Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

olasz
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Co nick to topik
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
olasz
kolos z bitej piany


Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:34, 14 Sty 2007    Temat postu:

Garfield
wybacz ojcze, albowiem sklamalam. Na swoja obrone mam jedynie do powiedzenia, ze nieswiadomie.
Ano jadlam tortille, ino zapomnialam w calej mojej herbowej sklerozie.
Jadlam taka robiona przez Hiszpana. Wiecie, ze oni to czesto na wyjazdy, takie typu szkolna wycieczka, albo sobotni wyjazd rodzinny, biora w chlebie, albo bulkach. To tak jak Polacy jajka na twardo hehe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olasz
kolos z bitej piany


Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:39, 14 Sty 2007    Temat postu:

Mowiac o hiszpanskim zarciu...
Ktos kiedys byl w takim sobie barze tapas z prawdziwego zdarzenia? Takim hiszpanskim-hiszpanskim, a nie jakims cosiu co tylko z nazwy jest tapas?
Jak bylo?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garfield
normalny inaczej


Dołączył: 01 Gru 2006
Posty: 22718
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 368 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: w nas takie zezwierzęcenie?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:30, 15 Sty 2007    Temat postu:

olasz napisał:
Garfield
wybacz ojcze, albowiem sklamalam. Na swoja obrone mam jedynie do powiedzenia, ze nieswiadomie.
Ano jadlam tortille, ino zapomnialam w calej mojej herbowej sklerozie.
Jadlam taka robiona przez Hiszpana. Wiecie, ze oni to czesto na wyjazdy, takie typu szkolna wycieczka, albo sobotni wyjazd rodzinny, biora w chlebie, albo bulkach. To tak jak Polacy jajka na twardo hehe.



Wiem, jak pierwszy raz to usłyusząłem to mnie zatkało. Ale powiem coś jeszcze moja luba jest hispanistką i jej koleżanka z roku (polka) takie właśnie kanapki robi sobie do pracy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olasz
kolos z bitej piany


Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:49, 15 Sty 2007    Temat postu:

troche jak jajka w majonezie, genaralnie duzo jajek, za duzo, ale dobre.

albo jak brytolska kanapka z frytkami i chipsami, bleee


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migotka
optymistka uporczywa


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 5742
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 270 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze śniętego miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 4:29, 14 Lut 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Delta
maszynista z Melbourne


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 4045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: CK Kraków

PostWysłany: Śro 7:52, 14 Lut 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasiek66
druga matka Buddego


Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 11106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 295 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 11:58, 14 Lut 2007    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indian Summer
Indiiwidualistka Uśmiechnięta


Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 10515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 754 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:02, 14 Lut 2007    Temat postu:

Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart
Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart
Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart Heart 050 050 050 050 050 050 050 050


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malenstwo
oprawca moreli


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:49, 14 Lut 2007    Temat postu:

A. Sapokowski "z miłością jest jak z gruszką, jest słodka i ma smak. Spróbuj zdefiniowac smak gruszki..."
Wszystkiego gruszkowego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olasz
kolos z bitej piany


Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:32, 03 Mar 2007    Temat postu: Saga o wolnej sobocie i kretynach projektujacych kuchnie.

Uzytkownicy kuchni ich nie projektuja. Projektuja je ktosie, ktore nigdy nic nie ugotowaly i nigdy niczego nie sprzataly.
No pomyslcie sami.

Ale od poczatku.
Mam wolna sobote, co sie nie zdarza czesto. Prawie sie nie zdarza.
Jak na zlosc, jak w podstawowce... jak mozesz pospac, to budzisz sie, jak na zlosc, 5 minut przed czasem kiedy dzwoni budzik w CZASIE TYGODNIA PRACY. Wrrrrr.

No i nie mozesz zasnac w taka sobote, choc wyraznie jest skoroswit i w czasie tygodnia za nic oczy sie nie chca otworzyc.
Pogoda jak zloto, tez nie jest to normalne.

Zaczyna sie robic podejrzanie. Zakontraktowany lezy obok i sie usmiecha. No nie, za pieknie. Cos nie tak. Moze zasypiam do pracy i mi sie cos milego sni z tej okazji?
Nie, nie spie, jestem rozczochrana, jak zawsze w rzeczywistosci, we snie bym pewnie miala fryzure rodem z filmu. Tak jakos z lat 50.

No, ale nic to, nie bede sie poddawac, pogoda jest, nie zaspalam, zakontraktowany sie usmiecha, moze cos bedzie z tego dnia.
Ide sobie do kuchni na kawe i co? Jak to co?! Mimo, ze sprzata sie po kazdym gotowaniu, ekstra czyszczonko, jak tylko poptrzebne, a juz na 100% w weekend, to przy tym slonku widac!
Widac, ze szafki maja slady lap, ale to malo. Nie dosc, ze te szafki jakis kretyn powciskal w rogi, to jeszcze, zeby z tylnych ich zakamarkow cokolwiek wyciagnac, to trzeba pokornie, na kolanach i do srodka. W moim przypadku, to do srodka trzeba polowa sie wpasowac.
Nie dosc, ze posrodku stoi sobie kuchenka, o zgrozo, w calosci elektryczna, to jeszcze miedzy kuchenka a szafkami jest po 3 cm przerwy z kazdej strony, to jeszcze cos tam zawsze wpada. Buuu.
Zakontraktowany zarzadza porzadki. On odkurza z gory na dol, wliczajac kuchnie, bo tam kretyn jakis wykladzine dywanowa sobie wymyslil.
Bart przeleci lazienke, choc wole to robic sama, bo sama to lepiej. Coz mi biedaczce pozostaje w takim wynajetym domu? No co? Jak to co?
Posprzatac to, na co oni nie wpadna. Okna, wszystkie, bo jak juz robic, to zrobic. Tak, otwieraja sie na zewnatrz, wiec wspinaczka skalkowa na cos sie przydaje w zyciu, wbrew opinii mojej mamy. Sofa i fotel - bezowa skora lub cos skoropodobnego, nie wiem. Tylko czym, zeby sie doczyscilo i nie poniszczylo? Polecialam plynem do okien, bo byl pod reka i zadzialal. No to jak juz robie, to jeszcze moze z rozpedu te wszystkie cosie na kominku. Tak, wiem, ze ich za duzo, ale nie sa moje i nie moge ich namowic, zeby sie tego pozbyc. Trzy statki w butelkach, wg wielkosci, czwarty w szklanej kulce. Obok kulka do gry w golfa, bo tez okragla. Obok swieczka waniliowa, potem trzy na drewanej podstawce, znow waniliowa, delfinek (!) i slonik. Lubie slonic sobie zycie, Summer tez i moze zaswiadczyc.
Ale to maly pikus w porownaiu z poleczka, ktora biegnie wkolo pokoju, ze 30 cm ponizej sufitu. No co mozna na takiej poleczce trzymac. Zeby byla szersza, to ksiazki. Ale nie jest, wiec stoja butelki. Lubie zielone, na parapecie, bez naklejes, zeby sobie slonko w nich poblyskalo, ale panowie kolekcjonuja butelki po winach, ktore pili. Kazda inna, kazda naklejka (!) inna, oczoplas murowany. Pozwalam, bo to oni pierwsi mieszkali w tym domu a ja sie wprowadzilam, jak sie juz zadomowili. Ale spokojnie, jak sobie powycieraja co tydzien te butelki z kurzu, to w koncu im sie znudzi i sami je wyrzuca.
Kuchnia... zaczelam spokojnie od lodowki, tak na rozgrzewke i jak sie w nia wsadzi glowe, to nie widac szafek, za ktore wyrok smierci bym dala, gdybym tylko wiedziala kto jest sprawca. Nie wiem. Szafki w srodku i bede miala z glowy, a na glowie ze 2 guzy. ok. Kuchenka. Zebralam sie na odsuniecie i z ciezkim sercem wzielam do odszorowywania tego co na sciankach szafek i kuchenki sie nazbieralo. Niby 4 tygodnie, ale to kupa czasu. Czym to zalatwic? Co zadziala na taki kuchenny brudek niemile widziany? Cilit Bang tylko rozmazywal, magiczny srodek - mydlo w plynie tez nie dalo rady, choc normalnie lepiej radzi sobie z tluszczem niz plyn do naczyc. Hmmm. Ocet! No idzie, ale opornie. Zey to mozna bylo drapakiem zalatwic. Nie mozna, bo sie porobia rysy, a w nich to dopiero sie nazbiera. Po 10 minut na kazda scianke i w polowie ostatniej zjawia sie zakontraktowany z jakas magiczna pianka w spray'u, wcale nie kuchennego zastosowania, i samo sie czysci nagle. Wystarczy popryskac, pojsc na fajke, wrocic, przetrzec recznikiem papierowym i juz. No to jak juz idzie, to jeszcze piekarnik i te koszmarne szafki, ktorych fronty maja tyle wypuklosci co Beskidy. Moze nawet i wiecej. Potem to juz tylko dosunac kuchenke na miejsce. Uuuupssss, kolanem chyba wypchnelam szybe od piekarnika. Jak szybko rozkrece drzwiczki, naprawie szybe, skrece drzwiczki (rozkrece, przetre w srodku, skrece znowu), to nie beda wiedziec. Dosune kuchenke. Teraz tylko jeszcze obiad i fajrant.
Tia, to wlasnie miala byc saga o wolnej sobocie, a tu sie niedlugo niedziela zrobi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobro
gryźliwy behemot


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 20179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z boku trochę
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:33, 03 Mar 2007    Temat postu:

to z jakiegoś tomiku poezji?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indian Summer
Indiiwidualistka Uśmiechnięta


Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 10515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 754 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:42, 03 Mar 2007    Temat postu:

no, Olka, w końcu!!! 050 przynajmniej wiem,że żyjesz i Cie te angole nie wykończyły jeszcze...a sobota zaje...e wolna, a niech Cię chudy byk!!!!
a co do słoni...ja kurze wycierałam wczoraj.... a słoni jest coś kolo 60... 20 aniołków młodej...plus masa ramek z fotkami....taaaa....ale ja niestety nie moge na nikogo powyklinać....sama nastawiałam tych duperel tyle to teraz mam.... Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olasz
kolos z bitej piany


Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:39, 04 Mar 2007    Temat postu:

Bobro
Tiaaaa
tomik poezji relatywnie pozytywistycznej
czyli nie rozdziobia nas kruki ni wrony ani nic hehe


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dupa wołowa
marcowy zając bez piątej klepki


Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 2982
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 139 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:25, 04 Mar 2007    Temat postu:

Indian Summer napisał:
no, Olka, w końcu!!! 050 przynajmniej wiem,że żyjesz i Cie te angole nie wykończyły jeszcze...a sobota zaje...e wolna, a niech Cię chudy byk!!!!
a co do słoni...ja kurze wycierałam wczoraj.... a słoni jest coś kolo 60... 20 aniołków młodej...plus masa ramek z fotkami....taaaa....ale ja niestety nie moge na nikogo powyklinać....sama nastawiałam tych duperel tyle to teraz mam.... Blue_Light_Colorz_PDT_02



ja też mam .. ostatnio pomyslałam o efektownych kartonach... i okresowej zmianie dekoracji.. Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobro
gryźliwy behemot


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 20179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z boku trochę
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:25, 04 Mar 2007    Temat postu:

hehe, pewnie, że nas nie rozdziobią, bo niby jak?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olasz
kolos z bitej piany


Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:41, 04 Mar 2007    Temat postu: niby nic a dziwi

Niby jestem stara krowa, a jednak wiele rzeczy ciagle mnie dziwi, nie mylic z zadziwianiem.
Rozumiem, ze jak w zimie minus 5 w jakims kraju jest, a tambylcow polowa w pracy sie nie pokazuje, bo to prawie kleska zywiolowa, to rur chowac nie ma sensu w scianach. Nie tak jak u nas. Ale jak wchodze do lazieki i tam na calej podlodze jest znow ta cholerna wykladzina podlogowa, to zaczynam sie czuc jak osoba z mania przesladowcza. Wszedzie widze zarazki, czasem nawet gniew bozy. Raz bylam zdesperowana i chcialam owa rzeczona wykladzine pazurami zedrzec, ale oprzytomnialam, jak spojrzalam na te moje pazury, co to ich nie mam. No nie, nikt mi nie wyrwal, odstepstw od normy w budowie mojego ciala tez nie stwierdzilam (subiektywna opinia taka), krotkie sa, od drazkow sie lamia, wiec trzeba przycinac przy samej d... yyyy skorze? Blue_Light_Colorz_PDT_02
Czasem oczami wyobrazni widze co sie dzieje z podloga pod taka wykladzina w lazience, dobrze, ze tylko ja widze, nikomu nie zycze. Czaesem tez mi sie cos kolacze po glowie o oczyszczajacych wlasciwosciach ognia, moze resztki rozsadku mnie powstrzymuja, moze alarm przeciwpozarowy. Choroba, jak nic trzeba sie przeprowadzic w jakies inne okolice. Takie gdzie w kuchni zmiesci sie nie tylko stol, ale jakies krzesla, najlepiej przy stole, a nie jedno na drugim na ten przyklad (nie, nie mam wybujalej wyobrazni, znajomi tak maja). Zostawic w niepamieci i starym domu te koszmarnie niefunkcjonalne szafki i dziury pomiedzy nimi. Bez wykladzin dywanowych rozscielonych tam gdzie nie potrzeba. Choc szkoda by bylo ogrod zostawic taki juz oswojony.
Nie nie mieszkam w slumsach, mieszkam w przyzwoitej dzielnicy, cisza jak na wsi. Nie ma na co narzekac. Moze mam jakiegos nietoperzowego przodka? Bo czepianie sie mam we krwi Shhh

Nie chce mi sie isc do sklepu, ale ze ten moj nietoperzy przodek mogl pochodzic z:
- wersja skromna - z Pozania
- wersja okolicznosciowa - ze Szkocji
to mam ZAPASY.

Wojne mozna na tym przezyc, trzydziestoletnia. Siegam wiec w czeluscie kretynskich szafek i wwyciagam magiczna mieszanke, z ktorej chlebek wyjdzie pelnoziarnisty. Ciepla woda, beltu beltu, 5 minut na fajke, beltu beltu, pol godziny przerwy, wlaczyc piekarnik i znoe przerwa, do piekarnika na godzinke i zapach w calym domu taki domowy wlasnie. No i do sklepu nie trzeba isc. Z ZAPASOW zakontraktowany zrobil zurek z kalafiorem i brokulem z zamrazalnika. Nie, nie wiem jak on wpadl ta taka mieszanke, ale nie bede go zniechecac, w koncu to, ze lubie gotowac, nie znaczy, ze musze stac w kuchni do smierci Blue_Light_Colorz_PDT_02
Rozmroze sobie jeszcze krakowska, pasztecik, otworze powidla sliwkowe wlasnie dzic uwarzone i bedzie bosko.
Jak to kobiecie niewiele do szczescia czasem potrzeba.

Jak u Was w domach robi sie powidla sliwkowe? Doczytalam gdzies w czelusciach netu przepisu, a tam wszyscy leja ocet do powidel. Po co? Ocet mnie jakos nie bawi, chyba, ze modenski albo jakis taki jablkowy na ten przyklad. Do powidel dalam cytryne. Tez kwasne, a jakos tak zdrowiej mi sie kojarzy. Ma wlasciwosci konserwujace i dodaje takiego kwasku potrzebnego, wg mnie, powidlom.

Summer, no nie smiej sie, wcale nie chcialam o jedzeniu.
Co masz na obiad?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olasz
kolos z bitej piany


Dołączył: 08 Sty 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:20, 04 Mar 2007    Temat postu:

Moje slonie zostaly w domu, jednego pozbylam sie przez skleroze przy ostatniej przeprowadzce. A taki byl piekny, amerykanski. Nie to cytat. Slon byl plaski, metalowy, do powieszenia na oknie, zeby sobie dzynial (jak powiedzial darczynca) w sztorm i niepogode. No dzynial pieknie, ale skleroza zgubna jest.
Nic teraz nie zbieram, nie na kominek. Jakos tryb zycia nie sprzyja, ile ja sie razy w zyciu przeprowadzalam? Za duzo. Pokolekcjonuje sobie ksiazki, wreszcie mnie stac, i wrazenia, miejsca, ludzi. Dodam jeszcze, ze doswiadczenia, bo to tak ladnie w wyglada. Dystyngowanie hehe.
Pozbieram sobie ksiazki, a one kurz zbieraja, ciekawe, czy na to jest jakies lekarstwo.
Oj sklamalam, niechcacy. Torebki zbieram, choc moze ona sie bardziej same zbieraja? Maja wlasna wole, wiec moga sie same zbierac, a skoro u mnie im sie odoba, to ich nie wygonie, to by nie bylo humanitarne, nie? Maja wlasna wole, bo czasem nie mozna w nich za nic upchnac tego, co sie z nich wyjelo dzien wczesniej, albo nie chca wyjsc z domu i sie chowaja.
Z checia bym pozbierala sobie buty, ale raz, ze nie mam miejsca na nie, dwa, ze w tych sklepach nie ma ladnych butow, albo jak sa ladne, to sie nie nadaja do chodzenia, bo widac, ze zaraz sie rozpadna, ze podeszwa przypomina polskie drogi, albo sa idealne i poza zasiegiem $. No i co ja z nimi zrobie? Patrzec na nie bede? Jak dobrze idzie, to w cywilu chodze tylko w weekendy, to po co mi tyle tego.
Jak to u Was wyglada, ze zbieraniem, nie zbieraniem bo costam, torebkami i butami?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobro
gryźliwy behemot


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 20179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z boku trochę
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:59, 04 Mar 2007    Temat postu:

torebek nie zbieram
butów zresztą też nie, kupuję, kiedy są potrzebne... i tylko wtedy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indian Summer
Indiiwidualistka Uśmiechnięta


Dołączył: 17 Sty 2006
Posty: 10515
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 754 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Świdnica
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:38, 04 Mar 2007    Temat postu:

olasz napisał:

Summer, no nie smiej sie, wcale nie chcialam o jedzeniu.
Co masz na obiad?

nie no.......spłakałam się ...........ze śmiechu Blue_Light_Colorz_PDT_02

na obiad? był rosołek, pieczeń ze schabu, buraczki, karofelki...nie wpuszczaj mnie w kulinaria, pliiizzz
a co do zbieractwa....hmmm, masz rację torebki sie same zbierają....buty..no też ...prawie... ale książki to jest to... Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
skoorpioo
maszynista z Melbourne


Dołączył: 20 Lis 2006
Posty: 2060
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nibylandii )))

PostWysłany: Pon 13:11, 05 Mar 2007    Temat postu:

Dzieńdoberek

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Co nick to topik Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 3 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin