Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Związek równa się odpowiedzialność ?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yoan
trzypiętrowe liczydło


Dołączył: 14 Lis 2005
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:35, 14 Lis 2005    Temat postu: Związek równa się odpowiedzialność ?

Temat bardzo kontrowersyjny i dotyczacy wielu z nas.
Za co w związku partnerzy powinni być współodpowiedzialni. Za wszystko? W małżeństwie te kwestie reguluje prawo zarówno cywilne jak i kościelne i jednoznacznie na wszystkie pytania dotyczące współodpowiedzialności odpowiada twierdząco.
A jak się ma to "tak" do bardzo modnych w ostatnich latach wolnych związkach?
Czy w takim związku jedno tworzy związek, buduje go, wkłada swój czas, siły, energię i finanse, a inne dosiada się do jego życia tylko na kawałek drogi życiowej? Po prostu jest. Tylko i aż tyle?
Jaki powinien być wkład w związek drugiej strony? Towarzystwo? Czy współudział w życiu codziennym? Obowiązkach rodzinnych, towarzyskich, fnansach, itp.?

Jak Wy to widzicie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zochaa
wesoła opłucna


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z cienia...mgieł...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:41, 14 Lis 2005    Temat postu:

Wkład w związek powinien być pół na pół...
coś na zasadzie razem tworzymy, razem budujemy, uzupełniamy się i razem...burzymy, jeśli tak się życie potoczy...
Bycie razem to nie tylko odpowiedzialność, ale i przyjemność, partnerstwo...
to nie zwiążek pasożytniczy, bo takie są męczące, a pasożyty należy usuwać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:39, 14 Lis 2005    Temat postu:

Zostanę ukamieniowana, ale żyje się raz. Anxious

A co tłumaczy, albo co może być przyczyną niechęci jednej ze stron do współuczestnictwa w procesie tworzenia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
demeter
melancholijny kanonier


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 11:47, 15 Lis 2005    Temat postu:

To zależy jaki związek mamy na myśli...
A) partnerski (tutaj 50% na 50% zaangażowania)
B) pasożytniczy (możliwe nawet za totalną zgodą tego na którym się żeruje, kwestia umowy, potrafia trwać lata)
C) luźny (wbrew pozorom te czasami trwają lata)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:16, 15 Lis 2005    Temat postu:

Demeter co znaczy luźny?
Na zasadzie dzieciaków przy mamusiach i obściskiwania na klatce schodowej?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
demeter
melancholijny kanonier


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 14:24, 15 Lis 2005    Temat postu:

Drahna, to znaczy "no strings attached"... jak chcą to się spotykają... jak nie chcą to nie... mogą być w związkach małżeńskich... mogą być wolni... ale w jakiś sposób są ze sobą... wyjeżdżają razem... itp...
obściskiwanie na klatce schodowej to domena gimnazjum...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rycheza
220 mil morskiej żeglugi


Dołączył: 25 Wrz 2005
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z końca świata... prawie

PostWysłany: Wto 14:57, 15 Lis 2005    Temat postu:

demeter napisał:
To zależy jaki związek mamy na myśli...
A) partnerski (tutaj 50% na 50% zaangażowania)


Hm... dla mnie związkiem jest chyba tylko ten wariant Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nikt
sikający na stojąco


Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 7296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 478 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z samego dna

PostWysłany: Wto 15:16, 15 Lis 2005    Temat postu:

A 60% na 40% to już nie, gdzie jedna osoba daje więcej niż druga?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
znana ktośka
Gość





PostWysłany: Wto 15:36, 15 Lis 2005    Temat postu:

Ten, w którym każda ze stron jest zadowolona..........co do procentów. Dziś Ty dajesz ich więcej, jutro ta druga osoba. Nie ma to jak wzajemne uzupełnianie się................i tym optymistycznym akcentem..............
Powrót do góry
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 9:22, 16 Lis 2005    Temat postu:

znana ktośka napisał:
i tym optymistycznym akcentem..............



co?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 9:27, 16 Lis 2005    Temat postu:

demeter napisał:

obściskiwanie na klatce schodowej to domena gimnazjum...



Tak, zapomniałam, że człowiekowi dorosłemu nie przystoi zachowanie gówniarskie. Tylko że niektórzy dorośli zatrzymują się na tym etapie rozwoju i nie dorastają nigdy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marconi1000
antyrankingowiec nr 1


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 10:05, 16 Lis 2005    Temat postu:

Każdy związek wiąże się z odpowiedzialnością każdego z partnerów. Tylko, że znaczna ich część o tym albo nie chce pamiętać, bo tak jest przecież wygodniej by uciekać od odpowiedzialności, albo też nie dorosła mentalnie do tego, by w ogóle tworzyć jakikolwiek związek....
A dyskusja o procentach (większych, czy mniejszych) - jest także tego przykładem...

marc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 10:16, 16 Lis 2005    Temat postu:

marconi1000 napisał:
A dyskusja o procentach (większych, czy mniejszych) - jest także tego przykładem...


Możesz mi wyjaśnić dlaczego?

Skoro sam piszesz

marconi1000 napisał:

Tylko, że znaczna ich część o tym albo nie chce pamiętać, bo tak jest przecież wygodniej by uciekać od odpowiedzialności, albo też nie dorosła mentalnie do tego, by w ogóle tworzyć jakikolwiek związek....


To co pozostaje?
Nie wiązać się, czy też wyraźnie określić swój wkład procentowy?
Co jest uczciwsze i zdrowsze (dla obojga) Rozpatrywanie związku z matematyczną ,mocno przyblizoną dokładnością ,czy iluzorystyczna wiara, że kiedyś coś się zmieni ( na lepsze)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marconi1000
antyrankingowiec nr 1


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 11:08, 16 Lis 2005    Temat postu:

Drahna - tak piszesz, jakbyś rozumiała każdy związek jako "spółkę z o.o.". Podział odpowiedzialności wg "udziałów"? uczuciowych, finansowych, a możejakiegoś innego "aportu"? Właśnie to miałem na myśli... Toż to jakby swojego rodzaju prawie "agencja towarzyska"!
No, może troszkę przesadziłem z tą agencją... (ale jak się zastanowić, to chyba niewiele...)

marc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:15, 16 Lis 2005    Temat postu:

Drahna napisał:
Tylko że niektórzy dorośli zatrzymują się na tym etapie rozwoju i nie dorastają nigdy.


No i dobrze, że są. Świat wypełniony ideałami byłby nudny.
Poza tym "świat dziecka", który jest w nas to nie wada i nie sadzę żeby to on był powodem rozpadu związków.
Czy w takim razie obściskiwanie się w lesie zamiast na klatce jest wspomnianym niedorośnieciem, czy może już zdziecinnieniem lub demencją starczą?
Osobiście uwielbiam obściskiwać się w lesie. Pewnie zapach wokół tak na mnie działa .

Dzielenie odpowiedzialności po równo jest oczywiście bzdurą - co w takim razie z paniami, ktorym odpowiada bycie "gospodynia domową"?
Poza tym różnie te podziały różni ludzie pojmują. Dla choćby "gospodyni domowej" jej 50% to będzie sprzątanie i zajmowanie się dziećmi, a 50% męża to przynoszenie pieniędzy do domu.
Już słyszę głosy świętego oburzenia .
Czy są ludzie, którzy nie nadają się do bycia w związku? Może i są, ale to pewnie maleńki procent. Reszta nieporozumień bierze się z czegoś innego. Jednym z powodów jest choćby pozwalanie drugiej osobie na nie robienie niczego i przyzwyczajanie jej do takiego stanu rzeczy. Potem po latach gdy żal w nas narasta mamy pretensje, a nic nie potrafimy już zmienić bo osoba, która "niby" zawiniła kompletnie nie wie o co chodzi.
Piszę tu o normalnych związkach, jeszcze bez zdrad i innych ekscesów - o początku rozpadu.
Przykre to, ale najczęściej wina leży po obu stronach - i co byśmy tu nie napisali - nie dojdziemy do wspólnego konsensusu.
Odpowiadając Yoan...Może zamiast wyrzucać z siebie żal lepiej zacząć myśleć o naprawie zanim będzie za późno?
Hawgh!
PS I tyle moich wpisów odnośnie problemów egzystencjonalnych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
demeter
melancholijny kanonier


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 12:10, 16 Lis 2005    Temat postu:

Drahna napisał:

Tak, zapomniałam, że człowiekowi dorosłemu nie przystoi zachowanie gówniarskie. Tylko że niektórzy dorośli zatrzymują się na tym etapie rozwoju i nie dorastają nigdy.


napisałam to jedynie w ten sposób, ze względu na to, ze tylko do tego jak gdyby sprowadziłas odpowiedź... nie sądzę, że to jest gówniarskie zachowanie... jeżeli ktoś chce to nagle zrobić to dlaczego nie... w lużnym... i ciasnym... nie ma znaczenia... kochać też można się na klatce schodowej w przypływie uczuć...


[quote=lulka] Osobiście uwielbiam obściskiwać się w lesie. Pewnie zapach wokół tak na mnie działa .[/quote]

a obściskuj się gdzie chcesz... w samochodzie mozna powiesić odświeżacz w kształcie choinki...

Wiekszość z nas ma już w zakresie związków spore doświadczenie... i wiemy, co dla nas pracuje, a co nie... najważniejsze by wyciągnać odpowiednie wnioski z tych dobrych i tych złych chwil... by umieć budować coś dalej... każda "para" to unikalny wymiar potrzeb, problemów i radości... i w tym unikalnym wymiarze się porusza... kwestia akceptacji sytuacji... i przekonań... nie ktore związki, które mnie osobiście wydają się paranoidalne, doskonale funkcjonują dla tych, którzy się w nich znajdują... bo tak im pasuje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:37, 16 Lis 2005    Temat postu:

marconi1000 napisał:
Drahna - tak piszesz, jakbyś rozumiała każdy związek jako "spółkę z o.o.". Podział odpowiedzialności wg "udziałów"? uczuciowych, finansowych, a możejakiegoś innego "aportu"? Właśnie to miałem na myśli... Toż to jakby swojego rodzaju prawie "agencja towarzyska"!
No, może troszkę przesadziłem z tą agencją... (ale jak się zastanowić, to chyba niewiele...)

marc



Uścislam.
Nie ja pisałam o procentach. To raz. Zapytałam tylko :dlaczego...itd.
Dwa. Wolny związek jest "spółką z o.o. A o takich tu mowa.
Jeśli ktoś nie chce spółki życiowej z ograniczoną odpowiedzialnością legalizuje zwiazek.
Mało tego. Teraz stałe związki coraz częściej są opatrzone intercyzami przedmałżeńskimi, jak myślisz co to niby jest?
Realizm kontra iluzja dotycząca "na zawsze i wszystko" ?
Miłość prawdziwa, jedyna, niepowtarzalna. Ochy i achy, wiara, nadzieja, marzenia i kop w zadek od życia.
Piękny sen i brutalne przebudzenie?
A może naiwność i zbyt wiele przeczytanych książek ze szczęśliwym zakończeniem ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:56, 16 Lis 2005    Temat postu:

Drahna napisał:

Jeśli ktoś nie chce spółki życiowej z ograniczoną odpowiedzialnością legalizuje zwiazek.


A co jesli obydwoje chcą i pragną sp. z o.o. ?
Czy wówczas owa spółka nie może być pięknym snem i mieć szczęśliwe zakończenie?

Demeter,
o tym obściskiwaniu (zamienię je na słowo "przytulanie" bo o idealnych związkach tu mówimy) napisałam, bo rozśmieszyło mnie gimnazjum i klatka schodowa. Pomyślałam, że przytulanie to jedna z naprawdę niewielu rzeczy, które się nigdy nie zmieniają czy raczej my nigdy nie zmieniamy swojego stosunku do owej czynności.
Nieważne czy chodzimy do gimnazjum, czy jesteśmy po 30-tce czy mamy 70 lat to zawsze jest miłe, budzi w nas pokłady czułosci, daje poczucie bezpieczeństwa, przytulając sie do kogoś kogo kochamy nie zastanawiamy się czy nam jeszcze wypada czy nie.
Nawet dla patrzacych z boku dwoje młodych, przytulonych ludzi jest miłe dla oka tak samo jak dwoje staruszków przytulonych do siebie w parku na ławeczce .

Drahna - zdaję sobie sprawę, że pisząc o obściskiwaniu i gimnazjum miałaś na myśli brak odpowiedzialności - ot, dodałam coś o moich skojarzeniach, które w końcu w każdym związku są miłe. Nawet w takim, w którym jest brak odpowiedzialności, ale może być np. czułość, oparcie, i poczucie, że mimo wszystko można na tą drugą osobę liczyć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marconi1000
antyrankingowiec nr 1


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 15:13, 16 Lis 2005    Temat postu:

Może i jestem naiwny, choć romansów ze szczęśliwymi zakończeniami nie czytywałem nigdy i teraz także nie Harlequin'y kształtują moje poglądy na życie. Natomiast stykam się z wieloma ludzmi, którzy związali się z miłości, która miała dla nich podstawową wartość (nie tylko łóżkową), wraz z tym, że mieli wspólne (nie koniecznie jednakowe) zainteresowania, a przede wszystkim potrafili wzajemnie się zrozumieć i żyć razem. I takiego rodzaju związki uważam za mądre, właściwe, a jak się okazuje -właśnie one są w większości trwałe.
Zaobserwowałem natomiast, że w większości tematów dotyczących związków - przeważająca ilość wypowiedzi krytycznych i dokonujących swoistej "wiwisekcji" związków, pochodzi od osób (głównie kobiet) które były (lub są) w związkach niedobranych, czy takich, które się już rozpadły, i podyktowane są poczuciem doznanej krzywdy...
I to własnie ma oczywisty i zrozumiały wpływ na ich opinie, tyle tylko, że nie można ich odnośić generalnie do wszystkich związków, bo to byłby fałsz.
Natomiast co do Intercyz małżeńskich - były one kiedyś stosowane w określonych kręgach,gdzie ludzie wchodzili w związki nie z miłości i własnego wyboru, a głównie ze względów majątkowych czy też innych, których wymieniać nie trzeba. A jeżeli uważasz, że obecnie jest widoczny nawrót do tego rodzaju zastrzeżeń przedmałżeńskich - to potwierdzałoby tylko moje wrażenia o postępującym obecnie kryzysie roli uczucia w wiązaniu się ze sobą ludzi, przy równoczesnym wzroście konsumpcyjnego podejscia również do tej dziedziny życia.

marc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:59, 16 Lis 2005    Temat postu:

odpowiedzialnosc i to duza, obojetnie jakiego charakteru bylby to zwiazek, jak sama nazwa wskazuje - wiaze, osoby, wiaze tez z pewnymi ,,ukladami,, jakie obowiazuja dla nich, sa wazne ...

wiez ... takie ladne slowo, a zwiazany juz mniej

dla mnie to duza odpowiedzialnosc jesli o czyms mowie ,,zwiazek,, ...
tylko to przytulanie cos mnie nie wzrusza ... ale moze stara juz jestem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin