po 30-tce

Mii

Jedną...wielkość bez znaczenia... nie wpływa na zmianę smaku

Garfield

następną razą na pewno sprawdzimy jak to działa - dzięki

kasiek66

Mii

Cały czas trzyma się mnie oops

Poldek · Wysłany: Sob 9:47, 21 Mar 2009 Temat postu:

Jak w tamacie Think

ide sobie zrobic jajkownice.

Poldek · Wysłany: Czw 14:59, 26 Mar 2009 Temat postu:

Naprade nie macie napadow zarlocznosci????
Za mna chodzi dzis chalwa Not talking

EMES · Wysłany: Czw 16:37, 26 Mar 2009 Temat postu:

Macie , z tym że u mnie objawia się to głównie napadem na słodkości różnego rodzaju

bobro · Wysłany: Czw 17:25, 26 Mar 2009 Temat postu:

o, właśnie dzisiaj zeżarłem pół paczki cukierków zwanych "truflami"

Garfield · Wysłany: Czw 20:24, 26 Mar 2009 Temat postu:

Za mną "biega" canelloni ze szpinakiem pod beszamelem - chyba czas wnieść petycję do Pani żony Think

Mii · Wysłany: Czw 21:10, 26 Mar 2009 Temat postu:

Tydzień temu wsunęłam takie canelloni plus łosoś smażony w ziołach

melpomena · Wysłany: Pią 6:05, 27 Mar 2009 Temat postu:

Przeczytałam szalta, przeczytałam tu i chyba zrobię lazanię w niedzielę, nabrałam na nią apetytu.
No i trzeba się przyjrzeć canelloni - nigdy nie jadłam.

kufa · Wysłany: Pon 16:19, 30 Mar 2009 Temat postu:

zadziora · Gość

z reguły jak miałam napad - 'zjadłabym, ale nie wiem co'- wpadałam w straszny popłoch, bo oznaczało to początek okresu obżarstwa; na szczęście nauczyłam się to zwalczać i z reguły za karę nic nie jem

ostatnio chyba z tydzień chodził za mną kapuśniak, ugotowałam dzisiaj cały gar, więc chyba bede go jadła przez następnych kilka dni, na drugie był łosoś na parze, ziemniaczki i duszona marchewka z groszkiem. bo tak miałam ochotę. o.

melpomena

Trzy godziny się męczyłam, wiedząc, że w szafce mam wedlowskie ptasie mleczko (jedyne słuszne - waniliowe w gorzkiej czekoladzie).
Uratowała mnie sprezentowana rzodkiewka. A, że w domu nie ma śmietany, to się załamałam. Zjadłam "na sucho", ponieważ jogurt byłby profanacją.

zadziora · Gość

w domu nie mam żadnych słodyczy, poza białą czekoladą, której nie znoszę, a którą bardzo lubi młody, więc to ustępstwo na jego rzecz. no i lody, które sobie bardzo reglamentuje- gałka waniliowych dziennie z adwokatem góra placz

ze słabości własnych, którym ostatnio uległam- miałam straszną ochotę na wafle przekładane masą kakaową- zrobiłam, i zjadłam w jeden dzień, sama, dużo, mama uwierzyć nie mogła oops

melpomena

Wierzę

zadziora · Gość

Ty wiesz jaka się szczęśliwa czułam? dawno nie czułam takiego uniesienia

od czasu do czasu muszę sobie robić takie dni szaleństwa, zdecydowanie mi to winduje endorfiny, niemal do poziomu euforii

melpomena

Wiem coś o tym. Co prawda pudła ptasiego mleczka na jeden raz nie zjem, ale białą czekoladę prawie tak

Wczoraj było to 100 gramowe Toblerone. PRAWIE na raz

zadziora · Gość

to straszne jest być łakomczuchem Brick wall

znowu mi się chce tych wafli, chyba pójdę jakis film obejrzeć, żeby zapomnieć

melpomena

E tam. Miesiąc i dłużej może u mnie słodkie stać. Ale jak chcica złapie...
Nie przygotowałam się na ten weekend. Zazwyczaj kupuje, dwie, trzy puszki brzoskwiń