Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

My tutaj i my w realu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:55, 14 Cze 2010    Temat postu:

[...]

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasia_imig dnia Czw 13:32, 08 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:00, 14 Cze 2010    Temat postu:

[...]

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasia_imig dnia Czw 13:33, 08 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:05, 14 Cze 2010    Temat postu:

[...]

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasia_imig dnia Czw 13:33, 08 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:06, 14 Cze 2010    Temat postu:

Formalny napisał:
Przeczytałem to wszystko i... zaczynam się zastanawiać, czy różnica wieku pomiędzy nami aż tak bardzo wpływa na nasz stosunek do otoczenia, prawdomówność, szczerość, asertywność i życzliwość... Przede wszystkim na niechęć do udawania kogoś innego...
Dobranoc...


nie wpływa, po prostu skupiłeś się na stricte negatywnym aspekcie całości zagadnienia podczas gdy ja skupiam się na pozytywnym, mogę przedstawić parę jaskrawych przykładów z życia na istnienie "białej magii" że tak to określę ale póki co, dobranoc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paj
maszynista z Melbourne


Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 3593
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1171 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:07, 14 Cze 2010    Temat postu: Re: My tutaj i my w realu

kasia_imig napisał:
Zainspirowana postem poldka z innego topiku:
"ale raczej to fakt, ze nie siedze pod panfoflem u zadnej, powtarzajac co 5 minut "tak kochanie" w zwiazku z czym nie musze udawac maczo na forach internetowych"
zakładam ten temat i liczę na Wasze wypowiedzi .
Moje doświadczenie w komunikacji internetowej to nieco ponad 1,5 roku, więc raczej nie jest duże. Ale zauważyłam już pewne ciekawe sprawy. Komunikując się w taki sposób konfrontujemy się tylko z wnętrzem rozmówcy, wiadomo - brakuje ważnego czynnika komunikacji niewerbalnej. Czy zachowujecie się tutaj tak samo, jak w realu? Ja na pewno nie - w realu jestem nieśmiała, małomówna i (co może Was zaskoczyć) mało się kłócę. A przecież nie jestem własnym "projektem". Więc skąd ta różnica? Do jakiego stopnia można poznać człowieka, kiedy nie możemy się do niego uśmiechnąć i spojrzeć mu w oczy?

Czy jestem taka sama w realu, jak tutaj?
Nie mogę jednoznacznie odpowiedziec.
Bo w zależności od sytuacji; czasem szybciej tutaj powiem, że mam doła. A w realu muszę "przykleic" uśmiech i grac, że wszystko ok.
Szybciej w necie przyznam się, że jestem słaba.
Ale też net pozwala czasem poprawic nastrój, nawet w najgorszym dole.
Oddajemy tyle siebie, ile chcemy.
I nie ma miarki prawdziwości.
Czasem sami nie znamy siebie.
Ja "nauczona" już wiem, że nie należy jednak zbytnio wierzyc w wizerunki netowe i te...................... realne też.
Bez względu na to, ile razy ktoś bije się w pierś i mówi; jestem prawdziwy.
Dzisiaj raczej uważam, że net jest dośc wygodnym miejscem do wymiany poglądów, z pewną dozą nie brania wszystkiego serio serio.
Tak jest jednak bezpieczniej.
A więc; jestem brodatym 60 latkiem lubiącym czytac 30sto latków. Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:09, 14 Cze 2010    Temat postu:

kasia_imig napisał:

Już Seeni zauważyła, że po drugiej stronie monitora jest jednak żywy człowiek. Na dodatek - nieznany. Nie wiesz, czy to, co napiszesz, go dotknie, czy się uśmiechnie, nie wiesz nic, bo nigdy nie widziałeś go reagującego w żywy sposób. Tylko czytasz. To, co ten ktoś uzna za stosowne napisać. A co jeśli Tobie się nie podoba i "krzyżyk w prawym górnym rogu" a po drugiej stronie monitora zostawisz kogoś, kto przejął się autentycznie Twoimi słowami?


na szczęście dla potencjalnych odbiorców - nie leży w mojej naturze dowalanie komuś dla sportu Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:14, 14 Cze 2010    Temat postu:

[...]

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasia_imig dnia Czw 13:34, 08 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_imig
maszynista z Melbourne


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 2481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 292 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:19, 14 Cze 2010    Temat postu: Re: My tutaj i my w realu

[...]

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasia_imig dnia Czw 13:34, 08 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paj
maszynista z Melbourne


Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 3593
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1171 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:42, 14 Cze 2010    Temat postu: Re: My tutaj i my w realu

kasia_imig napisał:
Paj napisał:

Szybciej w necie przyznam się, że jestem słaba.

Ciekawe... Zwykle takie rzeczy mówi się jedynie rodzinie i przyjaciołom. Co sprawia, że tak bardzo osobiste kwestie mówimy ludziom zupełnie nieznanym? Chcemy się zwierzyć obojętnie komu? Wiadomo, że nie o to chodzi. Więc o co?

Przyznanie się w necie nie pociąga za sobą konsekwencji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nikt
sikający na stojąco


Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 7296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 478 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z samego dna

PostWysłany: Wto 7:39, 15 Cze 2010    Temat postu:

A MISIE wydaje, iż rozumiem Paj. Jeśli zrozumiałem opacznie, to proszę o sprostowanie.

„Bycie w sieci” jest niczym pozostawanie w podróży, gdy przez krótki czas obracamy się między ludźmi, których nigdy potem już nie spotkamy, pozwalamy sobie ukazać znacznie więcej prawdy o nas, aniżeli to mądre i przyzwoite. Jest w tym coś magicznego, to czas magiczny. Więcej prawdy. Prawdy - tej, którą znamy, i tej, której nie znamy. To czas magiczny; ile nas znają, tym jesteśmy.
„Bycie w sieci” i podróż jest jak gra, zawsze towarzyszy jej korzyść albo strata, i to zwykle z nieoczekiwanej strony.
„Bycie w sieci” i podróż - taki czas - wymienia się anegdoty, opowiada się sobie nawzajem historie życia - cóż innego?
Pamiętać jedynie należy, że nasze kłamstwa więcej o nas zdradzają niż prawda najprawdziwsza. Kiedy mówisz o sobie prawdę - prawda to jest to, co Ci się rzeczywiście przydarzyło: Twój wycinek historii świata. Przecież nie masz, nie miałaś/eś nad nim żadnej kontroli, nie wybrałaś/eś miejsca swych narodzin, nie wybrałaś/eś sobie rodziców, nie miałaś/eś wpływu na to, jak Cię wychowają, nie wybrałaś/eś swojego życia; sytuacje, w jakich cię stawiało, nie były Twojej kreacji, ludzie, z którymi musiałaś/eś się zadawać, nie byli tworami Twego umysłu i nie dawałaś/eś przyzwolenia na szczęścia i nieszczęścia, jakie stały się Twoim udziałem. Większość tego, co nam się przydarza, jest dziełem przypadku. Kłamstwo natomiast w całości pochodzi od Ciebie, nad kłamstwem posiadasz kontrolę zupełną, zrodziło się z Ciebie, Tobą się karmi i tylko Ciebie opowiada. W czym więc odkrywasz się bardziej: w prawdzie czy w fałszu?
*



* To nie ja, to Jacek Dukaj. Ja tylko to przetworzyłem na potrzeby XXI wieku.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati.
criatura na końcu czasu


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 8185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1207 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 7:51, 15 Cze 2010    Temat postu:

kasia_imig napisał:
nie znam ludzi a oni wiedzą o mnie różne intymne rzeczy. Bo w końcu to tutaj odkrywamy - intymność. Nasze myśli itd. to sfera wewnętrzna. I tylko z nią mamy tutaj do czynienia.


A w świecie realnym jest inaczej?
Wydaje mi się, że dużo więcej intymności ofiarowujemy w realu niż w necie.
Tutaj to każdy ma ochotę sobie pogadać, opowiedzieć coś o sobie z cyklu 'z życia wzięte', ktoś inny czyta i tak to się kręci. Sami ograbiamy się z intymności, sami wystawiamy się na strzały. Sami musimy sobie z nimi radzić.
Jeśli mam ochotę wymienić się zdaniem, opinią, komentarzem nie potrzebuję do tego specjalnych reakcji, które odebrać mogę za pomocą innych zmysłów. Jeśli mam ochotę poflirtować wolę bezpośrednio, prosto w oczy. Choć czasami może być i telefon. Przez niego od biedy też poświntuszyć można.
Chodzi mi o to, że zawsze jakieś bodźce wywołują nasze całkiem realne emocje, kretyńskie wiadomości, łzawy Harlekin, przystojny Boniek itd.. Internet ze swoją zawartością tak samo na nas wpływa. Może to wszystko wynika z jakiejś pierwotnej potrzeby samookreślenia? Ludzie 'przykładają' siebie do tych wszystkich postów i pościków, elaboratów, elegii, wierszy, piosenek z ich barwnymi i jakże życiowymi tekstami i tym sposobem próbują się jakoś poznawać, identyfikować.. coś na zasadzie analogii..
To popularne zjawisko, żeby swoje 'jestestwo' określać w porównaniach..
Jestem silny jak tur, zdrowy jak rydz, głupi jak but..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 8:03, 15 Cze 2010    Temat postu: Re: My tutaj i my w realu

poldek napisał:
Ja kiedys udawalem geja, ale zrezygnowalem gdy okazalo sie ze mnie to za bardzo wciaga Brick wall


Założyłam kiedyś na tlenie nick w celu, powiedzmy, autoterapii - to miał być taki pogodny, uśmiechnięty nick (żadnych polemik, żadnych dołujących tekstów, żadnego ponuractwa). Niestety, skończyło się na uśmiechniętym awatarze. Nie wiem, czy napisałam pod tym nickiem choć kilkadziesiąt postów.

Trudno przeskoczyć siebie. Dlatego, jak pisali Formalny i sztormi(?), fałsz zwykle wyczuwa się intuicyjnie. Chociaż to pewnie też zależy od tego, jak kto ma rozbudowaną intuicję...


kasia_imig napisał:
To nie znaczy, że jesteśmy tutaj nieprawdziwi, to znaczy tylko tyle, że nie możemy się tutaj poznać.

Mam odmienne wrażenie. Sądząc po sobie, w większości przypadków zakładam jednak, że ludziom nie chce się tworzyć sztucznych bytów i ciągnąć tej zabawy w nieskończoność, więc to co piszą odzwierciedla ich dość dobrze, biorąc pod uwagę ten rodzaj otwartości, o który, moim zdaniem, łatwiej w necie, ale też czyniąc poprawkę na autokreację.

W realu nie mamy aż tak wielu możliwości bliższego poznania przypadkowych osób. Gdybym się kiedyś, gdzieś, przypadkiem natknęła na człowieka pokroju np. Seeni, zapewne poczułabym się przytłoczona Jej żywotnością i prawdopodobnie nie miałabym ochoty kontynuować takiej znajomości. Tutaj przepadam za postami Seeni i teraz nie obawiałabym się spotkania z Nią, mając ten obraz, jaki mam przed oczami i jaki wydaje mi się autentyczny.

kasia_imig napisał:
Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:

wchodzę gdzie chcę, piszę co chcę a jak mi się nie podoba to "krzyżyk w prawym górnym rogu"

Już Seeni zauważyła, że po drugiej stronie monitora jest jednak żywy człowiek. (...) A co jeśli Tobie się nie podoba i "krzyżyk w prawym górnym rogu" a po drugiej stronie monitora zostawisz kogoś, kto przejął się autentycznie Twoimi słowami?

C'est la vie.
Jeżeli ja autentycznie przejmuję się tym, co pisze do mnie zupełnie obca osoba, to jest to niewątpliwie mój problem i problem ten tkwi we mnie.
Zastanawiam się, czytając posty, czy się na co dzień tak bardzo przejmujemy nieznanym człowiekiem, jak tutaj na forum. Czy też tak analizujemy, co sobie ten człowiek pomyśli, jak się poczuje, czy wymaga naszej pomocy, czy jest w potrzebie.
Nie odbieraj tego, proszę, personalnie, bo to dość luźna uwaga, która nasuwa mi się w związku z wysypem altruistycznych postaw, prezentowanych licznie na różnych topikach.

Paj napisał:
kasia_imig napisał:
Paj napisał:

Szybciej w necie przyznam się, że jestem słaba.

Ciekawe... Zwykle takie rzeczy mówi się jedynie rodzinie i przyjaciołom. Co sprawia, że tak bardzo osobiste kwestie mówimy ludziom zupełnie nieznanym? Chcemy się zwierzyć obojętnie komu? Wiadomo, że nie o to chodzi. Więc o co?

Przyznanie się w necie nie pociąga za sobą konsekwencji.

Trochę dziwnie brzmi słowo "konsekwencja" w kontekście wyznawania czegokolwiek rodzinie czy przyjaciołom. Brak zaufania?

Podobały mi się posty PORIego, bo odebrałam je jako bardzo autentyczne. Nie zagaduję, co prawda, przypadkowych osób i nie prowadzę kurtuazyjnych rozmów, ale tylko dlatego, że nie potrafię. Na polu "socjotechniki" jestem niedorozwinięta. qReta nazwała to "uprzejmością" ("uprzejmość tego wymaga"). Ten rodzaj uprzejmości jest mi obcy, natomiast nie sposób nie docenić jego zalet. Jakkolwiek by tego nie nazwać, hipokryzją, uprzejmością, socjotechniką, ściemą - zachowania te znacznie ułatwiają funkcjonowanie.
Bez form w ogóle byśmy sobie nie poradzili, więc zgadzam się całkowicie z PORIm, że "ściemniamy" wszyscy, jedni mniej, drudzy bardziej udatnie, mniej czy bardziej świadomie i oburzenie Formalnego trochę mnie dziwi.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 8:51, 15 Cze 2010    Temat postu: Re: My tutaj i my w realu

animavilis napisał:


Bez form w ogóle byśmy sobie nie poradzili, więc zgadzam się całkowicie z PORIm, że "ściemniamy" wszyscy, jedni mniej, drudzy bardziej udatnie, mniej czy bardziej świadomie i oburzenie Formalnego trochę mnie dziwi.

Wszyscy kłamią, jak twierdzi Doktor House
Zgadzam się z powyższym, ale nie popieram "kłamstwa z wyrachowania", jak zakłada PORI. Nie słodzę nikomu jeśli nie mam wewnętrznego przekonania o prawdziwości owych "głasków". Nie chwalę dzieci współpracowników, gdy na to nie zasługują, ani nie zapytam o samopoczucie, jeśli mam to w d... Nie mówię też rzeczy przykrych, bo po co?, chyba, że coś ważnego od mojej opinii zależy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Wto 9:00, 15 Cze 2010    Temat postu:

Widzicie zależy od podejścia i spojrzenia. Jedni starają się być mili, bo uważają, ze tak powinno być, że skoro żyję w grupie takie miłe gesty jakoś przechodzą mi naturalnie, i wiem, że kiedy ja nie mam humoru, a pan Jacek spacerujący z psem uśmiechnie się i powie coś zabawnego, aby mi poprawić humor doceniam ten gest.
Nie traktuję tego jak oszustwo, ściemnianie, obłudę, choc rozumiem, ze dla innych to może być, bo nie pałam żadnym uczuciem do tych osób. Właściwie mam uczucia - uważam ich za ludzi, za takich samych ludzi jakim jestem ja.
Powrót do góry
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Wto 9:50, 15 Cze 2010    Temat postu:

ktos na o2 mial taka stopke: staram sie jak moge, a jak nie moge tez sie staram...
w tych powyzszych postach jest wlasnie bardzo wiele starania. niektorzy staraja sie robic dobrze, inni staraja sie walczyc z mitem, ze dobrze robic trzeba. ostatecznie kazdy ma cos waznego do roboty, jakos walczy i tak mija kolejny dzien. kazda postawa wymaga od nas starania, nawet jesli chcemy, aby postawa byla jak najbardziej niewymuszona, to musimy pilnowac i starac sie nie wymuszac. net po prostu niektore z tych staran ulatwia, inne utrudnia. niektore z tych staran tutaj w ogole nie maja racji bytu, a niektore tylko w necie moga zaistniec.

podobno jestem tutaj taka jak w realu, podatna na zmiennosc pogody i poziomu hormonow. nie jest moja wina, ze moje intencje nie sa czytelne poprzez niewidoczna mimike twarzy, gestykujacje czy ton glosu. brak tych "objawow czlowieczenstwa" w zaden sposob mnie nie zmienia, (tworzy wypaczony /niekompletny/ lub) zmienia jedynie moj obraz w cudzych oczach.

zmierzam do tego, ze w gruncie rzeczy jestesmy w necie, jacy jestesmy w realu i na odwrot, bo jesli ktos w necie szuka zdjec golych pieciolatek, to po wylaczeniu kompa wymyslone pieciolatki nadal ma w glowie, jak zwykle. fakt, ze w necie ujawniaja sie nasze cechy i latwiej mozemy je manifestowac, nie oznacza, ze dopiero pod wplywen internetu je wyksztalcilismy. to jest nasza prawdziwa natura, a net zadzialal jedynie jako katalizator dla zadziwiajacych nas samych zachowan.


Post został pochwalony 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 9:56, 15 Cze 2010    Temat postu:

Przyszła taka ślepa i brzydka i... mądra, że wypadało tylko pochwalić
Czy kadzę? Ależ skąd! - naprawdę tak myślę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
Gość





PostWysłany: Wto 12:29, 15 Cze 2010    Temat postu:

i tak sobie pomyślałam jeszcze, i to tez już było poruszane, że rozczarowanie może tez wynikać z naszego błędnego wyobrażenia o danej osobie. Właśnie tego najbardziej się boję w znajomościach netowych, chociaz w realu też sie rozczarowujemy. Inie boję się tego, że ja się rozczaruję, ale odwrotnie, boje się, że ktoś błędnie mnie zaszufladkuje, że ja kogoś rozczaruję. Chociaz może nie powinnam się tym przejmować...
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Wto 13:03, 15 Cze 2010    Temat postu:

gReta napisał:
Inie boję się tego, że ja się rozczaruję, ale odwrotnie, boje się, że ktoś błędnie mnie zaszufladkuje, że ja kogoś rozczaruję. Chociaz może nie powinnam się tym przejmować...

Greta, ja Cię proszę...
Ty nie masz większych zmartwień?
Właściwie nie ma obowiązku spotykania się w realu i ja praktycznie spotkałam się tylko raz i tylko z Yavin - mam nadzieję, że obie nie byłyśmy rozczarowane Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobro
gryźliwy behemot


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 20179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z boku trochę
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:13, 15 Cze 2010    Temat postu:

ja z Garfieldem się czasem spotykam i zawsze jestem rozczarowany

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
saper
mściwy półgłówek


Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 507 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: skontenera
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:17, 15 Cze 2010    Temat postu:

a Bober w realu jest milusi

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 9 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin