po 30-tce

Stream sparks

Malkontence...malkontence...az patrze, a tu bach

Blog :cuuuuuuuuuuuuuuuuudo

Fiszbina jest wielka (duchem oczywiscie) jak dla mnie

jak spędzam wieczory... | 2007-11-08

Oczywistym jest, że jeśli ktoś jest nowym klientem, to się go wcześniej nie znało. Lub znało krótko. Albo długo a dopiero teraz się zdecydował... kurna, nie istotne, zaczynam się plątać, a w sumie chodzi mi o to, że bywają klienci z polecenia, na oczy się ich nie widziało, a z pewnych względów teraz trzeba, nie tyle może klienta domniemanego, ale docelowe miejsce domniemanej pracy obejrzeć, co zazwyczaj związane jest, jak w moim przypadku, z błądzeniem po zadupiach i pytaniem o taki dom różowy co to miał stać za zakrętem a nie stoi, o płot, za którym należało skręcić i przejechać dwieście metrów w kierunku lasu lub też zwyczajnie pytać w geesie o pana Zdzisia.

No to otóż, dni kilka temu trafił mi się klient z tzw. polecenia. Przez owo "polecenie" też się umówiłam, ustaliłam miejsce i godzinę, inteligentnie nie pytając ani o nazwisko ani o numer telefonu rzeczonego. Zapewniono mnie jednak, że "nie sposób nie trafić, normalnie po jednej stronie kurczaki z rożna a po drugiej sklep spożywczy i dom w głębi i tam właśnie klient będzie czekał o 20-tej". Łyknęłam tłumaczenie, bo faktycznie na mapie zadupie wyglądało na trzy zabudowania na krzyż, z czego zapewne jedno to kurczaki, drugie sklep a trzecie to chałupa klienta. I tak przejechawszy w mżawce i ciemnościach po omacku z pięćdziesiąt kilometrów wjechałam w owo zadupie, które ku mojej frustracji okazało się składać z większej ilości zabudowań, niż głosiła mapa, kurwa, zaczęłam żałować, że nie mam dostępu do sztabówek, tam przynajmniej podawali rzetelnie, a tu masz ci los, dwa pod rząd kurczaki z rożna i naprzeciwko kilka budek spożywczych. Za budkami domy. No nic, parkuję, drapię się po durnym łbie, ale w końcu dorosła jestem poradzę sobie sprytnie, pójdę do pierwszego sklepu i zapytam, normalnie jak człowiek zapytam, gdzie mieszka pan... eee... właśnie, kuźwa, nie wiem jak się pan nazywa.

Se myślę, przejdę się, może gdzieś na mnie klient czeka, ale z drugiej strony w takiej pipidówie wszyscy się muszą znać, więc mój obcy samochód przed geesem rzuci się komuś w oczy, postanawiam więc wleźć do jednego i nabyć cokolwiek, co umotywowało by moją tu obecność. Kupiłam chleb i papierosy, po czym zakradłam się na tyły, gdzie zaczynały się domy mieszkalne. Właściwie nie wiedziałam czego szukam, sądziłam jednak, że jak przeczytam nazwisko na skrzynce na listy to może mi się coś skojarzy, no bo dzwonić do drzwi i pytać "przepraszam, czy przypadkiem nie jest pan moim klientem" mogłoby być ryzykowne, gdyby odebrała żona.

No, to się czaję w mżawce, z torebką w jednej ręce i chlebem pod pachą, kiedy słyszę nad uchem:
- czego się zakrada, hę?!?
Ryk iście ułański, za to postura emerytowanego zawodnika sumo, w dodatku sumo w gumiakach i, jak mi się wydaje w wojskowych kalesonach w kolorze khaki.
- eee... szukam klienta... - błyskotliwie zareagowałam na agresję tubylca
- ty zdziro!!! pod moim domem?!? - zaryczał sumowaty ułan a ja już wiałam do samochodu żałując, że nie mam pilota i muszę drzwi otwierać wcelowując się kluczykiem, tubylec grzmiał mi tuż nad uchem wyzywając od podstarzałych tirówek (żeby go chuj!!!) i akwizytorów tele2, na co przed sklep wyszła pani, która mi wcześniej sprzedała chleb i, kręcąc głową przyznała, że już ją tknęło jak mi sprzedawała papierosy, bo tutejsze kobiety porządne i jeśli w ogóle palą to cienkie wołgi, nie czekałam aż się zlecą ci od kurczaków.

Następnego dnia zadzwonił ten, co klienta polecał z pretensją, że klient stał i czekał a mnie nie było. W dupie mam! Odważnie się usprawiedliwiłam, że sorry, ale mam nawrót grypy... Jezu, żeby to nie był ten w gumiakach..

lulka

Głowa mnie boli to sobie troche pomalkontencę.
Że też ja wcześniej nie zauważyłam jakie ten Bobrowski ma śliczne oczy.
Anxious

I tak się teraz zastanawiam co mi się w nim wcześniej podobało skoro tych oczu w ogóle nie zauważałam?

teraz

usta, lulka, usta

Sabina

melpomena

Cały jest taki mniam...

ch@uka

I ta łysinka ....ehh...
Tak by se w nią cmoknął.... 050

serio mnie się podoba... Blue_Light_Colorz_PDT_02

Sto

Łysinkę i usta mam podobne, że się tak wbrew szowinistyczno-płciowym ograniczeniom zareklamuję

*

*Za treść deklaracji odpowiada autor

ribka_pilka

A gdzie Dawid Bowie, no gdzie??????? Ni ma ;(

lulka

Sto

lulka

[quote="Sto"]

lulka

No i jeszcze się zastanawiam czy schudnę z kilogram do wieczora jeśli nic nie będę jadła?????

Blue_Light_Colorz_PDT_38

melpomena

Dobra... będę tą, która pozbawi Cię złudzeń...

Nie, nie schudniesz.

Od 23.12 jem bardzo mało, nie z powodu odchudzania, ale z innego, mniejsza z tym, z jakiego. I nie schudłam nawet 10 dag placz

lulka

melpomena

No biję się w tę chudą klatę.... oops

Ale miejmy nadzieję, że się różnimy i, że Ci się uda. Trzymam kciuki Dancing

lulka

lulka

Mam taki swój przepiękny topiczek i nie wiem za jakie grzechy ja sobie wzrok psuję na tych wszystkich krzywych nogach i innych kocich wątpliwych wdziękach
Not talking