Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Asertywni?
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
animavilis
Gość





PostWysłany: Nie 12:53, 25 Mar 2007    Temat postu: Asertywni?

Asertywność w moim wydaniu wygląda jakoś tak:

Wchodzi facet do windy z papierosem.
Ciśnienie mi skacze [popalam, ale w pomieszczeniu 1,5x1,5 m? niech go cholera!]. Już mam zareagować, ale:

- uspokój się i policz do dziesięciu, bo będziesz niegrzeczna.
- a jak nie zgasi, tylko odpyskuje?


Jak odpyskuje, to krwawy rumień wypełznie mi na twarz i będzie niemiło. Ze złości nie będę mogła rzeczowo wyartykułować moich racji i następną godzinę spędzę rozwścieczona analizując, co powinnam powiedzieć, a czego nie powiedziałam.

- no to może nic nie mówić? zdenerwuję się jeszcze bardziej, a tak tylko trochę...
- a może jednak grzecznie zgasi? może nie wie, że nie wypada, bo nikt mu nie zwrócił wcześniej uwagi?
- nie, wygląda na gbura. Mam cierpieć z powodu gbura?!


Oczywiście nie cierpię wcale, kiedy wchodzę do zadymionego pubu, ale wchodzę tam na własne życzenie. To jest rzecz nieporównywalna

- no to co?
- no dobra, to...


Winda się zatrzymuje, facet wysiada.



Taki to ma z reguły przebieg. Drastyczny początek, rozwinięcie akcji [w mojej głowie], zbliżający się punkt kulminacyjny i .... i albo sytuacja rozwiązuje się sama, albo tak się rozśmieszam własnym przeżuwaniem, że tracę już serce do podjęcia jakiegokolwiek działania. Czasem uda mi się zareagować w porę, ale chyba wciąż nijak ma się to do asertywności, bo skoro
asertywność [ang. assert ‘domagać się uznania’, ‘twierdzić’], psychol. umiejętność wyrażania wobec innych osób własnych uczuć, opinii, pragnień w sposób adekwatny, otwarty i pozbawiony lęku, a zarazem respektujący uczucia, postawy, pragnienia innych,
a ja domagam się czegoś [np. zaprzestania palenia] i przyjmuję postawę roszczeniową, to guzik się to ma do respektowania pragnień innych.

Jesteście asertywni?
Nie mam serca do czytania podręczników "Jak być asertywnym".
Może jakieś proste i skuteczne tricki, jak sobie radzić w takich sytuacjach?
Powrót do góry
ver
maszynista z Melbourne


Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 13:14, 25 Mar 2007    Temat postu:

jestem ogromnie ciekawa, czego sie dowiesz Animo

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasiek66
druga matka Buddego


Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 11106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 295 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:27, 25 Mar 2007    Temat postu:

Hmmmmmmmmm Anima , ale teraz pojechałas po bandzie. I to w niedziele, kiedy zamierzałam zupełnie odłaczyc swój mózg

No dobrze, troszke powazniej. Maja asertywnosc - ucze sie jej. Stwierdzam, ze w duzej mierze zalezy od mojego nastroju. Jednego dnia pan w windzie ze smierdzacym cybuchem rozwścieczyłby mnie, a innego pewnie nie zwróciłabym na niego uwagi zaprzatnieta własnymi myslami , które wtedy pedza i musze dobrze sie starac nadazyc za nimi.
Zwykle siegam do sprytnych sposobów.
- Prosze zgasic papierosa, bo dym powoduje u mnie napady astmy, chyba że chce mnie pan wyniesc stad i zawieźc do szpitala na sygnale. Mam sporo pomysłów, które od razu wysypuje jak z rekawa. Działaja a ja nie napadam dzieki temu na ludzi.

Najtrudniejszy dla mnie jest proces uczenia sie jak odmawiac znajomym, którzy znając mnie i moja potrzebe niesienia pomocy, czesto przypominaja sobie o mnie wtedy li tylko kiedy maja ochote mnie wykorzystac. Kiedys tego nie zauwazałam. Teraz potrafie postawic prawidłowe rozpoznanie i wiem , ze musze powiedziec nie.
Na poczatku to było baaaaaaaardzo trudne. Mówiłam "nie" i od razu tłumaczyłam sie , niemalze przepraszajac za to nie.
Obecnie trening zaczyna skutkowac. Moze kiedys uczyni ze mnie mistrza


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
Gość





PostWysłany: Nie 13:37, 25 Mar 2007    Temat postu:

Od razu powiem. Nie jestem, nie potrafie i chyba sie juz nie nauczę.

Natomiast aserwywnośc od egoizmu dzieli cienka linia.
I jakos tak jest ze czesto to co w naszych wlasnych ustach jest objawem zdrowej aserwtywnosci, uslyszane od innych odbieramy jednoznacznie jako obrzydliwy egoizm
Powrót do góry
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:45, 25 Mar 2007    Temat postu:

Ja nie wiem jak to jest możliwe, ale tak jest.
Jestem asertywna w pracy, prywatnie nie.
Urząd Skarbowy, ZUS, banki...Nie wyjdę dopóki nie załatwię. Odbywa się to różnie, niestety często z domieszką agresji bo chyba podświadomość, że coś zawalę z winy jakiejś pani w okienku doprowadza mnie do obłędu.
Jestem więc przysłowiową "gdzie diabeł nie może babę poślij".
Prywatnie - dzieci mnie wykorzystują wiedząc, że jak powiedzą "tego się nie da" to ja zamienię na "da się na pewno".

Facetowi w windzie nie powiedziałabym nic (i bynajmniej nie dlatego, że sama palę). Pomyślałabym "cham" i tyle.

Do szewskiej pasji doprowadzają mnie powolne ekspedientki.
Stoję z ciuchem w kolejce złożonej z dwóch osób, a ja trzecia. Jak dojście do kasy zajmuje więcej niż pięć minut to odkładam ciucha gdzie bądź i wychodzę ze sklepu . Tak - wypowiadam w myślach niecenzuralne zaklęcia.
Nie strach co pani powie mną kieruje. Po prostu nie chce mi się denerwować bardziej niż tylko w duchu. I najzwyczajniej w świecie nie chcę być niekulturalna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malenstwo
oprawca moreli


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:53, 25 Mar 2007    Temat postu:

hm, myślę, że mogę powiedzieć, że jestem w dużym stopniu asertywna, choć zajęło mi to sporo czasu, uczę się tego stopniowo od jakich kilku lat i pewnie jeszcze dużo przede mną
Podobnie jak pisze kasiek666, wszystko zależy od danej sytuacji i mojego nastroju. Najtrudniejszy jest pierwszy krok. Ja zaczęłam od rodzinki, co oczywiście zostało odebrane tak jak pisze nudziarz czyli jako egoizm. Zresztą wole być egoistką niż osobą zarobioną na rzecz innych. Zaczęło się od domowników, którzy na ostatnią chwilę zwalali na mnie jakieś obowiązki z różnych czasem błahych powodów. Teraz jak ktoś coś chce, najpierw pyta z wyprzedzeniem jakie mam plany i czy dam radę coś załatwić, kupić itp.
Potem przyszła pora na współpracowników. Zawsze byłam dobrze zorganizowana, więc miałam możliwość wykonania większej ilości obowiązków, co skutecznie było wykorzystywane przez koleżanki z pracy (jedna nawet raczyła poprosić o wykonanie jakiejś pracy a sama w tym czasie malowała paznokcie).
Zdarzały się sytuacje, że odmawiałam grzecznie, aczkolwiek stanowczo przełożonym. Jak do tej pory nie spotkałam się z jakimiś wyrzutami, oczywiście powody odmowy nigdy nie były wyssane z palca, a z drugiej strony kiedy naprawdę była potrzeba np. pozostania po godzinach, to wtedy zawsze można było na mnie liczyć, o ile oczywiście zostałam o tym fakcie uprzedzona, tak żeby zorganizować sobie swoje dotychczasowe plany.
Co do faceta w windzie, poprosiłabym o zgaszenie papierosa, tłumacząc, iż takie są przepisy i że pewnie większości osób to przeszkadza. W urzędach jak mnie coś ugryzie, tłumaczę urzędnikom, iż to oni są tu dla mnie a nie ja dla nich, z reguły uzyskuje co chcę . Lulka, podobnie jak ty, opuszczam sklep w którym jest wolna obsługa, jeśli mnie nie zauważają. W największe osłupienie wprawiłam panią, która nie "miała wydać" (za czasów gdy płacenie kartami nie było tak popularne) i kazała mi gdzieś biegać i rozmieniać pieniądze. Podziękowałam i zostawiłam na kasie wszystkie przepuszczone przez skaner zakupy, mówić, że to nie moim obowiązkiem jest posiadanie drobnych. Nie wiem czy to upierdliwość, zrzędliwość, egoizm, ale dobrze mi z tym, mam znacznie łatwiejsze i spokojniejsze życie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:05, 25 Mar 2007    Temat postu:

Maleństwo wspomniała o jednym, ciekawym aspekcie asertywności.
Ja też się jej nauczyłam. Wynikła jakby z potrzeby.
Natomiast nie jestem przebojowa, że tak powiem od urodzenia. Nie mam tego w genach. Pewnie dlatego wiele spraw odpuszczam, bo reakcja (być może jak najbardziej na miejscu) stanowi dla mnie pewien dyskomfort.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
melpomena
zła kobieta


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 9156
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 475 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:14, 25 Mar 2007    Temat postu:

lulka napisał:
Do szewskiej pasji doprowadzają mnie powolne ekspedientki.
Stoję z ciuchem w kolejce złożonej z dwóch osób, a ja trzecia. Jak dojście do kasy zajmuje więcej niż pięć minut to odkładam ciucha gdzie bądź i wychodzę ze sklepu . Tak - wypowiadam w myślach niecenzuralne zaklęcia.
Nie strach co pani powie mną kieruje. Po prostu nie chce mi się denerwować bardziej niż tylko w duchu. I najzwyczajniej w świecie nie chcę być niekulturalna.


U mnie nie tyle powolność, co brak kompetencji. Przerabiałam to kupując ostatnio dżinsy, przerabiałam w sieci Orsay - trzy sklepy w mieście i trzy identyczne scenariusze obsługiwania klientów. Wspomnę o jednym - stoję przy ladzie i czekam aż mnie osbłuży, oprócz mnie nie ma nikogo. A dziewczyna sobie rozmawia przez komórkę. Wytrzymałam 60 sekund, zostawiłam ciuch na ladzie i sobie poszłam. Od tego czasu nie kupuję w tym sklepie, choć w sumie nie żałuje, ponieważ i tak nie ma tam niczego teraz dla mnie. O akcji z fryzjerką może innym razem.
Ale czy to ma coś wspólnego z asertywnością? Według mnie nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malenstwo
oprawca moreli


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:15, 25 Mar 2007    Temat postu:

lulka napisał:
Pewnie dlatego wiele spraw odpuszczam, bo reakcja (być może jak najbardziej na miejscu) stanowi dla mnie pewien dyskomfort.

masz rację, na początku odczuwałam pewien dyskomfort z powodu mojego odmawiania, ale jeśli to był koszt mojego obecnego spokoju i w miarę zaplanowanego życia (bez zwalających się problemów innych osób) to warto było .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:30, 25 Mar 2007    Temat postu:

melpomena napisał:

Ale czy to ma coś wspólnego z asertywnością? Według mnie nie.



Jak najbardziej ma.
Choć teraz w modzie jest taka asertywność twórcza.
Owszem, posiadam ją. Lubię zaryzykować, miewam ciekawe pomysły, którymi potrafię zarazić innych. Pozwalam innym realizować ich pomysły, choć nie zawsze jestem do nich przekonana. I całe szczęście, bo w swoich przekonaniach często błądzę niczym dziecko we mgle.
Ciekawe pomysły, nie oznacza, że wszystkie udane (moje) . oops
Jestem odważna i przyjmuję różne wyzwania - czasami przegrywam.
Porażki mnie specjalnie nie bolą bo często dla samego faktu, że rzuciłam rekawicę jestem z siebie dumna.
Poza tym jestem w swej asertywności nie do zdarcia. Przegrywam, opatruję rany i wymyślam dalej.
To mnie doporowadziło zawodowo do miejsca z którego jestem bardzo dumna.
Nie, nie jestem prezesem wielkiej korporacji .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tygrys w Paski
maszynista z Melbourne


Dołączył: 07 Sty 2007
Posty: 2220
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: miasto na dwie litery

PostWysłany: Nie 15:57, 25 Mar 2007    Temat postu: Re: Asertywni?

kiedys na stacji benzynowej, wszedlem za lade, poprosilem zeby sprzedawca sie przesunal i sam wypisalem sobie fakture,
jakos nie chcialem mieszac z blotem analfabety, ktory szukal kazdej litery po calej klawiaturze,

animavilis napisał:
Asertywność w moim wydaniu wygląda jakoś tak:

Wchodzi facet do windy z papierosem.
Ciśnienie mi skacze [popalam, ale w pomieszczeniu 1,5x1,5 m? niech go cholera!]. Już mam zareagować, ale:

- uspokój się i policz do dziesięciu, bo będziesz niegrzeczna.
- a jak nie zgasi, tylko odpyskuje?


Jak odpyskuje, to krwawy rumień wypełznie mi na twarz i będzie niemiło. Ze złości nie będę mogła rzeczowo wyartykułować moich racji i następną godzinę spędzę rozwścieczona analizując, co powinnam powiedzieć, a czego nie powiedziałam.

nastepnym razem, musisz uprzedzic jego ruch, najlepsza obrona jest atak,
wiec najpierw lej torebka po glowie, a potem grzecznie popros zeby poszedl schodami, bo ty w dymie nie lubisz podrozowac,
taka mam koncepcje Blue_Light_Colorz_PDT_02


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasiek66
druga matka Buddego


Dołączył: 18 Gru 2006
Posty: 11106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 295 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:03, 25 Mar 2007    Temat postu: Re: Asertywni?

Tygrys w Paski napisał:

nastepnym razem, musisz uprzedzic jego ruch, najlepsza obrona jest atak,
wiec najpierw lej torebka po glowie, a potem grzecznie popros zeby poszedl schodami, bo ty w dymie nie lubisz podrozowac,
taka mam koncepcje Blue_Light_Colorz_PDT_02



Dobrze , ze nie każesz skakac do gardła i przegryzac tetnicy
Fajna ta tygrysia asertywnsc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobro
gryźliwy behemot


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 20179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z boku trochę
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:36, 25 Mar 2007    Temat postu:

tak, jestem...
najbardziej nie lubię palaczy, którzy palą tam, gdzie nie powinni, a po zwróceniu uprzejmej uwagi (zaczynam zawsze od "przepraszam, ale") chcą mi "dać w pysk"...
w innych sytuacjach też... niestety, często jetem postrzegany jako gbur, często jestem też przez dobrego mojego duszka (żonę) powstrzymywany, co nie przeszkadza mi nazywać lam po imieniu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Nie 16:51, 25 Mar 2007    Temat postu:

dzisiejsza sytuacja chyba idealnie pasuje do tego tematu. o dziwo przytrafila mi sie, kiedy wertowalam pamiec w poszukiwaniu przykladow mojej asertywnosci.

jest 15-sta, niedzielne popoludnie.

pukanie do drzwi.

konsternacja Anxious psy szczekaja, jestem w krotkim kitlu, na to narzucona granatowa, zapinana bluza, odzywka na wlosach zrobila z nich dziwne straki.

wygladam przez okno, widac zarys postaci.

ide do drzwi, podgladam przez okienko - kolega ze wsi obok konsternacji ciag dalszy, poziom poplochu mniejszy Pray

uchylam drzwi, blokuje psom wyjscie gola, bosa, nieogolona noga jesli bede edytowac te wiadomosc, zniknie wlasnie slowo nieogolona oops

-czesc
-czesc, wpadles tak bez zapowiedzi? nie za bardzo moge cie przyjac tak w samych gaciach. sklamalam, gaci akurat wcale na sobie nie mialam eh
-jest juz dawno po poludniu Think
-powinienesbyl zadzwonic, ze wpadniesz.
-to nie wpuscisz mnie?
-nie. funia! chodz tu do cholery!!
-czesc
zamkniecie drzwi


i jak? bylo to asertywne??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:01, 25 Mar 2007    Temat postu:

Tygrys okazałby się bardziej asertywny gdyby przy wyjściu zostawił panu adres stronki "www.trzydziestki.fora.pl", najlepiej z linkiem do buduaru. Pan na pewno nauczyłby się posługiwać klawiaturą.

ŚiB, asertywniej by było gdyby Funia ugryzła kolegę w nogę, ale to nie Twoja w sumie wina, że tej asertywności nie wykazała.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Nie 17:44, 25 Mar 2007    Temat postu:

"przerabiam" asertywność wobec bliskich - coraz lepiej mi idzie, mam wrażenie, że potrafię zadbać o siebie równocześnie ich nie raniąc.
A obcy ludzie, ekspedientki, urzędnicy?... - właściwie nie mam z nimi więzi emocionalnej, więc nie mają dla mnie większego znaczenia ich uczucia. Oni mają jakieś zadanie do wykonania, ja im je zlecam - gdy tak patrzę to jest OK. Gdy zaczynam patrzeć na panią w okienku przez pryzmat tego co ona czuje - no to nie najlepiej mi idzie

Poza tym asertywność to umiejętność wyrażania pragnień itd., a nie umiejetnosc ich egzekwowania. Bycie asertywnym nie zawsze pozwoli nam uzyskać oczekiwany efekt w postaci czyjegoś zachowania (np. zgaszenie paierosa) - chodzi tylko o wyrażenie tego pragnienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Nie 17:56, 25 Mar 2007    Temat postu:

bo ja napisał:
Poza tym asertywność to umiejętność wyrażania pragnień itd., a nie umiejetnosc ich egzekwowania. Bycie asertywnym nie zawsze pozwoli nam uzyskać oczekiwany efekt w postaci czyjegoś zachowania (np. zgaszenie paierosa) - chodzi tylko o wyrażenie tego pragnienia.


bardzo ladnie powiedziane...
czy ta egzekucja nie podchodzi juz jednak pod egoizm?
chyba troche tak, dlatego dla wielu asertywnosc to tylko psychologiczna teoryjka... po co ujawniac uczucia, skoro szanse na ich respektowanie sa tak niskie, ze jesli ktos nie postapi po naszej mysli, bedziemy sie czuc jeszcze gorzej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Nie 18:17, 25 Mar 2007    Temat postu:

ślepa i brzydka napisał:
... po co ujawniac uczucia,


dla zdrowia, dla zdrowia (to zdrowsze od toastów które na zdrowie oczywiście)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ver
maszynista z Melbourne


Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 19:24, 25 Mar 2007    Temat postu:

umiem na codzien korzystać z zachowań asertywnych. Uczylam sie tego długo, korzystajac z wiedzy fachowej na ten temat. Zmiana relacji z otoczeniem wymaga zmiany postawy wobec siebie, a przede wszystkim zmiany postawy wobec otoczenia.

Zmiany, a nie kładzenia lakieru na to, co juz mamy w sobie wyuczone w trakcie zycia.

Zmiana relacji z otoczeniem ma przynosic pożytek obu stronom, zupełnie nie chodzi o kładzenie plastra miodu na własny tyłek. Jesli czerpiemy satysfakcje z tego, ze ktoś nam uległ, ze go "pokonalismy", ze potrafimy w ogole rzucac rekawicę, jesli czujemy sie lepiej bo zdołalismy wywalic z siebie nagromadzona agresję, jesli tylko chwilowe okoliczności i strach przed kleska wymuszaja na nas bardziej zdecydowane zachowania- to prosze nie wplatajmy w to wszystko słowa asertywność, bo jest ono tu nie na miejscu.

Anima napisała otwierajac temat:

"Jesteście asertywni?
Nie mam serca do czytania podręczników "Jak być asertywnym".
Może jakieś proste i skuteczne tricki, jak sobie radzić w takich sytuacjach?"

...no to drugie "jak sobie radzic"- zgoda, kazdy sobie radzi jak moze i ok, ale po co zaraz wytaczać armatę pod tytułem "asertywność"..?

Ślepa napisała, ze dla wielu asertywność to tylko psychologiczna teoryjka i ja jestem za, bo nie znajac serio asertywnych zachowan sprowadzamy sobie tylko na głowe dyskomfort.
Nie da sie zjesc lodów nie wchodząc do lodziarni i nie płacac za nie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nikt
sikający na stojąco


Dołączył: 07 Lis 2005
Posty: 7296
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 478 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z samego dna

PostWysłany: Nie 20:04, 25 Mar 2007    Temat postu:

NA pewno jestem cham, gbur, nerwus.. ale czy jestem asertywny?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin