po 30-tce

Aproxymat

Problem w tym, że przewidzenie końca świata nie skutkuje żadną nagrodą.

paskuda

no wiesz zawsze możesz zarobić na napisaniu książki o tym zjawisku albo.. udzieleniu wywiadu czy cośtam

Jemands

Najlepiej dawać przepowiednie z dokładnością do 5 miliardów lat.

bobro

Mati.

Może i właśnie następuje koniec tego świata, taka Mała Apokalipsa.. bo obserwując ostatnie wydarzenia dochodzę do wniosku, że on w takiej postaci jakiej jest, długo istnieć nie może..

[link widoczny dla zalogowanych]

Aproxymat

Nie bardzo chwytam idee tych marszów oburzonych. To znaczy ogólnie, jak zawsze chodzi o to: "dajcie nam to co sami macie" ale cięcia budżetowe to z kolei efekt tego, że państwo za dużo rozdaje aż w końcu nie ma już z czego rozdawać. A tu ludzie chcą, żeby dalej im rozdawało. I koło się zamyka.

Poldek

Ja tez nie rozumiem tych protestow Not talking

Przeciez protestuja przeciwko Bibli, a dokladnie slowom "blogoslawieni cisi, albowiem oni odziedzicza Ziemie", co wlasnie czeka spadkobiercow tych wszystkich trustow a ktorych wlascicieli nikt nie zna, bo siedza cicho

Aproxymat

Jakbym był takim właścicielem trustu też siedziałbym cicho.

Mati.

a ja rozumiem i pewno gdybym była po studiach, bez pracy, bez możliwości pracowania w zgodzie z kierunkiem nauki, jaki obrałam, bez możliwości wzięcia kredytu na mieszkanie w przystępnych cenach, co oznacza walkę z dnia na dzień z rzeczywistością i niemożność zbudowania normalnej rodziny, też bym się wkurzała..
Musi być im na prawdę źle, skoro tylu oburzonych się ruszyło..

Aproxymat

Tylko czy to ma rzeczywiście sens. Przypuśćmy, że wygrają - obalą rządy i w zamian zaproponują jakieś inne, które rozdadzą pomiędzy lud majątek wielkich korporacji. I co dalej?Majątek się skończy a ludzie nie powiedzą przecież: "no dobrze, to teraz już nic nie chcemy od państwa i poradzimy sobie sami". Wyjdą nowi oburzeni a już nie będzie z czego im dawać.

Mati.

Ja myślę, że nie chodzi o obalanie rządów. Wydaje mi się, że jest to raczej taki 'głos rozpaczy i błaganie o pomoc'..
Czy na prawdę nic nie da się zrobić? Czy nie ma nikogo, zwłaszcza ludzi stojących wysoko...soko..oko..o, którzy mogliby podjąć jakieś decyzje? Nie mam bladego pojęcia o ekonomii, ale gro sytuacji jest stworzona sztucznie, przez spekulacje, które są jedynie odbiciem jakiś podejrzeń co do potencjalnej przyszłości (a dzięki którym bogatsi się bogacą jeszcze bardziej, firmy wielkie, koncerny, niemal monopoliści a biedni biednieją, wypadają z rynków, plajtują..) - co można zaobserwować na giełdzie, do tego dochodzi wielka polityka. Wszystko to jawi mi się, jako jakaś totalnie umowna rzeczywistość, a skoro umowna to można ją zmienić. (?)

Aproxymat

Ale jak? Nawet sami protestujący nie wiedzą jak. Nikt nie wie. No może Nikt wie.

Mati.

Pasztet

Śiwat bankrutuje, to oczywiste. Ale bankrutuje nie dlatego, że bankowcy byli chciwi, a dlatego, że ludzie przez dziesięciolecia żyli ponad stan zgodnie wybierając tych, którzy obiecają więcej. Za pożyczoną kasę oczywiście. Klasyczna piramida finansowa, która właśnie się wali na naszych oczach.
Oburzonym proponuję przyjrzenie się samym sobie. Przychodzą do pracy ludzie z dyplomami, a po kilku minutach rozmowy okazuje się, że to nic nie warty świstek. Więc nic dziwnego, że bar, albo kasa w markecie to jedyna praca, do jakiej mają kwalifikacje.

Mati.

Ciekawą kwestię poruszyłeś, kwalifikacje..

Tyle, że świat zapycha pełną parą, a edukacja jakby nieco wolniej. Ktoś kto przyszedł do nas kilka lat temu i wtedy doskonale sobie dawał radę, teraz mimo wielokrotnych szkoleń, ma problem. Czy to znaczy, że nie ma kwalifikacji? Nie wiem czy to wina ich braku, ale z pewnością rynek bardzo się zmienił przez te parę lat i coraz więcej wymaga od przedsiębiorców a przez to i od pracujących. Ale pewnych rzeczy nie przeskoczysz, chyba, że zaczniemy zatrudniać maszyny z najnowszym oprogramowaniem i permanentnym dostępem do aktualizacji danych... a to też nie daje gwarancji na sukces.
Poza tym wiadomo, że same studia nie dają wystarczających kwalifikacji, że żeby je posiadać trzeba mieć doświadczenie.. Nikogo teraz nie stać na zatrudnianie 'żółtodziobów' i czekanie czy się z niego coś wykluje.

Pasztet

Ja mówię o bardzo prostych kwalifikacjach. Osoba z tytułem magistra uczelni ekonomicznej powinna umieć policzyć w mig proste zadanie typu ile pieniędzy trzeba ulokować na trzy lata, żeby wyjąć po tym czasie np. 1000zł razem z odsetkami. Takich, którzy nie potrafią tego zrobić w ogóle mi nie żal, niech siędzą na kasie w Tesco.

kasia_imig

Mati.

Pasztet

Odpowiedzialność? Wszyscy ponoszą w jakiejś mierze. Ludzie, bo oczekują, że wszystko będzie darmowe i politycy, którzy zaspokajając (a w kampaniach wyborczych nakręcając) te oczekiwania zaciągali kolejne długi.
Zdaje się, że wszystko właśnie pierdolnęło. Co znamienne - w krajach, które były nastawione pro-socjalnie.

Kwestia odpowiedzialności...
Co to ma teraz za znaczenie? Mleko już rozlane.

Aproxymat

Nie sądzę by dało się wskazać imiennie odpowiedzialnych, choć jak świat światem za wszystkie kryzysy odpowiadali wrogowie, na których akurat było zapotrzebowanie: żydzi, burżuje, źli kapitaliści itd. Pewnie teraz tego rodz aju poszukiwania wrogów też pewnie się pojawią.