Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ten pierwszy raz
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Te Sprawy...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
emma.
space mona


Dołączył: 30 Sie 2005
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:23, 22 Sty 2006    Temat postu:

hubiiii napisał:

chcecie abym napisal?


nie trzymaj nas w napieciu,
tylko pisz
i pamietaj, nie pomin żadnych szczegółów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hubiiii
mieszkaniec Patagonii


Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zachodniopomorskie

PostWysłany: Wto 5:13, 24 Sty 2006    Temat postu:

no coz... hmmmm... to bylo lato...

aga zrobila mi niespodzianke i przyjechala do mnie sama... dodam jeszcze ze ona miala 19 lat juz... podjechala pod dom... widzac ucieszylem sie bardzo - odrzucilem ksiazke ktora sobie czytalem z nudow i przywitalem ją kwiatkami ktore mialem jej dac wieczorkiem jak ja pojade do niej...

posiedzielismy troszke, poplotkowalismy i sie zaczelo... z natury jestem takim troche niepoprawnym romantykiem wiec przygotowalem podwieczorek... a ze kocham swiece to i ich nie zabraklo... zjedlismy... nic nie wskazywalo na to ze cos sie dzis stanie... minelo jeszcze ze 2 godzinki i postanowilismy sobie obejzec filmik jakis... polozylismy sie wiec wygodnie... oboje usnelismy... ja obudzilem sie pierwszy wiec postanowilem ze obudze ją pocalunkiem... zeby bylo fajnie i milo... ale pocalunek trwal i trwal i trwal... nasze rece krazyly po naszych cialkach i krazyly... nasze ciala byly tak gorace ze..... niekontrolowanym ruchem odpialem jej bluzeczke, biustonosz i zaczalem piescic piersi... jej serce - hmmm - jej serce myslalem ze jej wyskoczy... i wtedy naszla mnie mysl - to sie teraz stanie.... i stalo sie... cudo... choc oboje bylismy bardzo zestresowani mysle ze bylo dobrze... wiadomo - pierwszy raz nigdy nie jest taki jakbysmy my faceci chciali ale nie narzekam... bylo juz w zyciu krocej - hihihihihhihihhihihihihihihihihihihihiiihihiihihi

najgorszy to byl moment w ktorym aga musiala pojechac do domku.... tak nie chcialo sie nam wychodzic spod kolderki ze masakra... no ale jak mus to mus...

bylismy ze soba 2 lata jeszcze ale pozniej cos peklo... ona wyjechala na studia a ja bylem mlodszy... musialem konczyc srednie... moze zjadla mnie zazdrosc? sam juz nie wiem teraz...

pozdrawiam...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez hubiiii dnia Śro 19:29, 01 Mar 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 10:30, 17 Lut 2006    Temat postu:

Cieple jesienne popoludnie. Dosc dlugo przebywalismy juz w swoim towarzystwie i wcale nam sie nie znudzilo. Czulem ze jest mi coraz bardziej goraca, znalem ten blask, pieszczote na dloniach, zapach...
Zaskoczyl nas lekki deszczyk, moczac, lecz nie studzac...

Zblizelem sie jeszcze bardziej, powoli..stanalem tuz za Nia. Krople wody lsnily w promieniach slonca, zachwycajac gra refleksow swietlnych, oszalamiajac.
Jakby zawstydzona, odsunela sie gwaltownie...ruszylem za Nia..znow ucieczka..pogon...coraz wieksze napiecie, adrenalina..kolejny odskok!Dopadam Jej..JEST MOJA!

TRRAAAAACH!!!!!!!

I wlasnie wtedy po raz pierwszy wjechalem w korku Kobiecie w kuper, kasujac jej dokumentnie pol samochodu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 2:12, 18 Lut 2006    Temat postu:

To może nie będzie całkiem na temat...
Ale przecież nie tylko ten prawdziwy pierwszy raz jest pierwszy?
Ktoś napisał o rowerku, ja też ten pierwszy raz pamiętam. Od razu nauczyłam się jeździć tylko hamować nie umiałam i wylądowałam w rowie, wstałam, otrzepałam sukieneczkę i zalałam się łazami krzycząc w niebogłosy..."Tato, a czemu puściłeś ten kijek"?
Potem nauczyłam się jeździć bez "trzymanki" i też porozbijałam kolana tylko wtedy już nie miałam pretensji do nikogo.
Ten pierwszy raz pamięta pewnie każde z nas. A co z kolejnymi razami? Nie mówię o tych, które ciężko w tej chwili wygrzebać z pamięci (i bynajmniej nie seks mam na mysli), ale przecież takich cudownych pierwszych razów jest w życiu mnóstwo. Gubią się gdzieś w codzienności, w przemijaniu...Ale przecież są .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marconi1000
antyrankingowiec nr 1


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 11:00, 19 Lut 2006    Temat postu:

Myślę, że ten historyczny "pierwszy raz" tak naprawdę nie jest wcale najważniejszy, bo przeważnie odbywa się wtedy, kiedy jeszcze jesteśmy
nie za bardzo dojrzali i raczej nie przygotowani do takiego przeżycia, na jakie zasługiwałoby... Bo podchodząc do sprawy z odrobiną romantyzmu, "pierwszy raz" powinien być ukoronowaniem narastającego prawdziwego uczucia między dwojgiem ludzi.
No, a takie prawdziwe uczucie zazwyczaj rodzi się, kiedy już jesteśmy bardziej dorośli - i często bywa tak, że taki "pierwszy raz" możemy przeżywać w życiu nie tylko jeden raz...
To tak jak w tej starej piosence:
"Każda miłość jest pierwsza,
najprawdziwsza, najszczersza,
wszystkie dawne usuwa w cień..."

marc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Potworski
klon Kościarza


Dołączył: 21 Lut 2006
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 22:41, 21 Lut 2006    Temat postu:

hubiiii napisał:
no coz... hmmmm... to bylo lato...

aga zrobila mi niespodzianke i przyjechala do mnie sama... dodam jeszcze ze ona miala 19 lat juz... podjechala pod dom... widzac ucieszylem sie bardzo - odrzucilem ksiazke ktora sobie czytalem z nudow i przywitalem ją kwiatkami ktore mialem jej dac wieczorkiem jak ja pojade do niej...

posiedzielismy troszke, poplotkowalismy i sie zaczelo... z natury jestem takim troche niepoprawnym romantykiem wiec przygotowalem podwieczorek... a ze kocham swiece to i ich nie zabraklo... zjedlismy... nic nie wskazywalo na to ze cos sie dzis stanie... minelo jeszcze ze 2 godzinki i postanowilismy sobie obejzec filmik jakis... polozylismy sie wiec wygodnie... oboje usnelismy... ja obudzilem sie pierwszy wiec postanowilem ze obudze ją pocalunkiem... zeby bylo fajnie i milo... ale pocalunek trwal i trwal i trwal... nasze rece krazyly po naszych cialkach i krazyly... nasze ciala byly tak gorace ze..... niekontrolowanym ruchem odpialem jej bluzeczke, biustonosz i zaczalem piescic piersi... jej serce - hmmm - jej serce myslalem ze jej wyskoczy... i wtedy naszla mnie mysl - to sie teraz stanie.... i stalo sie... cudo... choc oboje bylismy bardzo zestresowani mysle ze bylo dobrze... wiadomo - pierwszy raz nigdy nie jest taki jakbysmy my faceci chciali ale nie narzekam... bylo juz w zyciu krucej - hihihihihhihihhihihihihihihihihihihihiiihihiihihi


Potem nagle walenie do drzwi. To stara Madejowa wołała od progu: Kazek kurwa, gdzieś podział wiadro na węgiel!!!
Ja i aga nie za bardzo wiedzieliśmy o co chodzi. Kazek przecież poszedł do lasu mchu naskrobać i kasztanów nazbierać. No to wołam:
-Idźże Madejowa w pizdu, bo ja tu z agą komedyję pod pierzyną odstawiam a jak chcecie węgla nazbierać to tu na piecu agowe majty leżą. Ino przynieście z powrotem zanim kur zapieje.
Madejowa postękała, pokwękała, ale się ucieszyła, bo dwa metry węgla w godzinę naznosiła. Tośmy też w piecu napalili i się aga ucieszyła, bo do tej pory ona się z Madejową niespecjalnie lubiła.
No to ja dalej agową kieckę w górę zadzieram, żyć cmokam, za kudły targam. Aż tu nagle patrzę a przez okno Kazek patrzy i mordę czarną szczerzy. Toż cholera jeden w lesie powinien siedzieć a nie moje cyrki podglądać! Jak to aga zobaczyła to powiedziała, że ona już komedyj na zapiecku ze mną robić nie będzie, bo wstyd jej dupę ludziom pokazywać. A potem we wsi ludzie będą gadali, ksiądz rozgrzeszenia nie da, a dentystka zębów obiecanych nie wstawi co to się z przodu psuły od zimy.
Wzięła i poszła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
znana ktośka
Gość





PostWysłany: Pon 11:40, 27 Lut 2006    Temat postu:

marconi1000 napisał:
Myślę, że ten historyczny "pierwszy raz" tak naprawdę nie jest wcale najważniejszy, bo przeważnie odbywa się wtedy, kiedy jeszcze jesteśmy
nie za bardzo dojrzali i raczej nie przygotowani do takiego przeżycia, na jakie zasługiwałoby...


Fakt kolejne razy są o wiele lepsze, bardziej "dopieszczone" i urozmaicone, zwłaszcza z jednym partnerem. Wiem czego on oczekuje, a on wie, czego mnie potrzeba. Takie jest moje zdanie.
Powrót do góry
Orgazmo
Marek Aureliusz


Dołączył: 27 Wrz 2005
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 11:14, 02 Mar 2006    Temat postu:

Moim zdaniem to zależy. Jeden partner wymaga pomysłowości, trzeba wykazać się inwencją i być twórczym... chociaż czasami po prostu czułym i bez przekłamań. Natomiast każde świeże mięśko powoduje,że jedziemy "na rdzeniu" i czując fontannę na brzuchu nie możemy czuć się źle. no chyba,że jesteśmy totalną łamagą (jak ja) i takie błyskawiczne numery nas peszą... co powoduje frustracje i zaburzenia erekcji. Dlatego moja rada brzmi,aby za pierwszym razem być jak na autostradzie "gaz do dechy i nie myśleć, bo instynkt kierowcy i zamiłowanie do jazdy sprawdzą się tu najlepiej..."

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
demeter
melancholijny kanonier


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 541
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 11:53, 03 Mar 2006    Temat postu:

Orgazmo napisał:
.... za pierwszym razem być jak na autostradzie "gaz do dechy i nie myśleć, bo instynkt kierowcy i zamiłowanie do jazdy sprawdzą się tu najlepiej..."


jedna uwaga: gaz może nie dojść do dechy i frustracja jedynie się pogłębi, kiedy korek utopi się butelce. Należy mierzyć siły na zamiary, mimo utrudnień czyli braku możliwości oceny budowy wewnętrznej. Plan B powinien być zdecydowanie opracowany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Te Sprawy... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin