Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Po co komu apostazja?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:57, 25 Mar 2011    Temat postu:

Przypomina mi to pewną rozmowę w gronie fanów zespołu Bad Religion, przed ich berlińskim koncertem - generalnie sam zespół a także cała otoczka mocno są antyreligijne - a mimo to okazało się, że wielu spośród tych fanów to ludzie wierzący, także katolicy. I jakoś zupełnie nie przeszkadzało im to dobrze się bawić w gronie ateistów, agnostyków, antyklerykałów, przy dźwiękach takiej muzyki. To nawet nie jest kwestia tolerancji czy czegoś w tym stylu. Po prostu jeśli ludzie się nawzajem lubią czy rozumieją, to zupełnie nie ma znaczenia w co wierzą czy w co nie wierzą. Jedni to afiszują, inni nie.
Czy apostazja jest aktem odwagi? A czy w środowisku ateistów aktem odwagi jest np. przyjęcie chrztu albo choćby pójście na mszę? Hmmm...
W ogóle nie wiem czy to podchodzi pod takie kategorie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 15:00, 25 Mar 2011    Temat postu:

animavilis napisał:

Chciałam to poruszyć, ale obawiałam się, że niedobrze Cię rozumiem. Bo, prawdę mówiąc, nie rozumiem nadal. Ja nie udaję kogoś innego niż jestem, niczego nie ukrywam, po prostu, nie widzę potrzeby obwieszczania. Od dawna nie uczestniczę w żadnych praktykach religijnych, jeśli mnie ktoś zapyta, powiem, że jestem niewierząca. To tak jak z gejami - można być gejem i to ukrywać, być gejem i tego nie ukrywać lub być nim - i się z tym obnosić. Należę do tej drugiej grupy (niewierzących, nie gejów ).
Ty masz poczucie, że kogoś oszukujesz, że kogoś udajesz?

O moich rozterkach pisałam wyżej. Czujesz wspólnotę z kościołem? Nie. Więc dlaczego zgadzasz się figurować w spisie członków? Wystarczy się rozejrzeć ilu ludzi chodzi do kościoła, a jeśli nawet chodzi, to dlaczego? Czy zawsze jest to sprawa wiary, czy może raczej tradycji? Przyzwyczajenia? Strachu przed wykluczeniem? Wspominałam o znajomych moich dzieci, którzy są zmuszani do uczestnictwa w obrządkach religijnych. Czemu ma to służyć? Krzewieniu wiary? Dzieciaki okłamują swoich rodziców i idą "na wagary" zamiast do kościoła. Najpierw udają dzieciaki, potem dorośli, takie ogólnonarodowe zdziecinnienie Już widzę w wyobraźni uśmiechniętą gębę Gombrowicza


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:12, 25 Mar 2011    Temat postu:

No ale skąd możemy wiedzieć kto idzie z potrzeby ducha, większej czy mniejszej, skoro tyle wiemy o tym drugim człowieku ile zaobserwujemy, czy sam nam okaże. Kto udaje wierzącego, kto niewierzącego, kto jest z przyzwyczajenia, kto na pokaz, kto jest autetyczny? Jak to w ogóle ujmować w ramy spisów, statystyk?
To są rzeczy niemierzalne. A w dodatku zmienne indywidualnie.
Co właściwie z tego wynika, sam nie wiem. Jednym potrzebna jest apostazja, innym nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 15:44, 25 Mar 2011    Temat postu:

Aproxymat napisał:
No ale skąd możemy wiedzieć kto idzie z potrzeby ducha, większej czy mniejszej, skoro tyle wiemy o tym drugim człowieku ile zaobserwujemy, czy sam nam okaże. Kto udaje wierzącego, kto niewierzącego, kto jest z przyzwyczajenia, kto na pokaz, kto jest autetyczny? Jak to w ogóle ujmować w ramy spisów, statystyk?
To są rzeczy niemierzalne. A w dodatku zmienne indywidualnie.
Co właściwie z tego wynika, sam nie wiem. Jednym potrzebna jest apostazja, innym nie.

Dlatego postuluję, żeby zająć się sobą i własnymi odczuciami. Nie traktować apostazji jako narzędzia do walki z kościołem, ale jako jednego z wielu, zapewne, wyjść Angel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:52, 25 Mar 2011    Temat postu:

Kewa napisał:
Dziwi mnie, że nikt z przedmówców nie poruszył sprawy hipokryzji, a dla mnie akurat to jest najważniejsze w całym zagadnieniu. Nie znoszę udawać kogoś innego niż jestem, właściwie przed apostazją powstrzymuje mnie jedynie niepewność - jak będę myśleć kiedyś tam, na starość.


No wybacz Kewo, ale dla mnie właśnie to jest hipokryzja!

Za slownikiem:

hipokryzja ż I, DCMs. ~zji, blm
«obłuda, dwulicowość, nieszczerość, udawanie»


Ja niczego nie udaję, nie chodzę do kościoła i kompletnie nie czuję się z tego powodu wykluczona.
Święta uwielbiam bo to dla mnie przepiękna tradycja. No i jakby nie patrzeć chrześcijańska. Ja też jestem agnostykiem, ale w końcu żyję w tej kulturze z jej wadami i zaletami.
Mama mnie ochrzciła - zapisała do kościoła, ale ona też się nie czuje hipokrytką bo jest wierząca.
Dzieciom swoim poprzez chrzest dałam szansę - bo widzę to dokładnie odwrotnie niż Ty.
I też nie czuję się w tym wypadku hipokrytką.
Bo jedno z tej szansy skorzystało, a drugie ma to dokładnie w dupie - czy jest na liście, czy też nie.
Jak może hipokryzją być coś co nam delikatnie mówiąc wisi i powiewa?
Mnie to w ogóle nie zajmuje!
Nie żyję w żadnej obłudzie, nikogo nie okłamuję, a święta wierzących z niewierzącymi doskonale da się pogodzić. Szanujemy swoje poglądy i swoją odmienność - i tyle.
Boszsz...Żebym ja tylko takie problemy miała.

Jeśli zaś tak stawiasz sprawę hipokryzji - taki Św. Mikołaj i okłamywanie dzieci to jest dopiero hipokryzja!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pią 15:59, 25 Mar 2011    Temat postu:

padaja pytania o motywacje, dlaczego robic cos, co nie jest wlasciwie nikomu konkretnemu wbrew, co moze (co najwyzej) urazic starszych czlonkow rodziny lub napietnowac dzieci przez okres podstawowki... poniekad rozumiem potrzebe, niepotrzebnie uznawana za akt odwagi, (zwazywszy na fakt, ze wszyscy wszystkich w ogolnym rozrachunku mamy w nosie, i o ile komus nie wiedzie sie zdecydowanie lepiej, to nie zwrocimy wiekszej uwagi na jakies odstepstwo, jakas nowosc). otoz przez wieki krzewilo sie religie i wiare, kiedys nawet bardzo krwawo. byc moze w umyslach gleboko zakorzeniona jest mysl, ze zwrot jest zawsze ten sam - wierny naskoczy w akcie krucjaty na niewiernego, (podobnie jak heteryk obrzuci homo wyzwiskami), i powstaje chec sprzeciwienia sie temu odwiecznemu prawu. rodzi sie jakis bunt, silne odczucie potrzeby... ktore, w obliczu coraz wiekszej spolecznej znieczulicy, jest mi zupelnie obojetne (o ile nikt nie puszcza mi radia maryja przez sciane, ani glosnej muzyki na ten przyklad, ani nie zmusza mnie do ogladania sliniacych sie na ulicy gejow lub parki hetero na ten przyklad). w nosie mam, kto w co wierzy lub nie chce wierzyc (a takze kto z kim sypia lub nie chce sypiac...)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:02, 25 Mar 2011    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:

czy bedziesz jeszcze obchodzic Boze Narodzenie po odejsciu od wiary? co z Wielkanoca, ktora tez pieknie pachnie upieczonym mazurkiem, chociaz to przeciez meka panska, smierc i zmartwychwstanie... nigdy wiecej pisanek, reniferkow i gwiazdora? jakze skrzywdzi sie te biedne dzieci, nieidace do Komunii, ktore pozbawimy rowerow, zegarkow i komputerow... tu jest moim zdaniem pogrzebana nasza wlasna hipokryzja, bo bez wiary podczepiamy sie pod uroczystosci nie dla nas przeznaczone i czerpiemy z nich ile wlezie... mimo, ze nie dla psa kielbasa.


Mitologia chrześcijańska jako wymyślona dość późno nie ma zbyt wielu własnych świąt, na pewno święta bożego narodzenia nie są świętem katolickim a, o ile się nie mylę, są to oryginalnie święta Mitry. Może coś pokręciłem (nie chce mi się googlować) ale chodzi mi o to że nie ma podstaw żadnych do tego żeby ktoś mi zabronił obchodzić 24.12 Święta ! Po prostu "Święta" (bez dopełnienia).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 16:04, 25 Mar 2011    Temat postu:

W takim razie mamy w tej kwestii inne poglądy.
Szansę na co dałaś swoim dzieciom poprzez chrzest?
A Święty Mikołaj w kościele wygląda trochę inaczej, niż w bajce i supermarkecie i to jest kolejna hipokryzja, niestety. Ze świętego zrobić pajaca

Edit: To do Lulki było, bo nie przewidziałam wpisów pomiędzy naszymi.
Według Ciebie jestem hipokrytką, bo wątpię i się do tego przyznaję, czy też dlatego, że zakładam zmianę zdania za kilka lat? Wybacz, może niesłusznie, ale czuję się przez Ciebie napadnięta Think


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kewa dnia Pią 16:12, 25 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:11, 25 Mar 2011    Temat postu:

Kewa napisał:
W takim razie mamy w tej kwestii inne poglądy.
Szansę na co dałaś swoim dzieciom poprzez chrzest?


Na odnalezienie drogi do Boga?
Dla kogoś kto jej szuka lub znalazł chrzest jest dużym uproszczeniem, ułatwieniem, czymś co jest dla jego wiary konieczne.

Dla kogoś kto tej drogi nie znajdzie chrzest jest niczym. Po prostu niczym poza wciągnięciem na listę i niczego mu nie utrudnia.
Jak może komuś przeszkadzać coś w co kompletnie nie wierzy?

Jakoś tak.
Ale i tak się nie dogadamy bo właśnie dla Ciebie problemem jest obecność na liście, a dla mnie nie.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pią 16:18, 25 Mar 2011    Temat postu:

Pochodzenie O-Ren Ishii napisał:
slepa i brzydka napisał:

czy bedziesz jeszcze obchodzic Boze Narodzenie po odejsciu od wiary? co z Wielkanoca, ktora tez pieknie pachnie upieczonym mazurkiem, chociaz to przeciez meka panska, smierc i zmartwychwstanie... nigdy wiecej pisanek, reniferkow i gwiazdora? jakze skrzywdzi sie te biedne dzieci, nieidace do Komunii, ktore pozbawimy rowerow, zegarkow i komputerow... tu jest moim zdaniem pogrzebana nasza wlasna hipokryzja, bo bez wiary podczepiamy sie pod uroczystosci nie dla nas przeznaczone i czerpiemy z nich ile wlezie... mimo, ze nie dla psa kielbasa.


Mitologia chrześcijańska jako wymyślona dość późno nie ma zbyt wielu własnych świąt, na pewno święta bożego narodzenia nie są świętem katolickim a, o ile się nie mylę, są to oryginalnie święta Mitry. Może coś pokręciłem (nie chce mi się googlować) ale chodzi mi o to że nie ma podstaw żadnych do tego żeby ktoś mi zabronił obchodzić 24.12 Święta ! Po prostu "Święta" (bez dopełnienia).


to smieszne, co piszesz... po prostu smieszne i glupie zarazem (bez dopelnienia)... i tego tez nikt Ci nie moze zabronic, zreszta po co. to juz nawet nie hipokryzja podczepiac sie pod narodziny kogos, kogo ma sie gdzies... to troche tak, jakby wpasc do kogos na urodziny i wyjebac mu w kly, mowiac mlodziezowym slangiem z moich dawnych czasow... obawiam sie, ze nie da sie obchodzic swiat (bez dopelnienia), bo to tak, jakby byc troche w ciazy.

oczywiscie, przyznam szczerze, ze ja jestem bardziej skomsumpcjonizowana niz praktykujaca i uwazam swieta Bozego Narodzenia za swietny czas odpoczynku i radosci. jak to z tym odpoczynkiem i radoscia wyglada w rzeczywistosci, to juz inna sprawa, ale ja nie o tym. po prostu przyznaje otwarcie - jestem hipokrytka w tej materii i dawno zepchnelam wszelka duchowosc na margines mojego zycia. nie boje sie jedynie do tego przyznac, ani jakos tam tlumaczyc czy usprawiedliwiac noatkami z googli. Tongue out (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 16:22, 25 Mar 2011    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:

oczywiscie, przyznam szczerze, ze ja jestem bardziej skomsumpcjonizowana niz praktykujaca i uwazam swieta Bozego Narodzenia za swietny czas odpoczynku i radosci. jak to z tym odpoczynkiem i radoscia wyglada w rzeczywistosci, to juz inna sprawa, ale ja nie o tym. po prostu przyznaje otwarcie - jestem hipokrytka w tej materii i dawno zepchnelam wszelka duchowosc na margines mojego zycia. nie boje sie jedynie do tego przyznac, ani jakos tam tlumaczyc czy usprawiedliwiac noatkami z googli. Tongue out (1)

Z założenia nie możesz być hipokrytką, bo się do tego przyznajesz. Gombrowicz napisał, że jeśli się wie, że nie wolno jeść ryby nożem i widelcem, to... już można.
Smacznego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 16:45, 25 Mar 2011    Temat postu:

A jeszcze tak a propos świąt bożego narodzenia:
"Wiedz, drogi muzułmaninie, że oferowanie kartek świątecznych, uczęszczanie na jakiekolwiek wydarzenia świąteczne, gratulowanie innym (np. przez mówienie „Wesołych Świąt" lub „Szczęśliwego Nowego Roku" itp.), ozdabianie domu, kupowanie choinki lub jedzenie potraw z indyka są całkowicie zakazane przez Allaha. Broń swojego Raju przed tym, by został zabrany tobie i twojej rodzinie; broń siebie i swojej rodziny przed Bożym Narodzeniem. „
za: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diabelsky
Gość





PostWysłany: Pią 17:42, 25 Mar 2011    Temat postu:

A ja przedstawie ten cały wątek tak: jeśli ktoś ma potrzebę odwrócenia się od wiary to jego bardzo osobista sprawa. Mniemać należy że na skutek głębokich przemyśleń, filozoficznych uniesień własnego umysłu.

Nie jest to wynikiem medialnej nagonki, społecznej lub regionalnej mody na ateizm, sekciarstwa czy trendu na inne egzotyczne wyznania. Angel

Bardzo fajną argumentacje przedstawiają ludzie obwiniajacy życiowe niepowodzenia winą Boga i przestają na złość sobie i otoczeniu w niego wierzyć.

Dobra sprawa że jest możliwość dla takich ludzi zlegalizowania swoich związków z własnym rozumem i wiarą. Angel
Powrót do góry
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Pią 18:03, 25 Mar 2011    Temat postu:

skad to zalozenie o byciu wpierw zwroconym w strone wiary (aby sie od niej odwracac)?
co z ludzmi, ktorzy nigdy nie wierzyli?
po co ten sarkazm? (zeby nie zapytac skad?)

edit: zreszta w ogole jak tak mozna oceniac i wysmiewac cudza motywacje?
kurka, zawsze sie tym lapie, ze wydaje mi sie, ze ci broniacy wiary sa dobrzy i prawi, bo sa... wierzacy w tego Boga... a to przeciez najczesciej ci, ktorzy bladza swiadomie, bo ten Bog jest milosierny i i tak wszystko pewnie bedzie im wybaczone...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez slepa i brzydka dnia Pią 18:11, 25 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diabelsky
Gość





PostWysłany: Pią 18:44, 25 Mar 2011    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:
skad to zalozenie o byciu wpierw zwroconym w strone wiary (aby sie od niej odwracac)?
co z ludzmi, ktorzy nigdy nie wierzyli?
po co ten sarkazm? (zeby nie zapytac skad?)

edit: zreszta w ogole jak tak mozna oceniac i wysmiewac cudza motywacje?
kurka, zawsze sie tym lapie, ze wydaje mi sie, ze ci broniacy wiary sa dobrzy i prawi, bo sa... wierzacy w tego Boga... a to przeciez najczesciej ci, ktorzy bladza swiadomie, bo ten Bog jest milosierny i i tak wszystko pewnie bedzie im wybaczone...


jesli do mnie, moja wypowiedź to nie sarkazm a kpina z ludzi płytkich. Z założenie wyrzekających się toższmości (bo tożsamość to w dużej mierze wiara) ze względów które przedstawiłem. Z wypranymi łapytynami.
Usprawidliwieni są ci którzy Boga w sercu nie mają. I w zasadzie jest to nie istotne jaki to Bóg więc może napisać należy tych co: Wiary w sercu nie mają.


Wyśmiać motywację głupca to nic złego i nie grzech Angel


Ostatnio zmieniony przez Diabelsky dnia Pią 18:47, 25 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Poldek
googletyczny autopostowicz


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 15624
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1119 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 18:51, 25 Mar 2011    Temat postu:

Tak sie zastanawiam na ile szczere i dobrowolne byly chrzest, komunia, bierzmowanie, zalatwione w wieku lat 0,5, 8 czy 15 Think
Ze od nabytej w ten sposob wiary trzeba sie odwracac...nie ladnie tak zmieniac zdanie, nie ladnie Think


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diabelsky
Gość





PostWysłany: Pią 19:03, 25 Mar 2011    Temat postu:

Poldek napisał:
Tak sie zastanawiam na ile szczere i dobrowolne byly chrzest, komunia, bierzmowanie, zalatwione w wieku lat 0,5, 8 czy 15 Think
Ze od nabytej w ten sposob wiary trzeba sie odwracac...nie ladnie tak zmieniac zdanie, nie ladnie Think


Wiesz mi się wydaje że od wychowanie wiele zależy w kwestii wiary. Te dzieciaczki przystępujace do komunii to w ogromnej wierze dzieciaczki naprawdę gęboko wierzące.
A potem rozwijanie sie w wierze człowieka to następstwa okoliczności i otoczenia.

Dobrze jak odsunieciu się od wiary tłumaczy logika umysłu. Gorzej jak to co pisałem głupota , trendy czy ,,samo zło,, w czystym wymiarze...
Powrót do góry
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:09, 25 Mar 2011    Temat postu:

slepa i brzydka napisał:

(...) nigdy wiecej pisanek, reniferkow i gwiazdora? jakze skrzywdzi sie te biedne dzieci, nieidace do Komunii, ktore pozbawimy rowerow, zegarkow i komputerow... tu jest moim zdaniem pogrzebana nasza wlasna hipokryzja, bo bez wiary podczepiamy sie pod uroczystosci nie dla nas przeznaczone i czerpiemy z nich ile wlezie... mimo, ze nie dla psa kielbasa.


Inteligentna dziewczyna i taka prowokacyjna ocena świąt i kościelnych imprez, nie mówiąc o nazywaniu ich "nie dla nas przeznaczonymi"... Think To z gruntu nieprawdziwa teza i podstawowy błąd dewaluujący cały wywód! Już ktoś o tym wspomniał, ale to święta kościoła katolickiego są ustanowione w miejscach i datach na nie pierwotnie nie przeznaczonych. Nie jest to topik o religiach, stwierdzenie o świętach nie dla nas przeznaczonych prowokuje do przypomnienia, że religia katolicka w wyjątkowo dużej skaliw zasadzie w całości czerpie wszystko i wyłącznie z bardzo wielu wcześniejszych - nawet tych najprymitywniejszych. Poczynając od księgi Genezis, będącej kompilacją legend i przypowieści znacznie wcześniejszych kultur, poprzez zastępowanie świąt pogańskich i pochodzących z różnych religii politeistycznych, po budowanie kościołów w miejscu hramów i na fundamentach świątyń z innych religii. Przykład - wszystkie stare świątynie katolickie na obszarach zamieszkiwanych przez wytępione w imię szerzenia wiary ludy Azteków, Majów, Tolteków itd. zostały postawione na fundamentach świątyń wybudowanych przez te ludy. Cała symbolika KK, począwszy od symbolu "Oka Opatrzności Bożej" i jednego Boga w Trójcy - żywcem zaczerpniętych z wierzeń egipskich(edżat, oko boga Horusa), po legendy z dorzecza Eufratu i Tygrysa z potopem na czele, nawet po nasze Zielone Świątki, to zapożyczenia i "nie swoje" pomysły. Czy jest więc coś "dla nas nie przeznaczone" przez KK? To wszystko jest po prostu ludowe, żeby nie napisać ludyczne, a na pewno jest własnością różnych kultur, więc w ostatecznym rezultacie własnością rozwijających się cywilizacji od ich korzeni. Jest więc własnością wszystkich - nawet jeśli ktoś próbuje sobie to przywłaszczyć na swoje potrzeby...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:11, 25 Mar 2011    Temat postu:

Poldek napisał:
Tak sie zastanawiam na ile szczere i dobrowolne byly chrzest, komunia, bierzmowanie, zalatwione w wieku lat 0,5, 8 czy 15 Think
Ze od nabytej w ten sposob wiary trzeba sie odwracac...nie ladnie tak zmieniac zdanie, nie ladnie Think


- trafione, zatopione...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Pią 20:08, 25 Mar 2011    Temat postu:

A ja z Panem Ogoniastym mam wielki problem, bo nie odczytałam prowokacji w jego pierwszym wpisie i dopiero Ślepa (o przewrotności!) otworzyła mi oczy. oops Możecie sobie wyobrazić jak ja się poczułam?! Możecie?!
Apostazja miałaby li być tylko manifestacją? A co z rzucaniem książeczkami partyjnymi? A co z głośnym odchodzeniem z partii, czy stowarzyszeń? Zawiodłam się, ktoś wpisał mnie bez mojej zgody, przeżyłam rozczarowanie. Odchodzę. Przecież to właściwie naturalne.
Leszczyński decyzję podjął po katastrofie smoleńskiej, a właściwie po tym wszystkim, co stało się potem.
Taki fragment z jego listu do księdza: "Rodzina najpierw zareagowała opresyjnie. Zmuszany do pójścia do kościoła strasznie się męczyłem. Nie chodzi o to, że się tam nudziłem. Kościół odrzucał mnie swoją estetyką, tłumem, zapachami, starczym wibratem chóru, groteskową intonacją księdza, napastliwością kazań, dziwacznością rytuału, językiem, odpustową tandetą wystroju, męką rzeźb, złotem i plastikowymi kwiatami. Daję słowo, że się starałem, jednak nic z tego nie rozumiałem. Jak zresztą wszyscy dookoła. Szepty, sykania, skubanie rękawów, gapienie się na innych, ziewanie, wreszcie – zerkanie na zegarki i czekanie na koniec. Żadnych wzruszeń, przeżyć, ekstaz, żarliwości, jakie znałem już wtedy np. z „Quo Vadis” Sienkiewicza czy filmów historycznych. To było jakieś zbiorowe kłamstwo, w którym nie chciałem brać udziału."
Ps. Lulka, dziękuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Pałac Kultury i Nauki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin