po 30-tce

rosegreta · Gość

Nie boję się. Think

Włamać się do kompa jest prosto. Oglądałam program. Zresztą po co ktoś by miał do mojego. Nie przechowuję tam nic cennego. Kilka fotografi, kilka tekstów napisanych osobistych, kilka pisma...
Moje dane osobowe normalnie są powszechnie dostępne.

Czego się tak bać. Ostatnio, może przez sytuację związaną z Niebieskim, ale też po sugestiach kilku osób staram się ograniczać i mniej pisać osobistych faktów. Chociaż nie zamierzam popadać w psychozę, albo manię. Mam dość dużo innych lęków i problemów, o których nikomu nie powiem. Anxious

nudziarz

Na szczęście czarne wizje Niebieskiego nie sa tak łatwe do realizacji, jak sie zdaje. Gdyby tak było - keyloggery juz dawno wykradlyby wszystkim nam dane do kont, loginy i asla do maili etc, a backdory spowodowalyby, ze kompy nas wszystkich stalby otworem.
Po pierwsze - skrypty o ktorych pisze Niebieski muszą posiadać pewne indentyfikowalne fragmenty i spora część programow antywirusowych radzi sobie z nimi calkiem dobrze.
Po drugie - żaden, ale to zaden program nie sciagnie się na nasz komp sam. Musimy mu na to zezwolic, np wchodząc na stronę (o czym pisał Niebieski).. a wszelkie skrypty przechodzą przeciez przez skanery rezydentne naszych avirów. Oczywiscie są znakomici programisci potrafiacy obejść tak antywirusy jak i inne zabezpieczenia tylko... czy osoba próbujaca nam zaszkodzić jest sama takim programista, badź zna kogos takiego ? I czy bedzie chciala ponieść tak ogromny wysiłek,aby dostac sie do jakiegos tam kompa, na ktorym znajdzie cos albo i inie ?.
Mysle wiec, ze niebiezpieczeństwo wprawdzie isnieje, nie jest ednak tak ogromne, jak sugeruja niektorzy z piszacych

I jeszce jedno.. paradoksalnie najwieksze niebezpieczeństwo (o czym takze wspomnial Niebieski) grozi nam ze strony osob bliskich , a przynajmniej takich ktorych darzymy jakims zaufaniem. Wobec nich bowiem pozbywamy sie owego " czerwonego swiatelka, które zwykle swieci, gdy proponuje sie nam nieznany link, namawia do obejrzenia czegos tam , probuje namówic do instalacji nieznanego oprogramowania

Seeni

Od razu widać, że nie czytaliście Modlitwy o deszcz i w ogóle nic o straszliwych psychopatach.
Ja tam się boję jak cholera.

Aproxymat

Od razu mówię, że nie mam żadnej strony domowej. Więc gdyby ktoś Was namawiał do wizyty na takiej - nie wchodźcie!

EMES

ale jakby ktoś chciał zobaczyć stronę firmową to zapraszamy ...

Diabelsky · Gość

a ja to bym chciał żeby mnie namierzyło stado długonogich blond nimfomanek z odchyleniami w strone kultu fallicznego

Tylko prosze uprzedzić dzień wcześniej o niezapowiedzianym nawiedzeniu po namierzeniu.

Mii

To straszne Niebieski, będąc taką ignorantką, można nie zdawać sobie sprawy z tylu zagrożeń Anxious

Cały czas jednak sądzę, że jestem zbyt nędznym obiektem do tak zaawansowanych podchodów.
Teraz rozumiem mojego skarbnika, który nawet pod groźbą odstawienia od .... kuchni, nie ugiął się by dla wygody założyć konto w necie, chociaż jego niewiedza w tym temacie jest jeszcze większa jak moja.

animavilis · Gość

Jezuuu... po tych rewelacjach niebieskiego natychmiast wpisałam "keylogger" w wyszukiwaniu i prawie dostałam zapaści, jak pojawiły się jakieś wyniki!
Na szczęście okazało się, że to są elementy programiku do wyszukiwania złośliwego oprogramowania

nudziarz

animavilis · Gość

chyba nie. Ale może to słowo by się gdzieś tam w jakimś "wnętrzu" różnych plików przewijało, bo szukałam nie w tytule, ale w treści...

stara_reklama · Gość

Kilo OK

Czego?
Zagrożenia dla wszystkich netowców: wirusy, trojany, kradzież tożsamości czy haseł są nagłaśniane, przypominane i często wyolbrzymiane. To ostatnie to nawet i lepiej.
Zagrożenie dla uczestników forum sa bardziej niematerialne o ile ktoś nie przesadza z chwaleniem się. W necie teoretycznie można wszystko, można być kim się chce i jakim się chce, można udawać i ścieniać, można grać na uczuciach i bawić się uczuciami, można wychwalać i ranić. A przede wszystkim można ukrywać wszystko czego sie wstydzimy co jest dla nas kompromitujące i niezręczne. Zagrożeniem jest prawda lub jej część, zagrożeniem dla naszej pozycji, dla naszego wyobrażenia w oczach innych, dla naszych uczuć. Boimy się że nagle ktoś odkryje kim jesteśmy. Spotkania zloty czy inne kontakty w realu odkryją tylko naszą powierzchowność, bo trzeba beczkę soli.
Chcemy dowodzić że tylko anonimowość jest prawdziwa, odchodzimy, i przychodzimy w innym wcieleniu, unikamy nagłych....
Chwilami to dziwi, chwilami nie. Tu można być kim się chce i można niszczyć innych do woli. Ale to tylko net.

letnisztorm

W zasadzie można się całe życie bać. Przecież zagrożenie czai się wszędzie.

oto_ja

letnisztorm

oto_ja

Hower

stara_reklama · Gość