po 30-tce

bobro

dżizas, skąd ty ten topik odkopałaś?

koks zamieniłem na ryzy papieru i długopisy, a komputer wsadziłem w obudowę i sprzedałem

agniecha

Tytuł mnie zaintrygował ......

..o czym można pomyśleć

...

Więc wychodzi na to ,że ciężka , w tym wypadku mocno fizyzna praca popłaca ? ... Think

a wypłata chociaż wyższa ? Angel

p.s
sąsiadowi sprzedałeś ?

ależ ciekaw(sk)a jestem Silenced

bobro

e, daj spokój...
komputer poszedł na Allegro, wypłata prawie bez mian, ale bliżej do pracy z domu i to o dobre 10km (przedtem 15, teraz 5

)

Aproxymat

A zbieg okoliczności, bo niedawno pomagałem przy przerzuceniu pewnej ilości węgla, opornie szło jakoś, wyszedłem z wprawy, zdecydowanie.

rosegreta · Gość

O, a ile ja rzeczy robiłam w życiu.
Jeździliśmy w szkole na wykopki - miłe wspomnienia, te wojny kartoflane, kawa zbożowa i bułka z salcesonem Tongue out (1)

Zbierałam truskawki, porzeczki, jagody.
Rąbałam drewno, malowałam ogrodzenie, za kare w szkole lamperię myłam,
a i sprzątałam w liceum w cukierni na zmianę z koleżankami z klasy, w cukierni było dość przyjemnie. Może to przeczyta koleżanka z którą wspólnie wyjadałyśmy rodzynki ze sernika. Poszedł do sprzedaży wyskubany z rodzynek Tongue out (1)

Węgiel i koks też z rzucałam.
Nie wspomnę o obieraniu ziemniaków na obozie harcerskim i myciu się w jeziorze. Tak, że nic mi nie jest aż takie straszne.
Nie cierpię myć okien i tu bym miała problem.
Praca uszlachetnia i daje wolność o dziwo i nawet czasem może być przyjemna.
A i w szkole jeszcze zbierałam buczynę.
A i jak byłam młoda kelnerowałam na większych imprezach.
Wyprowadzałam psy.
Pewnie jeszcze wiele rzeczy robiłam.
Lubiłam też rozkręcać różne rzeczy, gorzej ze składaniem, za wsze zostają jakieś nieprzydatne części,

rosegreta · Gość

.... dubel

Aproxymat

Hmm... czemu Rose cytujesz samą siebie?

Ja za karę musiałem w szkole lakierować ławki i krzesła.

rosegreta · Gość

bobro