Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Klapki na oczach, czyli zaślepienie fanów
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pasztet
maszynista z Melbourne


Dołączył: 03 Lip 2011
Posty: 4878
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 524 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 3:24, 01 Gru 2013    Temat postu: Klapki na oczach, czyli zaślepienie fanów

Nie wiem jak zacząć, bo od dłuższego czasu mam taką obserwację dotyczącą różnych dziedzin. I coraz większe zdziwienie mnie bierze...
No ale może łatwiej będzie zacząć od siebie.
Książki. Jest pewne i całkiem spore grono autorów, których książki przeczytałem wszystkie, co do jednej. Część z nich bardzo cenię i uważam za świetnych pisarzy. Ale czy to oznacza, że mam bałwochwalczo zachwycać się wszystkim co napisali? Weźmy Irvinga - z prawie pół metra książek wystarczą mi tylko trzy, żeby uważać go za świetnego pisarza - reszta była i tyle. LLosa - tu już lepsze wyniki, ale mimo, że uwielbiam jego pisanie, czy nie mam prawa powiedzieć, że jego 'Prawda kłamstw', czy hołubiona 'Rozmowa w >Katedrze<' to wg mnie słabszy poziom? To samo z Murakamim, Gombrowiczem, czy choćby Prusem lub Wyspiańskim.
A filmy? PORI pieje np. na forum nad każdym fragmentem taśmy wypuszczonym przez Tarantino, a ja jakoś nie potrafię - co nie umniejsza mojej opinii, że to jeden z gigantów kina. Uwielbiam braci Coen, bez nich kino byłoby sporo uboższe - ale tylko 4 filmy z 16 jakie oglądałem warte są wg mnie miejsca w historii - reszta mogłaby w ogóle nie powstać i nic by się nie stało.
Tak samo mam z muzyką - myślę, że mogę oszczędzić sobie przykładów.

Skąd w ludziach, którzy w jakimś tam momencie uznają kogoś za 'idola' tak bezkrytyczne podejście do wszystkich jego dokonań?

I nie dotyczy to jedynie sztuki..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ron
Łotoszacz rozwielitek


Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 5485
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 284 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 5:19, 01 Gru 2013    Temat postu:

To podobno naturalna skłonność (biologicznie uwarunkowana) ludzkiego mózgu do tworzenia uogólnień na podstawie skończonej powtarzalności wyników. Znaczy się rozumowania indukcyjnego. Zagłębienie się w ten problem pod kątem mechanizmów, sensowności, prawdziwości wpuści nas w kanał kilkutysięcznych lat rozważań filozoficznych, które trwają do dziś i nadal są rozstrzygająco niezadowalające. Całość sprowadza się w sumie do nieudanej ucieczki od metafizyki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Nie 10:41, 01 Gru 2013    Temat postu:

Zazwyczaj brak mi konsekwencji, żeby starannie i sukcesywnie zgłębiać całą twórczość jednego tylko artysty, który akurat mnie zaciekawił, ale, oczywiście, jeśli coś jest dobre, sięgam po następne.
I nieustannie przeżywam rozczarowania mimo że, nie powinnam. To jasne, że nie da się pisać samych dobrych książek, tworzyć samych dobrych piosenek i filmów.
Niestety, ja mam bardzo rozbudowaną sferę oczekiwań, więc jak już sobie zakoduję, że coś musi być świetne, bo napisał to X i dostaję coś, co się z moimi oczekiwaniami rozmija, to bardzo mnie to... nie wiem, zniechęca, smuci, złości.

Szczególnie często czuję rozczarowania muzyczne. Zdarzają się artyści jednego, dwóch naprawdę genialnych utworów i nie dowierzam, że mając w swoim repertuarze coś tak wyśmienitego, nie wyszli ponad to (takim zawodem jest dla mnie, np. zespół "Audience"). Mniej dziwi mnie to, gdy rzecz rozciąga się w czasie, tzn. artysta wydaje lepsze i gorsze płyty (tak, różnie, zaskakiwała mnie np. P.J. Harvey), bo to jest związane, pewnie, z różnymi etapami w życiu twórcy, ale jeśli na jednej płycie znajduję 1-2 perełki, a reszta nie nadaje się do słuchania, to nie wiem, o czym to ma świadczyć.
Z książkami jest trochę lepiej. Pisarze, zwykle, trzymają jednak pewien poziom i chociaż np. nie czytałam już później niczego Olgi Tokarczuk, co podobało mi się równie mocno jak "Bieguni", to nie mogę powiedzieć, aby inne jej książki sprawiły mi przykrość. Podobnie ma się rzecz ze wspomnianym Murakamim. Mam sentyment do "1Q84" i "Tańcz, tańcz, tańcz", ale inne książki trochę mnie nużą, nie wiem dlaczego, czytając je mam wrażenie, że to jest ciągle jedna wariacja na ten sam temat.
Powrót do góry
LampionyZeStarychSloikow
maszynista z Melbourne


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:39, 01 Gru 2013    Temat postu: Re: Klapki na oczach, czyli zaślepienie fanów

Pasztet napisał:
Skąd w ludziach, którzy w jakimś tam momencie uznają kogoś za 'idola' tak bezkrytyczne podejście do wszystkich jego dokonań?
tak chyba działa zwykła projekcja oczekiwań. coś nas urzeka, więc oczekujemy, że kontynuacja nie będzie gorsza. normalny człowiek jest w stanie się rozczarować, jeśli ta kontynuacja okaże się czerstwym pierdem. natomiast osoby o zaburzonej psychice zaczną sobie oraz innym wmawiać, że czarne jest białym - mamy tu na forum aż nadto przykładów

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
l
maszynista z Melbourne


Dołączył: 01 Paź 2011
Posty: 6165
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 97 razy
Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:56, 01 Gru 2013    Temat postu:

oczywicie wypowiedz f-k jak czesto - przemyslane

a reszta jakiegos zacmienia umyslowego doznala ; przeciez rozmawialismy i tu, i na spacku o milgramie...
co juz zapomnieliscie?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 16:16, 01 Gru 2013    Temat postu:

Znaczy się z tekstami tego samego autora to ja mam ten problem, że chociaż generalnie czyjaś twórczość mi odpowiada to po przeczytaniu kolejnej pozycji mam wrażenie, ze czytam to samo. Podobnie jest z filmami. Rzecz może dotyczyć różnej problematyki, zupełnie odmiennych spraw, ale bez spoglądania na obwolutę, czy napisy końcowe, mniej więcej po pół godzinie jestem w stanie ustalić autora. I muszę powiedzieć, że to mnie nudzi.
To mnie nudzi dogłębnie i przygnębia.
Dlatego nie mam skłonności do ideałów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:38, 01 Gru 2013    Temat postu:

Jest coś w tym co napisał Pasztet.
Pomijając już kulturę, czy sztuke .... te kolejki ludzi stojących cale noce by kupić pierwszego dnia nowego iPhone'a, nie mających pojecia co ten model sobą prezetuje ...

Myslę, ze tabloidy wprowadziły i podsycają ten model bezkrytycznego uwielbienia, ów kult gwiazd ktkóre każe się nam podziwiać w stopniu pozbawionym szelkiego krytyzyzmu.
Ktoś publicznie ściągnie gacie - "och , jaki jest cudownie kontrowersyjny ", ktoś się naćpa, zdemoluje hotel i wpieprzy ochroniarzom... och " artysci miewają swoje kaprysy" etc.. etc...
Raz wykreowana gwiazda świeci, dopóki ktoś nie postanowi zdjąć jej z firnamentu.


A my...Oduczamy się mysleć. Łykamy, klaszczemy .. klaszczemy... klaszczemy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 17:24, 01 Gru 2013    Temat postu:

Mów za siebie, Nudziarzu.......... Not talking
Jacy My?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klementyna
syndrom sztokholmski


Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 3630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1062 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:35, 01 Gru 2013    Temat postu:

Ad tematu.
Po pierwsze - myślę, że to kwestia przeidealizowania autora, po pierwszym, drugim zachłyśnięciu, pomimo, że każde kolejne okazało się rozczarowaniem.

Druga sprawa to kwestia społecznościowa. Skoro tylu ludzi się tym zachwyca, to ja też muszę wpasować się w klimat. Skoro tylu o tym mówi, to mnie tez powinno to interesować. Skoro mainstream tym żyje, ja tez chce być na topie. Itp. bezmyślne podążanie za trendami.

I przykład. Jest sobie pewien poczytny autor, który ową poczytność zdobył kilkoma pozycjami. Każde kolejne okazywały się nietrafione albo pozostawiały czytelnikowi niedosyt. Ale przecież wybitnym pisarzem jest, więc należy go hołubić, pomimo. Podobnie z projektantem – stworzył kilka fajnych rzeczy, potem odwalał pod komercję – tzw. bele co. Ale nazwisko wyrobił, więc warto znać i lubić. Pewna marka z przytupem wchodzi na rynek, rozbudowuje swoją pozycję all the best i nagle u szczytu popularności zaczyna produkować chińskie badziewie. Nie ważne, że chińskie, ważne że marka, którą wszyscy kojarzą i jest synonimem (dawnego) „luksusu”.

Ten temat to nie tylko sprawa wokół-literacka, to raczej kwestia wartościowania rzeczy, wyrażana w sposobie naszego zachowania względem tychże. Nie musimy podporządkowywać się trendom. Podporządkowując się temu, co wielbi mainstream, zatracamy swoją indywidualność, która stanowi o nas, pozwala nam decydować, co jest fajne, a co nie (subiektywnie rzecz jasna). Bo przecież dzięki niej wyróżniamy się z tej kupy duszącego populizmu.
Ostatnio rzuca mi się w oczy pewne zjawisko. Z tych obserwacji wynika, że dzisiaj ludzie nie dzięki swojej ciężkiej pracy, ale hłitom marketingowym stają się popularni. Mogą nie mieć wykształcenia, odp. wiedzy, ale zrobią coś, wrzucą to w sieć w odp. opakowaniu i będą bardziej popularni niż afera bunga-bunga.

Chwyty marketingowe są dobre, social media także, bo pchają rynek do przodu, ale my nie musimy dać się temu zwariować.

edit: pod pojęciem ciężkiej pracy, mam na myśli tworzoną jakość. Tak niefortunnie to napisałam, więc wyjaśniam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez klementyna dnia Nie 18:36, 01 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mati
Gość





PostWysłany: Nie 17:47, 01 Gru 2013    Temat postu: Re: Klapki na oczach, czyli zaślepienie fanów

Pasztet napisał:
(...)
Skąd w ludziach, którzy w jakimś tam momencie uznają kogoś za 'idola' tak bezkrytyczne podejście do wszystkich jego dokonań?

I nie dotyczy to jedynie sztuki..


No właśnie nie mam tak w przypadku sztuki, ale mam tak w przypadku moich rodziców. Jeszcze nie znam pewnej odpowiedzi dlaczego, ale moje odczucia podpowiadają mi na pierwszy rzut, że z powodu obrazu ich życia i stosunku do siebie nawzajem, jaki dane mi było oglądać i odczuwać od urodzenia.. Widocznie tak bardzo potrzebowałam w życiu ideałów i potwierdzenia, że one istnieją i są do osiągniecia, że bardzo łatwo przyszedł mi ten bezkrytycyzm w stosunku do Nich. Zresztą sami swoim byciem ułatwili mi to koncertowo. Jak się okazuje to nieco beznadziejna sprawa niestety.
Powrót do góry
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:52, 01 Gru 2013    Temat postu:

klementyna napisał:
Ad tematu.
Po pierwsze - myślę, że to kwestia przeidealizowania autora, po pierwszym, drugim zachłyśnięciu, pomimo, że każde kolejne okazało się rozczarowaniem.

Druga sprawa to kwestia społecznościowa. Skoro tylu ludzi się tym zachwyca, to ja też muszę wpasować się w klimat. Skoro tylu o tym mówi, to mnie tez powinno to interesować. Skoro mainstream tym żyje, ja tez chce być na topie. Itp. bezmyślne podążanie za trendami.

I przykład. Jest sobie pewien poczytny autor, który ową poczytność zdobył kilkoma pozycjami, każe kolejne okazywały się nietrafione albo pozostawiały czytelnikowi niedosyt. Ale przecież wybitnym pisarzem jest, więc należy go hołubić, pomimo. Podobnie z projektantem – stworzył kilka fajnych rzeczy, potem odwalał pod komercję – tzw. bele co. Ale nazwisko wyrobił, więc warto znać i lubić. Pewna marka z przytupem wchodzi na rynek, rozbudowuje swoją pozycję all the best i nagle u szczytu popularności zaczyna produkować chińskie badziewie. Nie ważne, że chińskie, ważne że marka, którą wszyscy kojarzą i jest synonimem (dawnego) „luksusu”.

Ten temat to nie tylko sprawa wokół-literacka, to raczej kwestia wartościowania rzeczy, wyrażana w sposobie naszego zachowania względem tychże. Nie musimy podporządkowywać się trendom. Podporządkowując się temu, co wielbi mainstream, zatracamy swoją indywidualność, która stanowi o nas, pozwala nam decydować, co jest fajne, a co nie (subiektywnie rzecz jasna). Bo przecież dzięki niej wyróżniamy się z tej kupy duszącego populizmu.
Ostatnio rzuca mi się w oczy pewne zjawisko. Z tych obserwacji wynika, że dzisiaj ludzie nie dzięki swojej ciężkiej pracy, ale hłitom marketingowym stają się popularni. Mogą nie mieć wykształcenia, odp. wiedzy, ale zrobią coś, wrzucą to w sieć w odp. opakowaniu i będą bardziej popularni niż afera bunga-bunga.

Chwyty marketingowe są dobre, social media także, bo pchają rynek do przodu, ale my nie musimy dać się temu zwariować.

Klem, fajny tekst
Ale nie pisz w liczbie mnogiej, bo Cię Seeni opitoli Tongue out (1)

050


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 18:05, 01 Gru 2013    Temat postu:

Wcale nie, bo Klem pisze o ludziach ( jakiś) a Nudziarz o nas.
Ja się tam nie utożsamiam, gdyż od dziecka mam wstręt do wszystkiego co podoba się ogółowi. Jeżeli coś takiego mi się przytrafia (że mi się jednak podoba) to staram to sobie obrzydzić właśnie z uwagi na to, że podoba się innym Not talking Not talking


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Nie 18:07, 01 Gru 2013    Temat postu:

nudziarz napisał:

A my...Oduczamy się mysleć. Łykamy, klaszczemy .. klaszczemy... klaszczemy.
Pierwsze, co mi się nasunęło, to to co wyartykułowała Seeni, właśnie.
Seeni napisał:

Mów za siebie, Nudziarzu.......... Not talking
Jacy My?

Akurat strasznie wyczulona jestem na "owczy pęd", jeśli nie ustawiam się pod prąd, to przynajmniej przystanę. Nie mam ani jednego autora, którego bym połknęła z uwielbieniem i w tym uwielbieniu trwała. Nawet do autorytetów podchodzę ostrożnie i raczej nie posiadam, przynajmniej jakiegoś ogarniającego wszystko, autorytetu. Ideałów zwyczajnie nie ma. Dlatego chyba nie miewam też rozczarowań, gdy spod ręki znakomitego pisarza wyjdzie jakiś gorszy twór. Zawsze jest takie ryzyko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
męska zołza


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 14583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1176 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:12, 01 Gru 2013    Temat postu:

Seeni.. pisząc "my" mam na mysli ludzi. Nie akurat wszystkich forowiczów w czambuł.
Na marginesie
Czyzbyśmy my tu byli tak absolutnie wolni od bezkrytycyzmu ?
Nie mieli swoich sympatii ( choćby politycznych ) przez filrt ktorych oceniamy rzeczywistość ?
Nie uważamy, ze co powiedział pan X niejako z definicji jest durne, a co pan Y - ma jakiś tam sen ?
W kazdym razie ja ( w pierwszej osobie Tongue out (1) ) nie jestem tak absolutnie pewnien iz od bezkrytycyzmu jestem wolny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Nie 18:20, 01 Gru 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 18:21, 01 Gru 2013    Temat postu:

W drugą stronę u mnie to działa. Jak się coś nie podoba nikomu to raczej mnie też ( chociaż czasami próbuję)
I oczywiście, że inaczej słucham kogoś, kogo mam za idiotę od zawsze niż kogoś, kogo darzę szacunkiem. Jestem, zatem, bezkrytycznie krytyczna.
Owa cecha absolutnie nie wynika z mojej umiejętności bezstronnego oceniania ludzi, czy zjawisk tylko ze zwykłej przekory, którą prawdopodobnie wpisało w moje komórki macierzyste DNA Ojca.
Nota bene- to jest zasadniczo mój jedyny idol.
Jak bowiem można nie uwielbiać człowieka, który dzwoni do mnie za 10 szósta rano, tylko po to, żeby powiedzieć, ze Matka nie zna się na zabawie, gdyż kategorycznie odmówiła rzucania z Ojcem w wieczór andrzejkowy butami, w celu ustalenia, które z nich pierwsze wyjdzie z domu ( wyjdzie w sensie ostatecznym)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Nie 18:23, 01 Gru 2013    Temat postu:

Seeni, też jestem fanką Twego Ojca.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flykiller
Gość





PostWysłany: Nie 18:24, 01 Gru 2013    Temat postu:

No dobrze, ale czym innym są preferencje i sympatie, a czym innym owczy pęd.
I tak sobie myślę, że my - Forowicze, już trochę za starzy jesteśmy, żeby się zachłystywać w amoku czymkolwiek. Może zbyt ogólnie i zbyt optymistycznie to widzę, ale jednak nie spodziewam się tu większości "klaszczącej, klaszczącej i klaszczącej".
Powrót do góry
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 18:27, 01 Gru 2013    Temat postu:

Tak, bingo. Z wiekiem uodparniamy się na marketing, reklamy i celebrytów Angel

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LampionyZeStarychSloikow
maszynista z Melbourne


Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 2671
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:41, 01 Gru 2013    Temat postu:

Seeni napisał:
Tak, bingo. Z wiekiem uodparniamy się na marketing, reklamy i celebrytów Angel
urocze złudzenia Tongue out (1) a te torebki i sukienki kupujecie z powodu niemożności ubrania się do roboty Tongue out (1)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Seeni
Królewna Glątwa


Dołączył: 16 Wrz 2005
Posty: 18510
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2377 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 18:43, 01 Gru 2013    Temat postu:

LampionyZeStarychSloikow napisał:
Seeni napisał:
Tak, bingo. Z wiekiem uodparniamy się na marketing, reklamy i celebrytów Angel
urocze złudzenia Tongue out (1) a te torebki i sukienki kupujecie z powodu niemożności ubrania się do roboty Tongue out (1)

Nie wiem jak inne, ale ja te torebki i sukienki kupuję dlatego że lubię: sukienki, torebki, zakupy i ogólnie wydawanie pieniędzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin