Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

nikt nie czyta i tak dalej
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LampionyZeStarychSloikow
maszynista z Melbourne


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:07, 13 Maj 2013    Temat postu: nikt nie czyta i tak dalej

no jestem w szoku. myślałem do tej pory, że to był taki błyskotliwy bon-mot Lema (nikt nic nie czyta, jeśli czyta, to i tak nic nie rozumie, a jak zrozumie to za chwilę zapomni)

a tu się okazuje, że kolega Lem podwędził to od Gorgiasza. Gorgiasz żył dawno temu i wymyślił co następuje:

1. nie istnieje nic, czego nie możemy własnymi zmysłami doświadczyć
2. nawet jeśli przeczuwamy, że jest coś więcej, nie można tego poznać
3. jeśli nawet ktoś to pozna, nie będzie umiał tego przekazać innym
4. jeśli nawet spróbuje to przekazać, nikt tego nie zrozumie

prawda obiektywna nie istnieje - bo nie jest możliwe oddzielenie umysłu od jego posiadacza, zawsze będzie tyle prawd ilu jest ich głosicieli.

Jak można przekazać komuś pojęcie koloru za pomocą słów, kiedy ucho odbiera nie kolory, tylko dźwięki? na tej samej zasadzie jak można przekazać komuś doświadczenie czegoś, co nie jest wspólne dla obydwu - mówiącego i słuchającego?
nie da się. dla jednego z nich świąt zawsze będzie prostszy o to, czego nie jest w stanie dostrzec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:49, 13 Maj 2013    Temat postu:

Nie prostszy, inny. Każdy postrzega świat inaczej, obiektywizm to to tylko umowny kompromis między różnymi odbiorami.

Jak to właściwie jest z tymi zmysłami?
X-Pay wspomniała o integracji sensorycznej na temacie Kosy, ja zetknęłam się z tym tematem tez całkiem niedawno przy okazji badania psychologiczno-pedagogicznego mojego syna.

Cytat:
Wszystkie informacje odbierane ze świata docierają do nas poprzez zmysły. Zwykle nie jesteśmy świadomi zachodzących procesów, gdyż odbywają się one w obrębie ośrodkowego układu nerwowego na poziomie podświadomości. Wszyscy jesteśmy świadomi występowania i działania zmysłu smaku, węchu, wzroku oraz słuchu. Ale większość z nas nie zdaje sobie sprawy, że nasz układ nerwowy odbiera i rejestruje informacje płynące z dotyku, ruchu, siły grawitacji oraz pozycji ciała. Tak jak oczy rejestrują informacje wzrokowe i przekazują je do mózgu w celu ich zinterpretowania, tak wszystkie pozostałe zmysły posiadają receptory odbierające bodźce i przekazujące je do mózgu. Komórki znajdujące się w skórze przekazują informacje dotyczące lekkiego dotyku, bólu, temperatury oraz nacisku. Struktury w uchu wewnętrznym rejestrują ruch oraz zmiany pozycji głowy. Odpowiednie struktury mięśni, stawów oraz więzadeł warunkują świadomość pozycji ciała.


[link widoczny dla zalogowanych]

Poszliśmy do poradni bo mój syn wymyślił sobie " papierek na dysgrafię" a ja przy okazji super sprytnie wymyśliłam, że sprawdzę co w nim właściwie siedzi bo super zamknięty z niego młody człowiek.

Co dziwne zawsze był dzieckiem bezproblemowym, pewne niepokojące oznaki pojawiły się w okresie dorastania.
Pani psycholog zdiagnozowała u niego zaburzenia w koordynacji wzrokowo-ruchowej ( rozwinięta na poziomie sześciolatka o on ma 13 ).
I do czego właściwie zmierzam, wyjaśniła mi że on postrzega rzeczywistość zupełnie inaczej niż większość ludzi, inaczej "widzi" proporcje, odległości, położenie przedmiotów względem siebie.
Złamania, latający wiecznie telefon, zaburzenia obrazu pisma, niechęć do prac ręcznych i rysowania to skutej tej właśnie przypadłości.

Przez kilka dni usiłowałam sobie w jakiś sposób wyobrazić ten" inny sposób patrzenia" i mi się nie udało.

edit: okazuje się, że pewne schematy: zmysły- odbiór można oszukać. Dzieci, osoby dorosłe z takim zaburzeniem jak mój Radek mają problemy z orientacją w terenie, z mapami z nauką geografii, on nie ma. W dodatku jest właściwie lepszy w tym zakresie od rówieśników.
Zagadka? Nie. Wykorzystuje to tego inteligencje, bardzo wysokie wyszły mu wartości z zakresu spostrzegawczości, zapamiętywania szczegółów i logicznego myślenia. Wysoko powyżej przeciętnej dla jego wieku.

Więc można postrzegać inaczej i zamiast wady robić z tego atut.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez letnisztorm dnia Pon 7:58, 13 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 8:05, 13 Maj 2013    Temat postu:

Sztormi, a czy to już odchylenie stałe? To znaczy przypisane Radkowi na całe życie, czy też w trakcie rozwoju koordynacja wzrokowo-ruchowa może ulec poprawie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:15, 13 Maj 2013    Temat postu:

Pani psycholog stwierdziła, że w okresie dorastania może się to jeszcze nieznacznie zmienić.

W zasadzie jest oburęczny, pisze prawą, wiele czynności wykonuje lewą, ma całkowicie niezdefiniowaną stronniczość. Ostatnio miał złamana lewą, wyłączenie jej z ruchu spowodowało, że musiał więcej pracować prawą. Paradoksalnie to przykre wydarzenie było dla niego dobrym ćwiczeniem.

Niestety ze stron o integracji sensorycznej wyczytałam, że kształtuje się ona do 11 roku życia, w tym czasie był unieruchomiony w związku z nogą,. Też ma to pewne znaczenie. Kiedy inne dzieci biegały za piłką on uczył się ponownie chodzić.

Mam wyrzuty sumienia, że nie zauważyłam tego wcześniej, teraz przestrzegam młode matki żeby zwracały uwagę czy dziecko raczkuje, ale co z tego jak pediatrzy stwierdzają " ze pewnie tak ma".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 8:19, 13 Maj 2013    Temat postu:

A "raczkowanie" ma jakieś znaczenie w ocenie rozwoju? Sorry, że tak atakuję Cię pytaniami, ale to bardzo ciekawe, co piszesz, a nie spotkałam się z tym zagadnieniem wcześniej. Nie mam za bardzo czasu na czytanie artykułów tematycznych, a znając Twoją dociekliwość wyczytałaś wszystko, co dostępne.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:25, 13 Maj 2013    Temat postu:

Właśnie raczkowanie stymuluje rozwój ruchowy, uczy synchronizacji, pomaga w definiowaniu stronniczości. Ma wpływ nawet na rozwój mowy.

W pewnym zakresie ta dysfunkcja jest dziedziczna, takie dzieci po prostu nie lubią raczkowania, ale mając jakieś wskazówki od specjalisty, można w jakiś sposób dziecko zachęcić. Można z nim ćwiczyć poprzez zabawę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pon 8:38, 13 Maj 2013    Temat postu:

Rozumiem. Angel
A bardziej w temacie, to wydaje mi się, że jesteśmy jako jednostki tak różni, że spotkanie człowieka, który podobnie do nas odczuwa świat, jest ogromnym szczęściem. Mówi się o "połówkach pomarańczy", o "pokrewieństwie dusz", o tym, że "z kimś nam po drodze", itp. Im człowiek bardziej skomplikowany, "bogaty" wewnętrznie, tym trudniej jest mu się dopasować, tym częściej spotyka się z niezrozumieniem otoczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:56, 13 Maj 2013    Temat postu:

Kewa napisał:
A "raczkowanie" ma jakieś znaczenie w ocenie rozwoju?

Raczkowanie to bardzo ważny etap. Głównie dlatego, że podczas raczkowania wykonuje się ruchy naprzemienne, a przez to angażuje jednocześnie obie półkule mózgu. Każda jest odpowiedzialne za inne funkcje, ale obie równie ważne. A przede wszystkim, powstają wtedy połączenia nerwowe pomiędzy półkulami.

W zasadzie, jeśli dziecko nie raczkuje prawidłowo, rodzice powinni je pokazać jakiemuś dobremu specjaliście, a nie np. opowiadać wszem i wobec, że ich maluch śmiesznie przesuwa się na jednym półdupku. Szkoda, że niewielu pediatrów uczula na to rodziców.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:00, 13 Maj 2013    Temat postu: Re: nikt nie czyta i tak dalej

LampionyZeStarychSloikow napisał:

1. nie istnieje nic, czego nie możemy własnymi zmysłami doświadczyć
2. nawet jeśli przeczuwamy, że jest coś więcej, nie można tego poznać
3. jeśli nawet ktoś to pozna, nie będzie umiał tego przekazać innym
4. jeśli nawet spróbuje to przekazać, nikt tego nie zrozumie


No bez przesady. Nie szukając daleko, weźmy chociażby ultradźwięki..

]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
letnisztorm
Tunrida Storm


Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 14847
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2172 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:20, 13 Maj 2013    Temat postu:

Kewa napisał:
Im człowiek bardziej skomplikowany, "bogaty" wewnętrznie, tym trudniej jest mu się dopasować, tym częściej spotyka się z niezrozumieniem otoczenia.


Wydaje mi się, że jakoś trudno przychodzi nam zrozumienie tego, że inni postrzegają inaczej, fiksujemy się na swoim odbiorze, który uznajemy za jedyny słuszny i nie akceptujemy, boimy się tego co inne.
Taki prosty przykład z widzeniem barw. Zdefiniowanych jest siedem zaburzeń, daltonizm to jedno z nich, najbardziej wyraziste, inne są mniej zauważalne, na przykład ktoś zupełnie nie odróżnia żółtego od beżowego. Dosłownie, widzi te kolory identyczne. W przeważającej mierze dotyka to mężczyzn, często sami o tym nie wiedzą, że to uwarunkowane genetycznie zaburzenie, a żona się wścieka że kupił nie taki kolor farby.

Annalizo no właśnie bardzo szkoda, jeżeli pediatra bagatelizuje to rady " dobrej cioci" traktowane są jako nieszkodliwe dziwactwo.
Podobnie w przedszkolu, panie mają wykształcenie w tym kierunku, można by podszepnąć to i owo rodzicom, którzy nie mają o tym pojęcia, zamiast wręczać do czytania "metodykę nauczaniu".
Chociaż z drugiej strony zdają sobie sprawę z tego, że rodzice często odbierają tego typu opinie jako bezzasadną krytykę i reagują nerwowo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:10, 13 Maj 2013    Temat postu:

letnisztorm napisał:
Annalizo no właśnie bardzo szkoda, jeżeli pediatra bagatelizuje to rady " dobrej cioci" traktowane są jako nieszkodliwe dziwactwo.
Podobnie w przedszkolu, panie mają wykształcenie w tym kierunku, można by podszepnąć to i owo rodzicom, którzy nie mają o tym pojęcia, zamiast wręczać do czytania "metodykę nauczaniu".
Chociaż z drugiej strony zdają sobie sprawę z tego, że rodzice często odbierają tego typu opinie jako bezzasadną krytykę i reagują nerwowo.


Podejście Pań w przedszkolu mnie przeraża. One faktycznie mają wykształcenie, doświadczenie, wiedzę (a przynajmniej powinny mieć), żeby zaobserwować nieprawidłowe zachowania u dzieci i zwyczajnie powiedzieć o tym rodzicom, a tego nie robią, bo po co sobie komplikować życie. Ostatnio rozmawiałam z jedną z mojego przedszkola. Sama mówiła, że niektóre dzieciaczki jeszcze mają małpi chwyt, albo nie potrafią posługiwać się nożyczkami, albo mają problemy z identyfikacją zgłosek, ale były to takie bezosobowe gadki. Założę się, że rodzice nie mają pojęcia o tym, że dziecko już coś powinno, a jeszcze tego nie robi. Trudno wymagać od rodziców, żeby się znali na wszystkim. Zwrócenie uwagi rodzicom powinno być psim obowiązkiem pedagoga, jakim jest wychowawca w przedszkolu.

A co do postrzegania świata, zawsze mnie interesowało skąd wiadomo, że "mój" czerwony jest taki sam jak "jego" czerwony, mimo, że oboje nazywamy ten kolor czerwonym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
Gość





PostWysłany: Pon 11:33, 13 Maj 2013    Temat postu:

Prawdziwe i niepodlegające dyskusji są jedynie nasze uczucia i emocje, dlatego nie bez powodu mówi się, żeby patrzeć na świat sercem..
wszystko inne jest względne..
Pozytywne jest jednak to, że ludzie na ten kompromis lekko się godzą.
Nawet ten 'czerwony'.. wystarczy powiedzieć 'czerwony' i każdy wie o co generalnie chodzi, (mimo, że każdy sobie ten czerwony wyobraża nieco inaczej..jaśniej, ciemniej, bardziej krwisto).

Bardziej irytujące jest, kiedy proszę o herbatę w kubku z biedronkami, a dostaję z Kubusiem Puchatkiem.. I wtedy zaczynam się zastanawiać o co chodzi..

ale z pewnością chciałabym choć przez chwilę być mężczyzną... nawet jesli bardzo krótką..
Powrót do góry
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:40, 13 Maj 2013    Temat postu:

Mati napisał:

ale z pewnością chciałabym choć przez chwilę być mężczyzną... nawet jesli bardzo krótką..

Śmierdzi mi tu seksizmem i zakamuflowanym szowinizmem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klementyna
syndrom sztokholmski


Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1062 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:58, 13 Maj 2013    Temat postu:

Mati napisał:
Prawdziwe i niepodlegające dyskusji są jedynie nasze uczucia i emocje, dlatego nie bez powodu mówi się, żeby patrzeć na świat sercem..
wszystko inne jest względne..
Pozytywne jest jednak to, że ludzie na ten kompromis lekko się godzą.
Nawet ten 'czerwony'.. wystarczy powiedzieć 'czerwony' i każdy wie o co generalnie chodzi, (mimo, że każdy sobie ten czerwony wyobraża nieco inaczej..jaśniej, ciemniej, bardziej krwisto).

Bardziej irytujące jest, kiedy proszę o herbatę w kubku z biedronkami, a dostaję z Kubusiem Puchatkiem.. I wtedy zaczynam się zastanawiać o co chodzi..

ale z pewnością chciałabym choć przez chwilę być mężczyzną... nawet jesli bardzo krótką..


Nie, moja droga. Świat dzieli się na wrażliwców, emocjonalnie dojrzałych i kompletnych gburów. Nie każdy facet jest odartym z uczuć, egoistycznym wąsko-horyzontowcem, to są uogólnienia.
Facet, któremu się chce .. być twoim intrygującym Kubusiem Puchatkiem, liczącym się także z twoimi potrzebami, nadal i "pomimo zmęczenia materiału", zrobi ci herbatę w kubku z biedronkami.
Chyba, że się już za bardzo zmęczył, a biedronki są akurat w zmywarce. Ale zapewniam Cie, ze jeśli postawisz mu ten kubek na stole, na pewno wypijesz z niego herbatę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
Gość





PostWysłany: Pon 12:23, 13 Maj 2013    Temat postu:

klementyna napisał:
(...)Nie każdy facet jest odartym z uczuć, egoistycznym wąsko-horyzontowcem, to są uogólnienia.
(...)


Oni tylko pojmują miłość bardzo praktycznie.
Powrót do góry
annaliza
nawiedzony łowca sarkofagów


Dołączył: 22 Wrz 2005
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 242 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:26, 13 Maj 2013    Temat postu:

Mati napisał:
ale z pewnością chciałabym choć przez chwilę być mężczyzną... nawet jesli bardzo krótką..

Ja bym mogła być nawet inną kobietą. Ale pod warunkiem, że tylko przez chwilę, bo jakoś nie mam zaufania do innych kobiet.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Baron von DupenDrapen
maszynista z Melbourne


Dołączył: 13 Gru 2005
Posty: 1788
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 218 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:16, 13 Maj 2013    Temat postu:

Ja musze przyznac jestem rozczarowany.

Tyle sie przewinelo, pisarzy, filozowow, myslicieli, "you name it". Powypisywali (i dalej pisza) tyle pierdolek, o poznaniu, swiata, egzystencji, itd., itp., produkuja jakies niby to glebokie mysli, a tak naprawde nikt nic niewie...

Niech ktos mi wyjasni fantastyczny mechanizm samosprzezenia (chyba?), ktory laczy postrzeganie otaczajacego swiata ze swiadomoscia wlasnego ja.

Jak sztucznie zaprogramowac swiadomosc?

To, ze ktos/cos lub jakis mechanism odbiera odbiera bodzce to trywialne, ale to ze taki mechanizm wie, ze istnieje to ja nie wiem jak mozna takie cos skonstruowac ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Pon 17:53, 13 Maj 2013    Temat postu:

Mati napisał:

ale z pewnością chciałabym choć przez chwilę być mężczyzną... nawet jesli bardzo krótką..

Wiem, że nudzę, ale chciałabym być mężczyzną za każdym razem, kiedy muszę skorzystać z publicznej toalety. Z tych krótkich chwil nazbierałby się całkiem przyzwoity kawałek czasu

Baron von DupenDrapen napisał:

Tyle sie przewinelo, pisarzy, filozowow, myslicieli, "you name it". Powypisywali (i dalej pisza) tyle pierdolek, o poznaniu, swiata, egzystencji, itd., itp., produkuja jakies niby to glebokie mysli, a tak naprawde nikt nic niewie...

I nikt nikogo nie rozumie.
Powrót do góry
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:03, 13 Maj 2013    Temat postu:

flykiller napisał:
Mati napisał:

ale z pewnością chciałabym choć przez chwilę być mężczyzną... nawet jesli bardzo krótką..

Wiem, że nudzę, ale chciałabym być mężczyzną za każdym razem, kiedy muszę skorzystać z publicznej toalety. Z tych krótkich chwil nazbierałby się całkiem przyzwoity kawałek czasu

[link widoczny dla zalogowanych]

Przydaje się na różnych wyprawach. Ale też przy okazji koncertów i ToiToiów. Panie chwalą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Pon 18:48, 13 Maj 2013    Temat postu:

Mam to od dawna. Trudno jest to dyskretnie umyć (jeśli, w ogóle, jest gdzie) i nie wiadomo, w co potem upchnąć (do tej tubki się nie chce mieścić).
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin