po 30-tce

oldAliAs99

matka

ładnie to zrobiłeś

Aproxymat

Wyszło na to, że reprezentuję poziom czterolatka.

Nawet nieźle

matka

zochaa

Witajcie zatem w przedszkolu

Yasha · Gość

Aproxymat

A moje rozwiązywanie testu Yashy wyglądało następująco:
Przy pierwszym pytaniu rabina myślałem sobie tak: dlaczego jeden Żyd miał czystą twarz? Pierwszy odruch przy takich pytaniach polega zwykle na szukaniu haczyka

Skoro miał czystą twarz, a nie jest wyjaśnione dlaczego i pytanie również tego nie dotyczy - to albo wyjaśni się to później, albo należy "zawiesić" swoje wątpliwości i skupić się na samym pytaniu. W ten sposób niejako podsumowanie testu odpowiadało mojemu rozumowaniu, gdyby nie nawyk szukania "haczyków" - odpowiedziałbym pewnie na samym początku: "niemożliwe, żeby jeden miał czystą a drugi brudną twarz" - to przyszło mi na myśl od razu, ale tego nie wyraziłem, tylko usiłowałem przewidzieć zachowania Żydów odnośnie mycia twarzy, przy przyjęciu założenia, że z komina można wypaść z czystą twarzą. Uff.. No i pierwszą odpowiedź miałem odruchowo złą, podobnie drugą (identycznie jak Jan K.). Potem trzecia była poprawna. No i wreszcie podsumowanie, kiedy mogłem sam sobie powiedzieć: myślałem dobrze, mówiłem źle.

W dawnych czasach pilnie uczyłem się logiki i jakiś osad z niej ciągle mi tkwi w umyśle

matka

Ja w odruchu szukania haczyków odpowiedziałam poprawnie na pierwsze pytanie- tzn. umył twarz czysty, ale powodu szukałam w tym, że skoro się nie ubrudził musiał włożyć głowę w takie miejsce, które dawało uczucie ubrudzenia - wygląda się na czystego, ale tak na prawdę jest się brudnym.
Poczytałam odpowiedzi i potem to już poszłam jak Aproxymat.

logigę też kiedyś ćwiczyłam, ale to dawno było i same wzory

marconi1000

Yasha... - a propos Twojej historyjki...
Miałem tę przyjemność, że znałem osobiście pewnego dziennikarza, niejakiego Aleksandra Drożdżyńskiego, autora m.in. książeczki p.t."Mądrości żydowskie",wyd.Wiedza Powszechna, 1961r, ilustrowanej przez Szymona Kobylińskiego. Twoja historyjka w nieco innej formie jest tam zamieszczona p.t. Na czym polega mądrośc Talmudu?. Inne też ma zakończenie, (a właściwie pointę) które w pewnym skrócie zacytuję:
"...czy Żydzi nie mają nic lepszego do roboty, niż... przechadzać się po dachach?... Ale dajmy na to, że to się zdarzyło. To... czy ... jak jeden Żyd wpadł do komina, to drugi nie miał nic innego do roboty, niż łazić tam za nim? Ale dajmy na to, że tak się stało... To czy ktoś widział taki wypadek, ... żeby dwóch ludzi wpadło do komina i jeden wyszedł biały, a drugi czarny? Mówiłem... że to są niezwykle trudne i skomplikowane sprawy."

Pewnie znasz i tę historyjkę, zamieszczoną w tejże książeczce Mądrości Żydowskie.
"Spodnie i świat":
Do pewnego żydowskiego krawca przyszedł klient zamówić spodnie.Kiedy usłyszał, że krawiec może je wykonać dopiero za miesiąc, zawołał:
-Panie, przecież wasz Bóg stworzył świat w ciągu 6 dni, a pan na głupią parę spodni potrzebujesz miesiąca!
-Panie kochany - odpowiedział krawiec - popatrz pan na ten świat, i popatrz pan na te spodnie!

marc

Yasha · Gość

Tak, marconi, znam i takie zakończenie tej historii. O ile się orientuje, to co ja podałam bliższe jest oryginałowi, a to które ty cytujesz, to jakaś bardziej popularna wersja - która opusciłam, bo ma zabarwienie nacjonalistyczne nieco, sugerujące jakoby Żydzi byli nacją więcej rozsądna od gojów

marconi1000

No, Yasha... Dowcipy "szmoncesowe" są już historią, i to historią pewnej minionej kultury, związanej zresztą ściśle także z polską kulturą. A więc pozostawmy w spokoju dawne ich wersje... bez aktualizowania w żadną stronę...
A Drożdżyński, jako autor poważny i odpowiedzialny - w swej książeczce podał żródła:
-N.Ausubel: A treasury of Jewish folklore. New York 1948
-I.Bernstein: Przysłowia żydowskie. Warszawa 1908
-"Fołks-Sztyme" Roczniki 1947-1959
-Heilprin: Chachmel Chelm. Warszawa 1926
-Idisze Fołksmajses: opr.J.L.Kahan - Wilno 1931
-J.Olswanger: Rozinkes mit mandłen. Bazylea 1915.

marc

znana ktośka · Gość

Tylko dwa