po 30-tce

Sławomir

Przeleciało już 30 lat od tego koncertu. W tamtym czasie to było dla mnie wydarzenie o takim samym stopniu abstrakcji jak lądowanie człowieka na Księżycu. Teraz pewnie bym po prostu kupił bilet i pojechał na Wembley. Nie należy zapominać o takiej subtelnej różnicy.

Wembley:
Status Quo , Adam Ant, Ultravox, Spandau Ballet, Nik Kershaw, Sade, Sting, Phil Collins, Howard Jones, Bryan Ferry, Paul Young, U2, Dire Straits, Queen, David Bowie, The Who, Elton John, Paul McCartney

oraz w US:
Joan Baez, The Hooters, Billy Ocean, Black Sabbath, Run–D.M.C, Rick Springfield, Crosby, Stills and Nash, Judas Priest, Bryan Adams, The Beach Boys, Simple Minds, The Pretenders, Santana, Pat Metheny,
Tom Petty and the Heartbreakers , The Cars, Neil Young, Eric Clapton, Jimmy Page, Robert Plant, Duran Duran, Mick Jagger, Tina Turner, Bob Dylan, Keith Richards

i inni.. pełno materiału na jutubie

flykiller · Gość

Trudny wybór. Pewnie bym wolała ten w Stanach ze względu na Led Zeppelin, chociaż już nie było Led Zeppelinem, Stonsów, którzy już prawie nie byli Stonsami i Black Sabath.

Pasztet

No przecież jesteśmy zacofani...

Faktycznie, wtedy to był kosmos, ale już 10 lat później wyjazd do Berlina na połączony koncert Prodigy, Nine Inch Nails i Chemical Brothers (jedyny i niepowtórzony nigdy więcej) to była decyzja typu: czyim samochodem jedziemy. Teraz to byłaby decyzja: którym samolotem lecimy.

A jednocześnie... pamiętam sklep obuwniczy, Khan Market w New Delhi. To taka miejscowa Mokotowska, z butikami lokalnych odzieżowych artystów. Klasyczne hinduskie mokasyny z oryginalnymi zdobieniami, moja O. przymierza ich dziesiątki, postanawia kupić kilka, ale po mojej uwadze, że nieprędko tu pewnie wrócimy, kupuje trzydzieści kilka par, każde inne, każda para w przeliczeniu na złotówki ok 30PLN. Pan ze sklepu wziął nas za jakichś krezusów i przedstawił kuzyna z Nepalu, który chętnie byłby naszym służącym w Polsce.
I to mnie przywołało do porządku.

Nam się udało. Mieliśmy mega-szczęście, że wyzwoliliśmy się z komuny i biedy. Ale jest jeszcze reszta świata. I jeśli płacimy kucharzowi sprowadzonemu z Tajlandii ok 1000$ netto miesięcznie, to warto pamiętać, że to równowartość jego rocznych zarobków w ojczyźnie. Tak jak ileś lat temu. I oni nie polecą na koncert. Tak jak w 1985, nie myślało się o wydaniu lekką ręką 300$ na buty w Indiach, bo to był roczny zarobek mojej rodziny w tamtym czasie...

Mieliśmy szczęście, zapracowaliśmy też na to. Doceńmy ostatnie ćwierćwiecze. Mimo wszystkich jego wad.

Neonek

Całe szczęście że nie wszystkie kraje zniosły wizy dla Polaków.

Że są jeszcze miejsca na świecie gdzie rodaków traktują wybiórczo. Tak jak na to zasługują.

Gdzie Polaka ocenia się po jego umiejętnościach i konkretnej wiedzy.
I nie zawsze nawet ci ,,Wielcy,, co dupy wyżej mają jak srają, nie nadają się nawet na służących.

Neonek

...zresztą i Europejska emigracja też uczy Polaków pokory i bycia służalczym.

flykiller · Gość

Ale o jakich "nas" piszesz, Pasztet? Bo jeśli uważasz, że większość pokolenia, obecnie, można powiedzieć, średniego, Polaków, np. lata samolotami na Love Parade (czy to co tam organizują w zamian), mieszka na miasteczku Wilanów i sprowadza sobie kucharza z Tajlandii, któremu płaci 1000$, to chyba jesteś odrobinę oderwany od rzeczywistości...

Pasztet

Wiem, wiem, czytanie to też kłopot, mimo wielu lat walki z analfabetyzmem. Nadal jesteśmy w czarnej dupie, dobrze, że o tym przypomin

lulka

Sławomir

jeszcze trochę i będę się bał otworzyć lodówkę, bo jak nic tam Lulka w koronie cierniowej rozpięta na krzyżu cierpi za ojczyznę!

Baron von DupenDrapen

Co się czepiacie Lulki!

Gdyby kolezanki byly jak lulka to w Polsce by nie kradli bo z domu młodzież wynioslaby odpowiednie wychowanie, nie sprzedanoby przemysłu bo młodzież mialaby poczucie patriotyzmu, i nie byłoby niżu demograficznego

Baron von DupenDrapen

lulka

Formalny

Formalny

... - Wracając do tematu rocznicy koncertu na Wembley... W tym roku w lipcu minie 25 lat od koncertu "The Wall" w Berlinie Zachodnim na Potsdamer Platz. Nowo odzyskana wolność wtedy buzowała w nas, koncert był imponujący i wszelkie inne entuzjastyczne przymiotniki przychodziły do głowy... Tylko moi dwaj koledzy, z którymi byłem na koncercie nie bardzo go obejrzeli, bo... piwa było tyle, że o tym co działo się na koncercie dowiedzieli się z późniejszych retransmisji powtarzanych w częściach w TV...

karpieniec złocisty

Mam ten koncert (4 x dvd) i również uważam go za mega dobry. Lepszy od niego jest tylko o rok późniejszy Queen z Wembley. W ogóle Magic Tour jest według mnie największym muzycznym wydarzeniem w całej historii muzyki.
Wracając jednak do Live Aid, wolę Europę z uwagi na lepszą jakość zapisu audio-video.

melpomena

Sławomir

karpieniec złocisty

Racja. Do tego wystąpiły prawdziwe meeega gwiazdy (w tym niewymieniona Madonna). Olbrzymie przedsięwzięcie, które dzisiaj byłoby chyba niemożliwe.
W tym roku mija także 30 lat od nagrania "We Are the World" - wydarzenia również szczególnego. Na drzwiach studia powieszono napis: zostawcie swoje ego za drzwiami...i zostawili:
Lionel Richie
Stevie Wonder
Paul Simon
Kenny Rogers
James Ingram
Tina Turner
Billy Joel
Michael Jackson
Diana Ross
Dionne Warwick
Willie Nelson
Al Jarreau
Bruce Springsteen
Kenny Loggins
Steve Perry
Daryl Hall
Huey Lewis
Cyndi Lauper
Kim Carnes
Bob Dylan
Ray Charles
Trudno sobie wyobrazić dzisiaj coś takiego, te wszystkie zmanierowane Bibry i Schakiry...

Pochodzenie O-Ren Ishii

karpieniec złocisty

Zanim następnym razem nazwiesz kogoś idiotą, poczytaj sobie trochę. Nie mam nic personalnego do Pani Shakiry przez "H", a to że wrzuciłem Ją do tego samego worka co Pana Bibra wynika z przeświadczenia (oczywiście, że subiektywnego), iż po roku 1989 nie objawiła się żadna postać dorównująca choćby w najmniejszym stopniu panteonowi gwiazd dekady "80" i wcześniejszych. Pani Shakira przez "H" funkcjonuje też w zupełnie innej rzeczywistości, pełnej kontraktów reklamowych, menadżerów, speców od wizerunku i innych szamanów. Tutaj nie ma miejsca na bezinteresowność, ani robienia niczego spontanicznie. Nagrała z 10 płyt powiadasz, podejrzewam, że co drugi zespół discopolowy ma tyleż na swoim koncie. Pewnie świadczy to o klasie artysty, co?
Muzycy z Queen swoje pierwsze 3 płyty wydali natomiast za przysłowiowe śrubki, prawie nic na nich nie zarabiając - takie to były czasy...