaz mam te uszy bardzo miesiste. Blue_Light_Colorz_PDT_02 W kazdym razie dawalam kolezance (znajac jej charakter) dwa lata w tej dziedzinie... 1 wrzesnia mija ten termin, a co bedzie dalej to nie wiem.
Urzednikiem to sie trzeba chyba urodzic, bo nijak tego pojac nie moge...

lulka... a wiesz, ze w mojej pracy spotkalam sie z naleznoscia, ktora wyniosla po wszystkich kosztach 889 zl, a pierwotna wartosc, ktorej ludzik nie chcial zaplacic ... 67 zlociszy.
Trzeba uwazac troche ... noo... Tongue out (1)

kewo, ja rozumiem poniekad nacisk na pracownika, ze nie chce/nie moze, bo jest w zastepstwie. Podejmie decyzje w czasie czyjejs nieobecnosci, a pozniej z kariery nici, bo w kompetencje komus wlazl.
Brakuje mi w tym calym panstwowym aparatczyku odrobiny zyczliwosci, sumiennosci i zwyklego zrozumienia.
No, i darmowych minut tez mi tam u nich brakuje.


A w ogole, jak sie nie tak dawno zapytalam w Podlaskim UKS, po co im ISO za moje pieniadze (bo mnie nie potrzebne), to malo nie wylecialam z pokoju.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Czw 13:22, 10 Sie 2006    Temat postu:

Rzadko coś ode mnie zależy, ale gdy już tak się zdarzy to naprawdę mam wielką frajdę, kiedy uda mi sie poprowadzić jakąś sprawę zupełnie nietypowo i osiągnąć cel. Ostatnio wpadł do nas bardzo wzburzony pan i krzyczy, że jak to jest ze nie mogę przyjąć od niego czegos co powinnam jeszcze przez dwie minuty, nie było to do konca prawdą, pan lekko pomylił się w obliczeniach. Młodsza koleżanka zaczęła się tłumaczyć co jedynie potegowało agresję tego pana. Złapałam spokojnie za telefon poprosiłam gonca, żeby wrócił tu prędziutko, bo sprawa jest naprawdę pilna (a nie była), po czym spokojnie poinformowałam pana, że przyjmę od niego ową rzecz. Trzeba było widzieć jak pan się miotał z przeprosinami, jak rozpływał się w podziekowaniach i jeszcze przed goncem ;-D A ja w najlepsze, ze skromną minką zagadywałam jego ufnego synka. W duchu jednak czułam się wielka Blue_Light_Colorz_PDT_02

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:38, 10 Sie 2006    Temat postu:

A wiecie, że kiedyś miałem pracować w UKSie? Na szczęście moja kandytatura odpadła z powodu prawdopodobnie nieodpowiednich predyspozycji do takich działań. Zresztą wśród barwnych postaci urzędniczych, o których mi wiadomo, to prym wiedzie (wiódł właściwie, ale jeszcze nikt go nie przebił) mój poprzednik na stanowisku, które teraz zajmuję - przez lata fałszował i niszczył dokumenty albo wytwarzał takie zupełnie "z księżyca", w końcu dopadła go prokuratura - w panice zniszczył nie tylko to co sam powytwarzał ale i jeszcze masę innych ważnych rzeczy, został osądzony i skazany, ale wszystkich jego machlojek i tak się nie dało rozwiązać, bo wziął był i zaraz potem umarł. Straciłem rok włócząc się po sądach, prokuratorach i policjach i próbując zorientować się w jego "dokonaniach". Ile się nawysłuchiwałem łez i rozpaczy ludzi, którym ten gość całkowicie zrujnował życie swoimi idiotycznymi urzędniczymi wyczynami... Ech...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Czw 13:58, 10 Sie 2006    Temat postu:

Jednym slowem mial facet wyczucie chwili.

Zaprawde, zaprawde powiadam Wam, ze jeszcze troche popsioczymy i zaloguje sie tutaj jakis nick urzednik laczacy sie przez proxy i da nam popalic ... Silenced
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 7:54, 11 Sie 2006    Temat postu:

A wczoraj miałem z kolei inne spotkanie z Państwem Polskim, niespodziewanie wezwano mnie na policję. Odruchowo człowiek nastawia się na spotkanie z umundurowanym matołkiem, z trudem klecącym 2 zdania po polsku na protokole przesłuchania - właściwie zawsze na takich trafiałem. Ku mojemu zaskoczeniu policjant był wręcz filmowo błyskotliwy, z odpowiednim wisielczym gliniarskim poczuciem humoru, nie robił błędów i sprawnie posługiwał się komputerem. Inna rzecz, że jako świadek nie wniosłem niczego do sprawy, bo nie miałem pojęcia skąd jakiś oszust z Krakowa (którego nie tylko zupełnie nie znałem, ale i nie oszukał mnie wcale) miał moje dane - ale miał też dane tysięcy osób z całej Polski, prawdopodobnie wykradł je albo odkupił z jakiejś bazy danych i policja usiłuje dojść skąd właściwie.
PS. Policjant z westchnieniem wskazał mi na plik papierzysk i powiedział - to wszystko oszustwa internetowe, nie ma tygodnia, żeby 2-3 osoby nie zgłaszały się z powodu przestępstw w sieci...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
Gość





PostWysłany: Pią 9:24, 11 Sie 2006    Temat postu:

Urzednicy to pasozyci.
Powrót do góry
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Pią 18:40, 11 Sie 2006    Temat postu:

Pasztet napisał:
Urzednicy to pasozyci.


Dobra, pogadamy powaznie,

pif! paf!

wyliczamy w takim razie - kto nie jest pasozytem Panie Pasztet?
Powrót do góry
miła gocha
mieszkaniec Patagonii


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z nad jeziora

PostWysłany: Pią 21:06, 11 Sie 2006    Temat postu:

O moj bosz . To ja też pasożyt ?? no tak wypada, siedzę przeca po tej drugiej stronie biurka na mnientkim fotelu. A takie miałam dobre zdanie o sobie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:09, 11 Sie 2006    Temat postu:

Nie popadałbym w rozpacz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
Gość





PostWysłany: Sob 9:43, 12 Sie 2006    Temat postu:

Kasztanka napisał:
Pasztet napisał:
Urzednicy to pasozyci.


Dobra, pogadamy powaznie,

Powaznie, to bylaby rozmowa o funkcjach panstwa. O tym ktore z nich sa rzeczywiscie potrzebne. Nie sadze zeby znalazlo sie wielu rozmowcow
Powrót do góry
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 10:01, 12 Sie 2006    Temat postu:

Pasztet napisał:
Kasztanka napisał:
Pasztet napisał:
Urzednicy to pasozyci.


Dobra, pogadamy powaznie,

Powaznie, to bylaby rozmowa o funkcjach panstwa. O tym ktore z nich sa rzeczywiscie potrzebne. Nie sadze zeby znalazlo sie wielu rozmowcow


Proszę nie... Monitor nienowy mam, ale wolałabym żeby nie był opluty za bardzo eh


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Sob 10:04, 12 Sie 2006    Temat postu:

Pasztet napisał:

Powaznie, to bylaby rozmowa o funkcjach panstwa. O tym ktore z nich sa rzeczywiscie potrzebne. Nie sadze zeby znalazlo sie wielu rozmowcow


Dzieki.
W takim razie moze maly wywiadzik? Blue_Light_Colorz_PDT_02



- W jednej z Panskich ostatnich wypowiedzi poruszyl Pan kwestie marnotrawienia pieniedzy publicznych na niewiele dajaca edukacje spoleczenstwa. Skad sie wzial taki ostry osad i jakie Pan widzi lepsze rozwiazania w polskich warunkach?
Powrót do góry
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:59, 12 Sie 2006    Temat postu:

Polskie warunki wcale nie są takie złe jak to się powszechnie uważa. Jest tylko fatalna polityka państwa, brak specjalistów od spraw ekonomii i nie tylko. Państwo zajmuje się nie tym co powinno...Dobrze, niech sobie gadają o aborcjii, religii w szkole i nie kończącej się lustracji.
Tylko czy to jest na pewno to co powinno się cieszyć jakimś priorytetem?
Państwo dokłada do górnictwa, do kolei, do poczty itd. itp.
Tyle lat bylo na to żeby zrobić z tym porzadek, ale albo nie potrafią, albo tym krajem rządzi mafia. O paliwach nawet nie wspomnę. Po prostu w tym kraju nic się państwu nie opłaca - lepiej podwyższać podatki (tylko pozornie nie są podwyżaszane bo istnieją i powstają coraz to nowe, ukryte). Takie przykłady można mnożyć w nieskończoność. Bezpłatne szkolnictwo wyższe - paranoja. Owszem, nie stać nas na płacenie za nie bo Państwo nie robi nic żeby ten stan rzeczy zmienić. Gdyby studentów można było przez cały rok zatrudniać np. w knajpach jak to się robi na zachodzie to i mieliby za co studia opłacać...To tylko wierzchołek góry lodowej, bo rozwiazań jest wiele znanych i stosowanych od wielu lat w innych krajach. Ale nie...U nas zatrudnisz studenta, to drugą jego pensję musisz oddać Państwu.
Wiec tak w "kolo Macieju" -pracodawcy się nie opłaca, student nie dostanie, Państwo zabierze i zapłaci za studia studenta połowę mu przy okazji zabierając by dofinansować górnictwo. Nikomu nic się w tym kraju nie opłaca.
Ludzie o wielu rzeczach pojęcia nie mają i tkwią nadal jedną nogą w socjalizmie bo uważają, że to co Państwo na okragło pieprzy w gazetach i tv jest najważniejsze. A Państwo jest nieudolne i na rękę mu jest takie ogłupianie ludu.
To samo ze śłużbą zdrowia. Od lat istnieją na papierze propozycje by powstały koszyki z ubezpieczeniami. Zapłacisz więcej masz gwarantowane lepsze usługi. Ale lekarzom to nie w smak bo wtedy nie będą mieli okazji brać łapówek. Biedni i tak im nie dadzą albo dadzą niewiele. Z tych wiekszych ubezpieczeń - bogaty byłby zadowolony i byłyby pieniadze na leczenie biedniejszych.
I własnie w takim Państwie powstaje kolejny wytwór zatrudniajacy niepotrzebnych urzędników - coś tam od spraw korupcji. Korupcji nie byłoby lub nie na taką skalę gdyby wprowadzić w tym Państwie zdrowe zasady. Ja już chyba tego nie dożyję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:03, 12 Sie 2006    Temat postu:

Urzędy do spraw urzędów i kontrolujące kolejne urzędy. Samonapędzający się mechanizm. Nie mam sił dziś się rozpisywać, jutro spróbuję

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
Gość





PostWysłany: Pon 12:21, 14 Sie 2006    Temat postu:

OK, po łykendzie może czas zająć się propagowaniem anarachizmu (nie lewackiego broń cie panie boze, tfu na psa urok trzy razy przez lewe ramie splunac einszweidrei)

Czym jest panstwo, a raczej czym powinno byc? Kto jest dla kogo, czyli czy obywatel ma sluzyc panstwu (a jesli tak to dlaczego), czy panstwo powinno byc na uslugach obywatela? Jako anarchista liberalny wyznajacy poglad, ze panstwo to instytucja uslugowa wobec czlowieka, zapytam jeszcze jakie uslugi (im mniej tym lepiej) sa rzeczywiscie niezbedne, czyli za jakie jestecie sklonni placic swoimi podatkami?

Temat jest byc moze zbyt powazny, poza tym jesli ktokolwiek interesuje sie nieco filozofia to moze wypowiedziami filozofow zatkac caly serwer, bo te pytania to nic nowego. Pytam jedynie dlatego, zeby sprobowac dowiedziec sie dlaczego (pomimo ostrzezen wieszczow w rodzaju chocby Orwella, Dicka czy Huxleya, ktorych beletrystyczne przepowiednie ziszczaja sie niemal na naszych oczach) ludzie godza sie na status niewolnikow? Malo tego, sami daza do coraz wiekszego zniewolenia.

Urzednicy, te najbardziej zarloczne i szkodliwe na swiecie pasozyty, to tylko skutek.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin