Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

świat bez wad
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:57, 07 Mar 2011    Temat postu:

Pytam więc jeszcze raz - na co można spokojnie umrzeć w łóżku ze świadomością "umieram"???

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:57, 07 Mar 2011    Temat postu:

lulka napisał:
kasia_imig napisał:
Jest jeszcze gorzej, Lulko, brr... Być może wszystkie zgony z powodu chorób układu krążenia będziemy musieli zaliczyć do śmierci gwałtownej! Bo to jest tak: choruje sobie taki człowiek spokojnie na chorobę wieńcową czy coś w tym stylu i umiera. Co jest BEZPOŚREDNIĄ przyczyną śmierci? Zawał albo udar! To jest śmierć gwałtowna! Jak zatem umrzeć spokojnie w łóżku? Czy mam się teraz modlić o raka?

[link widoczny dla zalogowanych]


E tam.
Najlepiej pożegnać się z bliskimi już teraz.
Wtedy w obliczu śmierci gwałtownej będziemy mogli spokojnie umrzeć.
:hamster_evil:

Śmierć gwałtowna w większości wypadków nie daje czasu na spokojne lub nie spokojne umieranie. Gdy po odzyskaniu przytomności moim ostatnim wspomnieniem było to, że stoję przy oknie i chcę je otworzyć, bo mi duszno, nie zastanawiałem się czy mogę umrzeć spokojnie lub nie. Dopiero po "obudzeniu się" zdałem sobie sprawę, że gdyby to się nie stało w szpitalu, mogłoby się już "światło nie zapalić" i nie wiedziałbym, że umarłem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:58, 07 Mar 2011    Temat postu:

Aproxymat napisał:
Nie wiem czy świat bez śmierci nie naruszałby zasad termodynamiki?


Na pewno nie. Przecież mamy nieśmiertelne organizmy na Ziemi.
Ot chociażby:
[link widoczny dla zalogowanych]

Jeszcze tu:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pogłoska dnia Pon 23:10, 07 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:06, 07 Mar 2011    Temat postu:

Aproxymat napisał:

A w perspektywie cieplnej śmierci Wszechświata? Jeśli już mówimy o wieczności?


W takiej perspektywie możemy sobie wyobrazić, że materia ze swoją potęgą samoorganizacji wytworzyła inteligentne życie, by uchronić się przed totalną równowagą termodynamiczną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:09, 07 Mar 2011    Temat postu:

kasia_imig napisał:
Pytam więc jeszcze raz - na co można spokojnie umrzeć w łóżku ze świadomością "umieram"???


Myślę, że pełnoobjawowe AIDS daje Ci taką szansę. Wiesz, że masz wirusa i wiesz, że nie ma na niego lekarstwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:12, 07 Mar 2011    Temat postu:

Aproxymat napisał:
Formalny napisał:
Moim zdaniem wieczne lub raczej nieskończenie długie życie ludzkie w takim rozumieniu o jakie chodzi Tobie, nie ma nic wspólnego z naruszeniem zasad termodynamiki. Człowiek składa się z komórek, komórki z atomów. Ten układ podlega prawom termodynamiki na każdym poziomie organizacji, ale;
Człowiek i każdy z organizmów żyjących składa się z komórek regenerujących się, umierających i zastępowanych przez nowe itd. Długość życia wynika wyłącznie ze sprawności, powtarzalności i ciągłości tych procesów, a więc nie bezpośrednio od zasad termodynamiki, które dotyczą tylko bezpośrednio procesów energetycznych występujących w komórkach. Nawet wieczne życie organizmu zbudowanego z materii organicznej, nie może więc w żaden sposób naruszać praw termodynamiki.

A w perspektywie cieplnej śmierci Wszechświata? Jeśli już mówimy o wieczności?

W ten sposób rozumiejąc życie wieczne oczywiście, że nie istnieje. Myślę jednak, że mówiąc o życiu wiecznym człowieka, odnosimy go do skali obecnie znanego wszechświata w którym entropia zmienia go w sposób mało znaczący dla materii organicznej. W innym przypadku wracamy do dyskusji o wieczności w SF - co już raz sympatycznie omówiliśmy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Paź 2010
Posty: 2990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 327 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: rzut kamieniem od granicy miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:51, 07 Mar 2011    Temat postu:

kasia_imig napisał:
Pytam więc jeszcze raz - na co można spokojnie umrzeć w łóżku ze świadomością "umieram"???


po prostu - ze starosci!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pon 21:05, 07 Mar 2011    Temat postu:

Mati napisał:
Osobiście niczego bym nie zmieniła.

Oj, Mati, nie dalej jak tydzień temu biadałaś, że ludzie się zabijają, że jedni są niewolnikami innych i że Ty się nie godzisz na taki świat (w maksi-skrócie), a teraz już jesteś z nim pogodzona? Jeśli godzisz się ze starością, z chorobami, ze śmiercią, jeśli w tym wszystkim dostrzegasz głębszy sens, to dlaczego nie w wojnach, w ludzkim okrucieństwie, które są tak samo naturalne i stare jak ludzkość? Może to też czemuś służy, czemuś, co jest poza zasięgiem naszego zrozumienia.


Mati napisał:

(...) zwierzęta też umierają w cierpieniach, ale kto by się tam nad tym zastanawiał.

Ja się nad tym zastanawiam. I myślę, że sporo jeszcze innych ludzi.

kasia_imig napisał:
Pytam więc jeszcze raz - na co można spokojnie umrzeć w łóżku ze świadomością "umieram"???

Chyba na wszystko Zdziwiony
Na "starość", na powikłania pogrypowe, na raka.
Problem tkwi raczej w tym spokoju i dopuszczeniu do świadomości faktu, że się umiera, niż w samym rodzaju śmierci.
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:31, 07 Mar 2011    Temat postu:

I włączają się endorfiny i różne inne i człowiek umiera spokojny?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:45, 07 Mar 2011    Temat postu:

animavilis napisał:
Na "starość", na powikłania pogrypowe, na raka.
Problem tkwi raczej w tym spokoju i dopuszczeniu do świadomości faktu, że się umiera, niż w samym rodzaju śmierci.


W tym słowie "spokojnie" miało być zawarte bez cierpienia.
Jak umrzeć nie cierpiąc, a nie gwałtownie.

Formalny
Wiem, że to co napisałam to paradoks. Stad ta trzesąca się morda na końcu tamtego mojego posta.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:24, 07 Mar 2011    Temat postu:

lulka napisał:

W tym słowie "spokojnie" miało być zawarte bez cierpienia.
Jak umrzeć nie cierpiąc, a nie gwałtownie.


Ach, spokojnie, to bez cierpienia czyli bezboleśnie?
Czy to rzeczywiście ból najbardziej przeraża w umieraniu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:32, 07 Mar 2011    Temat postu:

pogłoska napisał:
lulka napisał:

W tym słowie "spokojnie" miało być zawarte bez cierpienia.
Jak umrzeć nie cierpiąc, a nie gwałtownie.


Ach, spokojnie, to bez cierpienia czyli bezboleśnie?
Czy to rzeczywiście ból najbardziej przeraża w umieraniu?


O jej, Dziewczęta, przeczytajcie cały topik, albo co?
Ten temat śmierci bez bólu to jakby trochę dla śmiechu się rozwinął.

Inna sprawa, że wielomiesięczna choroba, umieranie w mękach mnie przeraża. Dlatego życzyłabym sobie umrzeć nie cierpiąc.
Z drugiej strony może ten ból powoduje, że godzimy się w końcu na śmierć?
A w zasadzie to guzik mamy do powiedzenia więc po prostu może łatwiej umrzeć?
To są pytania egzystencjonalne, a topik miał być o świecie bez wad.
Dla mnie świat miałby jedną wadę mniej gdyby człowiek nie cierpiał z powodu strasznych, nieuleczalnych chorób.
I tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 22:35, 07 Mar 2011    Temat postu:

lulka napisał:

Jak umrzeć nie cierpiąc, a nie gwałtownie.

Zasnąć zwyczajnie, śnic o przystojnym brunecie z melancholijnym spojrzeniem, o drinku z palemką nad basenem albo o posiadaniu wszystkich sukienek z nowej kolekcji stefanel i się nie obudzić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hower
Johnnie Walker


Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 4817
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 437 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jaaa???

PostWysłany: Pon 22:45, 07 Mar 2011    Temat postu:

Świat bez wad...był by piękny. Ale czym by było piękno, kiedy nie ma swojego punktu odniesienia? Normalnością?...Każdy kwiat potrzebuje, słońca, deszczu i nocy w jednakowych proporcjach...teraz jest noc....Przecież jest tak, że w innych kulturach to co My uważamy za wadę tam jest obojętne, a nawet jest zaletą. To chyba jest kwestia świadomości. Np. w wypadku chorób łatwiej jest się pogodzić z czymś wiedząc, że jest to nie uleczalne, bo zostaje zabrana nadzieja i wola przetrwania pryska jak bańka mydlana. Przypuszczam. A w naszym tak rozwiniętym społeczeństwie wiele rzeczy jest niewiadomych. Bo w miejsce jednej odpowiedzi pojawia się kilka zupełnie nowych pytań, problemów. Więc odpowiedzi dają nadzieję, ale nie rozwiązują wielu problemów do końca...Dobro i zło są nierozłączne, są częścią wszystkiego. Szkoda, że równowaga przesunęła się w stronę nocy....punkt odniesienia - natura.

>Czy miłość istniała by bez nienawiści?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Hower dnia Pon 22:58, 07 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:50, 07 Mar 2011    Temat postu:

lulka napisał:

O jej, Dziewczęta, przeczytajcie cały topik, albo co?


I pewnie jeszcze z tzw. "zrozumieniem"?
:hamster_evil:

Nagła śmierć stała się tu synonimem śmierci bez cierpienia, co wcale nie jest takie oczywiste.

Są na świecie ludzie nie odczuwający bólu. Okazuje się, że jest to stan bardzo niebezpieczny dla organizmu. Śmiertelnie niebezpieczny.

Na szczęście ludzkość dysponuje coraz większymi możliwościami uśmierzania bólu i łagodzenia cierpień.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:58, 07 Mar 2011    Temat postu:

pogłoska napisał:

Na szczęście ludzkość dysponuje coraz większymi możliwościami uśmierzania bólu i łagodzenia cierpień.

Tak nie za bardzo . Jeśli chodzi o ból neuropatyczny, przykładowo, "ludzkość" jest bezradna. Pewnie znalazłoby się więcej przykładów. Ja bym nawet mogła umierać w bólu (oj, do wielu rzeczy człowiek potrafi się przyzwyczaić i wiele potrafi znieść). Chodziło mi raczej o świadomość umierania. Czy świadomość nie jest tym, co nas wyróżnia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:00, 07 Mar 2011    Temat postu:

Hower napisał:

>Czy miłość istniała by bez nienawiści?

Oczywiście, że tak .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:04, 07 Mar 2011    Temat postu:

pogłoska napisał:
lulka napisał:

O jej, Dziewczęta, przeczytajcie cały topik, albo co?


I pewnie jeszcze z tzw. "zrozumieniem"?
:hamster_evil:


:hamster_evil:

Raczej chodziło mi o fakt czy ktoś taką śmierć zdoła wymyśleć.
Seeni podała kolejną śmierć gwałtowną.
Czyli taką, która nie daje szans na uporządkowanie swoich spraw i pożegnanie się z rodziną.
A o to mniej więcej chodziło.
Cierpienie związane ze śmiercią to nie tylko ból fizyczny.
Dlatego uważam, że nieuleczalne choroby są takie okrutne.
Bo to przede wszystkim potworna, zniewalająca bezsilność.
Nie zgadzam się z Howerem. Myślę, że w człowieku do końca jest iskra nadziei. Że jeśli nie cud to może lek, który ktoś akurat wynajdzie?
A nawet jeśli następuje to pogodzenie, ba - nawet chcesz umrzeć, a żyjesz rok, dwa zamknięty w kleszczach choroby? Jednym słowem w beznadziei?

Gdzieś wyczytałam, że naprawdę żyje ten kto jest pogodzony ze śmiercią.
Może i ma to jakiś sens.
Bobranoc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pogłoska
maszynista z Melbourne


Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 4672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 336 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z o2
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:06, 07 Mar 2011    Temat postu:

kasia_imig napisał:

Chodziło mi raczej o świadomość umierania.


Tak właśnie przypuszczałam. Natura wyposażyła w tyle mechanizmów obronnych, że właściwie wcale nie wierzymy we własną śmierć niekiedy wbrew oczywistym faktom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:10, 07 Mar 2011    Temat postu:

pogłoska napisał:
Natura wyposażyła w tyle mechanizmów obronnych (...)

Ale właściwie dlaczego i po co? Jaka to w tym momencie różnica? Obrona przed zawałem serca ze strachu? Rychło w czas...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 4 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin