po 30-tce

Kilo OK

O współczesnej wojnie.

l

Kilo OK

To o czym opowiadał wedle Ciebie?

Ron

l

l

Ron

l

Kilo OK

Kewa

Studentce filozofii Annie K. grozi grzywna, ograniczenie wolności, a w skrajnym przypadku nawet pozbawienie wolności od 6 miesięcy do 8 lat za nielegalne zorganizowanie imprezy masowej . Oni pozostają bezkarni:
[link widoczny dla zalogowanych]

Na podstawie wpisu na Facebooku - Twój Ruch.

Ron

Znaczy się o to chodzi?

[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli tak to co tu porównywać?

Kewa

Obie imprezy były w końcu nielegalne.

Ron

Marsz był legalny.

Kewa

"Po niespełna dwóch godzinach od startu, warszawski ratusz na żądanie policji, rozwiązał zgromadzenie, mimo to marsz był kontynuowany. "
[link widoczny dla zalogowanych]

annaliza

- czy jestes gotów umrzeć za ojczyzne?
- raczej zabić!

Ron

To ciekawy problem. Został rozwiązany na podstawie dwóch incydentów mających miejsce poza trasą marszu i poza strefą działania ochrony marszu. To była strefa działania policji. Powinna zgłosić wniosek o rozwiązanie Policji? Po drugie rozśrodkowanie blisko 100 tys ludzi rozciądniętych na przestrzeni paru kilometrów w zapadających ciemnościach to bardzo trudna akcja logistyczna. Marsz był kontynuowany za zgodą policji, bo ta na taką ewentualność nie była przygotowana i nikt w dowództwie nie chciał zapewne wziąć odpowiedzialności. Po trzecie decyzja o rozwiązaniu zwiększyła poziom agresji tłumu.Sprawa została zgodnie spieprzona przez organizatorów, policję i władze miasta. Może to wskazywać na elementarny brak wspólpracy i zamysł rozwiązania marszu jeszcze przed jego rozpoczęciem. Przy tej skali imprezy sprawą powinna zająć się prokuratura.

Ron

Podobnie jak p. gen. Palko uważam, że największą winę ponosi policja, a konkretnie dowództwo akcji. Wygląda to tak jakby rozkazy napływaly z kilku źródeł. Najpierw nie reagować, potem wniosek o rozwiązanie marszu, potem zgoda na kontynuowanie marszu, po incydencie pod ambasadą rozkaz zdecydowanych działań. Zero logicznego, skutecznego dowodzenia. Cud, że nie doszło do tragedii. Potem Władze miasta. Nawet jeśli planowali rozwiązanie marszu i brak było współpracy z organizatorami to tym bardziej powinni być przygotowani we wspólpracy z policją na ewentualne incydenty i rozproszenie ludzi. Nieodpowiedzialna i nieuzasadniona decyzja o rozwiązaniu marszu. W końcu organizatorzy. Jeśli budka wartownicza była od frontu, na drodze marszu to dopuszczenie do jej podpalenia to bezdyskusyjnie wina za to spada na organizatorów.

Formalny

Wszystko się zgadza. Mamusia jednego z sąsiadów - siedemnastolatka, który pobił ciężko 12 latka z sąsiedniej klatki schodowej, przed sądem dowodziła, że gdyby ten młody nie był na wagarach, to jej "synek - dobre dziecko, nie miałby okazji pobić szczeniaka".
To taki specyficzny rodzaj infantylnej demagogii, która prowadzi do najgłupszych tłumaczeń, byle "swojego" bandytę usprawiedliwić.

Nikt nie próbuje usprawiedliwiać policji - wszyscy wytykają jej błędy, zastanawiają się nad przyczynami ich popełnienia, ale twierdzenie, że oszołomy i bandziory zrobiły demolkę dlatego, że policja była cofnięta i reagowała zbyt późno, jest tak samo głupie, jak twierdzenie z poprzednich lat, że obecność policji sprowokowała bandytów i oszołomów do robienia takiej samej demolki.
Rozróby upolitycznionych bandziorów, a działalność policji, to dwa oddzielne zagadnienia powiązane wyłącznie ostatecznymi skutkami.
Twierdzenie, że ONR czy łysole z NSZ (Narodowe Siły Zbrojne) jacy szli w marszu z dumą niosąc swoje transparenty są stowarzyszeniami hodowców stokrotek, jest tak samo głupie, jak tłumaczenia w latach dwudziestych i trzdziestych XX wieku, że Sturmabteilungen czyli SA to pokojowo nastawieni chłopcy, którzy bronią robotników z NSDAP... Ci chłopcy także byli ubrani w jednakowe stroje - nie używano wtedy kominiarek, a gdy ktoś twierdził, że pobicie, podpalenie i nieszczenie to robota SA natychmiast ze świętym oburzeniem stwierdzano, ze prowokatorzy z policji lub komuniści próbują rzucać podejrzenie na grzecznych chłopców.
Jak widać, nauka historii nie poszła w las...
Podsumowując: oszołom to oszołom, bandzior to bandzior, a szukanie usprawiedliwienia dla ich bandytyzmu, to dowód na głupotę, albo uznawanie wszystkich wokół za głupców, co też dowodzi głupoty...

l