po 30-tce

Seeni

jeżeli bierzesz jak leci to także bierzesz na klatę oczekiwania innych. Jeżeli je spełniasz, to dajesz.
O coś innego mi chodziło, chociaż to co napisałam to po trosze definicja tego wszystkiego, o czym Ty pisałaś.
Chodzi mi o podejście do życia na lekkim luzie. O to, żeby nie stawiać ani sobie ani innym wygórowanych oczekiwań, żyć chwilą, cieszyć się nią, płakać jak jest powód do płaczu, ale niezbyt długo- bo na Boga- za moment będzie powód do radości, Chodzi o to, żeby z równą pasją kroić chleb i rozwiązywać skomplikowane zadania matematyczne. Żeby traktować życie jak jedną wielką przygodę.

slepa i brzydka

zadanie sobie bolu to w zasadzie jedyny sposob, aby udowodnic sobie, ze ciagle jeszcze pozostaje sie przy zyciu. bol fantastycznie powraca z otepienia. kiedy wydaje ci sie, ze nie potrafisz juz odczuwac, bol zawsze przyjdzie z pomoca. poniewaz jednak zadawanie sobie bolu jest sprzeczne z ludzka natura, zadawanie go sobie przysporzyc moze troche trudu.
to jedna z tych paradoksalnych rzeczy, ktora jest trudna i prosta zarazem.

Kobieta z klasą

Jedni zadają ból drugim bo sami są zranieni i niekoniecznie bezpośrednio przez tych, którym ten ból zadają...