Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Liczy się wnętrze
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedrus
...


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 6266
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:35, 19 Maj 2008    Temat postu:

nudziarz napisał:

Po jaka cholere po smierci potrzebne mi są jakiekolwiek podroby!!. Niech biora co chcą jesli ma to komus ocalic zycie czy zdrowie.
Najwazniejsze ze moje serce czy nerka komus pomogą.


Oddajesz krew Nudziarzu? Jeśli nie to dlaczego tego nie robisz? Też możesz w ten sposób uratować komuś życie...i to za swojego żywota.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:41, 19 Maj 2008    Temat postu:

Ja swoje wnętrze chętnie oddam.
Jak Nudziarz i jego żona. Swoich dzieci pewnie nie. Dysponowanie swoją wątrobą na agrafce jest stosunkowo proste - gorzej z dyspozycją tych, których kocham. A chyba taki był cel tego topika? Jak inni naszym wnętrzem dysponować by chcieli? Lub my wnętrzem nam bliskich?
Poza tym kto z Was wie jak żyje człowiek po przeszczepie? Kto z Was widział takiego człowieka lub go zna?
Kto z Was wie ile lat można żyć z przeszczepem?
To życie z przeszczepem jest dla mnie tak samo ważne, być może nawet ważniejsze bo trudne...
Widziałam, znam, dzieci po przeszczepie wątroby. Horror.
Być może jestem niehumanitarna, wredna, ale wkurwia mnie fakt, że uderzają w nasze sumienia, a nikt nie mówi o tym jak to naprawdę jest.
Nauka dla mnie jest podstawą. I w nic innego skłonna wierzyć nie jestem. I wiem, że zanim coś stanie się doskonałe lub prawie - to daleka droga. Pełna męki, cierpienia, ale równiez wiary i nadziei.
Tylko dlaczego to nie jest prawda objawioną tak jak choćby seksafera w Samoobronie?
Dlaczego wiedząc, że zniesiemy różne poniżenia ze strony "wybranych" nie zniesiemy prawdy o życiu po?
Nie chciałabym żyć z przeszczepem. Ja.
Pewnie chciałabym by ktoś mi bliski z nim żył.
Dla mnie.
Ktoś kiedyś powiedział, że prawdziwa miłość to taka, która pozwala odejść.
Ja chyba prawdziwie kochać nie potrafię. Choć wiem i widziałam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
livia
kijek od klawikordu


Dołączył: 26 Mar 2008
Posty: 1226
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 7:12, 20 Maj 2008    Temat postu:

beata napisał:

Aż sie "prosi" by napisać "dawcy powinni być zdrowi , młodzi i silni".....
i powinni życ jak najdłużej.


tacy rodem z filmu "wyspa"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mojra
maszynista z Melbourne


Dołączył: 01 Maj 2007
Posty: 1754
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z drugiej strony lustra...

PostWysłany: Wto 7:28, 20 Maj 2008    Temat postu:

...noszę przy sobie wypełnione oświadczenie woli...
...nosi je mój mąż..
...jakiś czas temu oświadczenia wypełniły moje córki...
...z własnej woli...
...nawet bez specjalnych rozmów na ten temat...
...jakieś to takie dla nas normalne...
...może dlatego, że mieliśmy bezpośredni kontakt z tym tematem...
...moja Przyjaciółka miała przeszczep serca...
...darowano Jej dodatkowe lata życia... mogła być z dziećmi, kiedy Jej bardzo potrzebowały... mogła dać im siebie przez te podarowane lata...
...żyła po przeszczepie pełnią życia... na trochę wolniejszych obrotach... ale czerpała z życia garściami... wtedy chyba najbardziej docenia się wartość życia... i Ona to doceniała...

...warto... naprawdę warto... choćby po to, by podarować te kilka lat...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sabina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 7:38, 20 Maj 2008    Temat postu:

livia napisał:



Jeśli po śmierci to sprawa jasna, ale jeśli ktoś celowo Cię życia pozbawi, bo to dobry interes, to już inna bajka Not talking



Matko Boska! Wychodzi na to, że w szpitalach na masową skalę ludzi mordują!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 7:42, 20 Maj 2008    Temat postu:

Aproxymat napisał:
Eee tam, już pisałem kiedyś, że o człowieku, którego nawet nieco znam, a którego matka z trudem odratowała przed przeznaczeniem na części. Człowiek ten do dziś żyje, radzi sobie całkiem nieźle. Być może uratowałby komuś życie.

To straszne co napisałeś. Mnie zaś najbardziej przeraża wizja, że po śmierci mnie zakopują, a ja wracam do życia po jakimś czasie, nie mogę się wydostać... brrr.... aby tego uniknąć proszę wyciąć mi wszystko a resztę skremować! Tak!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mii
Lilla My


Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 10858
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1025 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: sama nie wiem skad

PostWysłany: Wto 7:48, 20 Maj 2008    Temat postu:

Jeżeli chodzi o moje organy to określiłam się już dawno jasno i wyraźnie na tak.Moi bliscy wiedzą, że wyrażam zgodę na przekazanie moich podrobów komuś komu mogą uratować życie...zdrowie i mam nadzieję, że wypełnią moją wolę.
Jeśli zaś sprawa tyczy moich bliskich...właśnie zorientowałam się po przeczytaniu Waszych postów, że nie wiem Think
Dlatego też nie wiem jak bym zareagowała...
Muszę koniecznie przeprowadzić w rodzinie rozeznanie, gdyż w razie czego miałabym okropnie trudny dylemat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 7:49, 20 Maj 2008    Temat postu:

lulka napisał:
A chyba taki był cel tego topika? Jak inni naszym wnętrzem dysponować by chcieli? Lub my wnętrzem nam bliskich?

Tak, to mnie interesowało, natomiast nie chciałam, aby topik zmierzał [choć nie mam na to wpływu] ku podważaniu sensu transplantologii jako takiej, dziedziny medycyny, moim zdaniem, niezmiernie ważnej, dającej nadzieję tak teraz, jak - zwłaszcza z jej sukcesywnym i niewątpliwym rozwojem - milionom nieuleczalnie chorych.

Rzeczywiście, nie znam żadnej osoby, która miała by przeszczep. Mogę sobie natomiast wyobrazić - i wydaje mi się to oczywiste - że życie z cudzym organem jest inne i musi powodować ograniczenia. Ich rozmiaru i rodzaju wyobrazić sobie natomiast nie mogę. Jednak wobec wyboru: żyć albo nie żyć, czy decyzja może być inna niż - żyć(?)
Zastanawiam się, czy nawet bardzo szczegółowe informacje udzielone przez lekarza, dotyczące obciążeń po przeszczepie, przywiodłyby pacjenta, który właśnie dostaje szansę "drugiego" życia, do odpowiedzi: to ja dziękuję za takie życie...

Swojego czasu nosiłam przy dowodzie coś w rodzaju deklaracji o zgodzie na pobranie organów, aby uniknąć ewentualnych spekulacji na temat mojej woli. Deklaracja się gdzieś zagubiła, nowej nie wydrukowałam, co też w jakiś sposób obrazuje, że problem traktuję dość beztrosko - jak większość, chyba, ludzi, zdając sobie sprawę z prawdopodobieństwa różnych zagrożeń, jednocześnie prezentuję głęboką niewiarę, że właśnie mnie mogą one dotknąć. Kompletnie natomiast nie wyobrażam sobie takiego momentu, w którym dotarłaby do mnie prawda [zakładając, że by dotarła], iż w sprawie ratowania życia bliskiej mi osoby zrobiono absolutnie wszystko, co było do zrobienia i zgoda na przeszczep jest jedyna słuszną i logiczną decyzją.
Powrót do góry
nudziarz
Gość





PostWysłany: Wto 11:48, 20 Maj 2008    Temat postu:

Przyznaję, ze szanujac Wasze rozterki, jednoczenie ich nie rozumiem.
Po co ( czy w jakim celu) to co pozostało z mojego syna/ojca/zony ( Bo oni odeszli ) ma być kompletne ?.- jesli jutro czy pojutrze i tak zakopiemy to aby juz nigdy Go nie widzieć ?
I dlaczego takich oporów nie mamy (A moze po prostu nikt nas o to nie pyta) jeżeli po niejasnym zgonie prokurator zdecyduje o sekcji, ktora jest o niebo bardziej inwazyjna ?.

Jeszcze raz twierdze... jesli jakikolwiek organ - mój czy kogos z moich bliskich może pomoc komus innemu - niech po prostu nie marnuje się gnijac w grobie.
Sorry jesli te slowa brzmialy troszkę brutalnie.
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 11:56, 20 Maj 2008    Temat postu:

Nie wiem, o co chodzi innym, ale mnie niepokoi kwestia tzw. śmierci mózgowej i możliwości lekarskiej pomyłki, zwłaszcza w kontekście artykułu cytowanego w pierwszym poście zamieszczonego linku.

edit: Samo ciało, jako ciało jest dla mnie kompletnie nieistotne, w przeciwieństwie do pewności, czy to aby na pewno już tylko ciało.
Pozostaje jeszcze kwestia uszanowania woli zmarłych. Na jakiej podstawie domniemujemy, że nie mieliby nic przeciw?


Ostatnio zmieniony przez animavilis dnia Wto 11:58, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
nudziarz
Gość





PostWysłany: Wto 11:57, 20 Maj 2008    Temat postu:

fedrus napisał:
nudziarz napisał:

Po jaka cholere po smierci potrzebne mi są jakiekolwiek podroby!!. Niech biora co chcą jesli ma to komus ocalic zycie czy zdrowie.
Najwazniejsze ze moje serce czy nerka komus pomogą.


Oddajesz krew Nudziarzu? Jeśli nie to dlaczego tego nie robisz? Też możesz w ten sposób uratować komuś życie...i to za swojego żywota.

Oddaję.
Powrót do góry
Pasztet
Gość





PostWysłany: Wto 11:59, 20 Maj 2008    Temat postu:

Problem chyba dotyczy zaufania do lekarzy. W uczciwosc lekarzy nie wierze i kropka. A nawet jesli czesc jest uczciwa, to dochodzi do tego niedouczenie i nieudolnosc. Coz z tego, ze w dobrej wierze stwierdza u kogos smierc mozgowa, skoro moga sie, z powyzszego powodu, mylic?

PS. Natomiast inna sprawa jest procedura. Prawo mowi, ze nalezy sie zglosic swoj sprzeciw w centralnym rejestrze. Jesli ktos tego nie zrobil, to nie widze powodu, zeby dyskutowac z rodzina (za wyjatkiem rodzin osob niepelnoletnich). Po smierci jest pewnie wszystko jedno, ale jesli zazycze sobie, zeby mnie spalic i rozrzucic po polu, to jest tylko moja zasrana decyzja i nie widze powodu, zeby mialy mnie zrec robaki, bo rodzina uzna, ze tak bedzie fajniej.
PS2. W stanach decyzja co do zgody lub niezgody na pobranie narzadow jest chyba wpisywana na prawo jazdy razem z grupa krwi. To by upraszczalo sprawe i skrocilo niepotrzebne debaty.


Ostatnio zmieniony przez Pasztet dnia Wto 12:05, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Sabina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:06, 20 Maj 2008    Temat postu:

animavilis napisał:


Pozostaje jeszcze kwestia uszanowania woli zmarłych. Na jakiej podstawie domniemujemy, że nie mieliby nic przeciw?


Animo, oglądałam kiedys program w telewizji o zrozpaczonych po wypadku syna rodzicach. Ostatnią wolą tego młodego chłopaka było oddanie wszystkich nadających się na przeszczep narządów. Niestety, zarówno matka jak i ojciec gotowi byli załatwić lekarzy siekierą, byle tylko nie dopuścić do pobrania narządów. Ostatnią wolę syna mieli w dupie, a na pytanie lekarza, dlaczego tak podchodzą do sprawy, stwierdzili, że to nie po bożemu pastwić się nad zwłokami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:09, 20 Maj 2008    Temat postu:

No właśnie, możliwość pomyłki i brak zaufania do lekarzy (to trochę podobnie jak w przypadku kary śmierci i możliwością zabicia niewinnej osoby zgodnie z prawem i procedurami), powoduje że pojawiają się wątpliwości nie tyle co do samej idei, co do nadużyć jakie oferuje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sabina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:12, 20 Maj 2008    Temat postu:

Aproxymat napisał:
No właśnie, możliwość pomyłki i brak zaufania do lekarzy (to trochę podobnie jak w przypadku kary śmierci i możliwością zabicia niewinnej osoby zgodnie z prawem i procedurami), powoduje że pojawiają się wątpliwości nie tyle co do samej idei, co do nadużyć jakie oferuje.


Apro, nie przesadzasz trochę? Wychodząc z takiego założenia, nikt z nas nie korzystałby ze służby zdrowia, za to kwitłoby ziołolecznictwo i homeopatia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pasztet
Gość





PostWysłany: Wto 12:15, 20 Maj 2008    Temat postu:

Ja sie staram nie korzystac. W pieciu przypadkach, na piec, idac do lekarza z goraczka i obolalym gardlem, konowal zapisuje antybiotyk. Dokladnie taki, jaki ma na bloczku notatnikowym (slad wizyty przedstawiciela handlowego). Zaden nie zaordynuje wykonania posiewu, zeby sie zorientowac z jakim drobnoustrojem ma do czynienia. Zalosne konowaly i tyle. Zero szacunku.

PS. Stad jesli armia konowalow nie ma moralnych problemow z "dawaniem zwolnienia" tym, ktorzy maja wlasnie remont, wakacje, czy ogolna niechec do roboty, to jaka mozna miec pewnosc, ze nie przyjma gratyfikacji od wdziecznej rodziny czekajacej na organ dla dziecka/malzonka/rodzica, za "przychylne spojrzenie" na kwestie smierci mozgowej


Ostatnio zmieniony przez Pasztet dnia Wto 12:21, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:20, 20 Maj 2008    Temat postu:

Sabina napisał:

Apro, nie przesadzasz trochę? Wychodząc z takiego założenia, nikt z nas nie korzystałby ze służby zdrowia, za to kwitłoby ziołolecznictwo i homeopatia.

Ziołolecznictwo i homeopatia (i różne inne takie), kwitną i tak w najlepsze. Ryzyko jest zawsze, ale tu wchodzi w grę ryzykowanie życiem, czyli nie ma zabawy. Ile pobranych organów się marnuje? Znajomy lekarz z zespołu transplantacyjnego w mieście Sz., twierdzi że wystarczająco dużo, by zrobić z tego skandal ale na razie nie ma nikogo kto chciałby się tym zająć.
Gdzieś pomiędzy szczytnymi ideami (ja naprawdę pochwalam przeszczepy i ratowanie życia i zdrowia za ich pomocą) kryją się nutki horrorów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 12:20, 20 Maj 2008    Temat postu:

Pasztet napisał:

PS. Natomiast inna sprawa jest procedura. Prawo mowi, ze nalezy sie zglosic swoj sprzeciw w centralnym rejestrze. Jesli ktos tego nie zrobil, to nie widze powodu, zeby dyskutowac z rodzina (za wyjatkiem rodzin osob niepelnoletnich).

Tak, prawo w tej kwestii jest czytelne, ale mimo tego lekarze wobec sprzeciwu rodziny nie decydują się na przeszczep, aby uniknąć ciągania po sądach lub komisjach dyscyplinarnych, choćby nawet orzeczenie miało by być dla nich korzystne i z góry przesądzone.

Zastanawiam się, czy jednak trochę nie demonizujemy. Skoro śmierć mózgową stwierdza komisja w składzie trzech lekarzy - specjalistów, powtarzając stosowne badania dwukrotnie w przeciągu 3 godzin, jak to możliwe, że w ogóle dochodzi do pomyłek(?)
Powrót do góry
stara_reklama
Gość





PostWysłany: Wto 15:47, 20 Maj 2008    Temat postu:

...

Ostatnio zmieniony przez stara_reklama dnia Pią 17:38, 04 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 20:41, 20 Maj 2008    Temat postu:

niebieski napisał:
Pasztet napisał:
Ja sie staram nie korzystac. W pieciu przypadkach, na piec, idac do lekarza z goraczka i obolalym gardlem, konowal zapisuje antybiotyk. Dokladnie taki, jaki ma na bloczku notatnikowym (slad wizyty przedstawiciela handlowego). Zaden nie zaordynuje wykonania posiewu, zeby sie zorientowac z jakim drobnoustrojem ma do czynienia.


Badań takich jak np. posiew nie refunduje w żaden sposób NFZ. Jeżeli lekarz kieruje na dodatkowe badania w przychodni to płaci za to sama przychodnia. Jeżeli szef przychodni jest ok to wliczy sobie to w koszty. Jeśli uzna, że badanie było zbędne to potrąci z pensji lekarzowi. Dlatego dostaniesz Pasztet skierowanie wyłącznie na badanie, które jest absolutnie niezbędne do stwierdzenia co Ci dolega.

Jest właśnie tak, co stwierdzam z przykrością. To nie lekarze są źli, to niedoskonałe są sposoby finansowania służby zdrowia. Zawsze możesz iść, jeśli Cię stać do prywatnej poradni, a wtedy zapewniam przebadają Cię bardzo dokładnie. Antybiotyki, Pasztet? Oj dawno nie byłeś u lekarza!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin