po 30-tce

szb

Niekoniecznie angielskim. Może łaciną (bo troszkę tej łaciny każdy z nas zna). Ale tak na serio, gdyby ludzie np. w Europie mówili językiem europejskim (nawet niekoniecznie dosłownie), to mogliby np. taką Grecję położyć na łopatki w tydzień ale może i w jakiś sposób uratować.

Gdyby tak okazywać emocje (a jeśli się myśli w tym samym języku to emocje równe) to ludzie zmawialiby się na portalach społecznościowych i obalali rządy. Karali nieudolnych urzędników. Stawaliby do sprawy mocniejsi, budząc respekt.

Dziś rządzący boją się internetowej wolności słowa - bo ta jest chyba takim uniwersalnym językiem który zaczyna łączyć, komunikować masy.

Już jednemu kolana zmiękły na - widok sandałów - w Polsce pogrążonej w -20 stopniowych mrozach. Już będzie rekonsultował, właściwie to konsultował. Już kalkuluje. Zarządził masowe konsultacje z każdym o wszystkim.

Wiem, że jestem nieszczelnym umysłem tego forum ale np. gdybym rzucił temat, że jedziemy jutro z taczkami po minister Muchę, kto by się pisał?

Albo, że robimy transparenty, że uwolnić Polskę od wrzodu na dupie jakim są TWA, zwane urzędami, tzn urzędnikami. (tylko tych od wystawiania zasiłków i aktywacji bezrobotnych zostawimy)

Czy obecna ekpia i każda kolejna ma świadomość, że ludzie organizują się teraz szybko? Że tego się nie da zatrzymać?

A gdybyśmy tak wszyscy mówili jednym językiem np. europejskim to ...

Kewa

Esperanto w zamiarze było takim językiem, ale się nie przyjął. Na dzisiaj stać mnie już tylko na tyle

Jayin

język - językiem.

gorzej, jakby się okazało po wszystkich akcjach z taczkami, że umysłów-pomysłów-wymysłów są miliony. i każdy uważa swój za Jedyny Słuszny.

wywieźć urzędnika - łatwo.
a co w zamian w tym kraju zorganizować? i to JEDNOMYŚLNIE...? Angel

anarchia byłaby destrukcyjna.

Poldek

Chcialem napisac mniej wiecej to co Jayin...

Tlum jest swietny do obalania pomnikow, ale ni cholery nie nadaje sie do ich budowania.

szb

W taki razie uważacie że wspólny język działałby na zasadzie złego instrumentu.

A np. nasi piłkarze wyjeżdżający na zachód grać w najlepszych ligach? Od razu się by odnaleźli w drużynie.

Na szczytach gospodarczych już nikt by nie omijał naszych wysłanników tylko w najlepsze opowiadał sobie sprośne kawały.

Nasz hydraulik ze spokojem by sobie pracował i kolanko skręcając, gadkę przyjemną ucinał z gospodynią. Może i co jeszcze by z nią ucion.

Rzecz w tym, że ludzie zaczynają mówić już tym jednym głosem. Wiadomo, angielski jest tutaj kalafonią, ale to internet to zespala.
To śniegowa kula, której zatrzymać się nie da.
No chyba, że wpiszesz "google" w Google. To możesz zniszczyć cały internet (ponoć Think

)

Kewa

Jayin

Nie, no - jeden język to fajna sprawa

Byleby się przekładał (np. tak jak Ewa pisze o gospodarce) na inne aspekty życia, a nie tylko na wspólne protesty we wspólnych sprawach.
Wspólny język przy tworzeniu, a nie destrukcji.
To by było dobre.

Ale to tak "górnolotnie" - język w sensie "porozumienia" w opiniach i poglądach.

A jeden język - jako jedna mowa, np. angielski - przydałby się. Chociaż obecnie mamy taką ekspansję anglojęzycznych produktów i historii, że angielski już od przedszkola jest chyba tym "językiem ogólnoświatowym". Najprędzej się znajdzie kogoś pewnie, kto zna co nieco angielski, niż niemiecki, czy francuski.

Poldek

Kewa

ribka_pilka

Ot, tak za wiki:

"Według przekazu biblijnego wieża Babel była budowlą wznoszoną jako znak dzięki któremu ludzie „nie rozproszą się”. Bóg Jahwe sprzeciwił się tym zamiarom z obawy, że jeśli ludzkość będzie tworzyła jeden lud, to „nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić". Pomieszał więc budowniczym języki, dzieląc ludzi na różne narody, by przez to uniemożliwić budowę wieży."

Czy tym u władzy zależy na wspólnym języku, a może jeszcze na jednomyślności plebsu?

nudziarz

ribka_pilka

Poldek

Szymon Krusz

Kobiety i mężczyźni rozmawiają w tych samych językach a i tak mają kłopoty z porozumieniem.

Juli*

Najlepiej jest rozumieć się bez słów. Co prawda wymaga to czasu i zrozumienia, ale jest osiągalne.

Tina

Wydaje mi sie to niemozliwe, choc byloby to bardzo wygodne zjawisko

Juli*

Ponoć nie ma rzeczy niemożliwych, lecz tylko nieprawdopodobne. Zresztą powiedzenie : "Rozumiemy się bez słów" też jakieś źródło ma

Aproxymat

Mowy nie ma! Nie po to inwestuję w naukę języków obcych, żeby okazała się niepotrzebna.

Juli*

Bo tylko Polacy rozumieją się bez słów Tongue out (1)

Na dodatek w swoim słowniku posiadają takie, które i obcokrajowcom nie są obce.
Bez nich znajomość polskiego jest ponoć niepełna

KOSTAS

A może za jakiś czas ludzie będą porozumiewać sie tylko emotikonami? Think