Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

I jak tu się cieszyć?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:41, 20 Maj 2008    Temat postu: I jak tu się cieszyć?

Tak mi sie jakoś ostatnio niefarci,że co rusz, jeśli z czegoś się ucieszę, to za chwilę dostaję od losu po uszach, z nawiązką.

Nie macie takiego wrażenia,że jest to pewna prawidłowość?Że np. kiedy czegoś oczekujemy, myślimy jak to będzie i co tam dalej, to życie jakoś przekornie usiłuje udowodnić nam,że jest w stanie wszystko wywrócić w kilka minut.
Albo kiedy się cieszymy,że w końcu jest się na prostej,że spokój, to za chwile hokus pokus i nie ma.

I robi się taka ciuciubabka z przeznaczeniem: "Ja się wcale nie cieszę.Wszystko mi wisi równo.Zobaczymy jak to będzie".... I broń Boże wypowiedzenie na głos,że właśnie jest O.K.
Głupie to takie. Ale złośliwie powtarzalne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bobro
gryźliwy behemot


Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 20179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z boku trochę
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:02, 20 Maj 2008    Temat postu:

za cienką warstwę tłuszczu masz i nie spływa po tobie tak jak należy

zalecenie: uzupełnić warstwę tłuszczu, chyba że da się pogrubić skórę Tongue out (1)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:20, 20 Maj 2008    Temat postu:

A nie jest tak, że jak coś nam się uda, to stajemy się wyczuleni bardziej na porażki, niż wtedy gdy coś nam się ciągle nie udaje i się do tego przyzwyczajamy? Być może ilość szczęścia i kłopotów jest stała?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:38, 20 Maj 2008    Temat postu:

Bobro, to już chyba opancerzenie, wchodziło by tylko w grę

Aprox, może i jest po równo tego co dobre i tego co złe. Ale mam wrażenie,że jak jest dobrze, to człowiek podświadomie wręcz czeka na jakiś kopniak, dla wyrównania. "Bo przecież nie może być ciągle i ciągle dobrze". Takie jakieś masochistyczne podejście do życia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 9:41, 20 Maj 2008    Temat postu:

Ja ogólnie mało się cieszę, więc i nie doznaję jakichś większych rozczarowań.
Powrót do góry
slepa i brzydka
madonna z wielkim cycem


Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 10000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 964 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Vondervotteimittiss

PostWysłany: Wto 9:49, 20 Maj 2008    Temat postu:

nie ma rady! trzeba myslec zawsze pozytywnie, a przynajmniej zawsze wizualizowac sukces. gdyby nie wyobrazenie mnie z elektornarzedziami, mnie z wkretami i mnie z mlotkiem, to nie przeszlabym od mysli do czynow. a rzeczy wychodza, tak, jak je sobie wymyslilam. dobry plan to podstawa, wtedy nie ma miejsca na bledy. UWAGA! do dobrego planu nalezy takze przewidzenie najprawdopodobniejszych zdarzen losowych.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:53, 20 Maj 2008    Temat postu:

Anima, a ja się łapię na tym,że nawet jak sie cieszę, to zapala mi się gdzieś tam, czerwone światełko: "No dobra, no już uspokój się. Bez takich erupcji wesołości"
Takie jakieś coś..jak nie zasłużysz, to nie dostaniesz. A jak dostaniesz, to może wcale nie zasłużenie.
Motam dziś , ale taki dzień...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mii
Lilla My


Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 10858
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1025 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: sama nie wiem skad

PostWysłany: Wto 9:53, 20 Maj 2008    Temat postu:

Może nie uwierzysz Illa...ale właśnie o tym samym myślałam dzisiaj w drodze do pracy Anxious

Zawsze jak dłuższy czas mi się układa i jestem zadowolona z życia mam stracha.... d'oh! że gdzieś za przysłowiowym rogiem czeka coś co mnie w jednej sekundzie powali
Niby jest tak....że ile dobra czynisz tyle samo lub z nawiązką do ciebie wraca, ale może to dobro jest tylko w Twoim mniemaniu ? Może ktoś odbierający je w ogole nie odbiera go jako dobro?
Sama już nie wiem, bo ostatnio dostałam nieźle w kość ...chociaż wydawało mi się, że wszystko co czynię...jest dobrem.
A może ktoś się tak przyzwyczaił do tego dobra...że traktuje je jako coś normalnego?
Ale dlaczego rewanżuje się bezczelnością i fałszem? d'oh!
Miałam kolejną nauczkę by nie wychodzić przed szereg...by nie okazywać empatii.
Zaczynam pracować nad tworzeniem "grubej skóry"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:59, 20 Maj 2008    Temat postu:

Ślepa, to są właśnie te...(brzydko nazwę dupochrony Te wszystkie wyjścia awaryjne na wypadek, gdyby coś tam się nie udało. Ale jak by się nie przygotować, to zawsze coś wylezie z...bagien

Mii, bo to trudno dochodzić ludzkiego odbioru. No ile razy tak jest,że powiesz coś, a ktoś przefiltruje całą rzecz przez swoje poczucie czegośtam i wychodzi się na największego wroga publicznego. Chyba faktycznie-pancerniki trzeba na grzbiecie nosić. Ale tak ciągle i ciągle? Skrzydełka przygniotą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez illunga dnia Wto 10:00, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bo ja
anty-Titanick


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 1672
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 121 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Śnieżycowego Jaru ;-)

PostWysłany: Wto 10:02, 20 Maj 2008    Temat postu:

i jak tu się cieszyć?
przez chwilę i chwilą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 10:04, 20 Maj 2008    Temat postu:

illunga napisał:
Anima, a ja się łapię na tym,że nawet jak sie cieszę, to zapala mi się gdzieś tam, czerwone światełko: "No dobra, no już uspokój się. Bez takich erupcji wesołości"

Mam podobnie.
Obawiam się, że jesteśmy [ja na pewno] czymś w rodzaju radość-killerek.

Człowiek naprawdę potrafi być niewiarygodnym idiotą, zepsuć sobie własnoręcznie każdą radość, a potem przywitać zmianę frontu na niekorzystny jak oczekiwanego trwożliwie gościa, nawet z odrobiną pewnej satysfakcji spowodowanej własną nieomylnością [no, przecież wiedziałam, że tak będzie!]
Powrót do góry
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:18, 20 Maj 2008    Temat postu:

Bo ja, to jest jedyne wyjście, ale....co zrobić jak ten potwór z czerwonym światełkiem pilnuje,żeby nie za bardzo było happy?

Anima-dobre określenie.Takie killerowanie ma być ochroną przed tym,żeby w razie czego nie poczuć, tego co się zwykle czuje. A w efekcie załatwia nam całą radość.

Z czego to się wszystko bierze? Z braku wiary w siebie? Z niskiego samooceniania? Z wychowania "w byciu grzecznym", bo tylko wtedy możemy za to oczekiwać czegoś dobrego?
Te nasze "chodzenia po bandzie" czy to nie jest podświadome szukanie guza?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bosska
Gość





PostWysłany: Wto 10:44, 20 Maj 2008    Temat postu:

w zyciu, w przyrodzie rządzi harmonia. nie może być tak, że zawszem jest cacy. los ma to do siebie, że raz nas głaszcze a raz daje kopa w tyłek - bilans jednak zawsze wychodzi na zero.
osobiście, jak juz mam wybierać, wolę serię małych porażek niż jedną, ale konkretną
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 17:05, 20 Maj 2008    Temat postu:

Ja jestem upośledzona życiowo- bo chyba wiecej mi się udaje jak nie udaje.
Z tym, że nieobiektywnie.
Jak tak sobie patrzę na te wszystkie wieksze życiowe porażki i tragedie - oblany pierwszy egzamin na studia, stratę bliskiej osoby, kompletne fiasko zawodowe itp ( zauważcie różny stopień owych dramatów) z perspektywy czasu, to i tak mi wychodzi, że w ogólnym rozrachunku nawet z tego złego było sporo dobrego.
Jestem głęboko przy tym przekonana, że moje życie zostało przez kogoś zaplanowane i to w dodatku w ten sposób, żebym z kryzysów życiowych- bez względu na ich rozmiar- wychodziła obronną ręką.
Jak dzieje mi się dobrze- nie widzę czerwonego światełka. Jak jest żle widzę zielone- bo doświadczenie uczy, że nie może być trwale źle.
Zresztą obiektywnie tylko źle nigdy nie jest.
Rozumiecie- w każdej sytuacji może być jakiś plus : przykładowo - owszem spaliło mi się mieszkanie ale po pierwsze przynajmniej zrobię remont, po drugie jednak nie wpadłam pod tramwaj, który uciałby mi ręce i nogi.
Tego typu postrzeganie świata pozwala mi znosić przeciwności losu w miarę szybko i dosyć skutecznie.
Rozwala mnie jedynie odchodzenie ludzi których kocham- ale te też po czasie tłumaczę sobie jako coś dobrego dla nich. Czy jakoś tak podobnie.


Post został pochwalony 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
basiamoja
księżniczka perska


Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:22, 20 Maj 2008    Temat postu:

Trzeba się cieszyć wszystkimi nawet drobnymi rzeczami.
Ile masz zamiar żyć .Stracisz większość życia na utarczki z losem.
Jak już w miarę dobrze ,to się okaże ,że za późno.
Daj sobie spokój ,bierz co daje los.
Szkoda zycia na myslenie co by było gdyby


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:31, 20 Maj 2008    Temat postu:

bosska napisał:
w zyciu, w przyrodzie rządzi harmonia. nie może być tak, że zawszem jest cacy. los ma to do siebie, że raz nas głaszcze a raz daje kopa w tyłek - bilans jednak zawsze wychodzi na zero.
osobiście, jak juz mam wybierać, wolę serię małych porażek niż jedną, ale konkretną


Ale Wiesz, jak tak czasem grzmotnie wszystko z hukiem, to potem, kiedy człowiek otrzepie z siebie ten największy kurz, zaczynają go nagle cieszyć takie bzdurne drobiazgi
Choć zawsze znajdzie się jakieś złośliwe Prawo Murphy'ego, które powie,że nigdy nie jest tak źle,żeby gorzej być nie mogło


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:39, 20 Maj 2008    Temat postu:

Seeni, rzeczywiście z perspektywy czasu te wszystkie mniejsze i większe rzeczy, które nam się przytrafiają, zaczynają się układać w jakieś logiczne ciągi. Oczywiście możemy to ocenić zwykle po fakcie, bo w chwili jak nam coś nie tak, to człowiek tylko warczy przez zęby: "No i dlaczego znowu???!!!"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
illunga
Procyon Lotor


Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 8282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 473 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ankh-Morpork
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:41, 20 Maj 2008    Temat postu:

basiamoja napisał:
Trzeba się cieszyć wszystkimi nawet drobnymi rzeczami.
Ile masz zamiar żyć .Stracisz większość życia na utarczki z losem.
Jak już w miarę dobrze ,to się okaże ,że za późno.
Daj sobie spokój ,bierz co daje los.
Szkoda zycia na myslenie co by było gdyby


Basiu, póki starczy sił warto ścigać się z losem. I choć od czasu do czasu mieć tę ( złudną przecie) satysfakcję,że teraz mi się udało. Teraz jest jak chcę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zaraz
łan gryki


Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:54, 20 Maj 2008    Temat postu:

.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zaraz dnia Sob 18:02, 05 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Wto 21:04, 20 Maj 2008    Temat postu:

Seeni napisał:

Jak tak sobie patrzę na te wszystkie wieksze życiowe porażki i tragedie - oblany pierwszy egzamin na studia, stratę bliskiej osoby, kompletne fiasko zawodowe itp ( zauważcie różny stopień owych dramatów) z perspektywy czasu, to i tak mi wychodzi, że w ogólnym rozrachunku nawet z tego złego było sporo dobrego.

A ja jak tak sobie patrzę na te moje porażki - także o różnym stopniu gatunkowej ciężkości - to mi się, z biegiem czasu, jakoś dziwnie wszystko wyrównuje. Wszystkie "dramaty" i dramaty znajdują wspólny mianownik w blaknącym, lecz nieprzerwanym paśmie ciągłego nieukontentowania. I jakaś część mnie tęskni do gigantycznej, nieodwracalnej katastrofy, która zmiecie wszystko i mnie.. uwolni.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin