Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

KWŚ wg SE
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Pon 21:31, 02 Lut 2009    Temat postu:

niebieski napisał:
Coś za coś. Pytanie, czego chcemy? Wydaje mi się, że w wieku w którym jestem, czyli klasyczny KW


Hm, a mozesz niebieski cos blizej o tym KW? Jak sie u Ciebie objawia? Angel
Powrót do góry
king
karuzela na szynach


Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 730
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 120 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:35, 02 Lut 2009    Temat postu:

niebieski napisał:
Przecież Wy też wyglądacie gorzej po zdjęciu koszulki. Dojrzały facet zdaje sobie z tego sprawę, że kobieta w wieku 35 lat nie będzie mieć takiego ciała jak 25 latka.

No to teraz Ty masz przerąbane Angel
Dzięki za przejęcie pałeczki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pon 21:38, 02 Lut 2009    Temat postu:

king napisał:
niebieski napisał:
Przecież Wy też wyglądacie gorzej po zdjęciu koszulki. Dojrzały facet zdaje sobie z tego sprawę, że kobieta w wieku 35 lat nie będzie mieć takiego ciała jak 25 latka.

No to teraz Ty masz przerąbane Angel
Dzięki za przejęcie pałeczki.

No tak. Zadbany wysportowany czterdziestolatek to coś zupełnie, zupełnie innego. Takich czas się, rzecz jasna, nie ima
Powrót do góry
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Pon 21:44, 02 Lut 2009    Temat postu:

king napisał:
EDIT: To do jupitera


Oj, przepraszam, ale ja tylko na chwile.
To nie do konca tak king i znowu napisze o sobie, bo tak jakos sie nauczylam. Nie po to wyszlam za maz z wielkiej milosci, nie po to zakladalam rodzine, nie po to urodzilam wspolne dzieci, nie po to poniekad oddalam w czyjes wladanie i zarzad jakis tam majatek, swoj czas i kawal zycia, by ktos lekka reka sprzeniewierzyl moje zaufanie, wszystkie uczucia, nadzieje i marzenia.
WSPOLNE marzenia king.

Zasadniczo, to ja rozumiem, ze sie z geby cholewy nie robi. I dlatego jesli zmieniam faceta, to tylko wtedy, gdy z poprzednim skonczylam.
Ewentualnie, gdy jego paleczke przejal ktos inny. oops
Powrót do góry
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:46, 02 Lut 2009    Temat postu:

niebieski napisał:
Dojrzały facet zdaje sobie z tego sprawę


No jeśli zdaje sobie z tego sprawę, to oznacza, że ma równo pod sufitem.
I o to mi mniej więcej chodziło.

Odpowiadając na ostatni post Kinga - w zasadzie zgadzam się w zupełności. Każdy powinien liczyć się z czyimś odejściem, choć nie jest to łatwe.
Jednak słowa Animy nie są już dla mnie takie jasne.
Owszem, moje życie jest najważniejsze, moje szczęście - sęk w tym, że z takim myśleniem najczęściej zostajemy sami.
Coś tam przebąknęłam w moim długim poście o tym ogólnie panujacym uwielbieniu dla siebie. Wydaje mi się, że przybierając taką postawę zupełnie podświadomie tworzymy obraz ideała, na którego według własnej opinii zasługujemy. Potem marzymy o wielkiej miłości, która nie chce się ziścić bo właściwie nikt nam nie dorównuje.
Myślę, że nasze szczęście jest jednak bardzo, bardzo zależne od odpowiedzialności z drugą osobę. I za jej szczęście również.
Nie oznacza to oczywiscie, ze mamy siedzieć z kimś do śmierci mając jednocześnie poczucie własnej, totalnej porażki.

Ps. Tak sobie dywaguję na temat udanych i mniej udanych związków. Bo Marcinkiewicz z Ukochaną i samochodem to mnie tyle interesują co zeszłoroczny śnieg.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jupiter
Gość





PostWysłany: Pon 21:48, 02 Lut 2009    Temat postu:

Zasadniczo nadal się nie zgadzam, że to fajnie być porzuconą po 28 latach małżeństwa lub, że można wzruszyć ramionami i powiedzieć - zdarza się.
Ale tu chodzi dodatkowo o polityka, czyli o to co tak trafnie ujęła Anima -" czyje szczęście jest dla Ciebie najważniejsze? Nie wiem, czyje jest, ale czy nie powinno być - Twoje, tylko Twoje i zawsze Twoje? Człowiek, który ma tylko jedno krótkie życie nie powinien unieszczęśliwiać się dla dobra innych. Często to robi, bo nie potrafi inaczej, ale jeśli już musi wybierać - powinien wybierać zawsze ze wskazaniem na siebie.
Pan M., którego przykład tu rozpatrujemy, przyznał, że jest szczęśliwy. Żona nie jest. Trudno. W przeciwnym wypadku nieszczęśliwa byłaby i żona i mąż."

Znaczy się można powiedzieć, że są sytuacje, w których polityk i obywatele nie mogą być szczęśliwi, więc to dobrze jak polityk się uszczęśliwia kosztem społeczeństwa, bo w innym przypadku i polityk i społeczeństwo byliby nieszczęśliwi.


Ostatnio zmieniony przez jupiter dnia Pon 21:54, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:50, 02 Lut 2009    Temat postu:

Kasztanka napisał:

Ewentualnie, gdy jego paleczke przejal ktos inny. oops






Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nudziarz
Gość





PostWysłany: Pon 21:53, 02 Lut 2009    Temat postu:

King: Chyba nie we wszystkim masz racje
Pominales znaczacy czynnik... Jestesmy ludźmi rozumnymi, analizujemy, zastanawiamy się, szukamy przyczyn ( a w nich wlasnej winy czy udziału).
I, jesli zostaniemy porzuceni, naturalną konsekwencją są wnioski z gatunku: była w tym i moja wina bo może: jestem juz nie atrakcyjny/a, moze jestem kiepski/a w łózku, pewnie sie zestarzałem/am... a to duzy bagaz przy kolejnej próbie ułozenia sobie zycia.
I - wydaje mi sie - ze czasem duzo trudniejsze dla osoby porzuconej, jest powtórne ułozenie sobie życia wlasnie za przyczyna ciazacego nad nim/nia odium "niepelnowartosciowego, ulomnego, "


Ostatnio zmieniony przez nudziarz dnia Pon 21:55, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
king
karuzela na szynach


Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 730
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 120 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:54, 02 Lut 2009    Temat postu:

jupiter, zapytam wprost, bo ręce opadają: czy znasz znaczenie słowa 'przykład'? Nie o Marcinkiewicza tu chodzi. Niech będzie, że facet nazywa się Pierdusiński. Trybisz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasztanka
Gość





PostWysłany: Pon 21:54, 02 Lut 2009    Temat postu:

lulka napisał:
Bo Marcinkiewicz z Ukochaną i samochodem to mnie tyle interesują co zeszłoroczny śnieg.


Mnie tez lulko, tyle, ze twierdzenie na sile, ze czegos nie ma, bo samochod jest za tani jest postawa dosc zastanawiajaca (ale ja nie jestem psychologiem).
Tak samo, jak twierdzenie, ze [edit] jakas pani Przyklad byla/jest/i bedzie kobieta tak interesujaca i pociagajaca, ze zaden samiec znajdujacy sie w promieniu 50 m nie bedzie myslal o niczym innym tylko o tym, w jaki sposob sprawic, by zechciala z nim spedzic reszte zycia.


Ostatnio zmieniony przez Kasztanka dnia Pon 21:55, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
animavilis
Gość





PostWysłany: Pon 21:56, 02 Lut 2009    Temat postu:

lulka napisał:

Nie oznacza to oczywiscie, ze mamy siedzieć z kimś do śmierci mając jednocześnie poczucie własnej, totalnej porażki.

O to mi, z grubsza chodziło - dlaczego, jak napisała Kasztanka, małżeństwo ma być karą, bo coś się zmieniło lub dlaczego mamy być nieszczęśliwi we dwoje, skoro nieszczęśliwe może być tylko jedno z nas.

lulka napisał:

Jednak słowa Animy nie są już dla mnie takie jasne.
Owszem, moje życie jest najważniejsze, moje szczęście - sęk w tym, że z takim myśleniem najczęściej zostajemy sami.

Zawsze jesteśmy sami. Nawet najbliżsi bliscy, jeśli na to inaczej spojrzeć, to jednak zupełnie obcy ludzie. Inne światy.
Powrót do góry
jupiter
Gość





PostWysłany: Pon 21:57, 02 Lut 2009    Temat postu:

king napisał:
jupiter, zapytam wprost, bo ręce opadają: czy znasz znaczenie słowa 'przykład'? Nie o Marcinkiewicza tu chodzi. Niech będzie, że facet nazywa się Pierdusiński. Trybisz?


Zasadniczo nie trybię. Ten Pierdusiński to jest zasadniczo popularny polityk, ze sporymi szansami wyboru na najważniejsze stanowiska w RP?
Powrót do góry
jupiter
Gość





PostWysłany: Pon 22:01, 02 Lut 2009    Temat postu:

animavilis napisał:
[
O to mi, z grubsza chodziło - dlaczego, jak napisała Kasztanka, małżeństwo ma być karą, bo coś się zmieniło lub dlaczego mamy być nieszczęśliwi we dwoje, skoro nieszczęśliwe może być tylko jedno z nas.


Ty pijana jesteś? Znaczy się, że jak mi Twoje życie przeszkadza to mogę Cię odstrzelić, bo ten sposób przynajmniej ja będę szczęśliwy? Ręce i nogi opadają.
Powrót do góry
king
karuzela na szynach


Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 730
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 120 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:02, 02 Lut 2009    Temat postu:

nudziarz napisał:
King: Chyba nie we wszystkim masz racje
Pominales znaczacy czynnik... Jestesmy ludźmi rozumnymi, analizujemy, zastanawiamy się, szukamy przyczyn ( a w nich wlasnej winy czy udziału).
I, jesli zostaniemy porzuceni, naturalną konsekwencją są wnioski z gatunku: była w tym i moja wina bo może: jestem juz nie atrakcyjny/a, moze jestem kiepski/a w łózku, pewnie sie zestarzałem/am... a to duzy bagaz przy kolejnej próbie ułozenia sobie zycia.
I - wydaje mi sie - ze czasem duzo trudniejsze dla osoby porzuconej, jest ułozenie sobie życia wlasnie za przyczyna ciazacego nad nim/nia odium "niepelnowartosciowego, ulomnego, "

Masz rację, nie miałem zamiaru stwierdzić, że to sytuacja, że wystarczy splunąć przez lewe ramię i zacząć nowy dzień. Obserwuję po prostu sytuacje, kiedy kobiety, bo to one tak się w najczęściej w życiu pozycjonują, nie mają żadnego swojego życia, żyją tylko domem, mężem i dziećmi. Dzieci dorastają i za chwile mają swoje życie i co będzie jeśli z jakichś przyczyn zniknie mąż i wszystko co się wiąże z tym, że był? Kiedy ma sie swój świat po prostu łatwiej przez to przejść, bo zniknął najważniejszy z pewnością, ale nie jedyny fundament emocjonalnego i materialnego istnienia.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pochodzenie O-Ren Ishii
maszynista z Melbourne


Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 5578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 363 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: centrum PL
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:06, 02 Lut 2009    Temat postu:

ta żona to zapewne zbyt zadowolona nie jest z obrotu sytuacji ale myślę że jak już koleś chciał to by to zrobił - albo oficjalnie i z hukiem albo po cichu całymi latami ...
a co do wieloletnich, perfekcyjnych związków to podziwiam ! tyle że ich mało...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malena
absolutnie niewinne spojrzenie


Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 3865
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 574 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:07, 02 Lut 2009    Temat postu:

Poznałam małżeństwo - ona jest młodsza od niego o 30 lat. On ma 87 lat. Ona zamiast być kobietą w pełni sił, jest mentalnie jego rówieśnicą. I tak o niej - jak o 80latce - wszyscy myślą. Zniechęcili mnie do 'drugiej młodości'

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Pon 22:11, 02 Lut 2009    Temat postu:

jupiter napisał:
animavilis napisał:
[
O to mi, z grubsza chodziło - dlaczego, jak napisała Kasztanka, małżeństwo ma być karą, bo coś się zmieniło lub dlaczego mamy być nieszczęśliwi we dwoje, skoro nieszczęśliwe może być tylko jedno z nas.

Ty pijana jesteś? Znaczy się, że jak mi Twoje życie przeszkadza to mogę Cię odstrzelić, bo ten sposób przynajmniej ja będę szczęśliwy? Ręce i nogi opadają.

Przestań, jupiter, wszystko wykręcać i sprowadzać do absurdu. Nie mówimy o usuwaniu przeszkód, tylko ich omijaniu. Nie o świadomym działaniu na czyjąś niekorzyść, tylko zaniechaniu unieszczęśliwiania siebie. Do cholery, nie widzę żadnego powodu, dla którego szczęście faceta, którego już nie kocham miałoby być ważniejszego od mojego! Proszę, podaj mi choć jeden powód, dla którego tak właśnie powinno być.
Powrót do góry
bea.ta
apiratka


Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 3801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:12, 02 Lut 2009    Temat postu:

Nie fajnie jest być porzuconą czy tez porzuconym ( bo tak też bywa ) ani po 28 ani po 15 latach małżeństwa podczas, którego wierzy sie, że ludzie się kochają, szanują i są wobec siebie lojalni. Lecz gdy małżeństwo jest papierkowe, wtedy (może )pozostaje żal o utratę bezpieczeństwa finansowego , o strach przed szarpanina materialną, o wstyd taki ogólny jaki jeszcze często panuje w małych miejscowościach lub wioskach.
W przykładowym mażeństwie na odległość Państwo M . spłodzili przez lata 4 dzieci. Nie mogło byc tak źle...przynajmniej 14 lat temu, bo tyle ma chyba ich najmłodsze dziecko.....A zdania Pani żony Pana M . nie znamy. Może jest szczęśliwsza niż jej mąz, ale i mądrzejsza by tego pyblicznie nie rozgłaszać Not talking

A kryzys wieku średniego ...hmm dlaczego mowa tylko o mężczyznach ?
Po 40stce zaczyna się tak jakby druga połowa życia i ludzie zaczynają patrzeć na nia tak jakby inaczej ( to chyba Junga tak twierdził ).Następuje spojrzenie wstecz i żal za utraceniem doptychczas stłumionych pragnień. Często wtedy następuje proces samorealizacji.
Dzieci już odchowane , jakiś dorobek materialny...a tu 40cha na karku,.. to jakby taki alarmowy dzwonek
Niektórzy skaczą powoli a inni wybierają skok na głęboką wodę...


ps. Oczywiście objawy KWŚ w postaci zakupu samochodu, motoru czy znalezienia sobie kochanki, to stereotypy, mity ale potwierdzone jakimiś tam przypadkami. A że to szybszy sposób na zdefiniowanie KWŚ ( niz rozpisywanie się ) i trafniejsza złośliwości to się nią operuje
Angel


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bea.ta dnia Pon 22:15, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:13, 02 Lut 2009    Temat postu:

animavilis napisał:

Zawsze jesteśmy sami. Nawet najbliżsi bliscy, jeśli na to inaczej spojrzeć, to jednak zupełnie obcy ludzie. Inne światy.


Ja też tak myślę, ale tylko czasami.
W chwilach załamania.
Obawiam się, że człowiek umiera sam, być może choruje - w chwilach gdy nikt z bliskich nie może zrobić z nami następnego kroku.
Jednak poza chorobą i śmiercią istnieje mnóstwo ziemskich spraw.
I moi bliscy są ze mną, a ja z nimi. I tak to czuję. Bardzo, bardzo czuję.

Ps. To nie jest napastliwy post. Wszyscy jakoś się od siebie różnimy.
Ja chyba jestem istotą stadną.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mii
Lilla My


Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 10858
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1025 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: sama nie wiem skad

PostWysłany: Pon 22:15, 02 Lut 2009    Temat postu:

[quote="king"]bo to one tak się w najczęściej w życiu pozycjonują, nie mają żadnego swojego życia, żyją tylko domem, mężem i dziećmi.[quote="king"]

Same? Czy to nie jest tak, że tego właśnie się od nich wymaga? To one mają być opiekunkami ogniska domowego i to ono staje się ich życiem.
Pranie, gotowanie, wywiadówki, sprzątanie a w przerwie w ramach rozrywki i nagrody praca zawodowa...to jest dopiero "haj lajf"

Gdzie tu czas na odrobinę swoich ulubionych zajęć?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mii dnia Pon 22:17, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 4 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin