Forum po 30-tce Strona Główna po 30-tce
niezwykła strona niezwykłych użytkowników
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

moda na rozwody
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:50, 13 Kwi 2011    Temat postu: moda na rozwody

Jeszcze niedawno cieszyłam się, że wśród moich znajomych nikt nie rozwodzi się. Aż tu nagle -jakiś wysyp! Wszyscy rozwodzą się na potęgę. Niby powinnam się cieszyć, bo to i męża specjalizacja ( dzięki temu mamy co do gara włożyć), ale mi jakoś tak smutno jest. Żal mi tych wszystkich dzieciaków, kobiet, które poświęciły swoje najpiękniejsze lata dla męża, dzieciaków i nagle okazuje się, że po 15 latach trzeba ten model wymienić na młodszy...
Co jest przyczyną tych wszystkich rozpadów? Czy tylko nowy sex? Czy może niezależność finansowa? A może brak wiary?
Czy nasze dzieci będą rzeczywiście skazane już tylko na kilkumiesięczne związki?
Symulacje w Stanach mówią o tym, że za 20, 30 lat - każdy będzie miał co najmniej dwa długo terminowe ( 2-5 lat) związki., na rodzinę świadomie rzadko kto będzie decydował się. Czy taka właśnie szykuje się nam przyszłość?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aproxymat
Para X to my


Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 33795
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1537 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zewsząd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:47, 13 Kwi 2011    Temat postu:

2-5 lat to długoterminowy związek?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:47, 13 Kwi 2011    Temat postu:

no tak je nazwali

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
famka_
Baba Jaga


Dołączył: 20 Lis 2006
Posty: 1336
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 532 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domku z czekolady
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:04, 13 Kwi 2011    Temat postu:

to tak jak w badaniach o ludzkiej psychice i pracy , aby nasze zdrowie psychiczne w pełni było zadowalające pracę powinno się zmieniać conajmniej raz na 5 lat Blue_Light_Colorz_PDT_02
może i ze związkami jest tak samo d'oh!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 13:10, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Słowo "moda" sugeruje, że rozwód to coś fajnego, pożądanego. A przecież nikt nie rozwodzi się umyślnie, dla przyjemności. Nikt chyba nie tęskni do ponoszenia emocjonalnych i finansowych kosztów małżeństwa, które okazało się porażką.
Teraz, z wielu powodów, jest łatwiej porzucać zobowiązania niż jeszcze kilka dekad temu, ale to zawsze jest jakaś życiowa perturbacja.
Jeśli zaś chodzi o te kobiety, które poświęciły swoje najlepsze lata... rozwód rzadko ma tylko jednego winowajcę. Poświęciły, bo chciały. Może ta druga strona też coś poświęciła.
Powrót do góry
FRIDA
Gość





PostWysłany: Śro 13:42, 13 Kwi 2011    Temat postu: Re: moda na rozwody

[quote="Kura domowa"]
Co jest przyczyną tych wszystkich rozpadów? Czy tylko nowy sex? Czy może niezależność finansowa? A może brak wiary?


Myślę, że w każdym przypadku - przyczyna jest zupełnie inna, indywidualna, osobista, czasem bardzo wysublimowana. Nie ma jednej, zasadniczej przyczyny zwiększającej się liczby rozwodów, podobnie jak nie ma czegoś takiego jak - moda na rozwody, moda na bycie singlem, moda na bezdzietność, czy też moda na wszechstronną edukację od najmłodszych lat. Ewentualnie, można sugerować, że pewne zmiany społeczne, kulturalne, obyczajowe, gospodarcze - pociągają za sobą pewne zjawiska, zachowania, ale z modą ma to niewiele wspólnego.
Powrót do góry
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 13:46, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Pamiętam pewien wykład, dawno temu, badaliśmy statystyki, w tym statystyki rozwodów. Nagle przejrzałam na oczy, bo wnioski były zaskakujące (dla mnie, wtedy, bo teraz już nie): wzrastająca liczba rozwodów jest zjawiskiem pozytywnym. Im więcej rozwodów, tym większe w społeczeństwie umiłowanie wolności, poszanowanie drugiego człowieka, podmiotowe traktowanie partnera (przedmioty się nie rozwodzą ), mniejsze napiętnowanie panien z dzieckiem i dzieci z niepełnych związków. W sumie sam miód, ale, ale... Przekleństwem człowieczym jest brak stałości, niezaspokojona ciekawość, wieczna pogoń za czymś. Tak było zawsze, tylko, że teraz się o tym mówi, teraz postępuje się bardziej szczerze. Osobiste dramaty? Tak. One też były zawsze.

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 13:54, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Kewa napisał:
Pamiętam pewien wykład, dawno temu, badaliśmy statystyki, w tym statystyki rozwodów. Nagle przejrzałam na oczy, bo wnioski były zaskakujące (dla mnie, wtedy, bo teraz już nie): wzrastająca liczba rozwodów jest zjawiskiem pozytywnym. Im więcej rozwodów, tym większe w społeczeństwie umiłowanie wolności, poszanowanie drugiego człowieka, podmiotowe traktowanie partnera (przedmioty się nie rozwodzą ), mniejsze napiętnowanie panien z dzieckiem i dzieci z niepełnych związków (...)

tym większa powierzchowność relacji, tym poczucie odpowiedzialności za swoje (i cudze) życie, tym więcej dzieci ze skopanym dzieciństwem... myślałam o tych pozytywach, ale kij ma zawsze dwa końce.
Powrót do góry
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:04, 13 Kwi 2011    Temat postu:

animavilis napisał:
... ale kij ma zawsze dwa końce.


Zgadza się. Zresztą tych z drugiego końca - złego - widzę więcej.
I pomyśleć, że owa "moda" spowodowana jest głównie przez uniezależnienie się kobiet. Kiedyś siedziały cichutko na garnuszku u pana męża, teraz mają inne możliwości.
Zresztą panowie mężowie też czuli się odpowiedzialni za bezradne istoty, a teraz nie muszą.
To w gruncie rzeczy paradoks - jak dobro niesie za sobą zło.
A może nie zło? Może faktycznie tkwią w nas tylko stare tradycje, które należy porzucić?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kewa
optymistyczna realistka


Dołączył: 05 Lis 2005
Posty: 24976
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1879 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: prawie Wrocław

PostWysłany: Śro 14:04, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Gdyby nie dobrodziejstwo rozwodu mój syn miałby skopane dzieciństwo, to pewne, a ja z całą pewnością udusiłabym się w byłym związku. Zapewniam Cię, że podobne doświadczenia podziela wiele kobiet. Oczywiście nigdy nie zakładałam rozwodu, myślę, że nikt rozsądny go nie zakłada.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
animavilis
Gość





PostWysłany: Śro 14:11, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Och, Kewo, po prostu uważam, że zwiększającej się liczby rozwodów nijak nie da się pogodzić z "poszanowaniem drugiego człowieka". Jeśli już, to mogłoby to świadczyć akurat o czymś odwrotnym.

Twój przypadek (na pewno nie jedyny) nie zaprzecza temu, że dzieci raczej nie cieszą się z rozwodu rodziców i że wprowadza im to zamęt w głowach. Oczywiście, nie sugeruję tym samym, aby tkwić w beznadziejnym związku dla dzieci. Po prostu, rozwód to nigdy sam miód i same pozytywy.
Powrót do góry
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:19, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Mnie nie przerażają wszystkie rozwody. Przerażają mnie takie szybkie, bez głębszego zastanawiania się. Ot, jedna większa kłótnia, ktoś pakuje manele i do widzenia. To mnie przeraża. Przerażają mnie młode kobiety, które nie mają żadnych oporów wskoczyć w rozporek żonatemu.
Przeraża mnie, że dla niektórych małżeństwo jest dobre, gdy jest dobrze, ale gdy zaczynają się kwasy to nikt nie walczy, nie próbuje ratować- wygodniej zamknąć drzwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Śro 14:24, 13 Kwi 2011    Temat postu:

lulka napisał:



I pomyśleć, że owa "moda" spowodowana jest głównie przez uniezależnienie się kobiet


Myślę, lulko, że nie chodzi tutaj głównie o uniezależnienie się kobiet. To raczej spojrzenie na własne potrzeby, skupienie się na nich - i to zarówno przez kobietę, jak i mężczyznę. A te potrzeby, głównie potrzeba indywidualnego rozwoju - często nie są w stanie ze sobą współgrać, i funkcjonować koło siebie, nie wykluczając się jednocześnie. Przykład - ona otrzymuje świetną posadę w Brukseli - co wiąże się z wyjazdem, i funkcjonowaniem poza Polską, on - tutaj w Polsce ma świetną posadę, rozwija się, ma zobowiązania. Jak to teraz wszystko złożyć? Żadne z nich - nie chce zrezygnować, w końcu mają swoje ambicje, pociąga ich rozwój, prestiż, kariera. Początkowo, próbują to jakoś rozwiązać. Finałem jest często rozwód. Znam takich par sporo, znam ich historie. Według mnie - postawienie na indywidualizm, a tym samym - często wykluczanie się wzajemnych celów, wizji przyszłości - jest jedną z przyczyn zjawiska, o którym dyskutujemy.
Powrót do góry
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:30, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Ale jak ktoś ma takie wizje, że akurat marzy o karierze międzynarodowej to po kija zakładał rodzinę?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:31, 13 Kwi 2011    Temat postu:

FRIDA napisał:
lulka napisał:



I pomyśleć, że owa "moda" spowodowana jest głównie przez uniezależnienie się kobiet


Myślę, lulko, że nie chodzi tutaj głównie o uniezależnienie się kobiet. To raczej spojrzenie na własne potrzeby, skupienie się na nich - i to zarówno przez kobietę, jak i mężczyznę. A te potrzeby, głównie potrzeba indywidualnego rozwoju - często nie są w stanie ze sobą współgrać, i funkcjonować koło siebie, nie wykluczając się jednocześnie. Przykład - ona otrzymuje świetną posadę w Brukseli - co wiąże się z wyjazdem, i funkcjonowaniem poza Polską, on - tutaj w Polsce ma świetną posadę, rozwija się, ma zobowiązania. Jak to teraz wszystko złożyć? Żadne z nich - nie chce zrezygnować, w końcu mają swoje ambicje, pociąga ich rozwój, prestiż, kariera. Początkowo, próbują to jakoś rozwiązać. Finałem jest często rozwód. Znam takich par sporo, znam ich historie. Według mnie - postawienie na indywidualizm, a tym samym - często wykluczanie się wzajemnych celów, wizji przyszłości - jest jedną z przyczyn zjawiska, o którym dyskutujemy.


Zgadzam się w 100 %.
Nie rozwinęłam tylko tego swojego, zacytowanego przez Ciebie zdania.
Po prostu kobiety mają teraz takie same możliwości jak mężczyźni i skwapliwie z nich korzystają. Ja nie napisałam przecież, że to źle.
Upatruję tylko w tym jednej z przyczyn rozwodów.
Zapewne jest ich więcej. Wspomniała o nich Kura.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:35, 13 Kwi 2011    Temat postu:

A ja myślę Lulko, że czasem to może właśnie jest źle, że tak jest. Dziś każdy jest jakoś egoistycznie nastawiony: ja to, ja tamto- a gdzie my?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FRIDA
Gość





PostWysłany: Śro 14:38, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Kura domowa napisał:
Ale jak ktoś ma takie wizje, że akurat marzy o karierze międzynarodowej to po kija zakładał rodzinę?


Kuro, marzenia o karierze ( jakiejkolwiek, nie tylko międzynarodowej ) i ich pózniejsza realizacja, nie wykluczają zupełnie założenia rodziny. Chodzi o to, że cele, pomysły na wspólną przyszłość - nie powinny się wykluczać. No, chyba, że ktoś z czegoś zrezygnuje...ale wtedy mamy opcję poświęcenia. A niby czemu ktoś ma rezygnować z realizacji indywidualnych potrzeb, ambicji, rozwoju? Dla miłości? Dla wielu - dzisiaj to nieprzekonywujący powód, argument. Tylko co to za miłość? Współczesna...


Ostatnio zmieniony przez FRIDA dnia Śro 14:43, 13 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:41, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Kura domowa napisał:
Ale jak ktoś ma takie wizje, że akurat marzy o karierze międzynarodowej to po kija zakładał rodzinę?


Ha ha ha - bo mu te wizje przychodzą potem.
A poważnie - to chyba właśnie ta swoboda obyczajów, brak odpowiedzialności, realizacja po przysłowiowych trupach, brak wizji na życie, brak konsekwencji i jeszcze kilka wymienionych przez Animę (drugi koniec kija).
Jeszcze jak nie ma dzieci to kij im w ucho.
Moi rodzice się rozwiedli.
Owszem, rozumiałam ich motywy.
Jednak zrozumienie beztroskiego dzieciństwa już nie przywróciło.
Oni ułożyli sobie życie i są osobno szczęśliwi, a ja wciąż pamiętam swoje łzy, swoją tułaczkę między domami, swoją tęsknotę w Święta itd. itp.
I nigdy im o tym nie powiem.
Dali mi wiele miłości osobno - ale ta miłość dawana razem była o wiele cieplejsza.
Pewnie, bywają sytuacje, że sto razy lepiej się rozwieść.
Sama bym się rozwiodła gdybym cierpiała, ale wiedza o tym co sama przeszłam pewnie nie byłaby lekka do zniesienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lulka
Ewa chce spać


Dołączył: 29 Sie 2005
Posty: 11227
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1364 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:43, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Kura domowa napisał:
A ja myślę Lulko, że czasem to może właśnie jest źle, że tak jest. Dziś każdy jest jakoś egoistycznie nastawiony: ja to, ja tamto- a gdzie my?


Już Ci odpowiedziałam w poście poprzednim.
Pisałam w tym samym czasie co Ty.

Uciekam bo zaraz spalę obiad.
Do miłego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kobieta z klasą
maszynista z Melbourne


Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 2268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 49 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:47, 13 Kwi 2011    Temat postu:

Frido, ależ ja rozumiem o czym piszesz. Ja tylko pociągnęłam temat dalej, że dziś (takie mam wrażenie) nikt z niczego nie chce rezygnować: marzę o karierze to ją robię- - nie bacząc co ma 2 strona do powiedzenia.
Lulko pięknie i szczerze napisałaś.
W moich uszach tkwi zdanie jednego z moich uczniów: mam 3 babcie i tylko jedną, która mnie kocha


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum po 30-tce Strona Główna -> Po 30-tce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin