Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jaką kawę dzisiaj pijesz ?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
l
maszynista z Melbourne


Dołączył: 01 Paź 2011
Posty: 6165
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:38, 27 Sty 2014    Temat postu:

sublimacja

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:22, 28 Sty 2014    Temat postu:

Tak mi sie kawa z winem skojarzyła, w kontekscie niuansów smakowych i tworzenia sztuki tajemnej z generalnie prostej przyjemnosci picia.
Myslę , ze kazdy w miarę obyty człowiek odróżni kawę dobrą od przeciętnej. Natomiast nie wierzę do końca w te niuanse smaku i aromatu , i kawy po kilka tysięcy za kilogram.
Tak jak nie wierze w wiedzę tajemną pt. sztuka winiarska po slepym teście jakiemu poddano wybitnych speców od win.
Nie byli w stanie odróznić win po kilka tys euro za but od win na kilkadziesiąt Euro. ( wino za owe kilkadziesiąt euro , to już naprawdę dobre wino )

Szpan i tyle .

P.S Skądinąd wino oferowane w Biedronce na sześćdziesiąt kilka zł niezalezne grono ekspertów uznało za grand wine ( wielkie wino )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Wto 20:28, 28 Sty 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
l
maszynista z Melbourne


Dołączył: 01 Paź 2011
Posty: 6165
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 8:52, 29 Sty 2014    Temat postu:

nudziarz napisał:
Tak mi sie kawa z winem skojarzyła, w kontekscie niuansów smakowych i tworzenia sztuki tajemnej z generalnie prostej przyjemnosci picia.
Myslę , ze kazdy w miarę obyty człowiek odróżni kawę dobrą od przeciętnej. Natomiast nie wierzę do końca w te niuanse smaku i aromatu , i kawy po kilka tysięcy za kilogram.
Tak jak nie wierze w wiedzę tajemną pt. sztuka winiarska po slepym teście jakiemu poddano wybitnych speców od win.
Nie byli w stanie odróznić win po kilka tys euro za but od win na kilkadziesiąt Euro. ( wino za owe kilkadziesiąt euro , to już naprawdę dobre wino )

Szpan i tyle .

P.S Skądinąd wino oferowane w Biedronce na sześćdziesiąt kilka zł niezalezne grono ekspertów uznało za grand wine ( wielkie wino )


oto glos prawdy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:18, 29 Sty 2014    Temat postu:

nudziarz napisał:
Tak mi sie kawa z winem skojarzyła, w kontekscie niuansów smakowych i tworzenia sztuki tajemnej z generalnie prostej przyjemnosci picia.
Myslę , ze kazdy w miarę obyty człowiek odróżni kawę dobrą od przeciętnej. Natomiast nie wierzę do końca w te niuanse smaku i aromatu , i kawy po kilka tysięcy za kilogram.
Tak jak nie wierze w wiedzę tajemną pt. sztuka winiarska po slepym teście jakiemu poddano wybitnych speców od win.
Nie byli w stanie odróznić win po kilka tys euro za but od win na kilkadziesiąt Euro. ( wino za owe kilkadziesiąt euro , to już naprawdę dobre wino )

Szpan i tyle .

P.S Skądinąd wino oferowane w Biedronce na sześćdziesiąt kilka zł niezalezne grono ekspertów uznało za grand wine ( wielkie wino )

Racja. Odróżnienie oczywistej kawowej padliny za parę groszy od kaw z 'normalnej' półki (czyli w Polsce 100-200 zł za kg) jest łatwe dla każdego. Natomiast co do kawowych wypasów - te niuanse wbrew pozorom są zauważalne nawet dla zwykłego kawosza. Pytanbie tylko, czy jesteśmy w stanie za te niuanse zapłacić.
Co do win - w przypadku czerwonych mam wręcz wrażenie, że im wyższa półka cenowa tym bardziej nie da się tego pić - to są z reguły ciężkie, ziemiste i mocno cierpkie smaki. Z białymi jest niestety odwrotnie - cena jednak oddaje jakość, ale może to kwestia akurat mojego gustu, bo lubię białe bardzo wytrawne wina, a próby ich tanich odpowiedników są niestety na granicy octu (na szczęście białe wina nie osiągają chorych pułapów cenowych).

PS. Co do łyskaczy, sigle maltów i innych - dla mnie wszystkie od najtańszych do ultradrogich smakują tak samo podle (wiadomo: ruda wóda na myszach) i nie daję rady wypić saute bez odruchu wymiotnego - stąd konieczność dodania jakiegoś rozcieńczalnika, np. soku czy coli.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pasztet dnia Śro 11:22, 29 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
karpieniec złocisty
światłość bijąca zza zakrętu


Dołączył: 05 Lip 2012
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 74 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:21, 29 Sty 2014    Temat postu:

I tak z kawy zrobiło się wino. Co do ślepych testów, o których wspomniał Nudziarz, urządza się je również w odniesieniu do sprzętu audio. I efekt jest dokładnie taki sam: bez problemu da się odróżnić brzmienie taniego barachła z marketu od zestawu powiedzmy za 7-8 koła, jednak już różnice klocków z przedziału kilkudziesięciu tysiaków w porównaniu z tymi ze średniej półki sprawiają nie lada problemy. Jeszcze trudniej kapnąć się audiofilom, jakie kable akurat grają, nie mówiąc o kondycjonerach sieciowych, końcówkach itepe.
Oczywiście ja też przepłaciłem i nie ukrywam, że różnicy nie odczułem, a przynajmniej nie takiej jaką deklarował producent hehe...Ale nie żałuję ani trochę, bo wygląda to megaprofi i wkurwia szwagra, a najbardziej podstawki z granitu osadzone dodatkowo na złotych kolcach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:47, 29 Sty 2014    Temat postu:

Coś słabiutko u karpieńca. Moje podstawki są co prawda z pięknego trawertynu, a nie z jakiegoś ordynarnego granitu, ale do głowy by nie przyszło, że może to wpływać na samopoczucie szwagra

Jakkolwiek. Wracając do kawy, czy innych pierdół do picia, bądź jedzenia, mam prostą zasadę: żadnych zasad. Stąd nie widzę powodu do wydziwiania, że ktoś pije kawę z wiadrem mleka, czy że ostrygi rozgniata widelcem i dodaje musztardę, popijając armagniakiem na gorąco z herbatą.
Po prostu ortodoksyjne podejście do czegokolwiek jest dla mnie oznaką jakiegoś durnego samoograniczania i ciasnoty umysłowej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:43, 29 Sty 2014    Temat postu:

Z wielkim zniecierpliwieniem czekam na kolejne opowieści o Karpieńcu i jego Szwagrze Blue_Light_Colorz_PDT_02

Co do kawy, przestała mi ostatnio smakować, kiedyś piłam wiadrami, teraz wolę zieloną herbatę. Think Pewnie to SKS. Sick


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:44, 29 Sty 2014    Temat postu:

Pasztet napisał:

(...)wiadomo: ruda wóda na myszach(...).


Nie ruda na myszach, a nalewka na pluskwach Shame on you

Całkiem serio kupę lat temu wyladowałem przypadkiem w okropnej chałupie na zapyziałej wsi. Wchodzę i szok!. łyskacza tu rozlali ??? W takim chlewie whisky piją ??? !!!!
Okazało się że mieszkanie jest zapluskwione potwornie i owe owadziki charakterystyczny zapaszek produkują

Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 18:51, 29 Sty 2014    Temat postu:

Nie podzielam poglądów Panów, co do whisky. Osobiście lubię, także soute, bez lodu, wody itp. Z tym, że jednorazowo, dla rozgrzania żołądka, ewentualnie z drugą poprawką. Więcej nie.
Po prawdzie najbardziej lubię burbony, bo są słodkawe.
W ilościach alkoholizacyjnych piję z colą. Bardzo lubię także whisky w takim babskim drinku Marlon Brando: whisky, pasoa, grenadina, sok z cytryny, sok pomarańczowy, dużo lodu, z zatkniętym na szklanicy fizalisem dla ozdoby.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:00, 29 Sty 2014    Temat postu:

Alez ja nie przedstawiłem żadnych poglądów Not talking
Skorygowałem jedynie błędne nazewnictwo tego szlachetnego trunku !
Blue_Light_Colorz_PDT_02

Whisky lubię . Pisałem juz zresztą, że lubię generalnie wszelkie alkohole poza czystą wódą.
Fakt, że moje proletariackie gardło nie do konca odróżnia wyzszość single malte od kupażowanej , ale po prostu lubię czasem wypić szklaneczkę z lodem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Śro 19:02, 29 Sty 2014    Temat postu:

Zastanawiam się, w którym momencie (życia) zaczęło mnie cieszyć, że jestem jednak taka nieobyta.
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 19:29, 29 Sty 2014    Temat postu:

Ja też raczej niespecjalnie obyta jestem. Z tym, że mam do tego zupełnie obojętny stosunek. Znaczy ani mnie to martwi ani cieszy. Pijam to co mi smakuje, jadam dokładnie tak samo, samochód ma jeździć i w warsztacie znajdować się raz do roku z okazji przeglądu, a telewizor odbierać na kolorowo. Reszta zasadniczo nieistotna
Jestem snobką i meciarą jeżeli chodzi o ciuchy ale bez zbędnej przesady. Żadnych Versace.
Ostatnio zresztą przerzuciłam się z metek na nietypowość i małą powtarzalność. Wyszukuję niszowe butiki prowadzone przez nawiedzonych artystów i powiadam Wam- można tam znaleźć cudeńka, podobnie jak u niszowych polskich projektantów. Poza Ufufu wykryłam niedawno sklep Elska i Magdę Hasiak i jestem strasznie podrajcowana, bo zanosi się na to że mam przed sobą zupełnie nową drogę ciuchową.
Żałuję tylko, że mogę się tym bawić dopiero u schyłku życia. Not talking


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:07, 30 Sty 2014    Temat postu:

Ale to nie trzeba się "obywać" lub "nieobywać". U mnie w każdym razie, smaki ewoluują same i nie próbowałem nigdy na siłę się przekonywać. Na tym etapie, doszedłem do wniosku żeby kawę sobie samemu mielić, łyskacza walić z lodem (nie bez znaczenia jest kaloryczność i chemia w coli), herbatę parzoną i bez cukru... Kiedyś lubiłem rozpuszczalną Jacobs Kronung, johnego walkera (red) z colą, herbatę z torebek liptona. Nadal wino pozostało czerwone półsłodkie ale wytrawne też obleci. Białe odpada. Nadal pozostał gin z tonikiem, piwo też nie zostało skreślone Blue_Light_Colorz_PDT_02

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:49, 30 Sty 2014    Temat postu:

Też wyznaję teorię, że do pewnych smaków trzeba dojrzeć.
To co dawniej wydawało się zbyt ostre, wytrawne, gorzkie z czasem odkrywa przed nami głębię smaku. Ciekawe ile w tym wpływu kultury (dobre, bo ekskluzywne) a ile rzeczywistej zmiany smaku wynikającej ze zużycia kubków smakowych?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 20:00, 30 Sty 2014    Temat postu:

Hm, nie przypominam sobie ani jednej potrawy, ani jednego napoju, co do którego drastycznie zmieniłyby mi się preferencje. Kawy i koniaku nie znoszę od zawsze, i nijak moje plebejskie kubki smakowe nie chcą dojrzeć do tych wykwintnych cieczy (podobnie, zresztą, jak do prostackich kiełbas, flaków, golonek, boczków i innych tego typu potworności).
Powrót do góry
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:19, 30 Sty 2014    Temat postu:

po prostu nie zdarzyło Ci się zjeść naprawdę dobrej golonki , takiej marynowanej przez co najmniej dobę w utłuczonych w moździerzu ziołach i przyprawach, a potem pieczonej i podlewanej piwem, az caly tluszcz się wytopi

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Czw 20:28, 30 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ron
Łotoszacz rozwielitek


Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 5485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 284 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:25, 30 Sty 2014    Temat postu:

No wlaśnie. Antygolonkowatość to zboczenie:( Myślę, że ze smakami to jak z pierwszym wrażeniem. Kształtują się w dzieciństwie i potem cholernie trudno to zmienić. Na przykład ja jako osesek posmakowałem damskiego biustu i na starość nadal lubię.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Czw 20:27, 30 Sty 2014    Temat postu:

Nie, Nudziarzu. Dobra golonka, smaczna kiełbasa, pyszne żeberka to oksymorony. Odrażający jest dla mnie wygląd, zapach i smak tych specjałów i zapewniam Cię, że nie ma na świecie takiej golonki, którą mogłabym się zachwycić. Po prostu.
Powrót do góry
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:32, 30 Sty 2014    Temat postu:

Jesli chodzi o kawe, wino, chleb, czekolade, banany, maslo itp i rozne inne to ja mam inna teorie. Czlowiek z natury latwo przyzwyczaja sie do dobrego, nawet specjalnie nie zauwazajac kiedy to nastapilo. A gdy juz konsekwentnie przyzwyczai swoje kubki smakowe do okreslonego smaku, trudno mu bedzie przełknąć coś, co jakosciowo odstaje, nawet jesli wczesniej nie zauwazal rożnicy.
A wyjatki tylko potwierdzaja regule.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:34, 30 Sty 2014    Temat postu:

A ja jestem ciekawy ( a nawet ciekawski )smaków , więc nie mam jakichkolwiek oporów przez spróbowaniem czegokolwiek ( przynajmniej w kuchni europejskiej ).
I jak np okrzyczane ostrygi kompletnie mi nie smakują , tak np. dobrze (!!! ) przyrzadzone mule sa rewelacyjne, raki gotowane w ogromnej ilości kopru - bajeczne, cynaderki przygotowane przez kogoś z talentem - pyszne .. etc...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 7 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin