po 30-tce

Gość

PO i reszta oszołomów przegłosowała zmiany w kodeksie pracy. Cofnęlismy się w związku z tymi zmianami o jakieś 120 lat wstecz. Nadzieja w związkach.

Oświadczenie w spr. zmian w prawie pracy
(14.06.2013) Rząd i koalicja władzy przekroczyła wszelkie granice przyzwoitości. Nowe przepisy nie tylko robią z pracowników niewolników, ale przede wszystkim obniżają im i tak już żenująco niskie dochody. Zwiększą też bezrobocie!

Trzeba jasno stwierdzić, że koalicja rządząca i przedsiębiorcy zawiązując antypracowniczy sojusz systematycznie ograniczają cywilizacyjny dorobek polskiego prawa pracy. Ta nowelizacja łamie wszelkie ratyfikowane przez Polskę konwencje i umowy międzynarodowe. To sprawia, że dzisiaj jesteśmy bliżej chińskiego niż europejskiego modelu gospodarki, a polscy pracownicy stają się stroną jeszcze słabszą.

Jest tylko jedna droga. Ten chory rząd trzeba zmienić, a o lepsze warunki pracy wywalczyć. Pracownicy muszą się organizować – najlepiej w związki zawodowe – i tworzyć siłę, dzięki której będą mogli walczyć o swoje prawa. Innej drogi nie ma. Mówiąc brutalnie – lepsze warunki pracy musimy sobie wywalczyć.

„Solidarność” wspólnie z innymi centralami związkowymi zorganizuje protesty przeciwko zmianom w kodeksie pracy, ale tylko masowy udział polskich pracowników pozwoli skutecznie się temu przeciwstawić.

Niezwłocznie zaskarżymy zmienione prawo do Trybunału Konstytucyjnego i instytucji międzynarodowych. Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że tak jak w przypadku wielu wygranych spraw, np. wczorajszej w Trybunale Konstytucyjnym dot. czasu pracy osób niepełnosprawnych, tak będzie i teraz. Bo mówiąc oględnie – obecny rząd, to legislacyjne „cieniasy”.

Donald Tusk pokazał swoje prawdziwe oblicze w dialogu społecznym. Obiecał, że w maju odbędzie się kolejna tura rozmów w sprawie czasu pracy i po raz kolejny słowa nie dotrzymał. Dlatego rozmowy z rządem Tuska nie mają już sensu.

Piotr Duda, przewodniczący KK NSZZ "Solidarność"

Gość

[link widoczny dla zalogowanych]

Gość

Ja ci cimek napisze w prostych słowach, abyś mógł zrozumieć o co w tym biega.

Biega o to, ze ludzie, którzy maja prace i maja zaciągnięte kredyty, a większość żyje na kredytach ma w tzw. dupie kodeks pracy. Chodzi o to, aby mieć prace!

Tylko komuchy ze Solidarności mają z tym problem, lecz sami zatrudniaja w swoich firmach ludzi na umowach śmieciowych.
Normalny człowiek wie, ze jak ma pracę, to ją szanuje, bo na jego miejsce czeka następnych dwóch.

Ustawa która własnie została uchwalona pozwala pracodawcy tak reglulować czas pracy, aby w czasie braku zamówienia, a tak było w tyskim Fiacie nie zwalniać ludzi. Fiat zwalniał, bo nie miał zamówień, lecz gdy nadeszły zamówienia ponownie zatrudnia ludzi.

Solidarność i Duda doprowadzili do tego, ze pracownicy mają gdzieś ich durne postulaty. Solidarność i Duda są to tacy nowocześni terroryści, którzy sądzą że im wszystko wolno. Niestety im nie wolno nawet ogłaszać strajku generalnego przeciwko rządowi! sprawdź sobie jak prawo o tym stanowi! więc komuch Duda, aby pokazać się, ze jest on taki ważny kombinuje.

Niech kombinuje.

Gość

Ron

Wiesz Cimek czasami się zastanawiam, czy Ty na pewno grasz po naszej stronie.
Twoje zastrzeżenia Nygusie miałyby sens, gdyby tu działał rynek pracy. W rzeczywistości mamy rynek pracodawcy, który demoralizuje pracodawców, a ta zmiana KP daje je pracodawcom dodatkowy przywilej, który tą demoralizację pogłębi. Biorąc pod uwagę, że w gospodarce wolnorynkowej nigdy nie można mieć pewności, że zamówienia będą należałoby wszystkich zatrudnić na umowach śmieciowych. Jest to kompletne wariactwo. Istota wolnego rynku polega między innymi na tym, że konkurencja zmusza włścicieli, pracodawców do walki o zamówienia. Nie ma zamówień, znaczy się do biznesu się nie nadajesz, bankrutujesz, a twoje miejsce zajmuje ktoś kto potrafi. Ta nowelizacja mówi pracodawcy - nie martw się Stary o zamówienia, bo jak nie będziesz ich miał to wyślesz sobie ludzi na bezpłatny urlop i poczekasz na zmianę koniunktury. A jak przyjdzie koniunktura to ludzie będą zapierdalać za frajer po 12 godzin dziennie lub dłużej. Think

Gość

Nic nie zrozumiałes z tego co ci napisałem, trudno!
Jesli się ma bolszewickie podejście do pracy, a takie właśnie masz nikt nie będzie wstanie z tobą racjonalnie rozmawiać o kodeksie pracy, bo ty zwyczajnie tego nie rozumiesz!

Twoja religia to: czy się stoi, czy się lezy to i tak się należy.

Napiszę ci jeszcze jak to w dużej firmie transportowej jegna gnida chciała zorganizować strajk. Prawdą jest, że goście wyjeżdżają z firmy w poniedziałek i wracaja w piątek, ale średnio zarabiają ok 4 tyś.
Obowiązkiem też jest zatankowanie do pełna ciężarówkę po powrocie do bazy na której się jeździ. Zbiorniki są zamykane i plombowane indywidalną plombom przez kierowce. Jedna gnida rozpowiedziała, ze w tym miesiącu będą g..... płace bo szef cos tam.
Rano w poniedziałek nikt nie wyjechal, bo strajk. Zrobiono zebranie, szef z listą płac i czyta płace jakie ludzie zarobili. Każdy gały robi, bo wszystko jest ok. Szef mówi, że jak się komuś robota nie podoba to bardzo proszę zdać dokumenty i kluczyki i dziękuje. Nikt tego nie zrobił. Ludzie do samochodów się zbierają, a szef mówi, ze zaraz zaraz. Jak już jesteście to zrobimy wyrywkową kontrole samochodow i stanu paliwa, bo i tak dzień jest zmarnowany. Zrobiło się zamieszanie. Na 30 samochodów losowo wybrano 3. Traf chciał, ze i organizatora strajku. Jak sie to losowanie odbywało nie wiem, ale organizator strajku miał 60 litrów brak paliwa w zbiornikach, reszta miała troche mniej.

Cała trójka dyscyplinarnie została zwolniona, a szef jak pokazał wszyskim jak oni tankują paliwo na firmowej stacji to strach wszystkich obleciał.
Nie było monitoringu i kierowcy tankowali służbowe samochody i prywatne. Zrobiono kontrole we wszystkich samochodach i we wszystkich były braki. Teraz chłopaki mają bliskie spotkania z policją i się spowiadają ze swoich uczynków.
Nagle wszystkim zachciało się pracowac, nawet na zwolnienia nie chodzą.

Kradli wszyscy, łącznie z obsługą stacji paliw, każdy o tym wiedział, lecz nie wiedział właściciel firmy.

Za braki paliwa, chłopaki zapłacili nawet się nikt nie odważył zaprotestowac. Teraz pracują jak pszczołki, szef narazie jest spokojny i atmosfera w firmie zrobiła się jakaś miła.

Nawet nikt prywatnym samochodem nie parkuje na terenie firmy, lecz na łące przed bazą, a zakazu wjazdu nie bylo.

Ron

No zasadniczo wychodzi na to, że właściciel firmy transportowej nie kontrolował zużycia paliwa w firmie. Zakładając, że nie jest to ciężki idiota to widocznie mu się to opłaciło. Jak pracownika nie ma w domu od poniedziałku do soboty to te 4 tys. to nie są jakieś kokosy. Właściciel założył, że bardziej opłaca się mu przymknąć oko na drobne kradzieże niż uczciwie zapłacić ludziom. Poza tym ma w ręku broń, którą w dowolnym momencie może wykorzystać. Co zrobił.

Gość

Oni wszyscy pracują zgodnie z tachografem. Czy zarabiają mało, nie wiem. Mają nowe samochody Mercedesy, najstarszy chyba ma z 5 lat i naczepy tzw. patelnie. Jest to inaczej mówiąc wywrotka. Samochody te mają jakieś elektroniczne zabezpieczenia, że mogą wykryć ściąganie, lub inaczej nazywając nie kontrolowany wypływ paliwa ze zbiornika. Nie wiem ile jest w tym prawdy, bo się na tym nie znam. Jedynie można było ukraść paliwo tylko w czasie tankowania, przy dystrybutorze, czyli ,,troche'' do prywatnego, a reszta do służbowego. W czasie jazdy różnice były niwelowane, bo samochody miały wyższą norne spalana niż spalały na 100km.

Ron

No to takie "naiwne zaufanie" właściciela to był doskonały interes.

Ciekawe czym teraz będzie straszył? Think

Gość

Nie rozumiecie zmian wprowadzonych przez PO. Przykre.
placz

Ron

To wyjaśnij po prostu. Think

Formalny

Gość