Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Hotel w Swiątyni

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yasha
Gość





PostWysłany: Nie 17:54, 06 Lis 2005    Temat postu: Hotel w Swiątyni

[link widoczny dla zalogowanych]
Rzeczy o tym, że w Holandii maleje drastycznie liczba Katolików, no i należy (ich zdaniem) coś zrobić z kościołami, bowiem jest to naród słynący z praktycznego podejścia do zycia.

To jest niezłe:

Nastroju nie mącą nawet toalety umieszczone w przeszklonych boksach obok recepcji. Na ścianie każdej z kabin cytat z Księgi Rodzaju (3,7): „I otworzyły się oczy obojga; a gdy poznali, że byli nagimi, pozszywali liście figowe i poczynili sobie zasłony”. Za szklaną przegrodą, krok od muszli klozetowej, łacińskie inskrypcje na ustawionych pionowo średniowiecznych nagrobkach pozwalają odcyfrować, czyje szczątki złożono tu przed wiekami.
Blue_Light_Colorz_PDT_02
Powrót do góry
jaras
mrówkolep jadowity


Dołączył: 23 Wrz 2005
Posty: 765
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszalin

PostWysłany: Nie 22:53, 06 Lis 2005    Temat postu:

Cześć.

Przeczytałem artykuł i czuję się... "niesmacznie" :-(.

Owszem, przyznaję się, że prawie wcale nie chodzę do kościoła (tylko czasami, sporadycznie, kiedy odczuję takie pragnienie), ale powiem szczerze, że gdybym miał wejść do takiego budynku (bo trudno to już nazwać kościołem), to natychmiast zniechęcony bym stamtąd wyszedł :-/.

Nieee, no ludzie, nie róbmy z kościołów ekhm... (już chciałem użyć dosadnego słowa :-/). To ja już szczerze bym wolał, żeby, jak to piszą w artykule taki "nieużyteczny dla nikogo" kościół zburzyć (tak się zresztą kiedyś robiło w dawnych czasach), niż bezcześcić go. To teraz, w kraju, w którym pedały mogą sobie luzacko urządzać parady i zawierać małżeństwa, może się okazać, że swoją "noc poślubną" spędzą w hotelu, który został "zrobiony" z kościoła :-/.

Ty, @ Yasha, stawiasz uśmieszek po tamtym akapicie, który zacytowałaś, a mnie smuci zaraz następny fragment tekstu:
Autor [link widoczny dla zalogowanych] napisał:
Wśród Holendrów adaptacja obiektów sakralnych do celów świeckich nie wzbudza specjalnych emocji. To naród bardzo praktyczny, a kraj boryka się dzisiaj z nadmiarem kościołów. W samym tylko 2003 roku zamknięto ich 21, a w ciągu ostatnich 30 lat - 271.
- Co roku zamykamy około 10 świątyń - potwierdza Jan Wits, rzecznik archidiecezji w Utrechcie.
- Koszty utrzymania są tak wysokie, że nie jesteśmy w stanie utrzymać wszystkich obiektów - tłumaczy G. Dieterem, rzecznik diecezji Roermond, obejmującej wysuniętą na południe Limburgię.

Ale to tylko część prawdy. Druga jest taka, że w kraju gwałtownie maleje liczba katolików. Podczas gdy w 1980 roku stanowili oni niemal 40% populacji, w 2002 było ich już tylko 31%. Według danych Katolickiego Instytutu Badań Społecznych (KASK) z Nijmegen w 2002 roku na ponad 203 tys. narodzin w katolickich archiwach odnotowano zaledwie 32 tys. chrztów, a na niedzielne msze uczęszczało już tylko około 8% Holendrów deklarujących wyznanie rzymskokatolickie (trzy razy mniej niż w 1980).

W Limburgii, najbardziej katolickiej z holenderskich prowincji, w latach 1990-2003 udział katolików w populacji spadł z 96 do 88%, liczba księży z 1105 do 812, a parafii z 358 do 337. W diecezjach Utrecht, Haarlem i Rotterdam, obejmujących zasięgiem najludniejszy i najdynamiczniej rozwijający się rejon kraju, spadek liczby katolików i parafii jest jeszcze bardziej spektakularny.

I wreszcie sprawa sekularyzacji społeczeństwa na świecie z mojego punktu widzenia. Kiedyś słuchałem sobie jakiejś konferencji kb. Stanisława Wielgusa, w której była mowa właśnie o tym problemie. A dodatkowo szukając tej konferencji (niestety, nie mogę znaleźć :-/) znalazłem jeszcze coś innego, ciekawego (pozwoliłem sobie podkreślić szczególnie interesujące fragmenty):
Cytat:
(...) Ogromny wpływ na dynamiczne i relatywistyczne traktowanie rzeczywistości religijnej miały i mają określone - oświeceniowej zwłaszcza proweniencji - filozofie i ideologie. W naszych czasach taki wpływ na świadomość milionów ludzi ma ideologia materialistycznego neomarksizmu, kwestionująca konsekwentnie jakikolwiek transcendentny wymiar rzeczywistości; odrzucająca istnienie Boga oraz świata ducha, a człowieka sprowadzająca do jednego z gatunków zwierząt istotnie nieróżniącego się od innych. Pod wpływem neomarksizmu - który rozwija się dynamicznie, przybierając różne nazwy, w tym nazwę "Nowej Lewicy", od drugiej zwłaszcza połowy XX wieku, znajdują się w licznych krajach zachodnich szczególnie, ale także i u nas, ważne ośrodki polityczne, dominujące na rynku media oraz co należy szczególnie podkreślić, środowiska uczelniane, zwłaszcza z obszaru filozofii, politologii, socjologii, pedagogiki czy psychologii. Drugą ideologią, wpływającą w sposób jeszcze bardziej skuteczny na zmianę obrazu Boga, religii i Kościoła w świadomości wielu współczesnych ludzi, jest postmodernizm, który głosi agnostycyzm i relatywizm, i to zarówno w sferze moralności, z której eliminuje pojęcie grzechu oraz różnicę między dobrem i złem, jak i w sferze poznawczej - głosząc, że niezmienna i obiektywna prawda nie istnieje, a także w sferze religijnej, kiedy stawia znak równania między wszystkimi religiami, sektami i wierzeniami. Postmodernizm odrzuca jakiekolwiek stałe zasady moralne, jakąkolwiek etykę kodeksową i jakiekolwiek zakazy czy nakazy moralne. Zgadza się na religię, ale taką, która byłaby elementem światopoglądu konsumpcyjnego, to znaczy pełniłaby funkcje terapeutyczne, podejmowałaby działania charytatywne i dawałaby ludziom potrzebne im przeżycia, a zwłaszcza poczucie bezpieczeństwa; która funkcjonowałaby wyłącznie w horyzontalnym, doczesnym wymiarze życia ludzkiego, i która nie miałaby wymiaru wertykalnego, skierowanego ku Bogu i objawionemu przez Niego prawu moralnemu. Jeśli Bóg istnieje, to po to, mówią postmoderniści, aby służyć człowiekowi. W tym ujęciu to nie człowiek ma służyć Bogu, lecz Bóg człowiekowi, dając mu poczucie bezpieczeństwa i akceptując jego wolność do wszystkiego i od wszystkiego. Religia w postmodernistycznym ujęciu ma dostarczać radosnych przeżyć. Ma być źródłem przyjemności i zabawy dla człowieka ze współczesnego społeczeństwa nastawionego wyłącznie na zabawę, mocne przeżycia, seks i zakupy. Religia powinna bawić, pocieszać i uzdrawiać. Jeśli natomiast stawia jakiekolwiek wymagania, jeśli domaga się opanowania swoich instynktów, ofiarności, służby i wyrzeczenia - należy ją odrzucić jako fałszywą. Kościół w postmodernizmie traci swój autorytet w kwestiach moralnych, ponieważ jego zdanie traktowane jest jako głos niewiele znaczącej politycznie, ekonomicznie i medialnie społeczności. Przestaje być sumieniem społeczeństwa. W takim postmodernistycznym ujęciu traci także autorytet w kwestiach religijnych odnoszących się do prawdziwości i integralności nauczania wiary. Wielu ludzi ulegających tym bardzo lansowanym przez niezliczone media i ich autorytety wpływom mówi dziś wyraźnie: religia - tak, ale Kościół z jego integralnym depozytem - nie. Odczuwając potrzebę religii, ludzie ci popadają w najdziwniejsze kulty i sekty. Ulegają najbardziej irracjonalnym wpływom. Odrzucając wiarę w prawdziwego Boga, zaczynają wierzyć w byle co. Rynek odpowiada na zamówienie. Księgarnie, media i najrozmaitsze kluby pełne są ezoterycznych, irracjonalnych wydawnictw i treści. Pojawia się nowa postać bliżej nieokreślonej religii, będącej zlepkiem z odłamków najróżniejszych wierzeń, magii, astrologii, parapsychologii, spirytyzmu itd., a przy tym ostrej, bezwzględnej krytyki Kościoła katolickiego, któremu - gdy konsekwentnie broni obiektywnej prawdy, rozumu i niezafałszowanej wiary - zarzuca się fanatyzm i nienawiść. Modelową religią tego typu jest oparty na astrologicznych, całkowicie irracjonalnych dywagacjach, New Age ze swoim majaczeniem o przechodzeniu ludzkości z pełnej nienawiści i wojen chrześcijańskiej "epoki Ryb" w pochrześcijańską, ogarniętą wiecznym pokojem i miłością "epokę Wodnika". Te mrzonki nie są zresztą czymś nowym. Mają swoje zakorzenienie w pradawnych mitach o utraconym "złotym wieku", a w sposób szczególnie jednoznaczny wyraziły się w wizjach dwunastowiecznego autora Joachima de Fiore (rozróżniającego trzy epoki w historii ludzkości: Ojca, Syna i epokę wiecznego pokoju Ducha Świętego, rozpoczynającą się jakoby w jego czasach). Zatem nie jest to żaden "New Age", lecz "Old Age". Te i inne elementy postmodernistycznej ideologii trafiają dziś do wielu współczesnych ludzi, nierzadko katolików, powodując istotne zmiany w ich rozumieniu religii Chrystusowej. Z tej ideologii rodzi się między innymi nieintegralne traktowanie wiary katolickiej, co wyraża się w słyszanych przez nas nieraz sformułowaniach: Jestem katolikiem, ale nie odpowiada mi ta i ta prawda wiary, albo to i tamto przykazanie itd. Skoro wszystko się zmienia - myślą tacy ludzie - to zmianom musi podlegać także depozyt wiary katolickiej, a zwłaszcza obraz Boga, a także obraz religii, Kościoła, człowieka, prawa moralnego itd. Z takiej postawy zrodził się niebezpieczny dziś, fałszywie rozumiany pluralizm teologiczny, stawiający znak równania między wszelkimi religiami, a także pluralizm etyczny, eliminujący pojęcie obiektywnego dobra moralnego, zła i różnicy między nimi. (...)

Przepraszam, że dałem tu taki długi cytat, ale w całości się z nim zgadzam widząc to, jak ludzie, nie tylko z punktu widzenia religii, podchodzą do różnych aspektów życia. Tutaj ksiądz użył jeszcze innego określenia: postmodernizm. Tak właśnie czuję, że żyję w postmodernistycznym świecie, dla którego np. małżeństwo to tylko "świstek", formalość, albo w którym, co można wyczytać w przedstawionym przez @ Yashę artykule - z kościoła można zrobić cokolwiek (np. parking) :-/.

Zacytowałem ten tekst, gdyż zaraz obok na tym forum, w sąsiednich wątkach, chyba też niedawno była o tym wszystkim mowa.

Pełen zaś tekst (bardzo ciekawy - polecam) jest tutaj:
"[link widoczny dla zalogowanych], ordynariusza płockiego, wygłoszona do księży profesorów Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie."

Echhh... ostatni akapit tamtego cytowanego przez @ Yashę artykułu jest dla mnie dość wymowny:
Autor [link widoczny dla zalogowanych] napisał:
To tylko kilka przykładów z najbardziej katolickiej z holenderskich prowincji. W innych częściach kraju sytuacja jest jednak podobna. Społeczeństwo się laicyzuje, świątynie pustoszeją. (...) Gwałtowna sekularyzacja doprowadziła przy okazji do szeroko rozpowszechnionej niewiedzy na temat Kościoła i religii. (...)

No, ale cóż z tego, że mi się to nie podoba, skoro dla wielu ludzi jest to "normalka"... :-(

Przesyłam serdeczne pozdrowienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yasha
Gość





PostWysłany: Nie 23:21, 06 Lis 2005    Temat postu:

jaras napisał:
Ty, @ Yasha, stawiasz uśmieszek po tamtym akapicie, który zacytowałaś, a mnie smuci zaraz następny fragment tekstu

Mnie to zjawisko nie cieszy, ale specjalnie nie smuci. To sprawa Holendrów, oni sami sobie zapracowali na taki stan rzeczy.
Nie uważam, że Bóg mieszka w domach zbudowanych ręką ludzką, ale, że budowle sakralne manifestują w sposób symboliczny nasz stosunek do ideii - w tym wypadku Boga.
Jeśli naród się sekularyzuje, to na co mu świątynia?
Rozumiem, że czyjeś uczucia religijne mogą być urażone - i tutaj to raczej sprawa kultury, aby nie bezcześcić miejsc, przez niektórych uważanych za szczególne.
Używanie cytatów biblijnych w przewrotny sposób, do tego na ścianach WC-tu świadczy jedynie o kulturze ludzi, którym przychodzą do głowy takie pomysły, albo o ich frustracji. Chyba pomysłodawcy nieszczególnie by się czuli, gdybym ja robiła kupę na zdjęcie ich ukochanej, albo używała w miejsce papieru toaletowego, i do tego robiła to w grobowcu ich matki, uznaliby mnie za chamidło, jak nic.

Tak jak pisałeś - obecnie zauważalna sekularyzacja to efekt długoletniej liberalizacji wartości moralnych, co zaowocowało mentalnością postmodernistyczną - w relatywicaji pojęć dobra i zła.

Wracając do tematu, mała dygresja:
Boga nie da się obrazić, wyżywając sie na świątyni. Miejsca kultu mają służyć skupieniu człowieka, ale jeśli człowiek porzuca służbę Bogu - to po co mu świątynia, w dodatku pusta?
Gdyby wiara Żydów zależała od "miejsca świetego", to już dawno nie pozostałoby po nich śladu, tak często była ona burzona i bezczeszczona.
Jezus powiedział, że ci, którzy poznają prawdę, będą Boga czcić w duchu i w prawdzie.
Powrót do góry
makukek
pełnomocnik fitoplanktonu


Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:34, 07 Lis 2005    Temat postu:

Yasha napisał:
jaras napisał:
Ty, @ Yasha, stawiasz uśmieszek po tamtym akapicie, który zacytowałaś, a mnie smuci zaraz następny fragment tekstu

Mnie to zjawisko nie cieszy, ale specjalnie nie smuci. To sprawa Holendrów, oni sami sobie zapracowali na taki stan rzeczy.
Nie uważam, że Bóg mieszka w domach zbudowanych ręką ludzką, ale, że budowle sakralne manifestują w sposób symboliczny nasz stosunek do ideii - w tym wypadku Boga.
Jeśli naród się sekularyzuje, to na co mu świątynia?
Rozumiem, że czyjeś uczucia religijne mogą być urażone - i tutaj to raczej sprawa kultury, aby nie bezcześcić miejsc, przez niektórych uważanych za szczególne.
Używanie cytatów biblijnych w przewrotny sposób, do tego na ścianach WC-tu świadczy jedynie o kulturze ludzi, którym przychodzą do głowy takie pomysły, albo o ich frustracji. Chyba pomysłodawcy nieszczególnie by się czuli, gdybym ja robiła kupę na zdjęcie ich ukochanej, albo używała w miejsce papieru toaletowego, i do tego robiła to w grobowcu ich matki, uznaliby mnie za chamidło, jak nic.

Tak jak pisałeś - obecnie zauważalna sekularyzacja to efekt długoletniej liberalizacji wartości moralnych, co zaowocowało mentalnością postmodernistyczną - w relatywicaji pojęć dobra i zła.

Wracając do tematu, mała dygresja:
Boga nie da się obrazić, wyżywając sie na świątyni. Miejsca kultu mają służyć skupieniu człowieka, ale jeśli człowiek porzuca służbę Bogu - to po co mu świątynia, w dodatku pusta?
Gdyby wiara Żydów zależała od "miejsca świetego", to już dawno nie pozostałoby po nich śladu, tak często była ona burzona i bezczeszczona.
Jezus powiedział, że ci, którzy poznają prawdę, będą Boga czcić w duchu i w prawdzie.


hej,
yascha ...
cóż jest prawdą ... ???
poza tym co ty za prawdę uznasz ... ???
makuś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
latexfist
użytkownik nieaktywny


Dołączył: 21 Paź 2005
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:46, 07 Lis 2005    Temat postu:

No i dobrze.
Budynek to budynek.
Mnie tam rybka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin