Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kłamstwa, kłamstewka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:23, 28 Sie 2017    Temat postu:

Kolego Franciszku Kaczorze. Będę wdzięczny jeśli wytłumaczysz mi jakie są przyczyny zjawiska, które demonstrujesz. Na przykład w tym przypadku odgrzebujesz temat aktualny 11 lat i 19 dni wstecz, po czym następnego dnia kontynuujesz dyskusję sam ze sobą. Twoje dyskusje typu "sam ze sobą" to zresztą Twoje hobby - pewnie ze względu na łatwość takich dyskusji. I teraz pytanie: czy Ty naprawdę nie masz żadnych zajęć i zainteresowań, przyjaciół, znajomych itp. a jedyna Twoja aktywność to "żucie szmat" (określenie w slangu HAM) o niczym, byle inaczej i byle dużo?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sir Francis Drake
maszynista z Melbourne


Dołączył: 01 Wrz 2015
Posty: 8190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:05, 28 Sie 2017    Temat postu:

Formalny napisał:
Kolego Franciszku Kaczorze. Będę wdzięczny jeśli wytłumaczysz mi jakie są przyczyny zjawiska, które demonstrujesz. Na przykład w tym przypadku odgrzebujesz temat aktualny 11 lat i 19 dni wstecz, po czym następnego dnia kontynuujesz dyskusję sam ze sobą. Twoje dyskusje typu "sam ze sobą" to zresztą Twoje hobby - pewnie ze względu na łatwość takich dyskusji. I teraz pytanie: czy Ty naprawdę nie masz żadnych zajęć i zainteresowań, przyjaciół, znajomych itp. a jedyna Twoja aktywność to "żucie szmat" (określenie w slangu HAM) o niczym, byle inaczej i byle dużo?


ps mam zainteresowania - czest chodze do teatru czy opery
znajomych mam nawet za duzo

a co do topiku, to nie odgrzebywalem go, lecz chcialem zalozyc temat o klamstwie
poszukalem, czy juz takiego nie bylo, a reszte zrobila brzytwa ockhama

a temat jest ciekawy, zwlaszcza, ze np Ty pokazales w powyzszym poscie , jak latwo oklamywac samego siebie, bazujac na swoich fantazjach i braku refleksji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 18:32, 28 Sie 2017    Temat postu:

Zgadzam się, co do dyskusji "sam ze sobą", ale uważam, że rzeczywiście temat jest ciekawy. Wszyscy kłamiemy mniej lub bardziej z różnych powodów. Geneza kłamstwa, umiejętność jego "sprzedawania" jako prawdy i umiejętność jego wykrycia to temat rzeka i coś, co niewątpliwie w sensie poznawczym może być niezwykle przydatne. Kłamstwo, jako takie nigdy nie było przedmiotem mojej głębokiej analizy, raczej interesowały mnie rzeczy pokrewne typu mowa ciała, ale chętnie porozmawiałabym o tym.
Osobiście jestem straszną klamczuchą, powiedziałabym, że nałogową i od dziecka. Nie kłamię "kierunkowo" tylko w celu ubarwienia, chociaż z drugiej strony muszę też przyznać, że przyciągam barwne i mało prawdopodobne historie. W dzieciństwie posiadałam szereg zmyślonych przyjaciół, których towarzystwo przedkładałam nad towarzystwo dzieci rzeczywiście zaprzyjaźnionych. Do dzisiaj częściowo wierzę( racjonalnie nie ale podświadomie tak) we wróżki, elfy, potwora z Loch Ness, świętego Mikołaja, rajski ogród, alternatywne światy itd. Jestem też w 100% pewna, że istnieją Anioły i magia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sir Francis Drake
maszynista z Melbourne


Dołączył: 01 Wrz 2015
Posty: 8190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:48, 28 Sie 2017    Temat postu:

Seeni napisał:
Zgadzam się, co do dyskusji "sam ze sobą", ....


nie dyskutuje sam ze soba, lecz rozwijam swoj watek

a to sie nazywa monolog [link widoczny dla zalogowanych]

prosze uzupelnic wiedze z teorii literatury Not talking


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 19:30, 28 Sie 2017    Temat postu:

Z tym, że to nie jest Twój wątek, tylko Drahny.
Monolog czy nie monolog - masz tendencje do kontynuowania tematu, mimo braku postów innych użytkowników, czyli sam ze sobą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sir Francis Drake
maszynista z Melbourne


Dołączył: 01 Wrz 2015
Posty: 8190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:02, 28 Sie 2017    Temat postu:

Seeni napisał:
Z tym, że to nie jest Twój wątek, tylko Drahny.
Monolog czy nie monolog - masz tendencje do kontynuowania tematu, mimo braku postów innych użytkowników, czyli sam ze sobą.


...jesli jest ciekawy...


ps2 jakos nie widze u Ciebie zbyt entuzjastycznej checi poprawy...

ps pare postow wyzej wyjasnilem, skad moj wpis na tym topiku, wiec daruj sobie fantasmagorie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 20:19, 28 Sie 2017    Temat postu:

Wypowiedziałam się w temacie, który wydaje mi się prawdziwie ciekawy (kłamstwa, kłamstewka) O ile nikt inny w temacie się nie wypowie uznam go za zamknięty. Znam swoje myśli, poglądy w kwestii kłamstwa. Jeżeli nie ma nikogo z kim mogłabym je przeanalizować ani nikogo kto chciałby podzielić się ze swoimi przemyśleniami dalszy monolog uznam za bezsensowny i zwyczajnie nudny.
To nie jest blog tylko forum dyskusyjne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sir Francis Drake
maszynista z Melbourne


Dołączył: 01 Wrz 2015
Posty: 8190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:43, 28 Sie 2017    Temat postu:

po blog >>> przecinek!

inaczej Twoje mysli rozfruwywaja sie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:53, 28 Sie 2017    Temat postu:

Seeni napisał:
Zgadzam się, co do dyskusji "sam ze sobą", ale uważam, że rzeczywiście temat jest ciekawy. Wszyscy kłamiemy mniej lub bardziej z różnych powodów. Geneza kłamstwa, umiejętność jego "sprzedawania" jako prawdy i umiejętność jego wykrycia to temat rzeka i coś, co niewątpliwie w sensie poznawczym może być niezwykle przydatne. Kłamstwo, jako takie nigdy nie było przedmiotem mojej głębokiej analizy, raczej interesowały mnie rzeczy pokrewne typu mowa ciała, ale chętnie porozmawiałabym o tym.
(...)

Trudno się nie zgodzić, że temat dotyczący działania umownie nazywanego kłamstwem, jest ogromnie ciekawy i wręcz "bezkresny".
Zwyczajne mówienie nieprawdy, wszelkie techniki negocjacyjne, liczne techniki uzyskiwania celu poprzez socjotechnikę w jej wszelkich postaciach, to w sumie bardziej lub mniej zaawansowane intelektualnie odmiany kłamstwa...
Poruszyłaś istnienie mowy ciała, która jest fascynującą techniką wykorzystywaną w kontaktach miedzy ludzkich, o skuteczności niedocenianej przez osoby nie znającej tej techniki profesjonalnie.
Dwukrotnie w życiu spotkałem się w praktyce z technikami kontaktów międzyludzkich, których mowa ciała jest jednym z elementów.
Pierwszy raz, gdy z jednej z technicznych uczelni amerykańskich, na której miałem mieć zafundowane studia, dostałem program nauki dla pierwszych trzech lat, wraz z czymś w rodzaju skryptów, mających w skróconej formie przedstawić czego będą dotyczyć zajęcia. Już sama forma informowania przez uczelnię na czym będą polegać studia była niespodzianką. Tu wyjaśniam dlaczego o tym piszę w kontekście "kłamstwa". Otóż jednym z przedmiotów o wysokiej punktacji przy zaliczaniu semestrów był przedmiot w wolnym tłumaczeniu nazwany: "Techniki negocjacji wraz z technikami przekonywania". Wśród tematów tego działu był "Body language" - dla mnie w 1967 roku pojęcie całkowicie nowe.
Ze studiów w USA nic niestety nie wyszło, ponieważ znalazłem się wśród ogromnej rzeszy "szczęśliwców", którym zdaniem gen. Jaruzelskiego, znacznie lepiej zrobi pobyt w wojsku...
Drugi raz z tymi zagadnieniami spotkałem się już praktycznie, gdy firma brytyjska, której byłem polskim przedstawicielem technicznym (tak, tak! w PRLu to także było możliwe!) wysłała mnie na trzymiesięczny kurs technik negocjacyjnych, który od pierwszego do ostatniego dnia był dla mnie odkryciem innego regionu wszechświata. Wśród tych technik właśnie szeroko rozumiany "body leanguage" był jednym z wielu elementów. Gdy zorientowałem się jakie możliwości daje opanowanie tych technik, obiecałem sobie, że poza sferą zawodową nigdy nie zastosuję zdobytych umiejętności w kontaktach prywatnych. To byłoby ogromnie nieuczciwe! Mogę czuć moralną satysfakcję, że w tym postanowieniu wytrwałem. Natomiast w kontaktach zawodowych, wiele razy poza czystą satysfakcją z efektów stosowania tych technik, uzyskiwałem efekty w bardziej wymiernych walorach...
Nie wiem jak jest obecnie, ale jeszcze niedawno większość przedstawicieli handlowych - nie mówiąc o szefach firm na wszystkich szczeblach, nawet gdy słyszeli o tych technikach, to już umiejętności w ich stosowaniu nie można było dostrzec...
Rozpisałem się, ale masz rację Seeni: "kłamstwo", a zwłaszcza liczne pochodne tego pojęcia, to ogromnie ciekawy i rozległy temat.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Wto 8:53, 29 Sie 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pon 21:17, 28 Sie 2017    Temat postu:

Mowę ciała studiowałam mając przedstawić prezentację własnej osoby, od której zależało bardzo dużo. Napożyczałam sterty poradników dotyczących właśnie mowy ciała oraz publikacje typu" jak przemawiać i nie zrobić z siebie idioty". Przeszukałam wtedy także setki stron internetowych w poszukiwaniu odpowiedzi jak najlepiej sprzedać siebie. Z premedytacją wybrałam strój ( stonowany ale z zaznaczeniem siebie)
Prezentacja wyszła kapitalnie. Jako jedyna otrzymałam kilka razy brawa. Muszę powiedzieć, że czułam się jak posąg na posągu świata. Nauczyłam się też, że dobre wystąpienie to przede wszystkim sposób w jaki mówimy( gestykulujemy, pauzujemy, intonujemy) a nie sama treść merytoryczna wypowiedzi. To było niesłychanie pouczające doświadczenie, które zresztą ostatnio znowu wykorzystałam w trakcie publicznego wystąpienia.
Po prawdzie nie kłamałam wtedy, a w każdym razie szczerze wierzyłam w to co mówię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:01, 28 Sie 2017    Temat postu:

Dla mnie na początku kursu była trochę mało przekonująca zasada wbijana do głowy na początku każdej godziny lekcyjnej. Ta zasadą było przystępowanie do każdej negocjacji ze 100% przekonaniem, że każdy z argumentów kontrpartnera jestem w stanie obalić, choćby to jego argumenty były słuszne.
Wykładowca wbijał do głowy (angielski slogan): "zawsze gdy chcesz, jesteś zwycięzcą, a ty chcesz tego zawsze"
Uzyskiwaniu tego służyło wiele elementów, wśród których najprostszymi były: powściągliwe, uprzejme, ale wyraziste i nie pozostawiające marginesu wątpliwości przedstawianie swoich racji, przemyślane zmiany intonacji głosu, podkreślania swoich argumentów przy marginalizowaniu argumentów strony przeciwnej, cały zestaw body language, uprzejmość i gotowość do pomocy w wyjaśnianiu wątpliwości i jeszcze parę tricków... Oczywiście powierzchowność - ubiór, nienaganny sposób zachowania itp. to oczywistość...
Jak widać, w swojej prezentacji zastosowałaś kawałek dobrej "marketingowej" roboty...


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Wto 8:54, 29 Sie 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pon 22:39, 28 Sie 2017    Temat postu:

Ostatnio świadomie zastosowałam język ciała, kiedy chciałam coś ukryć. Ponieważ nie znam fachowej literatury na ten temat, zdałam się na intuicję i zlepek wiadomości czerpanych na przestrzeni lat z, chyba głównie, artykułów prasowych. Siedziałam wyprostowana, dłonie ułożyłam swobodnie na stole, pilnując, żeby nerwowo nie bawić się ani nimi ani żadnymi przedmiotami, z uprzejmym uśmiechem patrzyłam rozmówcy w oczy. Te proste, wydawałoby się, czynności, kosztowały mnie dużo wysiłku, bo byłam dość spięta, a poza tym mam tendencję zarówno do bawienia się rzeczami, jak i do błądzenia wzrokiem - patrzenie w oczy, na dłuższą metę, mnie dekoncentruje. Wiem jednak, że umykanie wzrokiem jest niemile widziane i sugeruje nieszczerość.
Czy się udało? chyba tak, choć istnieje możliwość, że to, co miało być ukryte i tak było tej osobie wiadome. Czy to było kłamstwo? Nie. Werbalnie nie miałam potrzeby wypowiadania kłamstw. Jak zatem zakwalifikować ukrywanie czegoś (np. dla korzyści własnej, dla dobra innej osoby, dla uniknięcia konsekwencji)(?)
Powrót do góry
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:47, 28 Sie 2017    Temat postu:

Po prostu trzeba byc przygotowanym. Tylko tyle i aż tyle.
Ciało samo się ułoży, jeśli głowa będzie pewna i spokojna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:08, 29 Sie 2017    Temat postu:

animavilis napisał:
Ostatnio świadomie zastosowałam język ciała, kiedy chciałam coś ukryć. Ponieważ nie znam fachowej literatury na ten temat, zdałam się na intuicję i zlepek wiadomości czerpanych na przestrzeni lat z, chyba głównie, artykułów prasowych. Siedziałam wyprostowana, dłonie ułożyłam swobodnie na stole, pilnując, żeby nerwowo nie bawić się ani nimi ani żadnymi przedmiotami, z uprzejmym uśmiechem patrzyłam rozmówcy w oczy. Te proste, wydawałoby się, czynności, kosztowały mnie dużo wysiłku, bo byłam dość spięta, a poza tym mam tendencję zarówno do bawienia się rzeczami, jak i do błądzenia wzrokiem - patrzenie w oczy, na dłuższą metę, mnie dekoncentruje. Wiem jednak, że umykanie wzrokiem jest niemile widziane i sugeruje nieszczerość.
Czy się udało? chyba tak, choć istnieje możliwość, że to, co miało być ukryte i tak było tej osobie wiadome. Czy to było kłamstwo? Nie. Werbalnie nie miałam potrzeby wypowiadania kłamstw. Jak zatem zakwalifikować ukrywanie czegoś (np. dla korzyści własnej, dla dobra innej osoby, dla uniknięcia konsekwencji)(?)

W tym rzecz, że gdy się zastanowić, pojęcie kłamstwa jest dość "rozmyte"... Jeśli bowiem zależy nam na nie powiedzeniu prawdy, lub doprowadzeniu do stanu, że pytanie o prawdę nie zostanie zadane i z tego powstaje nieprawdziwy stan wiedzy o sytuacji, to moim zdaniem można to określić jako odmianę kłamstwa...
Pełna racja z patrzeniem prosto w oczy "z uprzejmym uśmiechem" oraz uniknięcie "bawienia się" czymś, choć istnieją zachowania pozornie przeczące tej zasadzie. "Rewelacyjnie" działało np. w przypadku "twardego negocjatora", sprowokowanie go do dłuższego wywodu, w czasie którego nagle jakbyśmy przestali uważać, np. przeglądając jakieś dokumenty. Oczywiście już po chwili - przy pierwszym wahnięciu głosu, z uprzejmym uśmiechem prosimy o kontynuowanie, bo: "sorry - słucham pana/panią nadal z pełną uwagą, ale traktując naszą rozmowę bardzo poważnie, upewniam się co do pewnych danych".
W tym momencie partner zaczyna traci mniej lub bardziej wątek i podświadomie zastanawia się, o które to dane może chodzić. O ile pamiętam, nigdy nie nie spotkałem "twardziela", który nie straciłby choć trochę pewności siebie i nie utracił koncentracji. Jeśli dodatkowo nastąpi rozdrażnienie kontrpartnera tą sytuacją, to sukces blisko...
Stosując metodycznie pełnię takich pozornie błahych zabiegów socjotechnicznych, dość łatwo zbliżyć się zaplanowanego wyniku rozmów.
Tych pozornie błędnych, ale przemyślanych zachowań jest sporo. Nie tak dawno, reprezentując pewną firmę w sporze z francuskim kontrahentem, zapewniłem sobie obecność po moich obu stronach dwóch radców prawnych, oraz obecność trzech dyrektorów reprezentowanej firmy. Wiedziałem z wywiadu (bardzo ważne!), że po drugiej stronie stołu siądzie właściciel firmy, tłumacz, radcy prawni oraz pani dyrektor polskiego oddziału firmy.
Uzgodniłem z "moim" dyrektorem, że zaraz po powitaniu przekaże mi dalsze reprezentowanie strony. Gdy to zrobił, udałem ogromne "z trudem ukrywane zaskoczenie". Przede mną nie leżał żaden dokument i z pewnością wyglądałem na nieprzygotowanego do rozmów. Pani dyrektor przyglądając mi się z ironicznym uśmiechem zaczęła analizować na czym polega konfliktowa sytuacja, wyszukując w grubym stosie dokumentów. odpowiednich dowodów "naszej" winy. Tak się rozkręciła, zadowolona z mojego milczenia, że wyszedł z tego chaos, a nie przemyślana argumentacja.
Gdy skończyła zachwycona swoim prawie 25 minutowym przemówieniem, "mój" radca prawny podał mi przygotowany przeze mnie pracowicie wykaz błędów i zaniedbań strony przeciwnej. Wisienką na torcie było przedstawienie właścicielowi firmy dokumentu, z którego wynikało, że jeden z segmentów umowy (zupełnie nieistotny tak naprawdę i jak już wiedzieliśmy, niepotrzebny) ma 5 miesięcy opóźnienia we wdrażaniu. O tym powiedziałem głosem tragicznym - jakby zwiastującym koniec świata. Po tym - już pojednawczym głosem zaproponowałem, że w zamian za odstąpienie od roszczeń w stosunku do strony francuskiej w zakresie kary umownej, proponujemy odstąpienie od niewykonanego w terminie i segmentu, bezpłatne dokończenie w określonym terminie szkoleń i dorzucenie dodatkowej funkcji - również nieodpłatnie. Cały czas mówiąc i przekazując dokumenty, zwracałem się wyłącznie do właściciela firmy, sugerując swoim zachowaniem całkowity brak nadziei na porozumienie z p. dyrektor. Gdy tłumacz dokończył tłumaczenie, pani dyrektor chciała zabrać głos, ale nie została dopuszczona do tego przez właściciela. Wyraził on zadowolenie z wzajemnego zrozumienia... bla bla bla i widoczną chęć współpracy... bla bla bla - zgodził się na zaproponowane zmiany i zaproponował, by pójść na obiad na czas gdy radcy uzgodnią treść aneksu...
................................
Zadziałała w sumie prymitywna socjotechnika, wywołująca jednak kilka efektów niekorzystnych dla jednej strony prowadzącej rozmowę: nabranie przez nią zbytniej pewności siebie, prowadzące do zaskoczenia, a w jego następstwie do utraty koncentracji i utraty kontroli nad przebiegiem negocjacji, zbyt szybkie pozbycie się argumentów przetargowych i kilka innych. Z drugiej strony efekty dało dobre i przemyślane przygotowanie materiałów do dyskusji i dobre zaplanowanie jej przebiegu... No i "język ciała" - mimika, operowanie głosem i sposób przekazania swoich racji.
Na marginesie: po wszystkim, "mój" dyrektor przyznał się, że w pewnym momencie zaczął wątpić, czy wiem co robię, do pewnego momentu cały czas milcząc i mając co chwilę zwieszoną głowę... )))


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Formalny dnia Wto 0:12, 29 Sie 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Formalny
maszynista z Melbourne


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 8251
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 534 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 3 planeta od Słońca
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:18, 29 Sie 2017    Temat postu:

Pasztet napisał:
Po prostu trzeba byc przygotowanym. Tylko tyle i aż tyle.
Ciało samo się ułoży, jeśli głowa będzie pewna i spokojna.


Dokładnie tak - o to właśnie chodzi! Przygotowanym merytorycznie, ale i pod względem mentalnym i organizacyjnym...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosegreta
kontynuacja stanu początkowego


Dołączył: 01 Maj 2016
Posty: 1147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 137 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:55, 29 Sie 2017    Temat postu:

Jeśli już wyciągnięto temat...
Kłamstwo mnie nigdy nie fascynowało jakoś specjalnie.
Ludzie kłamią z różnych powodów. Tak jak w temacie napisano :
- uniknięcie odpowiedzialności,
- zrobienie komuś nazłość,
- dla żartów,
- koloryzują aby komuś zaimponować (taka ryba była)...
- chcą oszczędzić komuś cierpienia.
Czy się nim brzydzę, sama nie wiem... Czy wolę brutalną prawdę...
Pewnie wszystko zalezy od sytuacji.
Co do mowy ciała. Na wielu szkoleniach to przerabialiśmy. Wpisano to w dobre praktyki czy w inne standardy obsługi klienta.
Mową ciała posługujemy się mimowolnie. Komunikacja pozawerbalna dociera podobno do nas bardziej niż słowa.
Mnie interesowało odpowiednie odczytywanie jej niż samo posługiwanie sie nią. O ile jest spójna z wypowiadanymi słowami.
Kłamstwo jest podobno stare jak świat.
Znałam człowieka który był nałogowym kłamcą. On chyba nie odróżniał co jest prawdą a co jego fantazją. Długo nie zył. Zginął w niewyjaśnionych okolicznościach, samotnie i młodo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 20:26, 30 Sie 2017    Temat postu:

Mnie przeciwnie- kłamstwo zawsze fascynowało. Kłamstwo, nie oszustwo. Oszustwo zasadniczo mnie brzydzi i jak najbardziej oba pojęcia rozróżniam.
Kłamstwo dla samej sztuki zmyślenia, tylko dla ubarwienia rzeczywistości, bez podtekstów i chęci osiągnięcia jakichkolwiek korzyści, kłamstwo rzucane mimowolnie, bajane od niechcenia jest jak najbardziej do przyjęcia. Jak ohydnie smutny byłby świat bez bajek, przyjaznych Potworów, skrzatów, elfów i tego zmyślania krajów mlekiem i miodem płynących. Co zrobilibyśmy bez Magii, bez dobrego Boga i bez wróżki Zębuszki.???
Dobre Kłamstwo to doskonała przeciwwaga dla szarej i zgrzebnej rzeczywistości. To wentyl bezpieczeństwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sir Francis Drake
maszynista z Melbourne


Dołączył: 01 Wrz 2015
Posty: 8190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:00, 30 Sie 2017    Temat postu:

Seeni napisał:
Mnie przeciwnie- kłamstwo zawsze fascynowało. Kłamstwo, nie oszustwo. Oszustwo zasadniczo mnie brzydzi i jak najbardziej oba pojęcia rozróżniam.
Kłamstwo dla samej sztuki zmyślenia, tylko dla ubarwienia rzeczywistości, bez podtekstów i chęci osiągnięcia jakichkolwiek korzyści, kłamstwo rzucane mimowolnie, bajane od niechcenia jest jak najbardziej do przyjęcia. Jak ohydnie smutny byłby świat bez bajek, przyjaznych Potworów, skrzatów, elfów i tego zmyślania krajów mlekiem i miodem płynących. Co zrobilibyśmy bez Magii, bez dobrego Boga i bez wróżki Zębuszki.???
Dobre Kłamstwo to doskonała przeciwwaga dla szarej i zgrzebnej rzeczywistości. To wentyl bezpieczeństwa.


ale przeciez oszustwo to to jest takie klamstwo+

ps a jak byscie okreslili takie cos:



klamstwo czy osustwo...

a moze zadne z powyzszych...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 12:13, 31 Sie 2017    Temat postu:

Ani kłamstwo ani oszustwo.
Ty poważnie nie widzisz różnicy między tymi pojęciami????
Jeżeli tak to głęboko współczuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sir Francis Drake
maszynista z Melbourne


Dołączył: 01 Wrz 2015
Posty: 8190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:23, 31 Sie 2017    Temat postu:

Seeni napisał:
Ani kłamstwo ani oszustwo.
Ty poważnie nie widzisz różnicy między tymi pojęciami????
Jeżeli tak to głęboko współczuję


czy oklamujesz siebie, wmawiajac sobie, ze ja nie widze roznicy pomiedzy klamstwem a oszustwem Not talking

przeciez napisalem wyraznie, ze oszustwo to takie klamstwo+

a wiec, to cos wiecej, niz klamstwo
i w kazdym oszusewie zawiera sie klamstwo

a ten plus to znaczy, ze, zemy klamstwo stalo sie oszustwem, nalezy do niego cos dodac

tym Cosiem, imho, sa dzialania na szkode wolnosci lub wlasnosci.

capisci?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin