Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bezstresowo czy z zasadami?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 7:09, 09 Sty 2006    Temat postu: Bezstresowo czy z zasadami?

Cyt. "Wynalazcą bezstresowego wychowania był amerykański pediatra dr Benjamin Spock. W swoich poradnikach zachęcał rodziców, by zawsze zaspokajali potrzeby swoich dzieci. Co to oznacza w praktyce? Zwolennicy bezstresowego wychowania nie stawiają swoim maluchom żadnych granic ani wymagań. Nie ograniczają ich i nie dyscyplinują. Traktują dziecko raczej jak partnera i kumpla niż syna lub córkę. Malec decyduje o tym, co chce robić czy dostać, a rodzice podporządkowują mu się. Wszystko po to, żeby dziecko było w pełni szczęśliwe."




Jak coś takiego czytam to mi się nóż w kieszeni otwiera.
A Wy, jak wychowujecie, czy też zamierzacie wychowywać swoje pociechy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Pon 9:51, 09 Sty 2006    Temat postu: Re: Bezstresowo czy z zasadami?

Drahna napisał:
Cyt. A Wy, jak wychowujecie, czy też zamierzacie wychowywać swoje pociechy?


z całą świadomością swej ułomności i popełnianych błędów

z miłością, która zaspakaja potrzeby, ale stara się uczyć, że tak naprawdę sami tylko możemy swoje potrzeby zaspokoić (czasem prosząc kogoś o pomoc, ale nie czekając aż ktoś przeczyta w naszych myślach)

i najważniejsze - w poczuciu bezpieczeństwa, że ja jako rodzic kocham bezwarunkowo i że na moją miłość nie trzeba zasłużyć bo ona zawsze jest. Co nie znaczy, że nie ma takich zachowań, które wywołuja mój sprzeciw lub smutek - ale to nie ma nic wspólnego z miłoscią.

dziecko jest w pewnym sensie moim partnerem tzn. jest autonomiczne i niezależne, nie jest moją własnością, ma prawo do swojego zdania, a ja mam prawo podzielić sie z nim swoim doświadczeniem; ma prawo do swoich błędów, a ja mam prawo pomóc pozbierać mu się po skutkach błędów; ma prawo do swoich wyborów, a ja mam prawo czuć radość lub lęk związane z jego wyborami, ale nie mam prawa mówić mu, że moje wybory są lepsze

i staram się pamiętać słowa Janusza Korczaka
"Bądź sobą i szukaj własnej drogi ! Poznaj siebie, zanim zechcesz poznać dzieci.
Zdaj sobie sprawę z tego, do czego sam jesteś zdolny, zanim zaczniesz
wykreślać dzieciom prawa i obowiązki.
Przede wszystkim to ty jesteś dzieckiem, które musisz poznać, wychować i wykształcić."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:29, 09 Sty 2006    Temat postu:

Bo ja więc z zasadami czy bezstresowo?

W zasadzie to co napisałaś leży gdzieś po środku. Troche tego troche tego.
A może mi sie tak tylko wydaje. Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Pon 12:54, 09 Sty 2006    Temat postu:

oczywiście że pośrodku bo wszystkie skrajności są groźne

mozna pewnie podać wiele przykładów negatywnych skutków wychowania tzw.bezstresowego tylko, że najczęściej pod tym pojeciem kryje sie tak na prawdę wychowanie pozbawione prawdziwej miłości i granic. Umiejetności stawiania granic uczymy między innymi dziecko wychowując je. Jeżeli wychowanie bezstresowe to wychowanie bez stawiania granic to jest ono na pewno szkodliwe. Ale wychowanie z przeciwnego bieguna - nazwijmy je restrykcyjnym jest nacechowane brakiem poszanowania granic - granic dziecka. Jego skutki moga być tragiczne.

Wychowanie jest najtrudniejszą rzeczą na świecie. Skutki naszych błędów ponoszą osoby, które najbardziej kochamy - nasze dzieci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matka
maślana jaszczurka


Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:34, 09 Sty 2006    Temat postu:

ja wychowuję dzieci z zachowaniem zasady, że najlepsze wychowanie to bezstresowe wychowanie


w gruncie rzeczy to nie wiem, dlaczego zachowanie zasad miałoby być stresujące

raczej nie zachowanie zasad jest stresujące, weźmy prosty przykład jezdni, jeśli nie ma żadnych zasad to przejście na drugą stronę ruchliwej ulicy jest bardzo stresujące, w końcu można stracić życie, albo zdrowie, cena jest więc wysoka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:15, 09 Sty 2006    Temat postu:

matka napisał:
ja wychowuję dzieci z zachowaniem zasady, że najlepsze wychowanie to bezstresowe wychowanie



Wychowujesz bezstresowo ? I do tego uważasz, że jest najlepsze. Dlaczego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sabina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 8:25, 10 Sty 2006    Temat postu:

Tylko nie wiem, dla kogo najlepsze. Dla rodziców, dziecka, czy może dla osób z najbliższego otoczenia? Tak się składa, że mam naoczny przykład takiego bezstresowego wychowania w rodzinie. Szału można dostać z takim małym szantażystą, który potrafi wyegzekwować sobie wszystko, wedle zasady, że "należy mi się i już". Co gorsza, z wiekiem mu to wcale nie przeszło, a nawet jakby się pogłębiło. W sumie to chyba nie można mieć o to do niego żadnej pretensji. Rodzice przymykali oczy na wybryki małolata w dzieciństwie, to teraz chłopak zwraca im z nawiązką.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zochaa
wesoła opłucna


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 567
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z cienia...mgieł...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:39, 10 Sty 2006    Temat postu:

Z zasadami? czy bezstresowo?
a nie można tak połączyć niejako jedno i drugie, indywidualnie dobierając z każdego coś w zależności od charakteru dziecka, jego potrzeb itp.
Wydaje mi się, iż każdy chciałby wychować swoje dziecko bez stresu, jednak ucząc pewnych zasad, bo jeśli my tego nie zrobimy to wcześniej czy później życie może nauczyć go tego w sposób dość brutalny...a potem...może być rozpacz i wielkie rozczarowanie...
Należy też nauczyć uodparniać się na stres, a nie całkowite życie bez niego, jak sami wiemy nie jest to możliwe, więc póki mamy jakiś wpływ na rozwój dziecka, może tak nauczyć go zmagać się ze stresem, rozczarowaniem i pokazać, że życie to nie tylko bajka, a i w bajce nie można mieć wszystkiego...
Tak trudno znaleźć ten złoty środek, a może wystarczy tylko pamiętać by nie popadać w jednej skrajności w drugą?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sabina
maszynista z Melbourne


Dołączył: 28 Wrz 2005
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:12, 10 Sty 2006    Temat postu:

zochaa napisał:


Tak trudno znaleźć ten złoty środek, a może wystarczy tylko pamiętać by nie popadać w jednej skrajności w drugą?


Pewnie, że trudno. Rodziców raczej rzadko stać na obiektywizm. Dla nich ich pociecha jest najmądrzejsza, najładniejsza i najbardziej utalentowana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Drahna
piórko na gzymsie


Dołączył: 01 Lis 2005
Posty: 867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 10:16, 10 Sty 2006    Temat postu:

To ja może zacytuję "kilka smakowitych kąsków"


"Bezstresowe wychowanie nie sprawdza się. Grozi tym, że z malucha wyrośnie „pępek świata”, który nie będzie potrafił dać sobie rady w życiu – przestrzega Krystyna Zielińska, psycholog. – Jeśli mało wymagasz od dziecka, to ono samo stawia sobie później nisko poprzeczkę. Na dodatek przyzwyczaja się, że wszystko dostaje, natomiast nie musi nic z siebie dawać. I oczekuje tego samego od innych w przedszkolu czy szkole. Ma im za złe, że nie skaczą wokół niego tak jak jego bliscy.
Zdarza się, że na bezstresowe wychowanie decydują się (często nieświadomie) rodzice, którzy niepewnie czują się w swojej roli. Spełniają wszelkie wymagania dziecka, by udowodnić, że są dobrymi mamami i ojcami. Uważają, że jeśli zadbają o wszystkie jego potrzeby, maluch będzie ich mocniej kochał. W ten sposób pokazują mu jednak, że za okazywanie miłości można czegoś żądać.
Dziecko wychowywane bezstresowo bardzo łatwo uczy się manipulować innymi ludźmi, a zwłaszcza rodzicami. Szybko pojmuje, że wystarczy się rozpłakać, by zmusić mamę do kupna nowej zabawki. Tak naprawdę to maluch rządzi domem i on decyduje o tym, jak wygląda życie rodziny.
Pamiętaj, że jeśli wychowujesz dziecko bezstresowo, uzależniasz je od siebie. Podejmujesz za nie decyzje, dbasz o wszystkie jego potrzeby. Kiedy podrośnie, nie będzie umiało zmierzyć się ze stresem i z porażką, bo przecież rodzice oszczędzali mu ich. Taki kilkulatek jest nieporadny, mniej odpowiedzialny i mało wrażliwy (bo skoncentrowany tylko na sobie). Kiedy idzie do szkoły, nagle okazuje się, że nie jest ani mądrzejszy, ani ładniejszy od innych dzieci. Nikt go nie wyróżnia, nie znajdują się w centrum uwagi. Wtedy mogą się pojawić problemy i niechęć do szkoły.


Wychowanie z zasadami
Dziecko potrzebuje reguł, by umieć funkcjonować w świecie, w którym obowiązują przecież granice. Dzięki nim zrozumie, że w życiu obowiązują zasady, do których musi się dostosować. Wychowane z zasadami będzie sobie lepiej radziło ze stresem, stanie się silniejsze, zaradniejsze, nauczy się czerpać z życia więcej radości i więcej z siebie dawać.
(...)
Nasza pociecha potrzebuje autorytetu i przewodnika. Rodzic nie może być jego partnerem – podkreśla Krystyna Zielińska. – Gdy mama czy tata zaczyna się z dzieckiem kumplować, to przestaje być osobą, która prowadzi go przez życie. A to jest przecież nienaturalne!......"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matka
maślana jaszczurka


Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:55, 11 Sty 2006    Temat postu:

a ja powiem tak, mając wybor między jedzeniem ciastek, a jedzeniem przy stole, wybieram jedzenie ciastek przy stole

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ws
maszynista z Melbourne


Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 2151
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 127 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:59, 19 Sty 2006    Temat postu:

po wielu latach bojów (nie nie, jeszcze sporo przede mną - wciąż się jeszcze nie ożenił i nie wyprowadził ), po wielu lekturach poradników, tych mądrych i tych mniej, autorytatywnie stwierdzam, że: z zasadami, jak najbardziej z !
to nie oznacza nie postrzegania w dziecku odrebnego człowieka, nie, to mu daje korzenie, pion, rdzeń, od którego ono samo buduje rozgałęzienia, nie jesteśmy po to, by być przyjaciółmi, ale by być rodzicami, to nie jest to samo, musimy dać i pozytywne i negatywne doświadczenia, musimy byś oparciem, kolega nie jest, a rodzic jest i paradoksalnie one czerpią z tego oparcie, z tych nakazów, zakazów, a nawet o zgrozo - szlabanów, one czerpią z tego moc, moc choćby do buntu, nie ma zdrowego nastolatka bez buntu
możemy krzyczeć, możemy nie miec czasu, możemy okazywac znudzenie, ale we właściwych proporcjach, to je uczy kochac ludzi takimi jakimi są, no bo ideałów nie ma

oczywiscie można jeszcze mówić, i mówić, i mówić, taki to szeroki temat, tylko cholera dlaczego ja wiem to dopiero teraz !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
herszt bandy Portugalczyków


Dołączył: 31 Sie 2005
Posty: 445
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:56, 19 Sty 2006    Temat postu:

Przypomina mi się taka historia o wychowaniu bezstresowym
Autobus miejski straszny tłok
Na jednym z siedzeń matka i rozbrykane dziecko plujące krzyczące szarpiące mame za włosy
Zaczepia pasażerów szczela z pistoletu itp.
Ktoś zwraca uwage żeby troche okiełznała ten żywioł
Na co kobieta oświadcza że ona wychowuje swoje dziecko bezstresowo i nie będzie blokować jego spontaniczności
Jadą sobie jadą dalej …
przystanek matka z dzieckiem wstaje szarpie go za mankiet i wysiada
W tym momencie student obserwujący całe zajście
Przylepia jej gume do rzucia na czole i z uśmiechem oświadcza że jego też wychowali bezstresowo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:02, 02 Lut 2006    Temat postu:

Mam do czynienia z dziećmi wychowanymi bezstresowo. Zarówno w Polsce jak i w najgorszym kraju, jeśli chodzi o bezstresowość - Szwecji. Mnie się to nie mieści w głowie, czego szwedzka matka nie może robić, ponieważ jedno kiwnięcie palca dziecka i matka ma po prostu, przepraszam za wyrażenie, przerąbane. A potem odwiedza nas i kategorycznie nakazuje robić to, albo nie robić tamtego.

Co do Polski. Ostatnio bardzo modne stało się ADHD. Przed nim była dysgrafia, dysleksja, dysortografia. U pewnie z 10 innych "dys".
Tak jak uważam, że tylko jednocyfrowy procent "dysów" ma naprawdę problemy, a reszta to krętacze i wykorzystujący sytuacje, tak samo uważam, że obecnie rodzice wychowujący bezstresowo i po prostu rodzice, których wychowywanie dzieci przerasta, używają pojęcia ADHD wyłącznie na swoje usprawiedliwienie.

Mój chrześniak ma tego pecha, że siedział przed takim osobnikiem, który ni z tego ni z owego rzucał się na niego i dusił go. Dodam, że miało to miejsce w październiku, a obaj chłopcy chodzili do 1 klasy szkoły podstawowej. Rodzice tamtego bezstresowca nadal nie widzą problemu, mimo, że dziecko we wrześniu najpierw zmieniło klasę, a zaraz potem szkołę. Kiedy chrześniak zaczął się bać chodzić do szkoły, bezstresowiec wylądował w pierwszej ławce. Co prawda półśrodek, ale do pewnego stopnia skuteczny. Nauczycielka ma go na oku, skończyły się pewne wyskoki, a rodzice cały czas udają, że nie wiedzą w czym rzecz.

Odbiegłam trochę od tematu, ale nie uważam, że za bardzo.
Ja też popełniam pewne błędy, ale proszę nie wymagać ode mnie, żebym pewne sytuacje tolerowała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Wto 9:37, 07 Lut 2006    Temat postu:

myślę sobie, ze punkt widzenia zależy w dużym stopniu od osobistych doświadczeń.
Znam dzieci ze stwierdzonym ADHD, które w wyniku leków i odpowiedniego postępowania zaczynają coraz lepiej funkcjonować w otoczeniu. Znam i ofiary nieudolności wychowawczej rodziców - takie, o których pisze Melpomena. Ale znam całkiem sporo ofiar wychowania, które ja na własny użytek nazywam wychowaniem pozbawionym granic; czasem jest to wychowanie tzw. bezstresowe, ale częściej tzw. restrykcyjne, gdy nie ma poszanowania granic dziecka - z pozoru radzą sobie całkiem dobrze w życiu i nikomu nie sprawiają problemów - tylko w pewnym momencie coś w nich pęka i rozpadają sie na kawałeczki... Albo nieudolnie wychowują następne pokolenia nieudolnych rodziców....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Uskok Tektoniczny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin