po 30-tce

bobro

eee... przesada... chyba, że pojedyncze zdarzenie uznamy jako falę; wtedy taak...

Aproxymat

Zdaje się, że jest to opisane matematycznie, jakiś proces Markowa czy coś w tym rodzaju (pewnie się mylę).

Indian Summer

coś jakby pora sucha i pora deszczowa?

czasem tak mam. szczególnie moi znajomi, co to im się zachciało za granice powyjeżdżać lubia sobie zjechać do kraju w jednym terminie...zupełnie jakby się zmówili...

slepa i brzydka

najgorzej, gdy takie zjawisko wystepuje na gruncie uczuciowym... oops

wtedy to sie zawsze zostaje z niczym...

animavilis · Gość

Falowanie mam w pracy: albo zdycham z nudów albo nie wiem, w co włożyć ręce. Równomierne rozłożenie obowiązków w czasie nie wchodzi w grę, bo nie zależy ode mnie.
Poza tym chyba tylko naprzemienne cykle euforii i depresji - na chorobę afektywną dwubiegunową za słabe, więc przypisuję je dwoistej i chwiejnej naturze zodiakalnego Bliźniaka

lulka

Aproxymat

Nie sądzę by falowość zjawisk miała cokolwiek wspólnego z odległymi gwiazdami i datą urodzenia

.
Co dziwne, w pracy mam podobnie jak Anima, czasem nic się szczególnego nie dzieje, czasem jest urwanie głowy, mimo że to raczej ja sam sobie narzucam tempo pracy. Widocznie też działam w takich cyklach

evra · Gość

yhmmm...zdarzaja mi sie takie "serie" dosc czesto
i juz nawet przywyklam do tego stopnia, ze jak dzieje sie,
cos dobrego, albo (tfu!) zlego, to czekam na "nastepne"

no i przypomnialo mi sie a`propos - nieszczescia chodza parami,
taka "ludowa" madrosc, skads sie wziela przeciez.

oliwa do ognia

w starym peerelowskim kawale to te nieszczęścia chodziły z pałami

Aproxymat

No, pewnie teraz też nie wszyscy są zachwyceni spotykając parę z pałami

Jak będę miał jutro czas, to napiszę coś więcej o zjawisku falowości, bo mi się Vonnegut przypomniał, który to wyjaśniał.

yapp

Pasztet · Gość