Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ulubieńcy bogów umierają młodo

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> W przerwie na kawę!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AliAs99
Gość





PostWysłany: Wto 1:18, 16 Paź 2007    Temat postu: Ulubieńcy bogów umierają młodo

====

poniedzialkowa celebracja smuteczkow


poniedzialkowa celebracja smuteczkow
lejdi
2001-12-03 16:13:04


Wreszcie nadszedl. Najbardziej wyrozumialy, najbardziej cierpliwy, najbardziej wspolczujacy On...czekalam nan tydzien caly.Na imie mu Poniedzialek. Wreszcie, bez skrupulow moge przystapic do obrzedu celebracji smuteczkuf uf uf uf jak mi zle. A On mnie usprawiedliwi zawsze, bo taka jest natura poniedzialkow. I to w Nim lubie. Poniedzialek oprocz tego, ze zawsze da mi pretekst do rozklejania sie, to jeszcze sam moze byc jego pryczyna. Jest wartoscia sama w sobie. Dlatego tez nalezy sie Jemu stosowny szacunek. Otoz, obrzadek celebracji smuteczkow musi miec swoj porzadek: swoj poczatek, rozwiniecie i koniec, musi miec apogeum i punkt zwrotny. Trzeba oczywiscie samemu wybrac stylistyke tego przedstawienia. Osobiscie polecam farse. Reszta zalezy od naszej kreatywnosci. A tego nam przeciez nie brakuje. A zapomnialabym o waznej, obowiazujacej kazdego procedurze. To- cos w rodzaju klamry spinajacej, czy petli czasowej(zalezy od gatunku. Symbolika katharsis jest absolutnie konieczna. I nie ma wymowek. Masz plakac i koniec. Im wiecej tym wieksze katharsis. A wiec przyda sie menzurka. Po obrzedzie pamietaj uzupelnic plyny w organizmie, pijac tylez wody z sola. Powodzenia kochane smutaski.
--------------------------------------------------------------------------------

Re: poniedzialkowa celebracja smuteczkow
lejdi
2001-12-03 17:56:07

w zeszly czwartek moj znajomy(niestety od dluzszego czasu przeze mnie zaniedbany) z wlasnej woli zakonczyl swoje zycie. Najzwyczajniej w swiecie powiesil sie. Cholerny zasraniec, zwyczajny oszust, niby zawsze wesoly, niby zadnych problemow.Dlaczego to zrobil...nie wiem i nigdy sie nie dowiem. Pewnie kumulowal te swoje smuteczki i wystarczyl pretekst by sie poddac. No i dlatego potencjalnym samobojcom radze na biezaco sie wyplakiwac...taka mala profilaktyka..A temu fagasowi co sie powiesil zycze zeby w zaswiatach doznal ukojenia duszy..


====

wtorkowa celebracja radosci


wtorkowa celebracja radosci
lejdi2
2001-12-04 11:01:24


ze swiezym bananem na buzce:))))))))))))))))itp. itd. zycze wszystkim misiom smacznego wtorku...na pewno bedzie pyszny...czestujcie sie, kosztujcie, delektujcie sie chwilami, kolekcjonujcie smaki...Ja tymczasem lece lapac w usta wiatr i szukac Slonca, bo ostatnio za bardzo sobie bimba.
kiss&hugs


====

srodowe celebrowanie pewnikow


srodowe celebrowanie pewnikow
lejdi3
2001-12-05 05:50:47

psssssssyt......psssyyyyt
mozna? -bede cichutko
Przepraszam z gory za trzaskanie w spacje. Ostatnio posluszenstwo nie jest jej najmocniejsza strona - wybaczcie.

-spicie?
- to dobrze. Zasluzyliscie po wczorajszym pankracowym koncu swiata, na pewno.

Dobra; a teraz przyrzeknijcie, ze juz wiecej nie dacie nie dacie sie zrobic w trabe.
Slyszeliscie o Aniolach Strozach?
-Aniol Stroz ma zawsze informacje z pierwszej reki. Na pewno Twoj Cie uprzedzi o koncu we wlasciwym czasie. Bez obaw.
Teraz tez nad Toba czuwa i szepcze czule do twojego uszka albo nuci czasem- wtedy szybciej idzie mu sprzatanie balaganu w naszych glowkach. Sklada, uklada, na swoje miejsce kladzie. Poza tym - zbiera pety, zmywa plamy z rozlanej kawy, pierze mysli...
A w zamian: nie narzeka,nie polucza, nie karci, nie skarzy mamie, nie obgaduje twojej glupiej pizamy.
Taki wlasnie jest ten Aniol Stroz, a jest na pewno. Zawsze wtedy, gdy nie patrzysz.
Nie wierzysz?
-Slucham? - ze niby jestem naiwna?
Dobra, niech Ci bedzie ale
Ale obiecaj mi, ze obudziwszy sie, dotkniesz swojego uszka.

Czujesz? -wilgotne.
To skroplony oddech Aniola Stroza.




Psss. Kochane misie; sciskam Was mocno i zycze cudownej srody. Jak bedziecie mieli jakis problem- to juz wiecie co macie robic? - Zamknac oczka, tylko bez zadnego podgladania, a wtedy Wasz Aniol Stroz wyszepta rozwiazanie...Na pewno...


====

czwartkowe celebrowanie milczenia


czwartkowe celebrowanie milczenia
lejdi4
2001-12-06 22:00:28

to ja sobie pomilcze, a Wy jak macie ochote to przeczytajcie list jaki dostalam od Mikolaja(Mikiego). Brzmi nastepujaco:
"(...)kazda nasza rozmowa wyczerpywala sie sama,a milczenie jakie sie zasialo miedzy nami, milczenie-samosiejka rozrastalo sie na wszystkie strony, lapczywie zabierajac nam przestrzen. Nie bylo juz czym oddychac. A im dluzej milczelismy, tym mniej mozliwe stawalo sie wypowiedzenie jakiegokolwiek slowa, tym odleglejsze i mniej wazne wydawaly sie wszelkie tematy. Takie milczenie bywalo aksamitne, cieple jak styropian, mile w dotyku. Ale czasem sie balem, ze mozesz nie czuc tego, co ja i zamachniesz sie na te nasza cisze jakims nieopatrznym "No tak..." albo "Tak to jest...", albo nawet czystym, niewinnym westchnieniem. I ten strach zaczynal mi psuc cala przyjemnosc z milczenia, bo stawalem sie mimowolnie jego straznikiem, a wiec i jego wiezniem, i naprezalem sie gdzies w srodku (...)
Ale Ty okazywalas sie zawsze madrzejsza ode mnie. Wstawalas bezszelestnie i niezauwazalnie odchodzilas do swoich zajec, a nasza wypielegnowana roslina, nasza wspolna cisza rozciagala sie w slad za Toba i bylo jej jeszcze wiecej niz przedtem. Wtedy zostawalem w niej sam, dwuwymiarowy, bez wlasciwosci, w polistnieniu, ktore moglo byc tylko rozwleczonym w czasie olsnieniem."


====

piatkowe celebrowanie niepamieci


piatkowe celebrowanie niepamieci
lejdi5
2001-12-07 17:17:10

Przygladajac sie wczorajszej wojnie ni stad ni zowad jedna z mysli wyszeptala: "Jestesmy ludzmi przez zapomnienie i nieuwage. Ze naprawde, w jedynej prawdziwej rzeczywistisci, jestesmy istotami wciagnietymi w ogromna, kosmiczna bitwe, ktora byc moze trwa od wiekow i nie wiadomo, czy wogole sie skonczy. Widzimy jakies jej odblaski w krwawych wschodach ksiezyca, w pozarach i wichurach, w pazdziernikowym opadaniu zmrozonych lisci, w panicznym locie motyla, w nieregularnym pulsowaniu czasu, ktory wydluza noce w nieskonczonosc i gwaltownie zatrzymuje sie w kazde jego poludnie. Jestem wiec aniolem czy demonem wyslanym w zamieszanie jednego zycia z jakas misja, ktora albo wypelnia sie sama mimo wszystko, albo o niej zupelnie zapomnialam. Ta niepamiec jest czescia wojny, to bron tamtej strony, a mnie nia porazono tak, ze jestem ranna i krwawie, na chwile wylaczono mnie z gry. Dlatego nie wiem, jak bardzo jestem potezna czy jak bardzo slaba, nie znam siebie, nic nie pamietam, dlatego nawet nie smiem w sobie szukac tej slabosci czy tej potegi. To jest niezwykle uczucie- gleboko, gdzies pod spodem, byc zupelmie kims innym, niz sie zawsze myslalo. Ale to nie niesie niepokoju, tylko ulge. Ustaje jakies zmeczenie, ktore tkwilo w kazdym momencie zycia."
Powrót do góry
AliAs99
Gość





PostWysłany: Wto 1:23, 16 Paź 2007    Temat postu:

====

e-świat


e-świat
lejdi
2001-12-11 14:57:11

Wczoraj wysluchalam wykladu o "estetycznych wymierach milosci" i pozwole sobie za przeproszeniem przytoczyc w zmodyfikowanej rzecz jasna formie zaslyszane tresci. Mysle sobie, ze dotycza one rowniez niektorych z Was.
E-swiat to swiat, w ktorym zycie staje sie tesknota. Papierowy, kruszy sie w palcach, ro z pa da.
Kazde slowo przyglada sie sobie,
kazda mysl przyglada sie sobie,
kazde uczucie zaczyna sie i nie konczy,
i w koncu sam przedmiot tesknoty robi sie papierowy i nierzeczywisty.
Tylko tesknienie jest prawdziwe, uzaleznia.
Byc tam, gdzie sie nie jest,
miec to, czego sie nie posiada,
dotykac kogos, kto nie istnieje.
Ten stan ma nature falujaca i sprzeczna w sobie. Jest kwintesencja zycia i jest przeciwko zyciu.Przenika przez skore do miesni i kosci, ktore zaczynaja odtad istniec bolesnie. Nie bolec. Istniec bolesnie- to znaczy, ze podstawa ich istnienia byl bol. Totez nie ma od takiej tesknoty ucieczki. Trzeba by bylo uciec poza wlasne cialo, a nawet poza siebie. Upijac sie? Spac tygodnie cale? Zapamietywac sie w aktywnosci az do amoku? Modlic sie bezustannie?



====

Geminidy


Geminidy
lejdi
2001-12-13 23:39:41

jest to roj meteorytow.
Popatrzcie w niebo, a wciagu godziny zobaczycie tyle spadajacych gwiazd, ze nie nadazycie za wypowiadaniem zyczen.
Nie omieszkam kazdemu z Was zadedykowac osobna gwiazdke.
Jesli spicie, to nic straconego. Taki stan ma trwac do 19 grudnia, z tymze dzis osiaga apogeum. :)
--------------------------------------------------------------------------------

Re: Geminidy
AliAs
2001-12-14 12:09:20

Dzięki, Lejdi. :)
Poproszę o jakąś jedną małą szczesliwą gwiazdkę.
--------------------------------------------------------------------------------

Re: Geminidy
Mija
2001-12-14 12:12:32

swego czasu jak byłam młodsza i dowiedziałam się, że spadająca gwiazdka przynosi szczęście chodziłam prawie z głową w chmurach i czekałam aż jakaś spadnie;)
i co widziałam kilka i myślałam nawet sobie życzenia i co(?) i nic nie spełniły się;(
ale też chcę lejdi taką gwiazdkę jeśli się jakaś jeszcze dla mnie uchowała byłabym szczęśliwa;))

Mija
--------------------------------------------------------------------------------

Re: Geminidy
lejdi
2001-12-16 15:49:45

Mam!! nareszcie:) mam!
Dla Was :))))) gwiazdki
Dla Ciebie Aliasie i dla Ciebie Mija.
Udalo mi sie dosiegnac nieba. I to nie moja zasluga byla.
Mam nadzieje, Aliasie, ze nie masz mi za zle. Otoz, pozyczylam bez pytania te Twoja dusze. I to wlasnie dzieki niej.
Prosze uprzejmie:
Ali, ta jest dla Ciebie->
\ /
- -
/ \
Prawda, ze sliczna?
Mija, a to Twoja ->
\ /
- -
/ \
-pomrugaj ladnie Pani ;)
Acha, Gwiazdki, Badzcie grzeczne, bo jak nie...to na Gwiazdke Gwiazdor przyniesie wam rozgi ;)
Pozdrawiam cieplutko
--------------------------------------------------------------------------------

Re: Geminidy
AliAs
2001-12-17 15:56:32

Dzięki, Lejdi. Jest śliczna ta gwiazda od Ciebie. Nie poczułem nawet, że tę duszę moją pożyczyłaś. Pewnie nie jest mi ona istotnie za bardzo potrzebna.

A ja też chciałem w te dni ostatnie te germinidy zobaczyć. Ale mi się nie udało. Było dość pochmurnie.
Też chciałem kilka gwiazdek złapać. Ja tych gwiazdek to potrzebuję dość dużo. Nie, żebym je dla siebie chciał. Nie muszę mieć. Ja sobie bez tych gwiazdek jakoś poradzę. Ale znam tak wiele ludzi, którzy takich gwiazdek potrzebują. Właściwie wszyscy ich potrzebują, tych szczęśliwych gwiazdek. Niech już oni je mają, te gwiazdki. Niech już wreszcie je dostaną. Proszę, gwiazdki dla was. Komu, komu szczęsliwa gwiazda? Za darmo, naprawdę.
--------------------------------------------------------------------------------

Re: Geminidy
lejdi
2001-12-20 00:48:49

Nie mnie dziekuj, Ali, tylko tej swojej duszy...

Geminidy, dzis ostatnia noc goscic bedzie was niebo. Mam nadzieje, ze napracowalyscie sie jak nigdy, przyjmujac kazde zlecenie bez wyjatkow.(?) Wiem, wiem. Zbyt wiele - moglo sie jedno zawieruszyc. Zdarza sie. Nastepnym razem to juz na mur-beton:)
A tymczasem, za niedlugo odwiedzi Nas wasza kuzynka - gwiazdka wigilijna. To jest taki czas, w ktorym najlepiej przestac pragnac ( bo po co - skoro wowczas gwiazdy nie spadaja). A zamiast tego - zajac sie czekaniem. Tylko c z e k a c. W koncu po to sa swieta.
--------------------------------------------------------------------------------

Re: Geminidy
AliAs
2001-12-21 19:54:05

No zobaczymy, Lejdi. Mówisz, że trzeba czekać, więc będę czekał. Tylko nie za bardzo wiem, na co mam w te święta czekać.
Ale sobie myślę, że się wszystko wtedy okaże. Jak zobaczę tę Gwiazdę Wigilijną, to wtedy juz będę wiedział na co trzeba czekać. I spojrzę wtedy może z oddali na tę naszą biedną planetę. I na tych ludzi biednych, którym przyszło mieszkać na tej planecie. I na siebie spojrzę. I może wtedy wszystko zrozumem. Może wtedy sobie pomyślę: jest w tym sens wielki.
Powrót do góry
AliAs99
Gość





PostWysłany: Wto 1:27, 16 Paź 2007    Temat postu:

====

niedzielny spacer


niedzielny spacer
lejdi
2001-12-16 15:16:52

Wlasnie wrocilam ze spaceru. Piekno tego popoludnia zaparlo mi dech. Moje mysli lojalnie towarzyszyly mi odzyskujac rownowage. Oprocz jednej. Zawsze mam z nia problemy i nie wiem, czy kiedykolwiek zdolam ja ujarzmic. Jest tak potezna, ze potrafi rozepchac sie wsrod innych, eksplodowac i znikac jakby nigdy nic. Uparcie przypomina mi, ze stracilam na zawsze dar spotykania nowego, ze przestalam sie uczyc. Ze porzadek nie tkwi tam, gdzie dotad sadzilam - w myslach, ideach, wzorach matematycznych, rachunku prawdopodobienstwa - ale w samych wydarzeniach. Ze osia swiata sa powtarzalne konfiguracje chwil, ruchow i gestow.
Ze nie wydarza sie nic nowego.

Pozostawia mnie sama, pograzona w dezorientacji i zwatpieniu. Inne mysli zyczliwie probuja mi pomoc ale sa zbyt slabe, byc moze zbyt czyste w swej prostocie. Gdyby choc jedna zrozumiala sens slow swojej siostry i mogla zaprzeczyc...


--------------------------------------------------------------------------------
Re: niedzielny spacer
FakeSheik
2001-12-16 23:50:06

@ lejdi,

podoba mi sie, co piszesz i mysle,
ze moglibysmy podyskutowac. niestety
postanowilem zrobic przerwe w uczestnictwie
tutaj. jezeli zechcialabys pogadac
elektronicznie prawach rzadzacych
wszechswiatem, porzadku, niezmiennosci praw
i chwilowosci meteorow to napisz prosze pod:

@

pozd. FakeSheik II
--------------------------------------------------------------------------------

Re: niedzielny spacer
AliAs
2001-12-17 13:04:02

A więc:
/
Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy
Z tej przyczyny
Zrodzilismy sie bez skazy
I pomrzemy bez rutyny
/
Faktycznie, istota rzeczy nie jest we wzorach matematycznych, a już najmniej w rachunku prawdopodobieństwa. "Bóg nie gra z nami w kości" (Enstein). Byłoby może miło umieć wszystko policzyć. Kiedyś tak myślałem. Uczyłem się fizyki teoretycznej, matematyki i logiki. Poznałem piękno tych teorii cudownych. I tęsknotę ludzi za tym, żeby świat w matematyce opisać. Złudne nadzieje.
Ale to co piszesz, Lejdi, też nie wydaje się być prawdą. Co z tego, że każdego dnia jest poranek, dzień, wieczór i noc? Co z tego, że po zimie przychodzi wiosna? Co z tego, że sie wiele rzeczy powtarza. Nie w tym jest istota rzeczy. Są rzecy wyjątkowe. Nasze życie jest wyjątkowe, Lejdi. Ty jesteś wyjatkowa. Tylko raz tu jesteś. I mozesz na ten swój spacer co prawda pójść kilka razy, ale każdy ten raz będzie inny. I nie stracisz nigdy tego swojego daru spotykania nowego. Jest tak cudownie i pięknie tutaj. I jest tak mrocznie tutaj też, tak strasznie. Tak wiele jest możliwości, tyle jest nowych rzeczy. Tylko życie jest za krótkie trochę.
--------------------------------------------------------------------------------

spacer nie-dzielny
lejdi
2001-12-17 15:17:20

->Fake : To ja bardzo Panu dziekuje w imieniu swojej proznosci:)
Jednakze, pewna nie jestem, czy poufalosc jest konieczna. Poza tym, obawiam sie, drogi Sheiku, ze masz mnie za mondzejsza nirz na prafde jezdem( i to wcale falszywa skromnosc nie byla ), a te pretensjonalne dyrdymaly, ktore wypisuje...one tylko udaja, ze sa madre. Mysle, ze moglabym sie nie przydac. Mam do zaoferowania wiecej pytan niz odpowiedzi.( i to wcale nie byla kokieteria)
Sciskam mocno, mam nadzieje, ze nastepne teksty bedziesz czytal z przyjemnoscia. Jakbys chcial czemus zaprzeczyc lub sie zgodzic to bardzo prosze. Z nieklamana przyjemnoscia odpisze. :)))

Ali: Masz racje, tylko, ze co z tego?
Z jednym moglabym tylko podyskutowac ( wiesz co mam na mysli) i wogole dziekuje, ze odpisujesz:))))Duza radosc mi tym sprawiasz.
Twoja wypowiedz nie przeczy mojej, rzeklabym nawet, ze niechcacy ja potwierdzila.
Otoz, owa mysl intruzywna dotyczy troszke innej plaszczyzny- drugiego dna, sensualnego wrazenia.
Ja nie wiem.
Ja nie twierdze.
Ja tylko przeczuwam.
Kurcze...:? Jakby Tobie to wyjasnic, zeby nie zamotac? ...ta mysl jest jakby fleszem podswiadomosci, ktory oslepia, a potem obraz znow staje sie wyrazny, ostry, zrozumialy, oczywisty. To jest tylko wrazenie, ktorego nie potrafie objac.
Pozdrawiam cieplutko AliniezwyklyAsie
--------------------------------------------------------------------------------

Re: niedzielny spacer
AliAs
2001-12-17 16:23:49

Trochę rozumiem, Lejdi. Nie za dużo, bo to, o czym piszesz, to jest bardzo głęboko w Tobie ukryte. To jest chyba taka rzecz, o której się słowami prawie nie daje napisać.
Rozumiem więc trochę o tym drugim dnie, o tym fleszu podświadomości. Czasem mi się zdarza, rzadko raczej, dosięgnąć tego co tam jest, na tych pokładach głębszych moich.
Ale to nie jest wcale dobre tam sięgać. To jest trochę przerażające. Tam nie ma dobrych rzeczy. I nic dziwnego, że jak tam sięgnęłaś, Lejdi, to potem pozostajesz "w dezorientacji i zwatpieniu", jak pisałaś.
Też pozdrawiam cieplutko, Lejdi.
Powrót do góry
AliAs99
Gość





PostWysłany: Wto 1:32, 16 Paź 2007    Temat postu:

====

I znowu


I znowu
lejdi
2002-01-07 07:45:05

/
jestem.
Zdumiewajace, jak nie wiele trzeba. Tym razem wystarczyla poniedzialkowa bladosc switu, by...
Pstryk. Mija kilkanascie sekund. System operacyjny - gotowy.
Pstryk. Odslaniam okno.
Klik. Aktywuje strone w kolorze utartego jajka.
Zwabiona sznureczkami liter, daje schronienie na chwile oczom, pozwalam sobie zastygnac z oczami wklejonymi w prostokat okna. Najpierw lize po wierzchu, potem badam soczyste wnetrza.
Klik, klik, klik...Otwieram cudze swiaty. mysle sobie. Jedno po drugim. Wybuchaja kolejne pogmatwane swiaty, ktore jak dzikie mieso przerastaja rzeczywistosc.
Trafiam na zdania dojrzale w sens. Zdania oceany. One pozwalaja zanurzyc sie w sobie. Bez wahania nabieram powietrza. Ale niektore dna sa tak daleko. Mozna tam dotrzec, lecz tlenu zabrakloby zapewne na powrot. Dytryfuje po wierzchu, zatem.
Trafiam na zdania-zarty. Bardzo je lubie. Zdania-blyskotki. Zdania-swiezosc. Zdania-asekuracja. Zdania-nic-dodac. Zdania-nic-ujac.
Trafiam na zdania-kwasne jablka. Wyblichtrowane, bezkarne. Zdania usankcjonowane, zwolnione od odpowiedzialnosci. Wacham je tylko. Ostroznie ukladam na sloncu. Mysle sobie: za czas jakis bedziecie pyszne.
Przeczytalam wszystkie.
Moglabym zaslonic okno i opuscic to miejsce niezauwazona. Ale nie wiem czemu, czuje sie zobowiazana do zostawienia sladu swojej wizyty. Chociaz slowo, chociaz usmiech. Bo intencja milczenia moze nie zostac zrozumiana.
Odwaze sie. Pare slow i juz. No dalej pisz. Cokolwiek. Pisz. Uporczywa mysl wywoluje odwrotny skutek. Pojawia sie pytanie: po co? Po co kasowac bilet, skoro many pewnosc, ze nikt tego nie skontroluje? Z drugiej strony - to tylko slowa. Wiec na co komu te ceregiele. No juz, juz. Pisz.
Klik. Zgoda.
Trzeba zrobic cos z ta biela bolesna dla oczu. Owinac sznureczkami, a na nie nanizac slowa. Slowo-zamiar, slowo-bezmiar, slowo-bylejakosc, slowo-w-sam-raz, slowo-za-duze, slowo-za-male, slowo-lukier, slowo-smok, slowo-miekkosc, slowo-ostrze, slowo-zapychacz, slowo-klej, slowo-zaczepka, slowo-chichot, slowo-samo-dobro, slowo-samo-zlo. Slowo-poczatek. Slowo-koniec. No wlasnie. Basta. Dosc. Endo. Finito. ( aby nie naduzyc waszej cierpliwosci)
Pospiesznie, ale cala soba uczynie mysl widzialna. Moja mysl. Czyli mysl o mnie. Nie da sie inaczej. Kazdy pisze o sobie. Nawet jesli opowiadasz o kims innym. Nawet jesli piszesz o sobie bez wlasciwosci, bez dowodu osobistego, bez zobowiazan, bez planow, baz nawykow.
Pisze o sobie, pograzonej w niejasnych obrazach. Mala dziewczynka, ktora jest zaledwie narzedziami zmyslow, jej percepcja jest pokretna, nic nie rozumie, widzi to co chce zobaczyc. Swiat jest kropla, zdarzenia nie maja fabul ani przyczyn, nastepuja po sobie przypadkowo albo w tajemniczych przeblyskach jakichs asocjacji.
Komputer bez cienia watpliwosci przyjmuje wszystko. Jego posluszenstwo osmiela mnie. Ale za to ja mam watpliwosci - kogo obchodze ja sama, dlaczego uznalam, ze warto zapisac mnie z jakas niewyrazna, nieznaczaca przeszloscia. Czy nie dzieja sie na swiecie rzeczy wazniejsze, warte opisania? Czy nie jest zawsze tak, ze to inni sa wazniejsi? Czy gazety przy sniadaniu nie mowia tego jasno, nie wskazuja na istnienie ogolnie przyjetej hierarchi waznosci?


P.S.' "Koniec i bomba,
a kto czytal
ten traba!" (W. Gombrowicz)

P.S." :))))))))
P.S."' Pierwszy raz w tym roku pozdrawiam cieplutko wszystkie kochane "trabki". Z sil calych sciskam, caluje mocno tez.
P.S."" Uwazajcie na siebie. Pod nogi patrzcie- slisko bardzo. Nad glowy patrzcie- spadajace sople. Problem pogodzenia tych czynnosci pozostawiam Wam.



====

kalejdoskop znaczen


kalejdoskop znaczen
lejdi
2002-01-09 01:47:47

Cos sie stalo. Cos waznego.

Niebo a pod niebem przelecz.
Wisza bez ruchu dwa anioly.
Jeden rozpostarl skrzydla,
drugiemu zcierply od czekania.
Nad przelecza wisi kometa
znieruchomiala w obawie,
zamarzniete swiatlo na niebie,
obce temu swiatu.
Spod zamknietych powiek, ze snu,
z patrzenia wokol, zewszad.
Z przestrzeni miedzy wersami.
Bezowocne umieranie.
w nieskonczonosc.

Cos sie stalo. Cos waznego.

Trzy pietra nizej. Przystanelam.Zatrzymal mnie zapach utraty przytomnosci.Przysunelam twarz do szyby,a oddech odbity od niej zawrocil.
Zatrwazajace - nie moc znalezc miejsca dla tego doswiadczenia i ryzykownie pozostawic je tutaj. Wydac na pastwe procesorow.
Przeszlam przez pokoj, otworzylam drzwi balkonu. Moje przejete cialo nie zauwazylo chlodu. Zobaczylam przed soba miasto. Takie samo. Bylo takie jak wczoraj, przed godzina. Sama nie wiem. Przeczuwam w tym bezpiecznym widoku falsz. Jednak

cos sie stalo. Cos waznego.

Swiat zatrzymal pozory trwania.
Juz nie istnial, caly stal sie zludzeniem, snem z rozpedu, przyzwyczajeniem zmyslow.
Spogladam w niebo.
Tak tu cicho, ze slysze wlasne cialo - zyje.
Wzrok zsunal sie bezsilnie z szyby i polozyl sie na talerz obok zastyglej strozki kisielu.
I bylabym tak siedziala hipnotyzujac sie wlasnym oddechem gdyby nic sie nie stalo,ale

stalo sie. Cos waznego.




P.S. I znowu znalazlam dlugopis. Musialam sprawdzic czy pisze. Troche przerywa.
Pozdrawiam.

--------------------------------------------------------------------------------

Re: kalejdoskop znaczen
jot
2002-01-09 11:24:17

"zatrzymał mnie zapach utraty przytomności" hm... to bardzo frapujące prawie jak "ruiny morza rozbite o brzegi, letnie napoje wyplute przez deszcze"

ps. stało się, stało
to co miało się stać
--------------------------------------------------------------------------------

Re: kalejdoskop znaczen
AliAs
2002-01-09 12:14:27

To bardzo miłe, Lejdi, że pomyślałaś o nas w tę późną nocną godzinę. Ładnie piszesz. To jest istotnie frapujace, jak powiedział Jot.
Nauczysz mnie tak pisać, Leidi? :))
Pozdrawiam.
--------------------------------------------------------------------------------

o znaczeniach
lejdi
2002-01-09 15:20:35

-->Jot
Dzien dobry bardzo :)
Widocznie to bylo nieuniknione. Szkoda tylko, ze wybralo to miejsce i ten czas. Byloby doskonale w swej jedynosci gdyby zarezerwowaly miejsce w lozy rzeczywistosci( z calym szacunkiem dla aniolow).
A co do tego "kisses&hugs" to przyznam Tobie racje,to pusty frazes. Najpierw oskarzam swiat o usankcjonowanie slow bez pokrycia, o powszechna aprobate zludzen, a potem sama... Jak dotad staralam sie zblizac na bezpieczny dystans i uwazac, by zadnego z e-bytow nie wprowadzic w plochliwe mysli zametu jakims nieprzezornym slowem. Czesto zadaje sobie pytanie: ile mi wolno? Moze powinnam byc jeszcze bardziej powsciagliwa? Obawiam sie Jot, ze nie potrafie.
Wiem, ze mnie to nieusprawiedliwia, ale ja nie bylam pierwsza, ktore te "kisses&hugs" zdewaluowala. Znalazlam je w ulotce, ktora razem z innymi zapelnia skrzynke gdy nas nie ma i ktora swoja popularnoscia pozbawia nas bezpowrotnie radosci wyciagania ze skrzynki pojedynczych kopert od konkretnych ludzi i czytania ich zawartosci w namaszczeniu. Tez mi z tego powodu smutno.
Pozdrawiam (cieplutko)
P.S. Gdzie znalazles te ruiny morza wyplute przez deszcz?

-->AliAs
:)...........................
Twoj charakter pisma podoba mi sie. Piszesz ladnie i czytelnie. Nie zmieniaj go.
Wczoraj pytales czy jestem panna. Otoz, nie. Jestem spod znaku ryb.
Pozdrawiam cieplutko Was-Anioly.
--------------------------------------------------------------------------------

Re: kalejdoskop znaczen
AliAs
2002-01-09 15:22:39

Tetaz to znów przeczytałem, Lejdi. Teraz to przeczytałem najbardziej. Już miałem iść. Zatrzymałem sie jeszcze przy tych Twoich słowach. Poczułem, jak te słowa Twoje mnie wciągaję w te leje mroczne przeklęte. Na tę drugą stronę. Na tę drugą stronę mojej nędznej świadomości.
A przecież sobie postanowiłem, że to się już zdarzać nie będzie.
/
Nie rozdziobią nas kruki,
Ni wrony, ani nic.
Nie rozszarpią na sztuki
Poezji wsciekłe kły.
/
Przecież sobie przyrzekłem, że się już nie będę odwracał tyłem do tych rzeczy, których mogę dotknąć. Które mogę zobaczyć tymi moimi nędznymi oczami.
/
Nie omami nas forsa
ni sławy pusty brzęk.
Inną ścigamy postać -
Realnej zjawy tren.
/
Trzeba się wyprostować, zęby zacisnąć.
Trzeba wracać. Pójdę już.

P.S. U mnie też coś się stało. Czy to coś ważnego, to jeszcze nie wiem. :))
--------------------------------------------------------------------------------

kalejdoskop znaczen
jot
2002-01-10 12:43:46

nie bądź smutna mi lejdi,
moze jestem tylko starym księdzem ze wsi w kujawsko-pomorskiem, który bardzo lubi dzieci i tylko tak się droczę z tym kisses&hugs....
masz rację z tą skrzynką: same rachunki i wyciągi bankowe...
radość z wyciągania pojedyńczych kopert od konkretnych ludzi i czytanie z namaszczeniem


czy e-byt nie jest synonimem nie-bytu,? czy to tylko przypadkowa zbieżność?
a może wszech-byt? Rozważania czysto akademickie

ps. właśnie się dowiedziałem, że:"najwyższa jakość czekolady GOplana została wyróżniona prestiżowym godłem "Dobre bo polskie"
Pytania?, Sugestie?

ciepłe kisses&hugs
ps. dużo pisz
długopisz
długopis
znajdź swój dużopis
Powrót do góry
AliAs99
Gość





PostWysłany: Wto 1:38, 16 Paź 2007    Temat postu:

====

Ulubiency bogow umieraja mlodo


Ulubiency bogow umieraja mlodo
lejdi
2002-01-24 18:32:51


minelo 137 dni
kazdego
otwieranie drzwi wspomnien
emanacja dreszczu
to Ty
stoje na przeciw Ciebie
za Toba jest slonce
za mna cien
nie mogac sie Toba nasycic
stawalam na krawedzi slow
rozpinalam swoj wzrok
na Twoim wzroku
goraczkowy majak
stal sie prawdziwa obsesja
iluzja z deziluzja
minely sie w przejsciu
dzien po dniu
tak samo
do wczoraj
wtedy
wpuscilam Cie
i natychmiast
zatrzasnelam drzwi
zeby Cie z siebie nie utracic
i odtad jestem w zgodzie ze soba
moze nawet pokochalam siebie
bo nosze Cie w sobie
nic co nosi Ciebie w sobie
nie moze byc marne
wiec i ja
nie jestem marna
czuje sie szczesliwa
juz nie boli

tak sie stalo
tak juz jest
i tak zostanie
i nie ma miejsca na zadne negocjacje


P.S. We wtorek beda Twoje urodziny.
"Przezornie" kupilam dla Ciebie prezent w wakacje, zostawilam rowniez pare slow na potem. Jak zwykle chcialam byc madrzejsza od bogow. A teraz pojde szukac najwyzszej gory. Stane na jej szczycie i na swoich palcach i przytule sie do nieba.:)


--------------------------------------------------------------------------------

Re: Ulubiency bogow umieraja mlodo
qfelek
2002-01-24 18:35:42

Zaskakujace. Dziekuje !
--------------------------------------------------------------------------------

Re: Ulubiency bogow umieraja mlodo
jot
2002-01-24 18:57:31

pisać, jeździć na rowerze, - deziluzja
stała się faktem
odnaleziono wreszcie, ale co..... wieczność......
--------------------------------------------------------------------------------

Re: Ulubiency bogow umieraja mlodo
mova
2002-01-24 21:12:19

odjęło mi mowę


dobrze, że się pogodziłaś
że już żalu nie masz
:))))))) stokroteńki

pozdrawiam ten byt wrażliwy
--------------------------------------------------------------------------------

twoja słodka afektacja
pies
2002-01-24 22:43:17

czy emanacją madrości nie jest czasem milczenie?
Wielosłowie wielkich słów w przypadku Ginsberga i Whitmana pulsuje, pulsuje,pulsuje, eksploduje, oddycha, buzuje, szaleje, skowycze, śpiewa ,wychwala, emanuje, rozświetla...
Tutaj tak niebezpiecznie stąpasz na krawędzi afektacji
Po prostu nigdy nie mów zawsze:)
mimo wszystko gratuluję, serdecznie pozdrawiam i zachęcam do konsumpcji wiosny

--------------------------------------------------------------------------------

Re: Ulubiency bogow umieraja mlodo
pies
2002-01-24 22:49:44

Ale jestem zimnym gburem, przecież nie o to chodzi, widocznie nie pozbyłem się zbędnych nalotów kulturowych. Beznadzieja, powinienem iść spać, albo wreszcie wyzdrowieć. Bo wiosna przynosi choroby.SEEEEEEEEEEErdecznie pozdrawiam
--------------------------------------------------------------------------------

Re: Ulubiency bogow umieraja mlodo
AliAs
2002-01-25 02:36:22

Jeśli się nie pomyliłaś, Lejdi, w tych obliczeniach swoich, to liczysz te dni od 9 września. Znów ten 9 września. :)
No nic. "Przechodząc, pozdrawiam cieplutko".
--------------------------------------------------------------------------------

==>pies
*
2002-01-25 13:05:57

...Po prostu nigdy nie mów zawsze:)...

nigdy nie mów nigdy

*
--------------------------------------------------------------------------------

Re: Ulubiency bogow umieraja mlodo
lejdi
2002-01-25 13:12:18

>qfelek
dziekuje :)
> jot
Czemu nie odpowiadasz na pytania?
Co autor mial na mysli w ostatniej linijce? Troche sie pogubilam.
:)
> mova
A Ty tu nova jestes,mova, chyba? Novomova :)))
pozdrawiam ten byt swiezy
>pies
:)
Staram sie
wielkich slow
gladkich skladni
naoliwionych zdan
lirycznego belkotu
wypucowanych przenosni
proroczego wycia
zgrabnego szeptu
a tym bardziej slodkiej afektacji
wystrzegac jak ognia

Popracuje nad tym, by nie chowac oczu za wlosami i nie zamykac sie w poezji toalecie, kiedy trzeba mowic prosciej.
Ale tymrazem sie nie dalo. Chyba.


mowie: nie na nigdy

Po wiosenne desery siegam zazwyczaj po daniu glownym :)
Rychlego powrotu do zdrowia. Trzymaj sie cieplo i uwazaj na siebie.:)
> AliAs
Jakze milo pana dobrodzieja spotkac. :)
Nie godzi sie. Tak samemu o tak poznej porze w parku. Posrod bezdomnych kloszardow. A propos: czasem mam wrazenie, ze niektorzy z nich swiadomie ten los wybrali, by inni trzymali sie od nich z daleka. Dzieki temu maja dla siebie wiecej przestrzeni. Takie tam niedorzeczne pomysly miewam.:)
P.S.
Zle sie czuje, gdy kolo mnie ktos jest smutny. A pocieszac nie umiem. Chcialabym, zeby wszyscy byli szczesliwi. Gdybym byla wrozka...
Refren o jezach wysaczyl sie z radia i pojawil sie nieproszony. Taki z niego grubianski typ.:)))
Pozdrawiam cieplutko

--------------------------------------------------------------------------------

Re: Ulubiency bogow umieraja mlodo
lejdi
2002-01-25 13:16:19

Jeszcze o coś chcialam Aliasa spytac.
Co miales na mysli w: "znow ten 9 wrzesnia"?
--------------------------------------------------------------------------------

>lejdi
jot
2002-01-25 14:08:24

winien wyjaśnień?
proszę:
"...odnaleziono wreszcie, ale co wieczność. Jest to morze przemieszane z słońcem..."
Cytat z utworu takiego jednego z Francji co to ponoć geniuszem był, skończył jako handlarz bronią.
Tymi słowami kończy się film "Śmierć w Wenecji" L.Viscontiego oraz "Total Eclipse" A.Holland oraz jeden z utworów zespołu Armia i pewnie jeszcze coś by się znalazło...
pytanie???
chodzi o moją tożsamość?
pisać tak przy wszystkich???hm...
k&H
--------------------------------------------------------------------------------

Re: Ulubiency bogow umieraja mlodo
AliAs
2002-01-25 14:36:21

A więc i Pani w tym parku? A czegóz to Pani szuka tutaj w ciemności? Tej góry wysokiej, której Pani pragniesz, to nie spotkałem tutaj. Ale też muszę się przynać, że nie trzymałem głowy wysoko. Nie patrzyłem ponad drzewami. Raczej pod nogi patrzyłem, bo nie śmiałem oczu podnieść i "spojrzeć prawdzie w oczy". Bo "prawda w oczy kłuje". A ja tych oczu swoich to nie mam już za dobrych. A w lesie, nocą, to już szczególnie muszę uważać. Nie po to, żeby sie nie potłuc lub udrzyć, bo to nie są jakieś niezwykłe rzeczy. To przecież normalne rzeczy są, codzienne. Musze uważać, żeby w tej ciemności, w lesie nie natknąć się na światło jakieś wielkie. Żeby mnie nie oślepiło to swiatło. Dlatego oczu nie podnoszę wysoko. A już w lesie najbardziej.
/
Las nocą rośnie
Otchłań otwiera
Usta ogromne
I ssie, i ssie.
/
A jeże to są bardzo miłe zwierzaki. Jeden jeż to lubił kiedyś odwiedzać mnie w namiocie, nad jeziorem.
A data 9 wrześnaia to niedawno na Forum była wymieniona. :))
Tradycyjnie juz "cieplutko pozdrawiam". :)
--------------------------------------------------------------------------------

Re: Ulubiency bogow umieraja mlodo
lejdi
2002-01-26 02:43:16

> jot
"Rambo" z pijanej łódki, jeden z tych ulubinych przez bogow? Jakis czas temu fascynowal mnie, choc nie do tego stopnia, by pamietac te slowa. Poza tym przyznam sie, ze jestem nieoczytana ignorantka i analfabetka w dodatku. [:)]

"pisac, pisac, pisac" >wlasnie:)
Oczy wiscie, ze przy wszystkich. E-byty nie posiadaja zmyslu wzroku, sluchu, smaku, wechu, dotyku. Substytutem wszystkich zmyslow jest trzecie oko - oko wyobrazni:)...w razie czego zawsze mozesz zmienic nicka;)
jesli Cie to nie przekonuje, to mozesz skorzystac z (...@...)
od nastroju, do koloru:)
kisses&hugs

> AliAs
Czasami tu przychodze popatrzec na swietliki i na fosforyzujace grzyby,
by posluchac piesni kojotow i jak "lira wiatru szumi las"
/
Idz w las, idz w las.
Jak nie wejdziesz do lasu,
to nic Ci sie nie przydarzy
i nigdy nie zaczniesz naprawde zyc.
Idz w las, idz w las.
/
(Rzesa z oka wilka, C.P.Estes)
o ilez lepiej to musi brzmiec po hiszpansku?
Ali, patrz pod nogi, by nie nadepnac jeza. Patrz pod nogi zwlaszcza w noc swietojanska. A moze uda Ci sie znalesc tajemniczy kwiat paproci. I wtedy zostaniesz najszczesliwszym czlowiekiem
pod sloncem:))))

Nadal nie wiem przy jakiej okazji data 09.09 byla wspominana tu na forum...?
dziwaczny zbieg okolicznosci..?
pozdrawiam cieplutko:)
--------------------------------------------------------------------------------

Re: Ulubiency bogow umieraja mlodo
AliAs
2002-01-28 08:57:17

Ta data 9 września to była wymieniona w topiku z dnia 21.12.2001. Numer tego topiku: 44757. Oto skrót:
(...)
Muszę Cię przeprosić, Lejdi, że sobie ten adresik e-mail też wpisałem do książki adresowej. :)) Bez pozwolenia, bezczelnie i po kryjomu to zrobiłem. Zbieram sobie takie drobiazgi na tę czarną godzinę. Bo może wtedy będę potrzebował słów, a Twoje słowa mają chyba dużą moc. Się z nimi obchodzisz dosyć umiejętnie. Dobrze się znasz z tymi słowami. :))
No i tradycyjnie, cieplutko pozdrawiam.

--------------------------------------------------------------------------------

Re: Ulubiency bogow umieraja mlodo
lejdi
2002-01-28 18:08:42

Ali, czaruś z Ciebie nieziemski. Niech Ci będzie. Moja kolej teraz.
Dobrze, że nie jestem bogiem, bo byś był moim ulubieńcem :))))))
Nie zgub tego adresika, strzeż jak oczka w głowie:)))))
Jak będziesz zbyt szczęśliwy, to napisz do mnie, a ja Cię w te "leje przeklęte i mroczne" spowrotem wciągnę.:))))))))))
Trzymaj się cieplutko

Pozdrawiam urodzonych 9-tego września. Pozdrawiam cieplutko Magdę:))))) Choć pewnie i tak już tu nie zajrzy.
To, rzeczywiście jest niezwykły zbieg okoliczności.

--------------------------------------------------------------------------------

Re: Ulubiency bogow umieraja mlodo
AliAs
2002-01-29 09:22:49

A ja miałem nadzieję, Lejdi, że Ty mnie z tych lejów własnie bedziesz wyciągać. Chociaż może tak jest, że jak już się tak mocno w jakieś leje wpadnie, to pociągnięcie w dół może być równie skuteczne, jak pociągnięcie do góry. :))
Przecież przy odrobinie szczęścia można się wydostać także przez dolną cześć lejka. Tylko trzeba sie mocno skurczyć. Odrzucić te rzeczy niepotrzebne. Może i tak jest. Chociaż to tylko teoria. Bo aż tak głęboko to jeszczem się nie zanurzył. I miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie. :))
Cieplutko pozdrawiam. Ha. :))
Powrót do góry
zadziora
Gość





PostWysłany: Sob 12:43, 26 Sty 2008    Temat postu:

To do góry, bo mam nadzieję, że to jednak nie koniec.
Powrót do góry
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 9:50, 01 Lut 2008    Temat postu:

Raczej koniec, bo Ali nie potrafi odnaleźć więcej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Nie 10:31, 25 Sty 2009    Temat postu: Re: Ulubieńcy bogów umierają młodo

AliAs99 napisał:

czwartkowe celebrowanie milczenia
lejdi4
2001-12-06 22:00:28
to ja sobie pomilcze, a Wy jak macie ochote to przeczytajcie list jaki dostalam od Mikolaja(Mikiego). Brzmi nastepujaco:
"(...)kazda nasza rozmowa wyczerpywala sie sama,a milczenie jakie sie zasialo miedzy nami, milczenie-samosiejka (...)

Niestety, jak dowiedziałam się wczoraj, Mikołaj nie był autorem tych słów. Może nie powinnam tego pisać, ale poczułam się dziwnie... zawiedziona. Pamiętam, gdy czytając ten post pomyślałam, jakie to szczęście mieć/znać mężczyznę, który tak potrafi postrzegać i tak dawać temu wyraz.
Powrót do góry
Nikt
sikający na stojąco


Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 7296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 478 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z samego dna

PostWysłany: Czw 9:15, 29 Sty 2009    Temat postu:

To z Olgi jest cytat. Tylko że ten Miki, czy tam Mikołaj to Marta

Gwoli ścisłości - Olga Tokarczuk - "Dom dzienny, dom nocny"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Czw 19:41, 29 Sty 2009    Temat postu:

Uhm.
Moja ostatnia - zachwycająca - lektura.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> W przerwie na kawę! Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin